sklep Auchan :)
Na wstępie dodam że czasem dorabiam sobie na kasie w wyżej wyminenionym sklepie. Jest to praca na umowę-zlecenie i dla mnie jako studentki jest bardzo wygodną formą zarobku. Ale do rzeczy
W grudniu tuż przed świętami wiadomo największy ruch kolejki do kas niebotyczne a i problemów z produktami całkiem sporo. Tu brakuje kodu tu coś zepsute tu nie zważone itp. my jako kasjerzy nie mamy prawa odchodzić od kas do wszystkiego musimy wołać tzw. "wrotkę" i ona wszystko załatwia
No i zdarzyła mi się pani "piekielna"
Pora największego ruch do mojej kasy podchodzi babeczka niby nie stara ale nie już taka znowu młoda z mężem wózek wyładowany po brzegi i wykładają. i tak się zdarzyło że na sklepie była promocja pomelo (dla niewtajemniczonych taki owoc do grejfruta ciut podobny) no i była ta promocja tylko nigdzie nie było napisane że trzeba sobie te pomelo zważyć i wszyscy przychodzili bez stosownej naklejki... a bez tego ani rusz. Ja nie mogę się ruszyć z kasy a wrotkom kierownictwo zabronilo ważenia owoców bo i tak miały mnóstwo roboty i nie nadążały, klienci nie chcąc stac w długich kolejkach zostawiali je u mnie pod kasą i dawali sobie spokój...
no i oczywiście w.w pani też miała w swoich zakupach tenże owoc no i oczywiście nie zważony...
J: bardzo mi przykro ale pomelo jest nie zważone i nie mogę skasować...
P: ale jak to? przecież pomelo jest na sztuki! to pani tu pracuje i pani nie wie?
j: niestety tutaj pomelo jest na wagę..
P: to proszę iść i mi je zważyć!
j:nie mogę niestety wstać od kasy przykro mi...
p:to zawoła pani te dziewczyny co na wrotkach jeżdżą! one mają mi zważyć
j:przykro mi ale juz nie mogą tak postanowiło kierownictwo...
(cały czas mówiłam z uśmiechem i spokojnie a paniusia cały czas mi przerywała i mówiła podniesionym głosem)
P: ALE JAK TO MA BYĆ?!? I ŻE CO JA SAMA MUSZE NIBY IŚĆ? I ZNOWU STAĆ W KOLEJCE?
J:spokojnie ja poczekam zresztą zanim skasuję pani zakupy..
P: to pani ma iśc i mi te pomelo zważyć i to natychmiast!!! to pani obowiązek jest!
J: przykro mi ale nie moge odejść od kasy...
P: to ta kasjerka za panią pójdzie!
J: ona tez nie może..
P:TO SKANDAL WSZĘDZIE POMELO JEST NA SZTUKI TYLKO NIE TUTAJ! NIC TAM NIE PISZE! JA TAM Z POWROTEM NIE PÓJDĘ!!!...(ciągnęła tak dobre pięc minut z różnymi wrzaskami obelgami :) w pewnym momencie podszedł nawet do nas jakiś koleś który wykładał przy kasach towar i on też zgarnął burę za to że tam nic nie napisane jest i że ma natychmaist jej iśc i zważyć te pomelo...
w końcu koniec zakupów podaję kwotę do zapłaty (płacił mąż) i w tym momencie ona:
p: MY TU W CIĄGU ROKU WYDAJEMY MNÓSTWO PIENIĘDZY! I MY NIGDY WIĘCEJ TU NIE PRZYJDZIEMY!!!
w tym momencie coś mi strzeliło i powiedzialam
J: i tak będzie dla nas wszystkich najlepiej!
myślałam że babka eksploduje :)
p: ja pójdę na skargę do kierownika!!! jak pani ma na imię?!?
j: proszę przeczytac sobie
i z dumą pokazuję identyfikator na którym wielkimi literami było wypisane GOŚĆ :D
w tym momencie odezwał się jej mąż (cichy przez całą tę sytuację
M: zamknij się wreszcie znowu tylko wstydu między ludźmi sobie robisz
po czym odszedł a ona poczłapała za nim rzucając mi mordercze spojrzenia :D :D :D a ja o dziwo miałam dobry humor do końca dnia :)
;
Auchan
coś dziwne kierownictwo w tym sklepie. a wystarczyło postawić kartkę "Pomelo na wagę". i po kłopocie.
Odpowiedzczasami i to nie pomaga, w moim mieście w supermarkecie na C. wszystkie warzywa są na wagę, bardzo rzadko a wręcz się nie zdarza że coś jest na sztuki, a i tak ludzie idą do kasy z niezważonymi produktami. Chyba najlepszym wyjściem są wagi przy kasach wtedy nie ma żadnego problemu z zapominaniem o ważeniu produktów.
Odpowiedz"Chyba najlepszym wyjściem są wagi przy kasach wtedy nie ma żadnego problemu z zapominaniem o ważeniu produktów." Nie ma też problemów z "droższe pomidory sobie jako tańsze zważę"
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak "umowa-zlecenie", poprawnie to się nazywa "umowa zlecenia" (kogo? czego?) Wiem, wiem, czepiam się, ale przecież można się nauczyć poprawnie, a nie wiem skąd wziął się ten błąd, w kodeksie przecież jest ok ;)
Odpowiedz1. Po przeczytaniu historii wiem, że jesteś (pochodzisz) z Warszawy lub okolic. 2. Gdybym ja tam stał, to podejrzewam, że powiedziałbym babce, żeby skończyła pierd**lić i zachowała trochę kultury, a potem sam bym jej poszedł zważyć to pomelo, po powrocie pytając, czy taki problem zrobić sobie krótki spacerek.
OdpowiedzCo niby ma Warszawa do sposobu pisania?
OdpowiedzZamiast 'to dziecko', 'to pomelo', 'to podanie' wszędzie dają niepoprawny zaimek 'te', jak do liczby mnogiej... I to jest regionalizm. A potem są zdania 'popatrz na te koło, jest jakieś krzywe', 'te dziecko źle się zachowuje', 'nie podoba mi się te biurko'.
Odpowiedzdo "grisznik" niestety jestem z lubuskiego :))) nie trafione :D a co do kartek przy owocach jest zazwyczaj napisane "luz" i wtedy trzeba zważyć (też o tym nie wiedziałam dopiero mi znajoma powiedziała która dość długo tam pracuje) do "sportowiec": po tym dniu pojawił się stosowny napis :) a problemów z "droższe pomidory sobie jako tańsze zważę" nie ma bo klienci nie ważą sobie sami tylko przy wadze stoi jedna osoba z obsługi i towar kładzie się na wagę i on naklej nam naklejkę :D
OdpowiedzHmm... to mnie zaskoczyłaś z tym lubuskim. Może to się rozprzestrzenia. Jeśli mogę Cię prosić, mów normalnie 'to', nie 'te' :). Mnie to strasznie drażni, z jakiegoś powodu. Ale na dużo rzeczy jestem 'uczulony', dziś np. w galerii handlowej w jednym sklepie był wielki napis '5 złoty' - i się zastanawiałem - wtf? rozumiem, że ktoś przy wydawaniu reszty może mówić 5 złoty zamiast 5 złotych, ale żeby robili jeszcze takie napisy? Jakiś idiota co nie zna polskiego wymyślił, inny pewnie zatwierdził. A potem jeszcze mnie zdołował zabieg słowotwórczy na jakiejś reklamie w Rossmannie - 'Zmilionizuj swoje rzęsy'... No ja pier**lę... Pozdrawiam w każdym razie, sorry, że przynudzam.
Odpowiedz