Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W zeszłym roku kończyłem drugi kierunek studiów – matematykę. W ramach praktyki…

W zeszłym roku kończyłem drugi kierunek studiów – matematykę. W ramach praktyki (nie wiadomo, co się w życiu przyda) bawiłem się w korepetytora. Przygotowywałem do matury bardzo inteligentnego chłopaka. Tuż przed egzaminem obiecał, że zadzwoni w lipcu i podzieli się ze mną informacjami o wynikach. Zamiast tego – zadzwoniła jego matka.
Matka: (bez patetycznych wstępów) Co z pana za nauczyciel?!
Ja: Dzień dobry, a o co chodzi?
M: Ja się pytam o co chodzi! Właśnie zobaczyłam wyniki mojego syna! Gdzie on się z takimi dostanie?!
Ja: Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, a i pani syn w tym czasie nie leniuchował.
M: Widać mało pan zrobił! Ja w panu nadzieje pokładałam!
Ja: Nie rozumiem... Próbuje pani obarczyć mnie pełną odpowiedzialnością za to, że synowi źle poszło na maturze.
M: A czyja to niby wina?! Jak chodził na korepetycje, to i wyniki powinny być inne!
Ja: (przekonany, że – nie wiadomo jakim cudem – chłopak po prostu oblał) Jeszcze nie wszystko stracone, możemy to naprawić.
M: Naprawić owszem, ale nie u pana!
Ja: Czy mógłbym chociaż poznać wynik pani syna?
M: Chodził na korki, nie? To powinien mieć sto procent jak nic! A tu, cholera, tylko osiemdziesiąt sześć!

Aż musiałem sobie zapalić...

by HerrAndreas
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar erystr
34 34

W podstawówce miałem kolegę którego rodzice byli tak ambitni że gdy dostał coś poniżej 5 to płakał że dostanie mu się w domu od rodziców... Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci albo się powinni wyleczyć z tej choroby psychicznej przed zrobieniem dzieciaka... Ja z matury z matmy na podstawie cieszyłem się z "ledwie" 65% i nikt mi tego nie wypominał...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 25

Miałem w klasie takiego samego kolesia. Dostał z RELIGII (!) 3, to tak długo płakał aż ksiądz dał mu poprawić. Inną sprawą jest że widzieliśmy go (Przemka, nie księdza) poza szkołą może z 5 razy. A mieszkałem na tym samym osiedlu domków jednorodzinnych co on, jakieś 150m dalej. A jaka sensacja była kiedy wyszedł zagrać w piłkę. ;]

Odpowiedz
avatar ukalltheway
24 24

U mnie w klasie w podst, dziewczyna tak ciągle ryczała...na koniec podstawówki, ''powinna'' mieć 5 z anglika na koniec roku, żeby dostać się do wybranego przez rodziców gimnazjum, niestety wychodziła jej czwórka, mocna ale 4. Bez szans na piątkę, panna się poryczała, odstawiła szopkę, że tata ją w domu zabije bo miała dodatkowy angielski w domu bla bla, nauczycielka w końcu powiedziała, żeby jej ojciec przyszedł do szkoły to pogadają, wytłumaczy mu itd. Tatuś Wojskowy Pogromca Osiedla (bo znany był z różnych odpałów i za równo pod sufitem nie mógł mieć jak np ''wynajął'' koleżankę z naszej klasy żeby nas śledziła czy razem wracamy ze szkoły bo zabronił nam się spotykać gdyż ją ''demoralizowałam'' mając gorszą ocenę z matematyki od niej) zwizytował szkołę i nagle jakimś ''cudem'' córeczka miała 5 na koniec roku zamiast 4. Podejrzewam, że zastraszył nauczycielkę. :)

Odpowiedz
avatar HerrAndreas
25 25

Chłopak najwyraźniej też był z siebie zadowolony, bez względu na opinię matki. Na drugi dzień zadzwonił, przeprosił za jej zachowanie i podziękował. Tyle dobrego.

