Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz działa się rok temu w niewielkim osiedlowym supermarkecie. Po wrzuceniu do…

Rzecz działa się rok temu w niewielkim osiedlowym supermarkecie. Po wrzuceniu do koszyka wszystkiego co było mi potrzebne, udałem się w kierunku kas (a były aż dwie). Przede mną na taśmę wykładała towary kobieta. Była na wysokich szpilkach, miała elegancką sukienkę - ot wyglądała na typową elegantkę.
Wyłożyła kilka produktów na kasę, kasjerka zaczęła kasować, a owa pani stwierdziła, że czegoś jeszcze zapomniała i idzie na sklep. Kasjerka szybko skasowała te kilka produktów i zaczyna się czekanie.

Kolejka w drugiej kasie zrobiła się dość duża, za mną ustawiło się też już kilku klientów. Nagle spostrzegam coś co doprowadziło mnie momentalnie do czerwoności. Owa paniusia spacerkiem przechadza się wśród półek z niemal pełnym koszykiem i jak gdyby nigdy nic kontynuuje spokojnie zakupy. Pytam więc kasjerki:

J: Ta pani zablokowała kasę, żeby później nie stać w kolejce i robi sobie spokojnie zakupy. Czy nie może pani z uwagi na kolejkę wycofać tych produktów?
K: Wiem, wiem, ona tak zawsze robi, ale cóż ja mogę zrobić. Jak wykłada na kasę produkty, nie mogę odmówić rozpoczęcia kasowania. Wycofać teraz już niestety nie mogę, musiałabym kierowniczkę wołać, a zanim ona przyjdzie to tamta pani już się pewnie zdąży uwinąć.

Patrzę na te skasowane produkty - jakiś ryż, jakaś kasza, ziemniaki, olej i kilka pomniejszych drobiazgów - w sumie wszystko co się i tak zawsze w domu przyda, a cena za to niewielka, jakieś dwadzieścia parę złotych. Postanowiłem więc utrzeć piekielnej klientce nosa. Zapytałem więc kasjerkę:

J: A czy może pani do tych produktów doliczyć moje drobiazgi jeśli zapłacę cały rachunek?
K: Teoretycznie towar nie jest podpisany...
J: To proszę kasować!

W kolejce za mną kilka osób wyraziło aprobatę mojego czynu i nawet rozpoczęły się dyskusje jak "to babsko zareaguje" (sic!).
Kasjerka w kilka sekund wszystko skasowała, podała cenę, ja sięgnąłem po portfel. Wtem zauważyła to paniusia i zaczęła biec w moją stronę wrzeszcząc:

P: TO MOJE, TO MOJE, CO PAN ROBI, NIECH PANI TEGO NIE KASUJE, KRADNĄ MI!
J: Proszę Pani, to własność sklepu, którą kupuję, nic pani nie kradnę.
P: NIECH PANI TEGO NIE KASUJE, NIECH PANI NIE BIERZE TYCH PIENIĘDZY.
K: Przykro mi, ale nie mogę odmówić klientowi sprzedaży towaru.
P: ALE TO MOJE BYŁO, JA TO TAM DAŁAM.

Wtem w kolejce ludzie zaczęli wytykać kobiecie:

- cicho kobieto
- blokować kolejkę nam będzie
- czekać tyle ludzie muszą, bo wielka pani przyszła
I inne tego typu teksty.

Wychodząc, uśmiechnąłem się szeroko do paniusi, która dosłownie stała oniemiała z otwartymi ustami. Jeszcze spytała, jakby sama siebie:
- I co ja mam teraz stać ze wszystkimi?
Na to ktoś z kolejki odpowiedział:
- Jak chcesz to możesz zatańczyć.

by Bronzar
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katherina
20 22

I bardzo dobrze ;) Na taką bezczelność trzeba reagować. W pełni popieram i pozdrawiam ;)

Odpowiedz
avatar pepeku
12 16

Mistrz :)

Odpowiedz
avatar Amczek
14 20

Kierowca nic nie powie, pasażerowie nie będą klaskać... No, ale ode mnie plus :) Jestem pod wrażeniem!

