Wybaczcie, jeśli będzie chaotycznie, ale zdenerwowałam się. A jeśli gdzieś się mylę, to poprawcie mnie, nie obrażę się, nie jestem znawcą, więc może złe wrażenie odniosłam...
Szukałam czegoś na znanym portalu ogłoszeniowym, znalazłam, kupiłam, po czym stwierdziłam, ze w ramach relaksu pobuszuję tam jeszcze. Jakoś tak weszłam w akcesoria dla zwierząt, potem w zwierzaki, pooglądałam koty do adopcji, po czym wpadła mi w oko kotka. Piękna. Rasowa. Tania. Zaraz, zaraz, ale czemu tak tanio? Pseudohodowla czy co? Czytam dokładnie ogłoszenie - kotka kończy swoją "karierę hodowlaną" i w związku z tym szuka nowego domu... Czyli - dobra, zarobiliśmy na tobie, to teraz wypad, a jeszcze parę złotych wpadnie???
Poszukałam informacji o tej rasie kotów, tak po prostu z czystej ciekawości. Otóż koty tej rasy wiek dorosły osiągają ok. 3-4 r.ż., do tej pory powinny nawet jeść karmę przeznaczoną dla kociąt. Kotka w ogłoszeniu, która "kończy karierę hodowlaną" ma 5 lat... I w tym momencie ja zrobiłam cos piekielnego, a przynajmniej coś, za co pewnie "zjadą" mnie czytelnicy piekielnych - napisałam wiadomość, że jestem zainteresowana kupnem kotki. Tak, wiem, zapewne albo wspieram w tym momencie pseudohodowlę, albo po prostu legalną hodowlę, ale niewłaściwie traktującą zwierzaki. Ale ona ma coś takiego w spojrzeniu...
Kurczę, nie szukałam kolejnego zwierzaka. Mam psa (ze schroniska). Mam kota (też ze schroniska). I jeszcze godzinę temu nawet bym nie pomyślała, że mogłabym kupić kota. Wypasionego, rasowego, bo to akurat mi lotto. Ale mi jej tak strasznie szkoda, jak każdego, kto przestał być potrzebny i w związku z tym należy się go pozbyć.
Czekam na odpowiedź na moja wiadomość. A, dobra, środek nocy mamy, to pewnie sobie poczekam...
portale_ogłoszeniowe
Nie rozumiesz działania takiej hodowli , kotki po wydaniu kilkunastu miotów idą na "emeryturę". Właściciel hodowli szuka im domu aby sobie w spokoju dożyły swych lat , przecież nie można zwierzęcia "wyeksploatować" do cna w hodowli . Mamy dwie takie pohodowlane kotki i maja się bardzo dobrze.
Odpowiedz@xcyng: Ale tu po opisie sądząc,kotka ma 5 lat,a ta rasa dorasta w wieku 3-4 lat.Czyli ile mogła mieć miotów kociąt-3-4?Czy"właściciel"eksploatował ją od wieku1,5 roku do 2?Zajechał młodą kotkę,a jak coś okazało się nie tak,to choć chce wyciągnąć trochę kasy ze sprzedaży?
Odpowiedz@tycjana12: Może mieć wadę wykluczającą dalszy rozród np
Odpowiedz@xcyng: Chyba doszłam do tego, co jest nie tak - ta rasa charakteryzuje się m.ni. niebieskimi oczami, im ciemniejszy kolor tęczówki, tym lepiej. Kotka z ogłoszenia ma jasnoniebieskie oczy, zapewne jej mioty (to legalna hodowla, sprawdziłam) "odziedziczyły" po niej jasny kolor teczówki, więc uznali, że nie ma co w nią dalej inwestowac.
OdpowiedzPoczytaj o kocich organizacjach, przykładowo FPL, WCF.... Chodzi o międzynarodowe związki których koty są dopuszczane do międzynarodowych wystaw. Wszystkie pozostałe kocie i przez stowarzyszenia są nie uznawane przez organizacje międzynarodowe a ich koty są niedopuszczalne i są traktowane jako koty z pseudohodowli. 5 lat dla miałkuna to dosyć młody wiek na wykluczenie z hodowli. Bardzo możliwe że kotka ma jakąś wadę lub chorobę. Poproś o udostępnienie rodowodu, książeczki zdrowia oraz dokumentacji lekarskiej kotki. Zwróć uwagę na to czy kotka ma echo serca robione regularnie co roku oraz czy nie choruje na HCM
Odpowiedz@feline1: A widzisz, to mi nie przyszło do głowy, ze może kotka jest po prostu na coś chora, nie nadaje się do dalszej hodowli i dlatego chcą się jej pozbyć... Dzięki!
