Nie tyle o piekielnym, ale raczej o "pechowym" kliencie.
Stojąc dziś na przystanku zauważyłem mężczyznę wyjeżdżającego na rowerze z parkingu Castoramy. Miał na bagażniku dużą torbę z - jak się potem okazało - 10 litrowym wiadrem białej farby. Niefortunnie, przejeżdżając przez ulicę na przejściu dla pieszych zachwiał się, a wiadro z farbą spadło i roztrzaskało się na ulicy. Facet wyraźnie bez pomysłu co robić, zaczął zgarniać rozlaną farbę z powrotem do jako-tako-trzymających-się-kupy resztek wiaderka za pomocą pokrywki. Oczywiście syzyfowa praca, wiadro wciąż przeciekało z pęknięcia przy dnie, facet tylko cały usmarował się na biało. W końcu schował resztki pojemnika do torby, stoi i zrezygnowany patrzy na swoje (całkiem białe) ręce, torbę i rower, myśląc pewnie "i co ja mam teraz, kur*a, zrobić". W tym momencie przejeżdżający z dużą prędkością autobus wjechał w kałużę białej farby spektakularnie opryskując nią pechowca od stóp do głów.
Co było potem - nie wiem. Odjechałem autobusem o białej oponie, wytyczającym za sobą dodatkową linię na drodze...
Castorama/MPK/Zarząd dróg
Uuuuuu pech to pech.
OdpowiedzNo pech... Ale kto jeździ po 10 litrów farby rowerem?! Można się było tego spodziewać.
Odpowiedzten kto nie ma samochodu... albo kasy na paliwo do niego :P
Odpowiedzsamochód też nie jest do końca bezpieczny, pamiętam jak ojciec koleżanki zalał emalią całą tylną kanapę i podłogę, po gwałtownym hamowaniu :)
OdpowiedzTakie rzeczy można obejść. Jak się nie ma samochodu lub na paliwo, to się kupuje piwo i do kolegi żeby podwiózł. A jak na piwo też nie ma, to równie dobrze może sobie taczkę przytagrać – na pewno będzie lepsza od roweru bo równowagi nie straci. A tak to facet po drugie wiadro farby musi lecieć, i też by je pewnie rowerem wiózł.
Odpowiedzjak emulsja to luzik, gorzej jak to była emalia
Odpowiedzpewnie wrócił odrazu po rozpuszczlnik
OdpowiedzPrawa Murphy'ego w działaniu...
OdpowiedzAle się uśmiałam ;D Winogrady ? O ile w Poznaniu to było ? ;D
OdpowiedzW Krakowie...
OdpowiedzAjajaj. No, pechozol jakich mało. Choć współczuję człowiekowi to wyobraźnia robi swoje. Więc to takie współczucie przez łzy (ze śmiechu).
Odpowiedzjak mi ta sytuacja staje przed oczami to mi się śmiać chce, pozytywna historia :) (choć dla pana z farbą nie bardzo :P )
OdpowiedzWarto tu dodać, że rzeczony Pan nawet nie zaklął szpetnie po tym białym prysznicu. Wyglądał na zrezygnowanego do granic możliwości. Naprawdę, aż żal się robiło.
OdpowiedzFajnie musiał wyglądać jak do sklepu wszedł po rozpuszczalnik :)
OdpowiedzMoże mu przynajmniej zniżkę dali na ten rozpuszczalnik. Biedny facet.
OdpowiedzNic wiec nie da sie powiedzieć, ROTFL2011
OdpowiedzMożna powiedzieć jedno, biedny facet..
OdpowiedzJa widziałem gościa który w ten sposób na rowerze zbił cztery składkowe " jabole " ( wino marki wino)Cały dzień chodził i klął...
Odpowiedz