Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako że dużo pojawiło się historii o Służbie Zdrowia, dodam i swoją,…

Jako że dużo pojawiło się historii o Służbie Zdrowia, dodam i swoją, choć w tej roli "piekielnie" wypadł... pacjent.
Na wstępie zaznaczę, iż pracuję w prywatnej firmie medycznej i nie mamy podpisanej umowy z NFZ, więc klienci płacą każdorazowo za wizytę. W tym konkretnym przypadku pieniądze pobieram ja, jako asystentka w gabinecie stomatologicznym.
Miałyśmy z Panią Doktor ustalony grafik na cały dzień. Od rana do wieczora pacjenci, bez możliwości "wciśnięcia" kogokolwiek, oczywiście nie licząc nagłych wypadków i pacjentów z poważnym bólem zęba.
Godzina 13.30, sprawdzam, umówieni Państwo Xxxx, wychodzę na poczekalnię i proszę. Są, przyszli we dwoje, zgodnie z grafikiem umówieni na dwa kolejne terminy. Wchodzą do gabinetu, a że się już znamy to "dzień dobry - dzień dobry - u Pani dziś czwóreczkę, a Pan chwilę poczeka, potem bierzemy się za kanałowe". Zupełnie nie spostrzegłyśmy w pierwszej chwili, że za nimi wparował do gabinetu piekielny. I wtrąca:
[P] Ale ja chciałbym tylko o coś zapytać.
Państwo Xxxx zmieszani, Pani Doktor też, ale "przepraszam Państwa, jeśli można... - to my poczekamy chwilkę, nie ma sprawy".
Piekielny ładuje się na fotel bez pytania i mówi, że ząb boli, po czym otwiera usta i pokazuje który. Zatem przegląd. Pani Doktor wzięła się do pracy, przecież ból zęba jest priorytetowy. Ogląda, ostukuje zęba, zadaje pytania, "śturcha" zgłębnikiem* i mówi:
[Dr] Ten ząb jest niestety do usunięcia. Próchnica dalece posunięta. W zasadzie nic z tego zęba nie zostało, poza jedną ścianką, ale jest bardzo cienka i jestem pewna, że nie utrzyma plomby.
[P] Ale pani nie może mi wyrwać tego zęba!
[Dr] Dobrze, jeśli nie dziś, to w jutro, najpóźniej pojutrze, bo będzie coraz bardziej bolał. Jest cały zepsuty i jeśli zrobi pan zdjęcie, to na pewno wyjdzie na nim stan zapalny. Tego zęba TRZEBA usunąć.
[P] Na pewno da się jakoś wyleczyć. Ja nie dam sobie usunąć zęba!
[Dr] Proszę spróbować mnie zrozumieć. Jak ja go panu rozwiercę i wyczyszczę próchnicę, to niewiele z niego zostanie i NA PEWNO plomba panu wypadnie. NIE DA SIĘ wyleczyć tego zęba, trzeba go usunąć.
Rozmowa ciągnęła się, Pani Doktor na każdą argumentację piekielnego odpowiadała tak samo - czyli zgodnie z prawdą - że się nie da zęba uratować i konieczna jest ekstrakcja. Dodam, że Pani Doktor ma wieloletnie doświadczenie w swoim zawodzie i przez te kilka wspólnie przepracowanych lat nie spotkałam się, żeby ktokolwiek przyszedł z reklamacją. Wysłuchawszy enty raz porady od Pani Doktor, piekielny rzucił:
[P] A to ja w takim razie dziękuję!
Piekielny tak szybko wypruł z gabinetu, że nawet się nie zorientowałam (wypełniałam kartotekę), więc nie zapłacił za przegląd i konsultację. Ale Pani Doktor machnęła ręką i powiedziała, że "bierzemy" Państwa Xxxx, którzy na poczekalni spędzili już dłuższą chwilę...
Ale na tym nie koniec.
Piekielny wrócił po kilku godzinach (koło 18) i zrobił nam kolejną niechcianą przerwę w pracy. Wszedł podczas obecności innego pacjenta do gabinetu (dobrze, że nie wygonił go z fotela) i urządził nam awanturę. Totalnie zdębiałyśmy usłyszawszy, iż poszedł "na fundusz" i tam mu zęba wyleczyli i założyli plombę. Pokrzykiwał jakieś 20 minut w kółko to samo:
[P] Pani mi chciała zęba wyrwać!
Na nic się zdało tłumaczenie Pani Doktor, że nie chciała, ale najzwyczajniej w świecie informowała go, iż nie ma innego wyboru... Pacjent poszedł sobie, rzucając na końcu, że więcej do nas nie przyjdzie. Nie powiem, odetchnęłyśmy z ulgą.

