Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moj brat jakies 15 lat temu narobil dlugow, ukrald pare rzeczy i…

Moj brat jakies 15 lat temu narobil dlugow, ukrald pare rzeczy i zniknal. Odnalazl sie w Duzym Miescie. Nawiazalam z nim kontakt przez nasza klase, potem znowu gdzies przepadl. Odnalazl sie po latach w Stolicy :). Postanowil przyjechac do rodzicow na swieta, chwalil sie zdjeciami dziecka i swojej dziewczyny (na zadnym nie byli razem), anegdotkami zwiazanymi z dzieckiem itp. Nie pamietam, czy wtedy znow sie urwal kontakt, ale odezwala sie nagle do mojego ojca dziewczyna, jego dziewczyna. Taka bez dziecka :D. Okazalo sie, ze cala historia to jedna wielka bujda. Brat poznal gdzies sporo mlodsza dziewczyne (on mial kolo 20 lat, ona ledwo 16), mieszkal u niej, obiecywal, ze pojada do jego rodzicow. Spakowal rzeczy, poszedl po bilety na dworcu i tyle go widziala :D. Nie pamietam, skad miala numer do mojego taty. Ja wtedy mieszkalam z mezem. Tata zadzwonil, pytajac, czy moze podac jej moj nr tel. Rozmawialam z ta dziewczyna. Minelo z 6-7 lat. Brat napisal do mamy na facebooku, z innego konta. Nawiazalam z nim kontakt. Okazalo sie, ze mieszka nad morzem, pracuje w stoczni.Jezdzi wozkiem widlowym. Przyslal mi widokowke, bo nie moglam uwierzyc, ze to naprawde on. Potem rozstal sie z dziewczyna, znalazl inna.

To byl czas pandemii, dlatego to zapamietalam. Opisywal mi swoja prace w gdynskiej stoczni. Potem mial sie przeprowadzic do Gdanska. Wyslal zdjecia kotow. Jednego adoptowal, drugi byl jego dziewczyny. Opisywal, jaka ma dobra sasiadke, ktora zajmuje sie kotem, jak musi gdzies wyjechac. W koncu, po tylu latach, postanowil pojechac do rodzicow, przy okazji zahaczajac o miasto, w ktorym ja mieszkalam. Fajnie sie nam rozmawialo. Bardzo wesoly czlowiek, usmialam sie bardzo. Jednak, jak po fakcie pomyslalam, unikal wielu pytan. Jakos tak prowadzil rozmowe, zmienial temat, ze nie moglam sie nic dowiedziec, o co chodzilo z ta pierwsza dziewczyna, czemu wymyslil, ze ma dziecko?
Nie wiem, w ktorym momencie padlo, ze jednak mieszka w Warszawie, albo pod Warszawa. Bo postanowil przyjechac ze swoja dziewczyna do Miasta, gdzie ja mieszkalam, a potem dalej, do rodzicow. Uprzedzil mnie, zeby nie pytac o te koty ze zdjecia, bo jego dziewczyna jest specyficzna i nie lubi zwierzat, czy cos w tym stylu.
Kilka miesiecy po tym, jak odwiedzil rodzicow, zaginal kolejny raz w akcji :D.
No i final :D. Caly czas mieszkal na wsi pod Warszawa, gdy mi opisywal swoja prace w stoczni. Nie ma prawa jazdy, choc bedac u nas, opowiadal, jak to mu szef dal prowadzic swoje bmw :D. Nie prowadzil zadnego seata, jak tez cos wspominal. Seat byl jego dziewczyny. Opisywal mi w smsach dolegliwosc zwiazana z miesniami - opisywal przypadlosc swojej dziewczyny, jako jego. Koty byly nie wiadomo, kogo, bo jego dziewczyna ma jednego i tylko jednego, on zadnego nie mial z adopcji (jeszcze dodam, ze mi obiecal kota, bo mial sie gdzies przeprowadzac).
Wszystko wyszlo na jaw po tym, jak zostawil swoja dziewczyne z dnia na dzien, juz nie pamietam dokladnie, co jej wtedy powiedzial. Ona, biedna, jechala kilkaset kilometrow, do jego rodzinnej miejscowosci, bo naopowiadal jej, ze buduje tam domki dla turystow. Do moich rodzicow bala sie wejsc, bo nagadal jej ze ojciec jest tyranem, a matka ma chorobe psychiczna. Dziewczynie udalo sie skontaktowac z moja siostra, bo gdzies tam skojarzyla firme siostry. A, zapomnialam dodac. Brat mowil dziewczynie, ze musial siostrze pozyczyc kase na firme. Najlepszy kontakt mial z ta siostra, a nie ze mna (ale to ze mna ciagle smsy pisal), z tamta siostra, z powodu duzej roznicy wieku prawie nie mieli relacji. Po tym, jak rozstal sie z dziewczyna, napisal mi sms i minely juz 4 lata, jak milczy. Numer zostal wylaczony.

Tak mnie naszlo po przeczytaniu innej historii. Bo mozna mowic, ze tamte dziewczyny byly naiwne. Ale brat potrafil w taki sposob opowiadac, zartowac, zakrecic czlowieka, ze ja naprawde sie nie dziwie, ze mu uwierzyly.

brat mitoman

by ~burykotek
Dodaj nowy komentarz
avatar Znerwus
16 16

Ja pier do le Co ja tu przeczytałem?!

Odpowiedz
avatar Daro7777
10 10

Ktoś ma enigmę?

Odpowiedz
avatar wiecznie_wqrwiony
12 12

Ciężko się czyta tak chaotycznie napisaną historię. Facet powinien być przebadany psychiatrycznie i prawdopodobnie leczony, bo ma nieźle nasrane we łbie i szkodzi niewinnym, nieświadomym tego ludziom.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
6 8

Zachowanie Twojego brata sugeruje, że to chory, mocno zaburzony człowiek.

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

@HelikopterAugusto: mitomania jest poważnym zaburzeniem i drwienie z takich osób nie sprawi że się ogarną i będą normalnie funkcjonować.

Odpowiedz
avatar Zumojitekato
3 5

Gdzie ta piekielność? Że o puencie już nie wspomnę. Strasznie chaotycznie napisane, o co tu tak na prawdę chodzi?

Odpowiedz
avatar Morog
5 7

Dawno się tak nie zmęczyłem, czytając..... istny strumień myśli

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
3 5

W pewnym momencie zgubiłam się w dziewczynach.... Koszmarny styl, totalny chaos, dodatkowy zamęt wprowadza kot (koty?)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2024 o 14:44

avatar veravang
1 3

Szembor to Ty??

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 0

Patologiczny kłamca? Narcyz? Następnym razem jak się skontaktuje to powiedz, że nie masz brata. Po kiego grzyba mieć kontakt z kimś takim...

Odpowiedz
avatar didja
0 0

Ja bym najpierw zabezpieczyła się przed potencjalnymi długami brata. Żeby się z czasem nikt nie zdziwił...

Odpowiedz
Udostępnij