Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Obsługuję klientów, którzy muszą wypełnić pewne druki. Druki są umieszczone na stojaku,…

Obsługuję klientów, którzy muszą wypełnić pewne druki.
Druki są umieszczone na stojaku, klient sobie bierze i po wypełnieniu przekazuje mi.

Oczywiście większość ludzi przychodzi bez długopisu (i często, o zgrozo, bez okularów!) - długopis udostępniam i średnio jeden dziennie nie wraca do mnie. W zdecydowanej większości to pewnie gapiostwo. Niby drobiazg, ale denerwuje strasznie.

Ostatnio przykleiłem obok swojego okienka długopis na sprężynce. Był trzy dni. Jedna Pani zapytała "Czy można prosić długopis", a druga, stojąca przy okienku powiedziała "Proszę" i wyrwała ten ze sprężynką i podała. Uprzejma, kuźwa.

I jeszcze jedno - w koszyczku jest kilka długopisów. Klient bierze jeden, okazuje się, że nie pisze - więc go odkłada do koszyczka i bierze drugi. Nikt, naprawdę nikt nie nie poinformuje mnie, że przestał pisać.

urząd

by ForMudBloodBeer
Dodaj nowy komentarz
avatar Xynthia
6 12

Długopis to jest coś, co ja odruchowo chowam do torebki po użyciu. Dlatego wszędzie chodzę ze swoim, bo owszem, to ja byłam tym klientem/petentem notorycznie kradnącym długopisy...

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
13 13

@78FS: Raczej by nie pomogło, bo to nie są klienci powracający co chwilę. I to jest urząd - byłyby komentarze "Jak to, w urzędzie nie mogę dostać długopisu?".

Odpowiedz
avatar Librariana
0 2

@78FS: można by też pobierać kaucję za pożyczony długopis, wtedy pewnie by wracały.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
18 20

Piekielna to jest konieczność wypełniania pierdyliarda druczków w każdym urzędzie, w większości zawierających rzeczy które ten sam urząd, lub inny urząd tego samego państwa, i tak już doskonale wie.

Odpowiedz
avatar vylarr
0 0

@bloodcarver: Niby mamy XXI wiek i wszystko można ząłatwić online, ale niektórzy nadal umysłowo w XIX wieku. I mam tu na myśli zarówno instytucję, która nakazuje wypełnianie papierowych druków, jak i jej klientów, którzy nie potrafią ogarnąć długopisu, o "przypadkowym" ich zabieraniu nie wspominając.

Odpowiedz
avatar Rudolf
0 0

@vylarr: Znikanie długopisów to przykład sytuacji, w której nasz ludzki mózg płata nam figle. Nikt w Polsce, w 2024 roku, nie kradnie celowo bezwartościowego długopisu.

Odpowiedz
avatar Shido
1 1

@bloodcarver: Jeżeli chodzi o Twoje dane w urzędzie w którym składasz dane pismo - ok czasami bez sensu pytać o coś co już ten urząd wie, ale jeżeli chodzi o dane które nie zna urząd tylko zna to jakiś inny urząd to przykro mi - ale urzędy nie wymieniają miedzy sobą informacji - chociażby ze względu na RODO - dane zostały innemu urzędowi powierzone w konkretnym celu i nie może on przekazywać je dalej. To całkowicie nie wynika ze złej wolu urzędu czy urzędników, tylko blokady przepisów, no i też należy mieć na uwadze, że gdyby urząd miał uzyskiwać wszystkie dane, zamiast po prostu dostać je od Ciebie to załatwienie każdej sprawy trwałoby zdecydowanie dużo dłużej.

Odpowiedz
avatar Rudolf
0 0

@Shido: Czyli należy zaktualizować przepisy i stworzyć centralną bazę danych.

Odpowiedz
avatar vylarr
0 0

@Rudolf: Byś się zdziwił ile osób kradnie celowo długopisy - traktują to jako taki swoisty "sukces", spłatanie figla nielubianej instytucji, do tego to drobnostka - nie mają odwagi ukraść coś droższego, a z długopisem zawsze można zwalić na roztargnienie, albo przypadek.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 16

Z drugiej strony, urzędy w Polsce pochłaniają 90-100 MILIARDÓW złotych rocznie. I to jest ostrożny szacunek. Serio, twierdzenie że w tej kwocie nie da się ująć długopisu w prezencie dla każdego, kogo zmuszacie do wypełniania durnych druczków, jest żałosne.

Odpowiedz
avatar wiecznie_wqrwiony
8 12

@bloodcarver: Z drugiej strony masz rację. Z pierwszej zaś, wystartowałeś do urzędnika, który obsługuje petentów. To oznacza, że w kontekście zaopatrzenia on gówno może, gówno znaczy i nikt go o zdanie nie pyta. W tym miejscu to ty jesteś tym złym, wyżywając się na "panu z okienka" za błędy i winy polityków tworzących przepisy i podatki.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
1 7

@bloodcarver: Niby masz rację, ale... W skali kraju robi się z tego całkiem spora kwota. Owszem, to nadal pewnie mniej niż promil tego co się wydaje na utrzymanie administracji, ale w wartościach bezwzględnych byłoby to sporo. Po drugie - bardziej chodzi o to, że nawet jak wystawię 10 długopisów to po jakimś czasie i tak znikną i kolejny klient będzie miał do kogo pretensje? Do mnie i nie ważne, że starałem się pilnować...

Odpowiedz
avatar Honkastonka
1 9

@bloodcarver pisanie głupich komentarzy jest słabe, a jednak to robisz i to od dłuższego czasu.

Odpowiedz
avatar fursik
2 8

@bloodcarver: Że co? Czyli @ForMudBloodBeer powinien zwolnić się z pracy, bo przepisy są głupie? Czy sam ma je zmienić? A może po prostu, ze względu na burdel polityczny, odmówić wykonywania obowiązków, hitlerowiec jeden?

Odpowiedz
avatar vylarr
0 0

To może długopis na łańcuchu?

Odpowiedz
avatar Arry
0 0

Zawsze mnie zastanawiało to, że np w bankach czy na poczcie były długopisy przytwierdzone za pomocą łańcuszków do kontuarów. A później poszedłem do pracy w biurze :) Świąteczne prezenty od kontrahentów? Koszulki, kalendarze, organizery, gadżety? Gdzie tam, najbardziej pożądane są długopisy :P

Odpowiedz
Udostępnij