Odpowiedz
avatar grisznik
4 6

Ja miałem 56% na poziomie podstawowym (aż musiałem sprawdzić na świadectwie maturalnym, bo po 6 latach to już zapomniałem) i też nie narzekałem ;). Tyle, że akurat matematyka mi nie była do niczego potrzebna i w ogóle się do matury nie uczyłem. Przedmiotem, który chciałem zdać dobrze był angielski i się udało. Ale i tak miałem szczęście, że na studia (właśnie z angielskim) był dodatkowy egzamin, gdzie mogłem się wykazać zdolnościami tłumaczeniowymi, i dzięki temu się dostałem. Teraz już na ten kierunek nie ma egzaminu tylko patrzą na wyniki matur (słabo miałem z polskiego, bo mnie bardziej interesuje poprawność językowa i ogólnie język od strony bardziej lingwistycznej, a szkoła i matura to tylko lektury i wiersze, tak na dobrą sprawę) - no i przez to, że biorą pod uwagę tylko matury, dostają się osoby, które z matury mają bardzo wysokie wyniki, ale poziomem znacznie odbiegają od tych z nas, co na ten kierunek dostali się po egzaminie - który, w moim roczniku, zdało 40 osób na 540 zdających.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2011 o 13:29

avatar NobbyNobbs
-2 4

@grisznik ja bym w ogóle z matur zrezygnował tylko egzaminy na studia przywrócił. Oczywiście osoby z tytułem technika w danej dziedzinie powinny być zwolnione z egzaminów.

Odpowiedz
avatar Cysioland
0 0

Mój "szóstkowy" kolega jak dostał pierwszą w gimnazjum jedynkę za brak zadania z matematyki miał szlaban na tydzień.

Odpowiedz
avatar Ezop
3 5

Gdzie on się dostanie, hehe. W mojej opinii to nawet i na matematykę z takim wynikiem mógłby się dostać, hm?

Odpowiedz
avatar krzysne
1 3

Na matematykę w przypadku większości uczelni wystarczy przyjść i wyrazić chęć studiowania (czasem są roczniki że próg skoczy w górę). Z tym to go na każdą uczelnię techniczną przyjmą na "normalny" kierunek. Z uczelniami ekonomicznymi też bez problemów.

Odpowiedz
avatar maga
2 2

Akurat na matematykę łatwo się dostać, ale mógłby mieć problem z dostaniem się np. na architekturę czy budownictwo. To zależy głównie od liczby chętnych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2011 o 21:04

avatar ancia509
16 16

tylko 86%? Mój Boże, przecież to skandal! Jak mogłeś! :D

Odpowiedz
avatar stascool
7 7

no cóż, niektórzy po prostu są tak leniwi, że marnych 100% nie wyciągną. A potem się dziwią, że rodzina jest niezadowolona, co za ludzie, naprawdę. I to jest przyszłość naszego kraju. :P

Odpowiedz
avatar Monique
12 14

Moim zdaniem 86% da mu możliwość studiowania wszędzie.

Odpowiedz
avatar maga
1 1

Nie nie bardzo, zwłaszcza jeśli to był jedyny przedmiot. Zazwyczaj do matematyki dobiera się fizykę, bo ten komplet w głównej mierze liczy się do punktacji na politechnikę, lub na większość inżynierskich na innych typach uczelni.

Odpowiedz
avatar Frogy07
1 1

Mam nadzieje że to mowa o rozszerzeniu bo jeśli chodzi o podstawy to nawet dla takiego lenia jak ja 86 to nie byłoby tak wiele. Dzisiaj sam udzielam korków xD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Nadmierna ambicja rodziców bywa przekleństwem dla dziecka.

Odpowiedz
avatar HerrAndreas
12 12

Czasami i dla nauczyciela/korepetytora.

Odpowiedz
avatar twardzielak
0 0

Szczególnie korepetytora. U nauczyciela ani uczeń ani rodzic zbytnio popyskować u niego a korepetytor to zupełnie inna sprawa... niestety... Boże, widzisz i nie grzmisz.

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

Myślałam, że miał jakieś 98% i się mamuśka wkurzyła... Niestety, nie wiem, jaki teraz jest poziom na poszczególnych studiach, bo swoje skończyłam 4 lata temu.