Odpowiedz@feline1 przecież tu nie chodzi o stan kota, tylko o miękkie serce autorki i chęć by kotka spędziła ostatnie lata/miesiące w kochającym domu.
Odpowiedz@feline1 oraz FeLV i FIV
Odpowiedz@Xynthia: Przede wszystkim HCM, bo w tej rasie jest to bardzo poważny problem. "Istnieje światowa organizacja WCC (World Cat Congres) zrzeszająca międzynarodowe federacje wśród nich: FIFe, WCF, TICA, CFA (z tymi spotkacie się w Polsce i należą od WCC). Uznane na świecie kluby felinologiczne w Polsce są zrzeszone właśnie w tych federacjach." Te organizacje wymagają od hodowców robienia badań na HCM, to bardzo poważna choroba serca. Oczywiście inne choroby też sa ważne...dlatego warto mieć dokumentację lekarską kotki, oprócz rodowodu i książeczki zdrowia oczywiście. No i ogólnie, jakbyś już miała sie zdecydować, to warunki, w jakich kotka mieszka, czy jest "czysto, lśniąco i pachnąco" w szanującej się hodowli tak właśnie ma być. Czy pozostałe koty w hodowli wyglądają na zdrowe i zadbane.
Odpowiedz@FikMikfeegiel:Ja się odniosłam wyłącznie do kwestii "technicznych" reszta to już decyzja autorki, i mnie nic do tego.
OdpowiedzAlbo może być podpucha, oszustwo, kusząca propozycja, żeby zgarnąć pieniądze od kilku dobrych dusz, którym będzie szkoda koteczki, a tu jeszcze tak tanio za taką rasę. Jak się słyszy o tylu przekrętach, to już lampka się zapala, szczególnie, że widziałam już kilka ogłoszeń o rasowych psach, kotach z rzewną historyjką i bardzo niską ceną, I wygląda mi na jakiś nowy proceder
OdpowiedzA na jakim portalu można sprzedawać zwierzęta? Myślałem, że tylko do adopcji na OLX za darmo.
Odpowiedz@Michail: Na OLX właśnie, owszem, przeważają tam ogłoszenia "do adopcji", ale nadal można normalnie wystawić zwierzaka na sprzedaż, bez sztuczek typu kotek/piesek za darmo, tylko koszty wyprawki. Można normalnie wystawić za daną cenę, jak każdy inny "produkt"...
Odpowiedz@Xynthia: Nawet na allegro są żywe zwierzęta, chyba że coś się zmieniło. Z kolei na olx jest masa ogłoszeń ze zwierzętami z rodowodem, tak kupiłam swojego owczarka niemieckiego.
OdpowiedzTo powszechna praktyka, oddawanie zwierząt pohodowlanych za ułamek ich normalnej ceny. Ja w ten sposób spełniłam swoje marzenie o miaukunie właśnie - nie kupiłabym młodego z hodowli, bo nie chce wspierać tego biznesu. Ale taki już niechciany to jakiś rodzaj kompromisu. Kicia miała wtedy 2 lata, bo przez ropomacicze nie mogła mieć młodych. To najkochańszy, najcudowniejszy kot świata, który posługuje się równie złożonym językiem komunikacji, jak ludzie, wydając z siebie gamę niewyobrażalnych dźwięków. Podlizuje się, opieprza, pyta, opowiada jak jej dzień minął... Czy to do końca ok postępowanie? Nie wiem. Ale nie żałuję.
Odpowiedz@Anexoza: Nie chciałaś wspierać hodowli, więc... wsparłaś hodowlę? O.o Mi akurat prawdziwe, dobre hodowle zupełnie nie przeszkadzają i popieram kupowanie kotów rasowych (albo to, albo adopcja), ale tutaj z logiką coś nie zagrało.
Odpowiedz@Ohboy: Wsparła życie,bo taka kotka prawdopodobnie zostałaby uśpiona jako źródło wydatków na leczenie utrzymanie,a nie źródło dochodu dla właściciela.
Odpowiedz@tycjana12: Spokojnie znalazłby się inny nabywca, który nie ma nic do hodowli. Raz jeszcze powtarzam, że kupowanie z dobrych hodowli jest ok, ale Anexoza po prostu znalazła sobie wygodne wytłumaczenie dla złamania swoich własnych zasad, bo trafił się rasowy kot w niskiej cenie. ;)
Odpowiedz@Ohboy: A co to ma do rzecy,co ma lub nie ma do hodowli nabywca?Nawet jak to pachnie lekką hipokryzją,to efekt jest ten sam-dobry dom dla zwierzaka.