* zgłębnik to ten "szpikulec", jak go nazywają pacjenci, którzy wybitnie nie lubią, gdy się nim "śturcha" ;)

Prywanta Przychodnia Lekarska

by andrejewna
Dodaj nowy komentarz
avatar Kosz
-4 8

No i tyle narzekania na fundusz, a tu proszę... Wyleczyli zęba, a pani dentystka chciała iść na łatwiznę i rwać.... Też tak miałem, tylko z migdałkami... Konował (choć tym razem dla odmiany z kasy chorych) chciał rwać, a prywatny laryngolog poczyścił, odkaził kilka razy tygodniowo i od 10 lat migdałki jak nowe.

Odpowiedz
avatar stascool
5 5

dobrze, poczekajmy tydzień. Obstawiam że przy pierwszej gumie do żucia piekielny pozbędzie się zęba :)

Odpowiedz
avatar andrejewna
0 0

Bardzo mi przykro, że tak uważasz. Pani Doktor nigdy nie idzie na łatwiznę. Poza tym jest chirurgiem stomatologiem od wielu lat, świetnym fachowcem i całkowicie godnym zaufania lekarzem - wiem co mówię, bo pracowałam z wieloma różnymi lekarzami i nie do każdego poszłabym leczyć własne zęby - a do niej jak najbardziej. Dlatego jestem pewna, iż prawidłowo rozpoznała sytuację i przedstawiła piekielnemu JEDYNĄ opcję. Czasem tak z zębami jest, że trzeba niestety je wyrwać, wiesz?

Odpowiedz
avatar josefine
2 2

Dokładnie - niech tylko zje coś twardszego, albo żuje zwykła gumę i pa pa plombo. Już widzę, jak urządza piekielna awanturę w tamtym gabinecie.

Odpowiedz
avatar erystr
-1 1

Po ostatniej wizycie u dentysty i założeniu plomby miałem bok języka poraniony od tego wiertełka do wiercenia zęba... Nigdy więcej dentysty...

Odpowiedz
avatar andrejewna
0 0

Szkoda, że mnie nie było wtedy w Twoim gabinecie, bo język bym fachowo przytrzymała z dala od wiertła :) Mam nadzieję, że jednak raz na rok zaglądniesz do gabinetu, bo profilaktyka naprawdę daje dobre wyniki i wtedy nic a nic nie trzeba wiercić :D

Odpowiedz
avatar Pborofski
-1 1

Zaraz historyjka, jak każda inna z piekielnym pacjentem wyląduje w archiwum.

Odpowiedz
avatar Litterka
0 0

A ja się dentysty po prostu boję. I to nie boję się, że będzie bolało - a niech sobie boli, nie robi mi to, naprawdę. Boję się, że nawet przy mini ubytku po otwarciu zęba okaże się, że tam jest nie wiadomo co i trzeba leczyć kanałowo, usuwać, albo już nie wiem... Co ciekawe, jak już wiem, że tylko wymiana plomby, założenie nowej, to nawet przy borowaniu zdarza mi się zasnąć... No, ale ja na szczęście mam super dentystkę!

Odpowiedz
avatar andrejewna
0 0

Nie powiem, zasypiających pacjentów na fotelu też miałyśmy :) A jeden Pan zaczął nawet chrapać! Naturalnie nie zwróciłyśmy mu uwagi, on chyba nawet się nie zorientował, że zasnął...

Odpowiedz
avatar fursik
1 1

Ale dlaczego ta dentystka go przyjęła?? Wepchał się bez kolejki i do tego kłamał, że "tylko o coś zapyta". Ja bym oszusta z fotela wyrzuciła i kazała czekać, albo zapisała na inny termin. Ból bólem, kłamstwo w żywe oczy kłamstwem.

Odpowiedz
avatar andrejewna
0 2

Pamiętam, że Pani Doktor była bardzo zaskoczona tym wtargnięciem, a potem zachowaniem piekielnego i pewnie nawet nie zdążyła wymyślić jak go wyprosić. Niemniej jednak jest to osoba bardzo powściągliwa, która w dodatku kocha swoją pracę, więc zwyczajnie się za nią wzięła. Ja natomiast zasadniczo nie wtrącam się w decyzje lekarza, z którym pracuję w danym momencie, jako że nie śmiem podważać jego autorytetu. Odezwałabym się, gdyby np. Pani Doktor nie wiedziała, że ktoś czeka na swoją wizytę na poczekalni, albo że pacjent wchodzi bez kolejki.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 2

Generalnie ja na miejscu lekarza bym załatał tego zęba. Pan płaci, pan wymaga. Oczywiście trzeba by uprzedzić wyraźnie, że ewentualne wypadnięcie plomby nie będzie podstawą do reklamacji.

Odpowiedz
Udostępnij