Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu byłam odwiedzić koleżankę na oddziale psychiatrycznym. Przebywali tam pacjenci…

Jakiś czas temu byłam odwiedzić koleżankę na oddziale psychiatrycznym. Przebywali tam pacjenci z lżejszymi przypadkami schizofrenii i depresją, ogólnie bardzo przyjemni ludzie do pogadania, pośmiania się, sympatyczni i mili, zupełnie obalali swoim podejściem do drugiego człowieka popularny w Polsce stereotyp, który mówi, że osoba będąca na tym oddziale jest nienormalna, głupia i inne tego rodzaju bzdury. Akurat w tym czasie wszyscy czekali na poobiednią porcję lekarstw pod drzwiami dyżurki pielęgniarek. Ponieważ cała procedura się nieco przedłużała, pracownicy nie zdążyli na czas posegregować leków - całe towarzystwo stało pod drzwiami i przysłuchiwało się opowieściom jednego ze starszych pacjentów. Ów dziadek miał znakomite poczucie humoru więc każda z jego krótkich anegdot kończyła się serdecznym śmiechem i brawami zebranych. W pewnym momencie z dyżurki wyskoczyła zła, jak osa i zniecierpliwiona [P]ielęgniarka. Zgromiła pacjentów wściekłym wzrokiem i wrzasnęła:

[P]: Przestaną wreszcie państwo hałasować?! Nie możemy się z koleżanką w ogóle skupić! Zachowujecie się, jak dom wariatów!

W tym momencie na korytarzu zapanowała cisza, a po niej wybuch śmiechu pacjentów i gromkie brawa dla pani pielęgniarki. Czerwona, jak burak i nie mniej wkurzona wróciła bez słowa do dyżurki.

oddział psychiatryczny ogólny

by kanciasta
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
7 9

Popraw `do pogadania się, pośmiania` na `do pogadania i pośmiania się` :-). Poza tym, zwyczaj stania w kolejce po lekarstwa jest rodem z `przerwanej lekcji muzyki` (swoją drogą, gorąco polecam ten film)... Na polskich oddziałach działa to tak jak wszędzie, czyli wszystkich innych polskich oddziałach, pielęgniarki chodzą i rozdają.

Odpowiedz
avatar kanciasta
8 8

Z chęcią bym poprawiła, bo też zauważyłam ten błąd, niestety nie wiem, jak i będę wdzięczna za radę :). Na tym konkretnym oddziale zawsze podobno było tak, że poza osobami, które musiały leżeć wszyscy szli po odbiór leków do dyżurki i tam zażywali w obecności pielęgniarek, bo pacjenci musieli być pilnowani z zażywaniem tabletek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Widzę, że już poprawiłaś, teraz lepiej to wygląda. Nie spotkałam się z czymś takim, żeby pacjenci grzecznie stali w kolejkach, poza tym jak pielęgniarki chodzą i rozdają też pilnują zażywania leków. ;-) To się nie wyklucza.

Odpowiedz
avatar tytus84
14 18

Wielka Oddziałowa, hehe

Odpowiedz
avatar kisielzowocami
6 8

Identycznie pomyślałam, ledwie przed godziną skończyłam czytać "Lot" :D

Odpowiedz
avatar kasiatomka
0 6

Kilka razy byłam w tym przybytku jako konwojentka (pracuje w ZK) i do dziś nie zapomnę jednej pacjentki która uciekała oddziałowym jak chciały ją wykapać i wszędzie widziała ducha teściowej... Z resztą była tam cała masa "szczególnych przypadków", których nie będę tu opisywać, gwarantuję jednak, że żadna z osób nie stała grzecznie w kolejce po leki:) A to też był oddział ogólny.

Odpowiedz
avatar kanciasta
10 10

Powiem tak: w takich sytuacjach trzeba się wykazać dużym zrozumieniem i tolerancją, ci ludzie przez długie lata bardzo cierpią, natomiast na zewnątrz widzi się tylko przykre objawy ich choroby. Sytuacja, którą przytoczyłaś wygląda mi na schizofrenię. Dla nas jest to jakiś odjazd, ale oni cały czas słyszą głosy lub widzą rzeczy, których nie ma, to tak, jak koszmar, z którego nigdy się nie obudzisz, bo schizofrenia jest nieuleczalna (można ją jedynie złagodzić lekami). Jak sobie pomyślę, że sama miałabym słyszeć nagle jakiś przerażający głos mówiący do mnie okropne rzeczy to mnie ciary przechodzą, a dla nich to przykra codzienność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2011 o 20:32

avatar konto usunięte
3 3

W schizofrenii najgorsze jest to, że pacjent nie potrafi zrozumieć, że choruje, przez co nie pozwala podawać sobie leków (tu zgadzam się z tym, że pacjenci nie staliby grzecznie w kolejce jak w amerykańskich filmach, zresztą pisałam o tym w pierwszym komentarzu). Osoba chora, ale zażywająca leki zgodnie z przepisem lekarza, może prowadzić normalne życie. No może w miarę normalne, ale przy odpowiednim leczeniu (czyli pacjent musi zrozumieć istotę swojej choroby) i zażywaniu leków życie takich osób niewiele odbiega od normy. :-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2011 o 11:10

avatar szarri
2 4

alexandria, bardzo się mylisz - większość pacjentów z przyjemnością bierze leki - w końcu pozwalają one na normalne życie, przynajmniej w części przypadków. wiadomo, choroba chorobie nierówna, ale mam schizofrenika w bliskiej rodzinie i to NIE jest tak, jak zazwyczaj się mówi i myśli. od kiedy ta osoba została zdiagnozowana poza literaturą fachową NIGDZIE nie spotkałam się z nie-bzdurnym opisem schizofrenii - nawet na ćwiczeniach z psychologii na zajęciach. no, ale ja też mam w zwyczaju generalizowanie w tych dziedzinach życia, które mnie nie dotyczą, chyba jak każdy. w jednym masz rację - tak naprawdę ciężkich "świrów z izolatek" jest promil, a przeciętnej osoby z leczoną schizofrenią w życiu nie poznalibyście na ulicy.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
5 5

Pamiętam, że nigdzie nie czułam się tak bezpiecznie i dobrze, jak na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży, gdzie odwiedzałam koleżankę.

Odpowiedz
avatar bukimi
2 10

@kanciasta: żeby poprawić zaznaczasz całą historię i wciskasz ctrl-c (kopiuj). Potem "edytuj" pod swoją historią. Masz pustą stronę, gdzie wciskasz ctrl-v (wklej). Poprawiasz błędy. Publikujesz.

Odpowiedz
avatar kanciasta
3 3

Dziękuję, historię poprawiłam :).

Odpowiedz
avatar mejoza
3 3

Świetna historia specjalnie się zalogowałam żeby plusa dać :D

Odpowiedz
avatar Bobiqq
4 4

Haha! Ale zgasili tą pielęgniarkę :D.

Odpowiedz
avatar Venus
0 0

zripostowali nieźle

Odpowiedz
Udostępnij