Odpowiedz@tycjana12: Tłumaczenie, że "z zasady nie wspieram hodowli ale" jest po prostu słabe. Nie ma nic złego w kupieniu zwierzaka z hodowli, ale po co dorabiać do tego jakieś dziwne ideologie?
OdpowiedzWypowiem się jako hodowca. Nie, Maine coony nie muszą jeść karmy dla kociąt do 3-4r.ż. Żaden kot nie musi, bo różnice w składzie są na tyle minimalne, że jakby różnicy nie było. Koty dopuszcza się jak mają skończone ok. roku, jest to odpowiedni wiek ze względu na rozwój budowy ciała jak i psychiki. Kotka ma maksymalnie 3 mioty w 2 lata, przeciętnie jednak raz na rok. Po ok 4-5 latach idą na emeryturę. Dlaczego "idą"? Gdyż kot po kastracji spada w kociej hierarchii na samo dno. I to nie jest nasze widzi mi się, tylko chcemy dla nich jak najlepiej. A lepiej będzie być ukochanym i wuniunianym jedynakiem, niż zastraszoną przez innych mieszkańców kulką. A dlaczego odpłatnie? Po pierwsze, ludzie nie szanują tego, co mają za darmo. Po drugie, pozwala to trochę odsiać kandydatów. Po trzecie, jest to zazwyczaj kwota pokrywająca kastrację, szczepienia i ostatnie badania przed zmianą domu. Podsumowując: za ułamek kosztu kociaka dostajesz dorosłego kota o unormowanych charakterze i przebadanego na wszystkie strony - bo był kotem hodowlanym. Kot dostaje spokojny dom "na zawsze".
Odpowiedz@wampisia: Nie, nie chodzi o Maine Coona. Ale ja też nie wierzę we wszystko, co wyczytam w internecie, tym bardziej że info o karmieniu tych kotów karmą dla kociaków znalazłam tylko na JEDNEJ stronie opisującej tę rasę, na innych już tej informacji nie było, więc możliwe, że kogoś po prostu "poniosło" ;)
Odpowiedz@Xynthia:Hm...jaka inna rasa kotów tak długo dojrzewa ? Zdradź, proszę, bo mnie ciekawość zeżre :) Ja tez nie widzę nic złego w "kociej emeryturze", pod warunkiem, że hodowca jest uczciwy, a kot zadbany i zdrowy. Każdemu kotu jest lepiej być jednym z 2 czy nawet 3 kotów w kochającym domu (a jedynakiem to juz w ogóle), wyniunianym, śpiącym pod kołderką itd :) niż w kocim stadzie z kociakami, gdzie siłą rzeczy nie ma tyle czasu i uwagi dla tego jednego.
Odpowiedz@feline1: Ragdoll :)
Odpowiedz@Xynthia: O ragdollach nie wiem za dużo, ale....no jakoś mi się nie wydaje....ale nie wiem :) Poczytaj, jakie choroby genetyczne dotyczą ragusiów. Obie są śliczne :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2024 o 13:41
@Xynthia: też dość długo rosną, bardziej chodzi o nabieranie masy i dorastanie głowy do reszty ciała. Kotki najwcześniej "mężnieją" po pierwszym miocie :) Wracając do meritum, kot pohodowlany i to stosunkowo młody to naprawdę świetna możliwość, jeśli hodowca jest uczciwy i masz wszystko na papierze. Pamiętaj, że do rozmnażania potrzebne są badania na choroby genetyczne i to dostajesz od razu, a u kociaka robisz to na własną rękę
Odpowiedz@feline1: Poszukałam informacji o ragdollach i wszystko, co znalazłam, faktycznie wskazuje na to, że kończą rozwój około 4 roku życia. Przy czym ponoć można je rozmnażać wcześniej, co wydaje mi się dziwne, ale nie znam się na rozmnażaniu kotów ;)
OdpowiedzTakie postępowanie jest obrzydliwe dla mnie. Najpierw czerpać zyski z żywej istoty, a potem odsprzedać ją komuś, bo nam już nie przyniesienie zysku tylko stratę. A argument, jaki padł w dyskusji poniżej, że kot wysterylizowany zostanie sterroryzowany, to już kompletna ściema i uspokojenie swojego sumienia. Hodowle powinny mieć obowiązek utrzymywania kotów, z których czerpano zyski. Nie mieć możliwości wywalić do innego domu, gdy nie może już rodzić. Dlatego żadnego kota nie będę mieć z hodowli.
