Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znalazłam dzisiaj karteczkę za szybą, a tego bardzo nie lubię. Po prostu…

Znalazłam dzisiaj karteczkę za szybą, a tego bardzo nie lubię. Po prostu uważam, że zostawianie komuś w ten sposób pasywno-agresywnych wiadomości, na które nie sposób odpowiedzieć jest słabe.

Na kartce (przemoczonej przez deszcz, ale jeszcze do odczytania) widniała informacja, że nie jest to prywatne miejsce parkingowe i żeby liczyć się z odholowaniem samochodu w przypadku ponownego zaparkowania. Nie powiem, trochę mnie rozbawiło, bo nawet gdybym stała w miejscu, w którym nie wolno parkować, nikt mi samochodu z tego tytułu nie ma prawa odholować. Mogą mi co najwyżej wlepić mandat, zwłaszcza, że nie ma tam możliwości nikogo zablokować.

Wróciłam z kartką do domu i pokazałam partnerowi, na co on powiedział, że zapomniał mi w sumie powiedzieć, ale jakieś dwa dni temu zdrapał mi jakąś wlepkę, którą ktoś zostawił na szybie. Po czym dodał, że on chyba wie nawet kto to, bo ponoć znajomy osoby wcześniej wynajmującej to mieszkanie (krewnej partnera) spruł się do niej jakiś czas temu, że ktoś, kto się po niej wprowadził, parkuje na zakazie. Partner odpowiedział jej, żeby go zachęciła do przyjścia do niego, to sobie porozmawiają. No, nie przyszedł. Typ jest ponoć laweciarzem (tak, wiem, że pomoc drogowa się obraża o to określenie, ale w tym przypadku chyba jednak adekwatne).

Na czym polega to „parkowanie na zakazie” zdaniem pana? Cóż, na miejscu na którym stoję jest wyrysowana koperta na asfalcie. Czego samozwańczy szeryf najwyraźniej nie wie, żeby coś było kopertą musi poza oznaczeniem na asfalcie mieć również znak pionowy z wyjaśnieniem kogo koperta dotyczy. Bez tego dodatku znak jest nieważny, mojemu partnerowi zdarzyło się na tej podstawie uniknąć bezzasadnego mandatu. W tym miejscu w żadnej formie nie widnieje informacja kogo miałaby dotyczyć koperta. Strefy zamieszkania też w tym miejscu nie ma, więc parkowanie poza wyznaczonymi miejscami też nie jest wykroczeniem.

Rozumiem, że mało osób o tym wie. Gdybym zabierała się do pouczania kogoś, to jednak bym najpierw sprawdziła czy rzeczywiście mam rację, ale to ja. Ale już abstrahując od tego - jak nudne trzeba mieć życie, żeby się zajmować takimi rzeczami? Generalnie on nie ma żadnego interesu w tym, żeby moje auto tam nie stało, oprócz tego, ze jak go tam nie będzie, to będzie mógł tam zaparkować sam.

Zastanawiam się jak temat ugryźć, bo nie wiem jak daleko się posunie. Rozważam zostawienie kartki na drzwiach klatki z wyjaśnieniem albo zaproszeniem do zapukania do naszych drzwi, to chętnie mu wyjaśnimy dlaczego jest w błędzie, ewentualnie wzywania straży miejskiej albo policji. Ewentualnie rozważam podrzucenie mu jego własnej kartki (gdyby się pojawiła następna) pod drzwi jego mieszkania tak, żeby wiedział, że wiem kto to, przypominajką, że gdyby mu przypadkiem przyszedł do głowy głupi pomysł odholowania gdzieś mojego samochodu na własną rękę swoją lawetą, to jest to zasadniczo kradzież. Jeśli nie odklei się tak bardzo, to zawsze może mi któraś wlepkę w końcu przykleić na lakier i go zniszczyć.

Z miejscami do parkowania bywa różnie w tym miejscu, w porach, w których parkuję, a nie będę rezygnować z legalnego miejsca z powodu niespełnionych ambicji niedouczonego idioty.

Parking osiedlowy

by TheWho96
Dodaj nowy komentarz
avatar TheWho96
0 10

Czego nie dodałam, a może dla niektórych będzie istotne - nie jestem jedyną osobą, która tam parkuje. Po prostu ostatnio mój samochód stał tam dłużej, bo go nie używałam.

