Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W gimnazjum miałam dosyć specyficzną nauczycielkę od biologii. Dlaczego specyficzną? Już tłumaczę.…

W gimnazjum miałam dosyć specyficzną nauczycielkę od biologii. Dlaczego specyficzną? Już tłumaczę.

- zażyczyła sobie czysty zeszyt. Mieliśmy zachowywać markines ileś tam centymetrów, ale nie mogliśmy go narysować nawet ołówkiem.

- Na jej lekcjach mieliśmy pisać tylko i wyłącznie piórem. Jak zobaczyła, że ktoś ma w rece długopis to dostawała spazmów.

- Na pierwszej stronie mieliśmy mieć napisane ;" Zeszyt do Biologii". Jak ktoś napisał po prostu "Biologia", to kazała wyrywać kartkę i napisać właściwie.

- Tematy lekcji musiały być podkreślone tylko i wyłącznie zielonym cienkopisem. Raz podkreśliłam temat na różowo, bo akurat ten kolor miałam w piórniku. Przy całej klasie wygłosiła tyradę o braku szacunku dla nauczyciela.

- Koleżance obnyżyła ocenę za odpowiedź, bo jej zdaniem odpowiadała zbyt wolno. Pal licho że owa koleżanka się jąkała, a na wszystkie pytania odpowiedziała poprawnie.

- Z kolei inna koleżanka nosiła zdejmowany aparat na zęby, więc na początku noszenia troszkę niewyraźnie mówiła. Pani od biologii zakazała przychodzenia na lelcję z "tym czymś" w buzi.

- Notorycznie zatrzymywała uczniów na przerwach, bo trzeba skończyć notatki.

- Przez pół roku była naszą wychowawczynią. Przez ten czas ani razu nie mieliśmy lekcji wychowawczej. Dodatkową godzinę poświęcała na prowadzenie swojej lekcji.

Tych sytuacji było o wiele więcej, ale te zapadły mi najbardziej w pamięć.

Rodzice interweniowali u dyrektora i napisali skargę do kuratorium. Reakcji jednego jak i drugiego nikt się nie doczekał.

by Niania_Frania
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
5 17

Zazdraszczam zrozumienia rodziców i pisanie skarg. W zaszłym tysiącleciu to rodzice wspomagali nauczyciela wgrywając dziecku updejty posłuszeństwa kablem od żelazka czy czym tam mieli. I nie było zmiłuj.

Odpowiedz
avatar ja_2
-1 3

@Dominik: Czym różni się twój tekst od tych ludzi z zachodu europy, że w Polsce to jeżdżą tylko furmankami, a pakowane jedzenie to widzieli tylko n a filmach ?

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@ja_2: pewnie tym, że autor sam to przeżył, a furmanką nie jeździł, pakowane jedzenie widział

Odpowiedz
avatar Ikis
-4 12

Pewnie sfrustrowana swoim życiem stara panna...

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Ikis: no bo wiecie, baba bez bolca dostaje pie8dolca, huehuehue

Odpowiedz
avatar Xynthia
6 6

Ale ja do biologii też musiałam mieć gładki zeszyt... Tylko fakt, marginesów się nie czepiała, mogły być nawet te wydrukowane od razu w zeszycie, no i podkreślenia też dowolne, byle nie czerwonym, bo "czerwony jest dla nauczyciela".

Odpowiedz
avatar Niania_Frania
6 6

@Xynthia: Czysty zeszyt to rozumiem, bo w większości na biologii ma się gładki zeszyt. Ale czepiania się o margines i kolor podkreślania nie rozumiem

Odpowiedz
avatar aienma
3 3

@Niania_Frania: Nigdy na biologii nie musiałam mieć gładkiego zeszytu. Nigdy, a byłam na profilu biol-chem, biologiczka była moją wychowawczynią. Jak trzeba było zrobić rysunki (a było to dosyć rzadko), to robiliśmy je normalnie w zeszycie w kratkę. Raz czy dwa może była jakaś kserówka. Klasówki z rysowania komórek i innych rzeczy też mieliśmy... na kartkach w kratkę. Nie rozumiem wymuszania gładkiego zeszytu.

