Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W niedzielę zadzwoniła moja mama i poinformowała mnie, że moja kuzynka Monika…

W niedzielę zadzwoniła moja mama i poinformowała mnie, że moja kuzynka Monika „będzie się budować”.

Dziewczyna ma trzydzieści lat i stałego partnera. Z racji sporej różnicy wieku (powyżej 15 lat), z kuzynką spotykamy się raczej na ślubach/pogrzebach w rodzinie.

Z czystej uprzejmości zapytałam, gdzie kupują działkę. Mama była oburzona: no, jak kupują?! Działkę dostaną od rodziców Moniki. Powiedziałam, że super.
Moja mama poinformowała mnie, że ona rozmawiała z Krysią (siostra mojej mamy i mama Moniki) i ustaliły, że pożyczę Monice 200-250 tys. zł. na budowę, bo „rodzina musi sobie pomagać”.

Muszę przyznać, że mnie przytkało. Monikę widziałam ostatnio na pogrzebie wspólnego wujka jakieś 4-5 lat temu. Nie mamy ze sobą kontaktu, nie wysyłamy sobie nawet kurtuazyjnych życzeń świątecznych, a tu nagle za moimi plecami takie ustalenia.
Powiedziałam mamie, że jak chce pożyczać Monice pieniądze to jej sprawa. Ja nie mam 200-250 tys. na pożyczanie.
Moja mama była oburzona. Przecież na pewno ja i mój mąż mamy jakieś oszczędności? No przecież to nie są jakieś duże pieniądze. A poza tym to ona już obiecała Krysi. Monika do mnie zadzwoni i poda mi numer konta do przelewu. Moja mama rozłączyła się.

Opowiedziałam o tym mężowi. Popatrzył na mnie dziwnie i zapytał czy to jakiś żart.

W niedzielę wieczór dostałam smsa: "cześć, tu Monika. Mój numer konta to………. (podała numer konta), dzięki za pożyczkę."

Nie odpisałam.

Wczoraj (wtorek) dostałam kolejnego smsa: "hej, kiedy zrobisz przelew?"

Wczoraj zadzwoniła do mnie również moja mama, że stawiam ją w bardzo głupiej sytuacji, bo przecież ona obiecała Krysi i Monice i co teraz?

Powiedziałam, że to nie moja sprawa. Sama musi to odkręcić.

rodzina pożyczka

by ~Anonimowa0707
Dodaj nowy komentarz
avatar manson1205
21 21

O ile to nie bait. To XD nie ćwierć miliona to wcale nie dużo i to normalne, że pożycza się rodzinie z którą nie ma się kontaktu. Oooo.... twoja mama z siostrunią nieźle odleciały. A tak z ciekawości (wiem że to pytanie trochę nie na miejscu) czy twój i twojego męża budżet jest jakiś kosmicznie wielki, ze twoja rodzina z góry założyła że masz wolne ćwierć miliona i nie wiesz co z nim zrobić? Bo jak macie średnie polskie zarobki to odklejka na maksa

Odpowiedz
avatar Balbina
20 22

@manson1205: Ja miałam podobną sytuacje. Bratankowi zachciało się zmienić wypasioną szeregówkę na jeszcze wiekszą. Mój ojciec walnął tekst żebym mu pożyczyła kasę bo pewnie jakieś tam zaskórniki posiadam. Oczy zrobiłam wielkie i zapytałam tylko z czego on mi odda i jak długo by to trwało. I nie czuję potrzeby" dawania" kasy mając własne dzieci. I jeżeli ktoś chce mieć luksusy to niech sam o to zadba.

Odpowiedz
avatar Michail
19 19

Z jednej strony dla mnie kosmicza abstrakcja, z drugiej strony internet uczy, że na prawdę wszystko może być prawdziwe.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
2 4

@Michail: Rozczeniowość ludzi nie zna granic... Mój kuzyn kupił domek w fajnej miejscowości i go wyremontował. Jego brat uznał, że on się tam wprowadzi z rodziną i kuzyn na pewno nie będzie miał nic przeciwko i sobie zamieszka gdzie indziej. Oczywiście nie było mowy, żeby brat cokolwiek płacił. Był wielce zdziwiony, że mu odmówił. Naprawdę nie wiem jak ludzie mogą mieć takie porąbane pomysły i bez zażenowania domgać się ich spełnienia.