Odpowiedz
avatar Kultura
22 24

A ja gratuluję pomysłu! Nie każdy by na to wpadł! Mogłeś jeszcze podziekować, że tych kartofelków po całym sklepie dźwigać nie musiałeś ;).

Odpowiedz
avatar mejoza
7 7

Absolutnie się zgadzam i popieram :)

Odpowiedz
avatar szczur3k
8 8

Hehehe, dobre, nawet tych dwóch dych nie było Ci chyba szkoda, kiedy zobaczyłeś minę paniusi? :D

Odpowiedz
avatar Achaja
7 7

Niezły pomysł ! :) I niezły refleks, bo nie każdy, by na to wpadł. :)

Odpowiedz
avatar Berthen
5 5

Genialne ;] Bo cóż więcej tu mówić?

Odpowiedz
avatar Monique
14 14

"I co ja mam teraz stać ze wszystkimi?" - rozwaliło mnie to. :O) Brawa dla Ciebie!

Odpowiedz
avatar twardzielak
18 18

nie wiem czemu ale ten tekst "jak chcesz to możesz zatańczyć" strasznie mnie rozbawił. Btw. dobrze tak babie. Brawa dla ciebie!

Odpowiedz
avatar Pizza
4 4

Utarłeś nosa babie. :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2011 o 13:43

avatar bukimi
8 8

Kolejna "wielka pani" co w dyskontach kupuje z myślą, że inni to tylko "plebs" skoro tam są...

Odpowiedz
avatar Lixen
5 5

genialne :) świetne rozwiązanie sytuacji. +

Odpowiedz
avatar stascool
6 6

jedna z bardzo niewielu historii, przy której zacząłem naprawdę się śmiać, a tekst "jak chcesz to możesz zatańczyć" dopełnił dzieła, nawet bezcenną minę Ci wybaczę :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 14:48

avatar tytus84
-3 7

najlepsza historia od tygodni, bravo

Odpowiedz
avatar plytkozerca
3 3

tytus napisał pozytywny komentarz, bravo

Odpowiedz
avatar spiewajacysedes
6 6

Na koniec historii powinieneś dopisać "mówcie mi miszczu" ;) :>

Odpowiedz
avatar MonsterM
3 3

hahaha! Możesz zatańczyć! Hahahaha! Spadłem z krzesła jak to przeczytałem!!

Odpowiedz
avatar agaziuta
4 4

Bronzar - jesteś geniuszem zła. :D Mistrzowska zagrywka! :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

no ta riposta na końcu jest wprost genialna!

Odpowiedz
avatar mantjecki
1 1

Ja w dzieciństwie czytałem Asteriksa, więc lubię słówko "sic".

Odpowiedz
avatar kisielzowocami
19 19

A ja nie lubię zwrotu "SORRY" czy co to jest.

Odpowiedz
avatar Kaczorek
3 3

Taak... Historia genialna, ale jedno słówko "sic!" i już -?! Co za ludzie... Ręce opadają 3 km w głąb ziemi.

Odpowiedz
avatar plytkozerca
2 2

Za to ja nienawidzę zwrotu "czy co to jest", czy co to jest :-D

Odpowiedz
avatar Asmena
1 1

Pozostaje tylko pogratulować :D...

Odpowiedz
avatar JoePerry
7 7

Masa historii jest o kolejkach w hipermarketach i kombinowaniu niektórych ludzi ;) Jestem w szoku jak kreatywni ludzi potrafią być, żeby mieć satysfakcję, że kogoś przechytrzyli :D Gdyby ten potencjał wykorzystywali w pracy zawodowej... ;)

Odpowiedz
avatar Paauulliinnaa
1 1

świetne!:) i oczywiście +,przestać śmiać się nie mogę.:>

Odpowiedz
avatar xkaban
1 1

Mistrzu! + dla Ciebie

Odpowiedz
avatar toniaczek
4 4

rewelacja!!!! no i plus za reakcje bez krzykow i straszenia nei wiadomo czym i kim...

Odpowiedz
Udostępnij