Odpowiedz
avatar Brzeginka
0 12

@TheWho96: To, że inni tak stają nie oznacza że jest to legalne. Koperta (czyli znak P-20) nie wymaga stosowania znaku pionowego. Wewnątrz powinien być napis kogo to dotyczy (np. POLICJA, MPO) albo znak osoby niepełnosprawnej (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach). Nie wiem jak ten znak wygląda u Ciebie, ale z tego co jest w tekście wynika, że jednak stajesz tam nielegalnie i sąsiad ma rację. Natomiast co do holowania to nie jestem tego taka pewna, bo większość for twierdzi że nie można takiego pojazdu odholować, ale jednocześnie znalazłam taki przepis: Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym Art. 130a. Ust. 1. Pkt 4. Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia pojazdu nieoznakowanego kartą parkingową, w miejscu przeznaczonym dla pojazdu kierowanego przez osoby wymienione w Art. 8. Ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym

Odpowiedz
avatar TheWho96
1 7

@TheWho96 z racji bycia w terenie nie mam Ci jak odpisać bezpośrednio (na wersji mobilnej nie widzę Twojego komentarza, a na pełnej wersji nie mogę się zalogować, nie wiem czemu). Tak jak piszesz, może nie być znaku pionowego, jeśli w środku koperty jest napisane kogo dotyczy. Ale, jak napisałam, nie jest nigdzie napisane kogo dotyczy. Tak jak mówię, mój partner już raz odrzucił taki mandat i wygrał. Tak samo jest pewny, że nie mogą mi auta odholować, a on jest akurat radcą prawnym. Nie mam jak sprawdzić teraz Twojego cytatu z przepisu prawnego, brzmi jak wyrwany z kontekstu i niekoniecznie mający tu zastosowanie, ale tak jak mówię, nie bardzo mam warunki do sprawdzenia tego, wiec nie będę się wypowiadać

Odpowiedz
avatar JohnDoe
4 6

@TheWho96: nie znalazłem informacji, czy ta koperta nie jest narysowana na dojeździe np. do śmietników, trafostacji, czy czegoś podobnego i parkujący nie blokuje dojazdu dla służb technicznych?

Odpowiedz
avatar TheWho96
0 2

@JohnDoe nie, koperta jest narysowana rownolegle do chodnika w miejscu, w którym nie da się nikogo zablokować, jest swobodny przejazd obok samochodu parkujacego tam

Odpowiedz
avatar justangela
8 10

@JohnDoe: i to jest właśnie to co chciałam napisać: jaki jest powód tej koperty. Pomijając polemikę o przepisach, czy wolno czy nie wolno, zastanawia mnie czemu ktoś miałby rysować kopertę (w domyśle zakaz parkowania) bez powodu. Widząc jak ludzie bezmyślnie parkują jestem zdania, że autorka tej opowieści po prostu pominęła powód dla którego tam parkować się nie powinno.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2024 o 17:27

avatar TheWho96
-2 4

@justangela partner (którego dziadków było to mieszkanie) wspominał, że ponoc miało to być miejsce tak zwyczajowo zostawiane dla karetki, jak przyjeżdżała pod blok. Ale, tak jak mówię, nie ma żadnego oznaczenia kogo koperta miałaby dotyczyć i znajduje się w wolnym miejscu parkingu bezpośrednio przed klatka schodowa prowadzącą do drzwi klatki bloku. Tuż obok jest drugie takie puste miejsce, już bez koperty, na którym tez wszyscy stają. Nie ma żadnego trafu, zsypu, wejścia przy niej, absolutnie nic, można swobodnie przejechać obok zaparkowanego na niej auta

Odpowiedz
avatar TheWho96
0 2

@justangela nie jestem pewna czy nie dodaje drugi raz tej samej odpowiedzi, bo mam jakiś problem z obsługa tej strony. Wcześniej to mieszkanie przez lata było zamieszkałe przez dziadków partnera i ponoć koperta funkcjonowała jako miejsce zwyczajowo zostawiane dla karetki, gdyby przyjechała. Nie ma natomiast żadnych oznaczeń dla kogo miałoby być miejsce. Nie ma tez nic obok, żadnych wjazdów, zsypów, transformatorów, po prostu mur schodów prowadzących do klatki, a z drugiej strony parking pozwalający na swobodny przejazd. Wrzuciłaby Wam zdjęcie, ale nie mam pomysłu jak. Przed „kopertą” jest drugie takie wolne miejsce, już nieoznaczone, tam tez wszyscy normalnie parkują