Odpowiedz
avatar lisica81
14 16

To w Polsce aż taka inflacja, że 250k to fistaszki, które można SMS-em pożyczyć? Wow...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
25 25

Ciężko mi w to uwierzyć, ale z drugiej strony to i mnie spotykały rzeczy, w które sam bym z trudem uwierzył ;) W każdym razie przy takich kwotach, to jeśli pożyczka, to tylko i wyłącznie na umowę. Można kuzynkę zgasić pytaniem, czy już umówiła notariusza na podpisanie umowy z oprocentowaniem równym inflacji plus 10 punktów procentowych i wpisaniem tego w hipotekę działki oraz zgodą na dobrowolną egzekucję. Wtedy to kuzynka odmówi, a nie Ty :D

Odpowiedz
avatar Balbina
19 21

@bloodcarver: Siostra mojej kumpeli wzięła kredyt na wykupienie komunalnego mieszkania od miasta. Straciła pracę i radośnie stwierdziła że od tej pory to moja kumpela będzie go jej spłacała(mając męża dobrze zarabiającego). No bo ktoś musi a na pytanie czy będzie dopisana do tego mieszkania jako współwłaściciel oburzyła się. Ludzie to mają pomysły od czapy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2024 o 12:34

avatar Ohboy
-3 19

@bloodcarver: Ja bym się kuzynki nie czepiała, bo jest duże prawdopodobieństwo, że mama autorki nagadała swojej siostrze, że autorka spokojnie ma kasę i chętnie pożyczy. W takiej sytuacji czemu Monika miałaby nie pożyczyć, skoro to nie problem? Znam ludzi, którzy faktycznie mogliby takie pieniądze pożyczyć od ręki, więc wysokość pożyczki nie jest dla mnie szokująca (sama takiej kasy nie mam, ale no istnieją zamożni ludzie).

Odpowiedz
avatar bloodcarver
16 22

@Ohboy: Gdyby kuzynka pisała w stylu "ojej jak miło, nie spodziewałam się!", to może. Ale pisanie w stylu "gdzie moja kasa" mnie mierzi. Nie mówiąc już, że naprawdę wypadałoby oprócz pisania zadzwonić.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
19 19

@Ohboy: Szczerze? Wypadałoby przynajmniej, żeby kuzynka sama zwróciła się do autorki z prośbą o pożyczkę, najlepiej spróbować spotkać się osobiście. Na taką kwotę, to kuzynka powinna sama zaproponować jakąkolwiek pisemną umowę. Nawet, jak już mama autorki obiecała, a sama autorka niemiałaby nic przeciwko pożyczeniu kasy. Takie posyłanie SMSem numeru konta, nawet z podziękowaniem za pożyczkę, a potem dopominanie się o przelew jest niepoważnym traktowaniem autorki.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
11 15

@Ohboy i właśnie w ten sposób społeczeństwo robi się coraz bardziej roszczeniowe. Ćwierć miliona pożyczać na SMSa?

Odpowiedz
avatar jass
6 6

@rodzynek2: O, toto. Też nie rozumiem jak kuzynka mogła przy takiej kwocie nawet nie zaproponować spotkania, tylko pisać smsy. Bez względu na to kto i co naobiecywał, spotkanie i dogadanie sprawy osobiście powinno być absolutnym minimum.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@jass: Jakby mi ktoś z rodziny powiedział coś takiego, to bym się na nich popatrzył jak na wariatów i co najwyżej skontaktował z tą konkretną kuzynką czy kuzynem. Może akurat byłaby skłonna pomóc, ale na pewno nie wziąłbym na poważnie gadania osób trzecich. Zwłaszcza że to na pewno nie pierwszy taki numer w ich wykonaniu i raczej wszyscy w rodzinie to wiedzieli. U mnie w rodzinie ktoś czasami wyskoczył z jakimś pomysłem od czapy, ale dużo mniejszego kalibru. I też chodziło o nagłe odnowienie kontaktów z kimś, kogo w sumie lata nie widziałem. Nie żebyśmy się nie lubili czy coś, tylko każdy żył własnym życiem. Popatrzyłem na nich jak na bandę kretynów i na tym się skończyło.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
30 30

Pomijając kwotę ew. pożyczki to obiecywanie czegokolwiek w czyimś imieniu bez jakiejkolwiek konsultacji, czy ustaleń jest jedną z najgorszych piekielności jakie mogą się trafić.

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 17

@rodzynek2: O tak. Moja matka swego czasu tak robiła, a potem stosowała szantaż emocjonalny aż się ugięłam. A że człowiek był tak traktowany od dziecka to przyzwyczaił się, że taka jego rola (już tego nie robię).

Odpowiedz
avatar minutka
15 15

@rodzynek2: Podobnie jak darowywanie przez rodziców komuś rzeczy dziecka (oczywiście nie niemowlęcia, tylko takiego już świadomego) bez wiedzy i zgody właściciela... Moja mama robiła to nagminnie, a kiedy spytałam, czy mogę pożyczyć koleżance książkę, która u nas w domu zbierała kurz (nieudany prezent od kogoś), to nie, bo "nie będziesz obcych ludzi moimi rzeczami obdarowywać". Tata zresztą też wynosił do pracy "ogólnodomowe" albumy, żeby je rozdawać, o co mieli nie raz konflikt.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
19 21