Odpowiedz
avatar kasiatomka
11 17

Heh, dobre:) Ja nigdy do nauki się nie paliłam i do tego wylądowałam w liceum o profilu matematyczno - fizyczno - informatycznym;) Dwa lata miałam korki i pan korepetytor musiał ruszyć we mnie jakieś cudowne ukryte gdzieś pokłady wiedzy, bo zawsze po jego wizycie dostawałam 5 z pracy klasowej. Do dziś nie mogę wyjść z głębokiego szoku jak on to robił:) Pierwsza moja piątka z pracy klasowej z matmy była takim cudem w rodzinie, że została oprawiona w ramkę i wisiała na ścianie:D Podziwiam korepetytorów za cierpliwość i to, że nawet taki debil matematyczny jak ja jakoś się prześmigał te lata liceum;)

Odpowiedz
avatar iGraGitara
3 5

To ja miałam odwrotnie - matma nigdy nie sprawiała mi problemów (moją zmorą była historia :D), więc jak jeden, jedyny raz dostałam w gimnazjum jedynkę (za regułki, bo za zadania z tego samego tematu na tej samej dwuczęściowej kartkówce dostałam 5) to zapisałam datę i włożyłam w antyramę. Nie wisiała na ścianie ale do dziś stoi na półce i tylko czekam na pierwszą dwóję uzyskaną na studiach (matematyka), żeby do niej dołączyła :D

Odpowiedz
avatar Ayeri
13 13

Ciekawe, co mamuśka by zrobiła, żeby synowi naprawdę poszło tragicznie... Swoją drogą, sama nie wiem, co gorsze: kazać dziecku siedzieć cały czas z nosem w książkach i lamentować, gdy dostanie czwórkę, czy brzydko mówiąc, olewać stan jego edukacji. Szkoda, że niewielu rodziców znalazło złoty środek.

Odpowiedz
avatar maga
0 0

Wiesz taki wynik może być bardzo tragiczny jeśli okaże się niewystarczający - tak czy siak zdawać trzeba drugi raz, lub zadowolić się zapasowym.

Odpowiedz
avatar fursik
4 4

Ayeri - 100% prawdy. Ale często dzieci rodziców z takim przerostem ambicji lądują na terapii z zaburzeniami snu, anoreksją (tak, tak, to ma coś wspólnego), ostrą nerwicą. 5 z matmy ważniejsza, niż zdrowie... Ale nie jest to też argument dla warujących przy kompie dzieci, które uważają, że uczyć się to obciach. Pół godziny przy książce nikogo jeszcze nie zabiło, a wielu uratowało:-)

Odpowiedz
avatar erystr
1 3

@KasiaTomka - też tak miałem - jestem kompletnym głąbem jeśli chodzi o matmę (no może i przesadzam bo coś tam umiem ale na polibudzie bym sobie na pewno nie poradził) a poszedłem w LO do klasy matematyczno-informatycznej gdzie z matmy o mały włos bym nie powtarzał przez matmę drugiego roku (zaliczyłem w sierpniu) a mimo to poszedłem na zarządzanie gdzie już po pierwszej sesji miałem 3 warunki (matma, podstawy prawa i logika) więc zrezygnowałem z tego kierunku i jestem teraz na informatyce w cosinusie w Poznaniu gdzie nie ma ani grama matmy ;-)

Odpowiedz
avatar maga
0 0

Ale to jest szkoła policealna, a nie studia. Poza tym jak to możliwe, że na informatycznym profilu nie masz matematyki? Zgroza

Odpowiedz
avatar katem
-3 15

hehehe, a mój synek bez korepetycji miał 96% ale jemu się więcej nie chciało, bo leniwiec, za to z polskiego po korepetycjach miał 3 - ale i tak byłam wdzięczna korepetytorce, że zdał. Na szczęście na PW mu polski nie był potrzebny, a ortografię i gramatykę zna (bo - jak mówi - to nauka ścisła)

Odpowiedz
avatar Gorn221
6 12

JEMU SIĘ WIĘCEJ NIE CHCIAŁO BO LENIWIEC? 96% TO DLA 90% MATURZYSTÓW OCENA NIEOSIĄGALNA A TY JESZCZE NARZEKASZ??? WSPÓŁCZUJĘ SYNKOWI MATKI

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

96% to naprawdę rewelacyjny wynik i nazywanie dziecka leniwcem to przesada. I to gruba moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar Monique
0 0

Ja bym chciała tyle...

