Dlaczego wielu psychologów/psychiatrów twierdzi,że tabletki wszystko zmienią i mój świat nagle na nowo będzie kolorowy?
Poszłam na trzy wizyty do trzech różnych psychologów i jednego psychiatry (wszystko z prywatnej kieszeni oczywiście). Opowiedziałam o moich stanach i zjazdach psychicznych. Zaznaczałam, że chcę nad sobą popracować bez brania żadnych psychotropów, bo już w przypadku leku nasennego (opartego na zolpidemie), czułam się jak gówno. Co usłyszałam od każdego?
- Brak dokładnej diagnozy- raz depresja, raz stany lękowe, raz przepracowanie
- Zalecenie unikania stresów
- Pigułki ale takie lekkie, na początek. Po nich na pewno poczuję się lepiej.
Psychiatra jako jedyny stwierdził, że możliwe,że jest to powiązane z moimi hormonami i zalecił konsultacje z ginekologiem. Oraz tabletki antydepresyjne.
Antydepresantów nie chcę też brać, bo widziałam po znajomych jak im pomagają. W okresie gdy je brali, wszystko było super. Gdy zaczynali z nich schodzić, mieli typowe syndromy odstawienia i pogorszenie humoru. Po kilku miesiącach bez antydepresantów- zwykle powrót do stanu sprzed terapii.
Moje zaufanie do psychiatrów i psychologów maleje również właśnie przez moje diagnozy (a właściwie ich brak) oraz diagnozy koleżanek:
-Jedna ma zdiagnozowaną depresję wysoko funkcjonująca. Otóż według psycholog chęć sprzątania i życia w czystym otoczeniu, mając 2 psy i długowłosego kota, tu u mojej znajomej objaw tuszowania problemów. Zalecenie- wesołe tabletki.
-Depresja sezonowa to diagnoza innej znajomej. Recepta? Tabletki. Skąd wiadomo, że depresja sezonowa? Bo akurat na diagnozy znajoma przyszła jesienią i powiedziała, że podczas lata nic jej nie było (gdy latem miała inną, lepszą sytuację życiową niż jesienią).
-Depresja równoważna- tego to nie umiem przetłumaczyć ani zdiagnozowany tak znajomy też nie umie. Podobno chodzi o to, że w ciągu dnia ma zarówno objawy normalnego stanu jak i depresji (???). Recepta- wesołe tabletki.
I już sama nie wiem w czym jest problem. Czy we mnie, czy w tych lekarzach, którzy zamiast ze mną opracować jakieś zadania, terapię, aby rzeczywiście zdiagnozować mój stan, wolą przypisać tabletki i mieć pacjenta z głowy. Boję się iść do kolejnego lekarza, aby znowu usłyszeć, że pomogą mi tabletki. Zaczynam rozważać terapię za granicą, bo akurat do Czech mam blisko, bo myślę, że u nas w kraju nie znajdę pomocy.
Psychiatra jest od diagnozy przepisania leków i skierowania na terapię. Problem w tym że to lekarz jak każdy inny. Może się pomylić. A antydepresanty się przepisuje ponieważ w trakcie depresji chemia w mózgu jest zaburzona i wspomniane leki mają ją przywrócić do równowagi. I to rzeczywiście tak działa pod warunkiem że leki są dobrze dobrane. A z depresją niestety jest tak że lubi nawracać. A ludzie z tego co zauważyłam lubią je odstawiać gdy mają pierwszy moment dobrego samopoczucia bez konsultacji z lekarzem. I potem zaczynają się cyrki. Także to nie do końca tak że psychiatra przepisuje sobie losowo tabletki bo tak. Idąc do lekarza albo decydujesz się zaufać jego wiedzy albo po prostu do niego nie idziesz.
Odpowiedz@Semilinka: Niestety - z lekarzami różnie bywa. Po śmierci mojego męża poszłam do poradni (prywatnie !) Pani wysłuchała, dała tabletki (miałam problemy z zasypianiem i snem), które nie tylko nie pomogły, ale w ogóle zlikwidowały niejako zdolność zasypiania, więc szybko (po 3 nieprzespanych nocach pod rząd) je odłożyłam, bo jednak nie chciałam tak szybko się wykończyć. Chciałam zapisać się na kolejną wizytę szybciej niż ustalona (wtedy - po miesiącu) - okazało się, że nie ma takiej możliwości. Szukałam innego lekarza - też się nie udało, terminy za 2-3 miesiące - i wszystko prywatnie. Co mi pomogło ? Wujek Google i lekarka w mojej przychodni POZ, która dała mi receptę na lek, który sobie znalazłam. Takie mamy realia.