@rodzynek2: prawda. Aż mnie telepie, jak takie coś słyszę. Koleżanka dała mi kiedyś świnkę morską razem z terrarium, bo sama już jej nie chciała. Kiedy świnka po jakimś czasie zdechła, moja mama natychmiast się zakręciła koło tego terrarium i obiecała je znajomemu, któremu chciała się przypodobać, oczywiście nic za nie nie chcąc. Taki rodzaj szpanu przed znajomymi: patrz, terrarium to drobiazg dla mnie, stać mnie, żeby rozdawać. Nie przyszło jej do głowy, że moja koleżanka może zażądać terrarium z powrotem, skoro świnki już nie ma. Pretensje kumpela miała do mnie, a ja musiałam świecić oczami. Z kolei mama mojej przyjaciółki naobiecywała swojemu znajomemu, że jej córka mu za darmo zrobi jakieś tłumaczenia. Raz i drugi zrobiła mu to po znajomości. Za trzecim razem dłużej się namęczyła, więc chciała zażądać normalną stawkę. Nawet znajomy zapytał, ile tym razem za to. Koleżanka już chciała odpowiedzieć, ale kochana mama ją ubiegła i mówi: nieee no, to drobiazg przecież, nie ma sprawy! Normalnie szlag człowieka trafia, jak takie coś słyszy. Niestety ten schemat jest bardzo często powtarzany przez wielu rodziców.

Odpowiedz
avatar helgenn
15 15

Historia tak absurdalna, że myślę, źe nawet nie dałoby się jej wymyślić. A może powiedz mamie, że taka pożyczka jest oprocentowana i trzeba ją zgłosić do urzędu skarbowego, wychodzi to samo co z kredytem 2%.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
16 16

@helgenn: Albo i jeszcze drożej. Autorka mogłaby zażądać odsetek wyższych niż na lokacie w banku, lub wyższych niż oprocentowanie (6-7%) z założenia bezpiecznych obligacji państwowych? Bo niby dlaczego miałaby cokolwiek tracić i jeszcze ryzykować, że pieniędzy już nie zobaczy? Mało to było historii o rodzinie, która nie oddaje nawet dużo mniejszych kwot?

Odpowiedz
avatar Hideki
4 6

Kiedyś moja babcia w ten sposób zadysponowała prawie moimi pieniędzmi. Prawie, bo kwotę podzieliła między wszystkich wnuczków, przy czym moją część (nie wiem jak z innymi, na pewno moja siostra dostała od ręki) w moim imieniu pożyczyła mojej cioci. Najpierw się od siostry dowiedziałem, że babcia ma jakieś pieniądze dla wszystkich wnuczków (i że siostra je już dostała), po czym miesiąc później babcia mnie poinformowała, że co prawda ma dla mnie pieniądze, ale ponieważ mi nie są tak potrzebne jak jej córce (a mojej cioci), to ja pożyczę cioci te pieniądze. Ponieważ i tak nie miałem tych pieniędzy w ręku, nie miałem nic do gadania. A pieniądze mi by się w tamtym momencie przydały (początek kariery zawodowej, studia prywatne, zamiar przeprowadzki do innego miasta, gdzie mieszkała moja przyszła żona itd.). Pieniądze odzyskałem po 2 latach i to po naciskaniu przez cały drugi rok (pieniądze miały być oddane po upływie roku).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2024 o 12:48

avatar JW3333
8 8

Moja Mama jest trochę bardziej ogarnięta, ale za to z Babcią miałam jazdy dokładnie w takim stylu :) Jacyś obcy ludzie weszli rodzicom na działkę, zerwali wszystkie owoce i poszli w cholerę, Babcia ich zaprosiła bo my mamy tak dużo, dla wszystkich starczy. Nie starczyło. Siedzę w domu w gaciach, nagle drzwi się otwierają (miała komplet zapasowy) i wchodzi jakaś procesja babć w moherach - ona chce im pokazać jak sobie wykończyliśmy łazienkę, bez dzień dobry sznurek babciów przedreptał mi przez pokój i wlazł do kibla! Pracowałam w firmie Taty, gdzie poza sekretarką wszyscy z tytułami i specjaliści, no nie było miesiąca żeby nie przytuptał jakiś pociotek od znajomej Babci, bo powiedziano mu że go na pewno tu przyjmą i zarobi miliony! A szlag mnie trafił kompletnie, gdy kiedyś nie zastałam swojej kolekcji Lego, przechowywanej w domu rodziców, która kosztowała wielkie pieniądze i była efektem wielu wyrzeczeń - bo ty masz już przecież 30 lat i się tym nie bawisz....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2024 o 17:44

avatar voytek
0 0

dobry zwyczaj - NIE POZYCZAJ ! a jesli juz to tylko z umowa notarialna i najlepiej z czyms pod zastaw!

Odpowiedz
avatar ja_2
0 0

250tys. w zasadzie "na gębę" - jaki byłby sens oddawania? Albo oddania za 10 lat, gdy to będzie akurat starczało na 1-2 m2 mieszkania?

Odpowiedz
avatar ooomatko
0 0

w 50k można by uwierzyć...

Odpowiedz
Udostępnij