Odpowiedz
avatar gawronek
4 10

@TheWho96 fajnie, przejechać obok można - a przejść z wózkiem inwalidzkim/dla dzieci do klatki? Bo strasznie skupiasz się na możliwości przejazdu a w ogóle na możliwości przejścia. Niektóre informacje zostawiają piesi, nie kierowcy ;)

Odpowiedz
avatar TheWho96
3 3

@gawronek to tak jak Wy bardzo się skupiacie na szukaniu zastosowania niewłaściwie oznaczonej koperty ;) założyłam, że to oczywiste, że skoro da się samochodem, to da się tez wózkiem. Wejście do klatki jest od boku, to miejsce na parkingu jest rownolegle przy ścianie, wchodząc do klatki w ogóle się do niego nie podchodzi, ani z jednej, ani z drugiej strony (z jednej strony są schody, z drugiej podjazd)

Odpowiedz
avatar Anilina
1 1

@Brzeginka muszę sprostować to, co napisałaś - wspomniana przez Ciebie ustawa PRD uprawnia jedynie Policję do odholowania samochodu na parking policyjny na koszt właściciela. Żadna inna osoba nie ma takiego prawa.

Odpowiedz
avatar Brzeginka
0 0

@Anilina: z tym się zgodzę, umknęło mi że sąsiad miałby auto odholować swoją lawetą gdzieś tam… odnosiłam się tylko do tego, że to auto można usunąć z tego miejsca, jeśli stoi nieprawidłowo.

Odpowiedz
avatar szafa
4 10

typowy Polaczek, co sobie znalazł lukę prawną, więc będzie robił, jak mu się podoba. Dlatego właśnie jest to kraj z gówna i kartonu. To mi przypomina, jak się ze mną kłócił jeden koleś, że nie ma prawa zakazującego chodzenia całą szerokością chodnika XD. W tym kraju jak nie staniesz z batem nad każdym, to jeden wielki burdel jest.

Odpowiedz
avatar TheWho96
-4 6

@szafa to nie jest luka prawna, to jest po prostu nigdy nieużywana koperta, przeznaczona dla nikogo. Ale pewnie, można sobie urządzić hobby ze ścigania ludzi za łamanie (lub nie, jak w tym przypadku) czegoś, co nikomu nie służy ;)

Odpowiedz
avatar kKKKK
4 8

@szafa no ale JEJ PARTNER JEST RADCĄ PRAWNYM, ona wie lepiej i może więcej bo JEJ PARTNER POWIEDZIAŁ.

Odpowiedz
avatar TheWho96
-3 5

@kKKKK napisałam, że jest radcą żeby usprawiedliwić dlaczego bardziej wierzę jemu niż randomowemu sąsiadowi, nie wywyższam się z tego powodu, bo i nie widzę do tego powodów. Poniżej napisałeś, że sam jesteś prawnikiem, to powinieneś znać realia i wiedzieć, że to nie jest jakiś szczególny wygryw życia być prawnikiem

Odpowiedz
avatar szafa
4 6

@TheWho96: ale to nie ty jesteś od decydowania, czy ta koperta jest przeznaczona dla nikogo. Dzieciaki sobie ją z nudów namalowały? No chyba nie. Brzmisz jak ci wszyscy kierowcy, co łamią ograniczenia prędkości "bo każdy wie, że są za niskie" i wyprzedzają na ciągłej "bo w tym miejscu nie powinna być", bo wiedzą lepiej. A później się okazuje, że nie znasz nikogo, kto nie miałby w rodzinie albo wśród znajomych kogoś zabitego przez kierowcę.