Odpowiedz@Habiel w idealnym świecie, koty właśnie powinny być tylko i wyłącznie z hodowli.
Odpowiedz@Habiel to nie ściema. Narzeczony szukał suni border collie - zależało mu na tej rasie i konkretnych cechach charakteru by dogadała się z sunią, którą już mieliśmy. W jednej z oficjalnych hodowli zapytano go, czy nie chciałby nawet za darmo 5-letniej suni. Sunia została wysterylizowana, zmienił się jej zapach i reszta stada zaczęła ją odrzucać a nawet być agresywna. Chciał dla niej bezpiecznego domu, gdzie będzie miała więcej uwagi człowieka itd. Ostatecznie narzeczony się nie zdecydował, ale w innych hodowlach potwierdzono, że w takich sytuacjach szuka się dobrego domu dla suni. I jasne, nie zawsze po sterylizacji sunia zostaje odrzucona, jest to kwestia dosyć indywidualna, ale niestety takie sytuacje mają miejsce i trzeba wtedy zadbać o bezpieczeństwo psiaka.
Odpowiedz@Honkastonka: Ale niestety nie mamy idealnego świata, a kotów co wiosnę i jesień rodzi się za dużo. Dodatkowo takie eksploatowanie zwierzaka, a potem oddawanie go pod pretekstem sterylizacji po przynajmniej 5 latach w jednym domu, gdzie ma swoich ludzi i swoje miejsca, jest niekorzystne dla kociej psychiki. Dla mnie to podłość, bo to żywe stworzenie, a nie maszynka do rodzenia. @Lessa: O psach nie mam wiedzy. O kotach za to sporą. Opiekowałam się stadem bezdomnych kotów, gdzie jak można się domyślać, miały zupełnie inne warunki niż domowe, które nie muszą się martwić o jedzenie. Sterylizowałam tam kotki, ale kocurów już nie (mnie nie było stać, a gmina dawała tylko pieniądze na panie). W stadzie bezdomnych kotów nie dochodziło do spięć z powodu sterylizacji. Co więcej koty bardzo źle znoszą zmiany otoczenia. Wbrew niektórym tezom, przywiązują się do swoich ludzi. Kotka mieszka w swoim domu przez przynajmniej 5 lat. Ma swojego człowieka, swoje łóżko i czuję się tu komfortowo. Jednak hodowca stwierdza, że więcej jej nie rozmnoży, więc poniesie straty (w końcu trzeba ją wykarmić, zabrać do weta, a zysku już żadnego nie przyniesie). Sprzedaję ją do innego domu, bo jest u niego już zbędna. To jest bardzo złe podejście. To nie są rzeczy, tylko czujące i myślące istoty. Moim najgorszym przeżyciem z moim stadem bezdomniaków był widok podrzuconego do nas kota (miał około 5 lat wtedy). Był zagubiony, bał się, ciągnął do domu. Nie chciał jeść. Karmiłam go na siłę strzykawką. Wcześniej miał właścicieli, bo na futrze miał wgniotke po obroży. Wystawiłam ogłoszenia, łudząc się, że może po prostu komuś zwiał. Dzisiaj ten kot ma 10 lat. Nie ważne czy to pies, czy kot, czy rybki. Nie możemy oddawać ich bo się zepsuły (w tym wypadku zepsucie polega na tym, że więcej super kociąt nie urodzą i nie dadzą zarobku). Hodowle w przypadku oddawania takiego zwierzaka powinny ponosić koszty jego utrzymania do śmierci. I może jestem w swoich poglądach skrajna, ale są zasady etyczne, które powinniśmy stawiać wyżej niż zarobek.
Odpowiedz@Habiel: No rodzi się za dużo, ale to nie jest wina dobrych hodowli, tylko pseudo-hodowców, którzy rozmnażają na potęgę. Prawdziwi hodowcy starają się ukrócić ten proceder i nie nadwyrężają zwierząt. Natomiast zgadzam się, że sprzedaż reproduktorów nie powinna mieć miejsca.
OdpowiedzA tu przypadkiem nie chodzi o to, że kończy karierę hodowlaną, bo hodowla nie chce by kotka musiała aż do starości ciągle rodzić?
Odpowiedz@HelikopterAugusto: a tu nie chodzi o to że później kociaki są już "gorszej" jakości?
OdpowiedzNo i co? Kupno durnego sierściucha to powód, żeby wszędzie się tym chwalić? Poza tym po zdjęciu rozpoznałaś jaką karmę jadł sierściuch i ile lat?
Odpowiedz