Odpowiedz
avatar chemi
-3 11

Z moich doświadczeń wynika, że tylko niedorozwinięte umysłowo osoby (np. syndrom downa albo inna ciężka przypadłość, po prostu fizycznie nie są w stanie tego dokonać gdyż ich sprawność intelektualna jest zbyt niska) nie są w stanie się nauczyć matmy (poziom akademicki nie jest ciężki - przynajmniej standardowa analiza matematyczna gdzie jest na każdym technicznym kierunku) . 90 %> z matury to jest pikuś bo czas poświęcony na naukę jest zdecydowanie mniejszy niż na studiach, zakres materiału też nie wymaga zbyt dużego wysiłku w jego zrozumienie; na pewno jest to w zakresie możliwości zwykłego zdrowego osobnika. Wkurza mnie jak zdrowa osoba mówi, że matma jest ponad jego możliwości i rezygnuje z ambicji. Ja nie mam nic przeciwko osobom które nie chcą bo ich to np. nie interesuje albo mają inne życiowe plany, wszak nie każdy jest inżynierem, stolarzy też potrzeba.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2011 o 23:30

avatar sethmail
0 2

korki? Zamiast się uczyć grał w piłkę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Moja ciocia ostatnio mi opowiadała o takiej dziewczynie... miała mieć zawsze same 5. Gdy moja ciocia miała więcej punktów od niej na olimpiadzie z matematyki, jej matka miała pretensje do mojej babci. To było sporo czasu temu (ok. 40 lat). Dziewczyna skończyła medycynę. Była świetnym lekarzem, ludzie naprawdę ją chwalili. Po pewnym czasie przeniosła się na ortopedię. Jakiś pacjent złożył na nią skargę. To był dla niej taki cios, że nie przyszła więcej do pracy. Zamknęła się w pokoju, nie chciała stamtąd wychodzić. Układała książki na sterty, rozrzucała ubrania po pokoju. W końcu umarła jej matka, potem ojciec. Obecnie zajmuje się nią opieka społeczna. Wymaganie od dziecka - to jedno. Wymaganie zbyt wiele - to drugie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Mam w klasie kumpla, który ma awantury w domu jak przyniesie gorszą ocenę niż 4. Sam mam o wiele lepiej, gdyż rodzice ze mną rozmawiają o tej ocenie, a nie wydzierają się na mnie ;)

Odpowiedz
avatar Tubka
1 1

Mój brat miał w podstawówce kolegę, któremu rodzice od dziecka wmawiali, że może przynieść każdą ocenę, byleby wyższą od mojego brata (coś nie lubili naszej rodziny). Ten chłopak potrafił pól lekcji ryczeć jeśli zadanie mu się nie powiodło...

Odpowiedz
avatar Pyskaty
1 1

Herr ja bym się nie martwił :). Kto miałbyć z siebie dumny matka czy syn ? Syn był więc brawo, że go nauczyłeś :).

Odpowiedz
avatar he1986
1 1

Ja brałem korki do matury ustnej z polskiego - chodziło o właściwe przygotowanie tematu. Korepetytorka oczywiście polonistka. Z matury miałem 75% - ona się cieszyła tak, że wypiłem z nią piwo, ja się cieszyłem i jeszcze kwiaty kupiłem, a i moi rodzice byli bardzo zadowoleni. Ja nie wiem, ludzie to są na prawdę głupi - 100% po korkach, a on "tylko" 86. Też miałem takiego kolegę, co tu niektórzy piszą o swoich znajomych. Jak dostał 3+ z pracy klasowej, to smutny się robił, od razu chciał poprawiać. Nawet 4, to było mało. Po prostu w domu dostawał w pier...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

86? ja najlepszy wynik z matury miałam z przedmiotu który umiem najlepiej - angielski rozszerzony 87% i sie ciesze, do 100 zabrakło mi nie tyle z niewiedzy co z pomyłki, może i tak było u tego chłopaka, ale to każdemu sie zdarza, widać że dobrze był przygotowany :)

Odpowiedz
avatar ogoniasta
1 1

Ja z testu z norweskiego dostałam 80% pewnie mamuśka z historii dałaby mi kare na laptopa do końca 2019

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Co z tego skoro będzie miał same 5 w szkołach, >90% na maturze, a potem przez reszte życia wk#rwienie na cały świat i praktycznie brak jakiegokolwiek kontaktu społecznego?

Odpowiedz
avatar lealahn
0 0

A już myślałam, że mu źle poszło z polskiego i ma do ciebie pretensje. :P

Odpowiedz
Udostępnij