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
7 11

Sąsiad laweciarz - piekielny. Tylko może ta koperta jest jednak do czegoś potrzebna - np. Dla zapewnienia swobodnego dojscia do klatki, dostepu dla strazy pożarnej albo karetki jak piszesz. To, dlaczego ludzie nie lubia prawnikow to wlasnie skupianie sie na kruczkach prawnych tego typu. Jesli rzeczywiscie uwazacie, ze koperta jest bez sensu, to dlaczego nie zwrocicie sie do wydzialu dróg o jej usunięcie? Albo nie zapytacie zarządcy budynku, jakie jest jej przeznaczenie? Ok, mandatu nie dostaniecie, ale samo dzialanie to takie bezczelne balansowanie.

Odpowiedz
avatar glan
3 3

Ja bym dla pewności wrzucił lokalizator do auta. AirTagi są po 100 zł i czasem pomagają.

Odpowiedz
avatar kKKKK
13 15

Ja też jestem prawnikiem, ale ponad to jestem człowiekiem, to rzadkie w naszym zawodzie :) Twój partner niech sobie doczyta o tym, które przepisy mają zastosowanie do terenu prywatnego a które nie, uliczka pod klatką to na 90 procent nie jest droga publiczna. I spróbujcie może oczyma wyobraźni zobaczyć coś, co Was zszokuje i przerazi: na moim osiedlu solidarnie nie parkujemy przy drodze pożarowej. Nie ma ruchu samochodowego, chyba, że ktoś na chwilę podjeżdża wypakować coś ciężkiego - kończy pracę i grzecznie znika. Dzięki temu wszystkim jest bezpieczniej i ładniej. Czy mamy na to paragraf, podstawę prawną, przepis? Nie :) mamy zdrowy rozsądek i duuuużo mniej egoizmu niż Wy :) powiem więcej, mrugajcie oczami na takie piekielności: moi rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym. Gdy ich sąsiad kupił samochód dostawczy poprosił moich rodziców, żeby swoje auto parkowali parę metrów dalej niż zwykle, bo to mu ułatwia wyjazd z bramy. Zgadnij, czy moi rodzice odpowiedzieli mu „CO ZA SKANDAL JAKI TU PARAGRAF GDZIE ZNAK JAK TO TAK JA MAM MYŚLEĆ O KIMŚ INNYM NIŻ JA???”

Odpowiedz
avatar TheWho96
-4 6

@kKKKK to jest parking pod blokiem, nie jest w żaden sposób oznaczony jako teren prywatny, przy wyjeździe z niego jest tylko znak „ustąp pierwszeństwa”. Co do myślenia o kimś innym - no po prostu nie wyobrażam sobie sytuacji, w ktorej komuś to auto mogłoby przeszkadzać, zwłaszcza ze tuż obok jest bliźniacze miejsce już bez żadnych oznaczeń. A to miejsce z „kopertą” i tak jest zawsze przez kogoś zajęte, jeśli nie przeze mnie, to przez kogoś innego

Odpowiedz
avatar kKKKK
2 2

@TheWho96 parking pod blokiem brzmi baaardzo jak droga wewnętrzna, niech doczyta Twój partner co tam się stosuje a co nie ;) gdyby każde miejsce gdzie nie ma tabliczki z napisem „teren prywatny” automatycznie stawało się drogą publiczną to doszlibyśmy do zabawnego wniosku, że Wasze mieszkanie jest drogą publiczną i mogę postawić auto w Waszej kuchni o ile nie macie narysowanej odpowiedniej koperty :)

Odpowiedz
avatar kKKKK
2 2

@TheWho96 dobra, pomogę Wam bo Wy w życiu tych przepisów sami nie znajdziecie ;) ustawa o drogach publicznych, art 8 i art 10 ust 7 i 10a

Odpowiedz
avatar kKKKK
1 1

@kKKKK … prawa o ruchu drogowym, komentarz wysłał soę zanim skońcxyłam pisać a nie mogę edytować ;)

Odpowiedz
avatar justangela
3 3

@TheWho96: ty sobie nie wyobrażasz takiej sytuacji, a ktoś sobie wyobraził i UWAGA: stąd ta koperta. W głowie się nie mieści, co?