Odpowiedz@katem: tak, ale nie poszłaś tam z założeniem że wiesz lepiej od lekarza. Generalnie tak jak napisałam lekarz też może się pomylić lub być po prostu zły w swoim fachu. Co nie zmienia faktu że obecnie dostanie się do psychiatry graniczy czasem z cudem. Zwłaszcza na NFZ. Z doświadczenia mogę polecić aplikację znany lekarz. Jeśli nie mam jak się dostać na NFZ to korzystam z tego.
Odpowiedz@Semilinka: na tym portalu niestety można sobie opłacić opinie, więc jest dość mało wiarygodny
Odpowiedz@Semilinka: Ja tylko dodam, że nie można zawsze mówić, że zła reakcja na tabletki oznacza błąd lekarza. Przecież to nie jest tak, że wszystkie leki będą działać na ludzi tak samo, zwłaszcza w przypadku antydepresantów. Moja znajoma bardzo chwaliła sobie pewien lek, który u mnie wywoływał totalną senność i problemy ze wstawaniem rano. Po prostu trzeba próbować, prawdziwym problemem jest brak możliwości szybkiej konsultacji...
OdpowiedzTrochę zabawne jest twierdzenie na podstawie jednej czy dwóch przesłanek, że lekarz wydał złą diagnozę. No ale taka to nasza narodowa przywara - każdy Polak to lekarz, prawnik itp. Tylko tamci zawsze się nie znają, bo mówią coś, co się nie zgadza 'na chłopski rozum'.
OdpowiedzPo pierwsze depresja to choroba, której nie wyleczysz rozmowa i praca nad sobą. To choroba wymagająca leczenia farmakologicznego, bo wywołują ja nie tylko czynniki zewnętrzne ale również np.zle funkcjonowanie neuroprzekaźników mózgowych. Dwa jak chcesz terapii to nie chodzi się do psychiatry, a do psychologa
Odpowiedz@Enchantress z depresją to trochę zależy co jest jej przyczyną, czy właśnie zaburzenie funkcjonowania neuroprzekaźników, czy też traumy itd. w pierwszym przypadku leki raczej są już nieodłączną częścią życia, w drugim zaś mogą być wsparciem na czas terapii lub oczekiwania na nią. Tak by pacjent sobie krzywdy nie zrobił.
Odpowiedz@Enchantress: Jak chcesz terapii, to idziesz do psychoterapeuty. niestety nie każdy psycholog to terapeuta.
OdpowiedzPrzy depresji farmakologia to podstawa. Sama się leczę na depresję wysokofunkcjonującą + zaburzenia adaptacyjne, od początku trafiłam na cudowną panią doktor na NFZ, ale pierwsze przepisane leki to była tragedia - potworne bóle głowy, mdłości i pogorszenie stanu psychicznego. Po zmianie leków, po kilku miesiącach jest znaczna poprawa. leki muszą zacząć działać, zmienić połączenia i chemię w mózgu, tego nie zrobi się w miesiąc ot tak. A żeby sobie całkowicie pomóc potrzebna jest jak ja to nazywam święta trójca: psychiatra, psycholog i psychoterapeuta
OdpowiedzWiesz wszystko najlepiej? Nie chcesz słuchać lekarzy? To cierp, chcącemu nie dzieje się krzywda PS. gdybym jako dziecko trafił do psychiatry i dobrano by mi leki moje życie wyglądało by dziś inaczej...
OdpowiedzHm, choroba przewlekła wraca, kiedy przestaję brać na nią leki. Ci lekarze to debile!
OdpowiedzJeśli masz chęci do pracy nad sobą, to idź do psychoterapeuty. Psycholog jest od psychoedukacji i krótkotrwałej pomocy, natomiast psychiatra to lekarz i jako jedyny może przepisywać leki.
