Nie wiadomo do konca, kto tu byl piekielny. Kasjer, ochroniarz, czy moze klientka :)
Moj ex chlopak pracował dla znanej sieci sklepów. Pewnego dnia okropnie zle się czul, ale co zrobic - isc trzeba. Siedzial na kasie, robil swoje. Podeszla kobieta z niemalymi zakupami i na koniec prosi o papierosy. Nie miala ani tipsow, ani nie wygladala na 'stara jedze'. Zwykla, niewyrozniajaca sie kobieta. Jako, ze chlopak niepalacy, nie znal sie na papierosach, a pani tez do konca nie umiala sie sprecyzowac. Jakieś tam w końcu wybrała. W kazdym badz razie klientka zostala obsluzona, odeszla od kasy, chlopak dalej kasuje innych.
Po kilku minutach pani wraca z ochroniarzem. I krzyczy, ze ten jej NIE skasowal papierosow! Chlopak w szoku - bo ani nie zrobil tego umyslnie, moze przez zle samopoczucie, moze produkt sie 'nie nabil' (co sie zdarza), a poza tym, jaka normalna osoba robi awanture z takiego powodu? Ochroniarz nie lepszy, dzwoni przez swoja krotkofalowke, czy co tam on ma, do kierownictwa i ze 'chlopak z agencji xxx (agencja pracy) OKRADA sklep'. Na szczescie kierowniczka byla w porzadku - dala 'pouczenie' i na tym sie skonczylo. A za papierosy zostalo zaplacone.
Ochroniarz pewnie dostał cynk z monitoringu. Ta krótkofalowka to po prostu radio :)
OdpowiedzOkrada? To co, on sobie to do kieszeni schował?! Btw gratuluje kobiecie że nie połasiła się na tą zaoszczedzoną dychę ale żeby od razu awanturę robić z tego powodu? Myślałam, ze owa kobieta na koniec historii okaże się kierowniczką sklepu albo osobą z kontroli...
Odpowiedzpewnie babie zapikało coś na bramkach i ochroniarz zrobił jej oborę przy całym sklepie. Nic dziwnego, że baba się wkurzyła na kasjera przez którego musiała najeść się wstydu.
Odpowiedzpapierosy miałyby zapikać na bramce? Wątpię
Odpowiedzzresztą bramki z tego co wiem to są przy kasach :D a z kobiety kretynka jakaś... fajki za darmo nic tylko palić i się cieszyć... zwłaszcza że i tak nikt by na tym nie stracił bo to by pewnie w straty poszło...
Odpowiedzno wlasnie - kazdy by wzial i siedzial cicho. ewentualnie wrocil sie i zglosil kasjerowi. bramek dalej nie bylo, tylko przy kasie. to bylo naście lat temu, wiec i co do roznych monitoringow mam watpliwosci ;)
Odpowiedz