Odpowiedz
avatar AdaToNieWypada
3 5

Rozumiem Twoje stanowisko, ale jeżeli to nie jest TWOJE ani darmowe publiczne miejsce parkingowe to nie masz racji. Nikt nie musi stawiać znaków na swoim miejscu parkingowym. Jeżeli jest jego (lub kogoś innego) - to znaczy że jest kogoś i może robić z tym co chce. Jeżeli to nie jest TWOJE miejsce, to znaczy że nie możesz tego używać wedle własnego uznania. A kartka za wycieraczką to nie jest jakieś grubiaństwo, tylko uprzejma prośba. I tak - może Twój samochód odholować. Może go przesunąć. Może zrobić z nim wszystko (w granicach prawa) żeby go usunąć i nie zrobić szkód. A dodatkowo obciążyć Cię kosztami. To nie jest żadna kradzież - jak zgłosisz na Policję to szybko się znajdzie i zapłacisz jeszcze za parking policyjny. Oczywiście można bawić się w kotka i myszkę - karteczki, naklejki i takie tam a potem dochodzić co kto i komu zrobił, jakie szkody, albo nagranie na kamerce, i generalnie kłócić się do upadłego plus nerwy i czas. To jest pierwsza opcja. Druga, dużo spokojniejsza, szybsza i tańsza: nie parkuj na czyimś miejscu, a problem rozwiąże się od razu. Wiem, że to trochę może denerwować, ale proponuję rzucić okiem na stosowne przepisy prawa zanim kogoś zacznie się nazywać idiotą :-)

Odpowiedz
avatar TheWho96
-2 2

@AdaToNieWypada to nie jest niczyje miejsce parkingowe, zresztą taka informacja tez znalazła się na kartce za szybą. I nie, nie może mojego samochodu odholować. W szczególnych przypadkach mogłaby to zrobić policja (ale to nie jest ten przypadek), natomiast ja mówię o odholowaniu swoją własna laweta w ramach samowolki i tak, to jest kradzież. Nie możesz sobie po prostu podjechać do czyjegoś auta, zapakować go na swoja lawetę i przestawić choćby o metr

Odpowiedz
avatar AdaToNieWypada
0 0

@TheWho96: No to skoro to jest czyjeś miejsce, w dodatku ktoś Cię o tym informuje i prosi o nie parkowanie tam, to dlaczego usilnie chcesz tam parkować? Tak - jak najbardziej można samochód odholować, jeżeli stoi na moim miejscu. Wedle prawa własność prywatna (np. miejsce postojowe) umożliwia mi swobodne zarządzanie tą własnością. I odholowanie albo wywiezienie na lawecie jest zgodne z prawem. Zgłosisz kradzież na Policji a Policja powie że to nie kradzież bo auto stoi na parkingu policyjnym odholowane z bezprawnie zajmowanej własności. Ciesz się że za wycieraczką nie znalazłaś umowy najmu :-)

Odpowiedz
avatar Minnie
5 7

Moim zdaniem - skoro miejsce jeść zwyczajowo uważane jako postojowe dla karetki to jednak powinno zostać wolne. Karetka w razie czego musi gdzieś zaparkować a ratownicy nie będą biegać z noszami przez pół osiedla. Także inne służby fajnie jakby miały możliwość łatwego dostępu do bloku (taki przykład: na moim osiedlu nikt nie widział problemu w parkowaniu na drodze pożarowej- parkował tam niemal każdy bo przecież "Nikomu to nie przeszkadza, można przejść i przejechać". Do czasu kiedy w garażu podziemnym wybuchł pożar. Przez zaparkowane auta, straż pożarna nie była w stanie łatwo dojechać w miejsce zdarzenia. Finalnie rozpoczęli akcję półtorej godziny po zawiadomieniu. Skutek? Jeden blok całkowicie wyłączony z użytku - na ponad rok - ludzie bez mieszkań. Dwa kolejne bloki bez jakichkolwiek mediów przez 3 dni. Od tego czasu na drodze pożarowej nie parkuje niemal nikt - mimo że nie jest to jakkolwiek ujęte w przepisach). Na moim poprzednim osiedlu też były wyznaczone właśnie takie koperty - i właśnie były to miejsca przeznaczone dla karetek. Nie parkował na nich nikt - bo właśnie o to chodzi żeby W RAZIE CZEGO ratownicy mogli zadziałać jak najszybciej - nie marnując czasu na szukanie miejsca parkingowego, bieg z noszami przez osiedle itp.