OdpowiedzCzegoś w tej historii nie rozumiem. Czy lekarze chcieli dać tabletki zamiast terapii i przy niewystarczającym wywiadzie? Jeśli tak, to jest to rzeczywiście piekielne. Szczególnie że już wystąpiły reakcje niepożądane na pewną substancje. Co do diagnoz znajomych, ciężko coś więcej powiedzieć. Nie byłaś z nimi w gabinecie i nie znasz dokładnego przebiegu wizyty. Ja sama z psychologiem mam nienajlepsze wspomnienia, bo gdy przyszłam porozmawiać o wypaleniu zawodowym, dostałam informację, że mam zmienić pracę, to na pewno mi przejdzie. Chwilę wcześniej powiedziałam, że pracy zmienić nie mogę ze względu na sytuację osobistą. Potem dostałam poradę, aby nie być taką perfekcjonistką i nie brać rzeczy do siebie. Cała wizyta, łącznie z zebraniem danych do karty, trwała 30 minut. Więcej do psychologa nie poszłam, bo stwierdziłam, że taka opieka to żadna opieka.
OdpowiedzPonad połowa sukcesu to trafić na właściwych ludzi. Depresję leczy się farmakologicznie i tutaj niestety jest trochę loterii, bo czasami na właściwy lek trafimy dopiero za 3-4 podejściem, jednak trzeba sprawdzać, aż się trafi. Druga rzecz - NIE WOLNO przerywać terapii, jeśli nie chcesz stracić dotychczas wypracowanych efektów. Antydepresanty to nie środki przeciwbólowe, że zadziałają w pół godziny po wzięciu, a jak już nie boli to się dalej nie bierze. Dobrze dobrane tabletki to podstawa, ale warto też spędzić parę sesji na rozmowach - możliwe, że gryzie cię coś, czego nawet sobie nie uświadamiasz, a człowiek z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem może się do tego dokopać i pomóc ci leczyć przyczynę a nie zaleczać skutek. Dobry psychoterapeuta jest na wagę złota dla osoby z problemami psychicznymi. Jeśli potrzebujesz to naprawdę, próbuj aż do skutku. Pamiętaj o podstawowych zasadach: 1. Tabletki to podstawa; 2. Jeśli efekty uboczne przeszkadzają w życiu, nie rezygnujesz z tabletek, tylko zmieniasz na inne; 3. Nie przerywasz brania piguł "bo już mi lepiej" tylko bierzesz, aż twój lekarz prowadzący zarządzi koniec terapii; 4. Dobry terapeuta jest wysoce wskazany, chociaż nie jest absolutnie niezbędny. Walcz o swoje zdrowie psychiczne, naprawdę warto.
OdpowiedzAle wiesz, że depresja, stany lękowe i przepracowanie łączą się i po jednej wizycie nie da się postawić konkretnej diagnozy?
OdpowiedzPo co tam chodzisz skoro i tak wiesz lepiej?
OdpowiedzTak się zastanawiam, dlaczego tak dużo pacjentów wie lepiej co im dolega a swoje wyniki porównują do wyników znajomych ? Jak zachorujesz na raka też będziesz się z kimś w terapii onkologicznej porównywać ? A jak złamiesz nogę i gips cię będzie wkurzać to też go zdejmiesz bo kolega miał podobnie kopyto złamane i ma ortezę więc twój lekarz jest do bani ? Co się z tymi ludźmi dzieje, serio ... Odmóżdżenie
OdpowiedzPo co idziesz do psychologa bądź psychiatry i oczekujesz psychoterapeuty? Umów się do psychoterapeuty, tam będą z Tobą rozmawiać.