Odpowiedz
avatar ja_2
1 1

Z tymi "konsekwencjami" to też czasami jest trudno. Co ma zrobić - babki nie zmieni. Można ją wyrzucić. I wtedy masz o jednego nauczyciela (z dziwnościami, ale lekcje prowadzi i jest ok) mniej, a obowiązków tyle samo. I ci sami rodzice za chwilę napiszą na ciebie, jako dyrektora szkoły, serię skarg, że lekcje rozciągnięte, że zastępstwa itp. A zapewniam, że i rodzice i kuratorium będzie miało ten sam argument: jesteś dyrektorem i powinieneś/powinnaś zapewnić. Jak? Nie wiem, to ty jesteś dyrektorem. A ty co prawda wiesz jak - zatrudnić, tylko teraz znajdź kogoś, kto chce pracować w takim klimacie, za takie pieniądze.... Często widzisz problem, ale wiesz, że próba rozwiązania wepchnie cię w jeszcze większe g...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@ja_2: Czasem wystarczy rozmowa, że przecież to nie jest wina dziecka, że ma wadę wymowy, żeby trochę odpuściła, że przecież najważniejsze jest by zeszyt był dobrze wypełniony a nie żeby był ładny. W korpo przecież manager też rozmawia z podwładnymi. Po przekroczeniu pewnych granic trzeba nauczyciela wywalić. Lepiej żeby biologii uczył polonista/historyk, czy żeby 5 na 30 uczniów w każdej klasie dostało ciężkiej fobii społecznej od bycia wyśmiewanym?

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
0 0

Dobra, może to ja jestem ciemna jak tabaka na rogu, ale jaki jest sens wymuszania gładkiego zeszytu? Pociotek prowadził jedyny papierniczy w okolicy, w którym takowe były dostępne? Moja biolożka z liceum wymagała zeszytów w kratkę i już to uważałam za przesadę - no bo jeśli ktoś chce sobie notować budowę pantofelka czy inszą łacińską nazwę muszki owocówki na liniach, to w sumie co to kobiecie przeszkadza? Jeszcze rozumiem wymóg kratki na matematyce i fizyce (łatwiej rysować wykresy czy zachować proporcje w geometrii). Analogicznie zrozumiałabym, gdyby chemik wymagał zeszytu w "plaster miodu" (wzory w chemii organicznej). Ale wymagać konkretnego zeszytu do biologii? No i żeby gimnazjalistom sprawdzać zeszyty jak dzieciom w podstawówce? Znaczy mi w siódmej, ósmej klasie też sprawdzano, ale czy zrobiłam konkretne zadanie, a nie czy temat lekcji podkreśliłam na tęczowo czy na sraczkowato. No sorry, ale mocno kojarzy mi się to z ocenianiem jak pierwszaczek narysował szlaczek. Z nauczyciela, który zabrania uczniowi nosić aparat na zęby musiał być doprawdy wybitny BIOLOG. Zatrzymywanie po dzwonku i nadganianie materiału na wychowawczej to niestety smutny standard. Ale co do punktu czwartego od końca: jeśli Kasia odpowiada poprawnie, ale powoli i jąkając się, zaś Basia odpowiada śpiewająco, to nauczycielka ma prawo pomyśleć, że Basia do lekcji się przygotowała, natomiast Kasia już niekoniecznie. I wówczas nawet ma sens, że Basia dostanie piątkę, a Kasia tylko czwórkę. Podczas odpowiedzi ustnej, sprawdzianu, kartkówki, kolokwium, egzaminu, matury i tym podobnych masz nie tyle wiedzieć i umieć, co pokazać, że wiesz i umiesz. PS: Margines, a nie "markines". Dlaczego? Bo to MARGINALNY (a nie markinalny) błąd ;)

Odpowiedz
avatar vylarr
1 1

@SmoczycaWawelska: Takie wymogi dot. zeszytu, to jeszcze może bym zrozumiał na j. Polskim, ale do biologii? Po co? Chyba ważniejsza powinna być wiedza ucznia, a nie wygląd zeszytu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@SmoczycaWawelska: "ale jaki jest sens wymuszania gładkiego zeszytu?" Ciężka choroba zwana niedoje... mózgowym i brakiem jakiejkolwiek wiedzy pedagogicznej. Co do jąkania się to zależy. Jeżeli jąka się tylko przy odpowiedzi to tak, ale jeżeli jąka się zawsze to to nie jest zależne od wiedzy i nie powinno być uwzględniane przy ocenianiu.

Odpowiedz
avatar vylarr
1 1

Gdyby zobaczyła mój zeszyt, to zeszła by na zawał.

Odpowiedz
Udostępnij