Odpowiedz
avatar Habiel
3 5

@Minnie: Podpisuję się nogami i rękami. U nas był podobny problem. Miejsca postojowe wszystkie prywatne (o czym była informacja przy zakupie), a droga pożarowa biegnąca wokół bloków i będąca jedynym dojazdem dla służb i śmieciarki, zastawiona pod korek takimi, których akurat auto nie przeszkadza, bo można przejechać. Osobówką tak, ale straż pożarna już nie wjechała. Na szczęście był to fałszywy alarm uruchomiony przez jakiegoś palacza w hali garażowej. Mieliśmy problem z śmieciami, bo śmieciarka nie mogła wjechać. W końcu zgłosiliśmy teren do straży miejskiej. Gdy zaczęły się mandaty za nieprawidłowe parkowanie, dało się wynająć miejsce albo parkować poza osiedlem. Inaczej nie dało się takim ludziom przemówić do rozumu. A skoro partner autorki jest radcą prawnym (czego chyba nie było napisane w pierwszej wersji historii) powinien znać zasadę, że jego wolność kończy się tam gdzie zaczyna drugiego człowieka. Jeśli miejsce wspólnota/spółdzielnia oznaczyła z jakiegoś powodu kopertą, powinien się do tego stosować. Nigdy nie będzie wiedział, czy akurat karetka nie będzie jemu potrzebna, a inny sąsiad zastawić dla niej miejsce. Co więcej powinien znać pojęcie zasad współżycia społecznego, które nie są określonymi przepisami prawa, a normami obyczajowymi, moralnymi i etycznymi, które panują w danej społeczności. I o dziwo, sądy też na nie się powołują, gdy nie ma przepisu wprost ;) Przeraża mnie taka ignorancja od innych prawników, którzy w teorii, powinni najbardziej zwracać uwagę na potrzeby społeczeństwa i być nijako wzorem do naśladowania, skoro mamy chronić "prawo i porządek".

Odpowiedz
avatar Semilinka
1 1

Na starszych osiedlach mieszkańcy umownie nie parkują na takich miejscach żeby mogli tak zaparkować mieszkańcy którzy rzeczywiście tę niepełnosprawność mają. Pewnie zależy od osiedla ale kojarze że coś takiego było u mojego męża.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
8 8

No i dlatego nasze przepisy wyglądają jak wyglądają. Tysiące stron i sto paragrafów wyjątków, bo zawsze sie znajdzie jakiś geniusz, który co prawda widzi kopertę, ale stanie i tak, bo "nie widzi powodu żeby nie stać", a w ogóle to "nie ma znaku pionowego". I dlatego moje osiedle też musi być obwieszone tysiącem znaków i zakazów i komunikatów, bo tego ludzie nie wiedzą żeby skuterem nie jeździć przy placu zabaw albo nie ładować Tesli w garażu prądem, za który płaci wspólnota. Musi być "znak pionowy", bo przecież takie coś jak empatia i myślenie o innych nie istnieje...

Odpowiedz
avatar veravang
6 6

Wiesz, możesz się wykłócać, a nawet śmigać po sądach i wszystkich prawnikach w Polsce, żeby dowieść swej racji. Ale prawda jest taka, że te koperty nie są dla fanaberii, tylko najczęściej dla karetki/policji/kogoś kto zaparkuje na 10 minut, żeby wnieść meble/wysadzić niepełnosprawnego/podstawić karawan pogrzebowy. Widziałam sporo kopert w moim mieście rodzinnym i w tym, w którym mieszkam. Nie zawsze mają znaki pionowe. Po prostu tam są, ale nikt nie jest na tyle egoistyczny, żeby tam parkować na stałe.

Odpowiedz
avatar kaisym
0 2

Na moim osiedlu wszystkie miejsca poza dużymi, zbiorczymi parkingami są wynajęte. Średnio raz na kwartał trafi się na moim miejscu tego typu prawnik, a że znak nie taki, a bo blokady nie ma, koperta niewymalowana, a numer rejestracyjny powinien być na tabliczce. Z dwa razy usłyszałem że mogę delikwentowi skoczyć (raz od nowego sąsiada ;d) i w sumie to prawda, bo spróbujcie to zgłosić na policję.

Odpowiedz
Udostępnij