Odpowiedz"...myślę, że u nas w kraju nie znajdę pomocy." Całkiem niewykluczone. Ale nie wiadomo, czy ją znajdziesz gdziekolwiek. Coraz częstsze depresje są pokłosiem coraz szybszego rozwoju cywilizacji, coraz szybszego tempa życia, imperatywu "na sukces" i pogoni za pieniądzem. (Między innymi.) Lub tragedią, czy dramatem osobistym. Najskuteczniejszym leczeniem choroby jest eliminacja jej przyczyn. W przypadku depresji zwykle to niemożliwe, bo świat jest jaki jest, a zmarły nie zmartwychwstanie. Więc pozostają tabletki. Tak, wiem, podobno AMERYKAŃSCY uczeni odkryli, że depresja to choroba umysłowa, a nie psychiczna. Nie wierzę w to nawet przez chwilę. Produkcja kolejnych "cudownych" tabletek - to kolejne zyski firm farmaceutycznych. Dodatkowo takie tabletki uzależniają, zmieniają postrzeganie świata, osobowość, sterują hormonami. A także mają nieciekawe skutki uboczne. Na przykład, powodują spadek libido, zaburzają erekcję i koncentracją. Ale, w razie problemów, wszyscy i tak lecą po "różowe" tabletki, choć jest to droga na skróty. Jednak, w dzisiejszych czasach, bywa, że innej drogi nie znajdziesz. Zresztą - dzisiaj wszyscy kochają tabletki. Żre się ich tony. Suplementy, witaminy, wspomagacze... na odchudzanie, na cerę, na włosy, paznokcie, na wątrobę, na żołądek, na sen, na energię, na uspokojenie, na pamięć, na serce, na prostatę, na erekcję, na wzrok, na koncentrację... trzeba, czy nie trzeba. A czasem wystarczy zmienić tryb życia, nawyki żywieniowe, odstawić używki, zwolnić tempo... ale to nie takie proste. Proste jest łykanie tabletek.
OdpowiedzPsychiatra właśnie ma taką rolę, że wypisuje leki. Psychoterapeuta (ale będący psychologiem, bo innych stanowczo odradzam) zajmuje się terapia. Najlepsze efekty uzyskuje się przy równoległym zastosowaniu obu oddziaływań. Czasami postawienie diagnozy nie jest takie proste. Może się ona zmienia i uszczegółowić wraz z procesem leczenia, kiedy spod objawów klinicznych uwidaczniają się inne mechanizmy. Depresja może być stricte endogenna, czyli biologiczna lub oparta o czynniki psychologiczne, które to gdy oddziałują długo na mozg, też prowadzą do zmiany jego chemii. Skoro mieszkasz na południu Polski, to zarówno na Śląsku, jak i w Małopolsce jest wiele dobrych ośrodków i specjalistów. Może warto też pomyśleć o terapii zintensyfikowanej np. na oddziale dziennym (otwartym, gdzie przychodzisz tylko na terapie). Antydepresanty nie tak łatwo dobrać, czasem potrzebne są też leki przeciwlękowe, czy stabilizujące, a efekt pojawią się dopiero po kilku tygodniach. Leczenie wymaga cierpliwości, bo każda depresja jest inna, jak i ludzie są inni. Nie poddawaj się i walcz o siebie, bo depresja to paskudna sprawa i powoli zjada człowieka od środka. Ale można z nią walczyć. Czasami zaczyna się od psychoterapii i możecie się umówić z terapeuta, że zaufasz jego doświadczeniu, że jeśli uzna, że wsparcie farmakologiczne jest potrzebne, bo bez tego drepczesz w miejscu i niepotrzebnie się męczysz, to z niego skorzystasz.
Odpowiedz"W okresie gdy je brali, wszystko było super. Gdy zaczynali z nich schodzić, mieli typowe syndromy odstawienia i pogorszenie humoru." - czyli leków na nadciśnienie też nie chcesz brać, bo jak je ktoś bierze to ma ciśnienie w normie a jak odstawi to nadciśnienie wraca? I okularów nie będziesz nosić, bo przecież jak je zdejmiesz to wzrok wróci do stanu sprzed założenia ich? Ciekawa "logika", nie powiem.
OdpowiedzTeż myślę, że w Polsce nie znajdziesz pomocy. Nie dlatego, że lekarze są do bani, ale dlatego, że uważasz się za mądrzejszą od nich. Psychiatra stawia diagnozę i leczy, właśnie za pomocą farmaceutyków, które u niektórych pacjentów mogą być niezbędne. Skoro wszyscy psychologowie i psychiatra, u których byłaś, zalecali wdrożenie leczenia farmaceutycznego, to może jednak mieli rację? Już pomijając, że masz bardzo dużo znajomych, którzy leczą się psychicznie/psychiatrycznie, to jednak nie jesteś specjalistą, żeby oceniać zalecane im sposoby leczenia. Jeżeli leki są prawidłowo dobrane (chociaż oczywiście może się zdarzyć tak, że nie za pierwszym razem uda się dobrać odpowiednie leki).
Odpowiedz