Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o koleżance w toksycznym związku zainspirowała mnie do napisania historii mojej…

Historia o koleżance w toksycznym związku zainspirowała mnie do napisania historii mojej koleżanki.

Zaznaczam - imiona i niektóre szczegóły zmienione, żeby nikt bohaterów historii nie zidentyfikował. Sens jednak zachowany.

Joasię znam od podstawówki. Wychowywała się ona bez ojca i chyba cierpi na tak zwane daddy issues.

Pierwszy raz głowę straciła w wieku 18 lat dla żonatego faceta. Faceta zwodził ją przez 2 lata, że żony nie kocha, że tylko dla dzieci z nią jest. Po dwóch latach spotykania się w tajemnicy po prostu zniknął. Joasia nawet nie wiedziała gdzie mieszka, gdzie pracuje. Mocno to odchorowała.

Potem zaczęła się spotykać z dwa razy starszym facetem, który był po prostu dupkiem. Traktował ją jak panią do towarzystwa na telefon, przychodził kiedy chciał, jak nie chciał to tygodniami się nie odzywał, twierdząc potem, że był za granicą w interesach. Historia podobna - jak Aśka mu się znudziła przestał się odzywać.

W obydwu przypadkach Aśka nie znała nikogo ze znajomych faceta, wiedziała tyle, ile jej powiedzieli. Potem przez jakiś czas był spokój, ale Aśka zawsze szukała facetów starszych, którzy mieli być stabilni i zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie chodziło tu o kasę, bo Aśka miała w życiu trudno, była pracowita i potrafiła sama o siebie zadbać. Po studiach znalazła dobrą pracę, wyprowadziła od się od mamy i nawet kupiła mieszkanie na kredyt.

Gdy miała 27 lat spotkało ją moim zdaniem największe nieszczęście jej życia - poznała niejakiego Damiana...
Damian, wtedy lat 38 - to i tak młody jak na aśkowe standardy. Damian na co dzień pracujący w UK, przyjeżdżał raz na kilka tygodni na weekend, zatrzymywał się u Aśki. Spotykali się tylko u niej, pożyczał od niej auto, wyżerał jedzenie, a potem wyjeżdżał informując ją smsem, gdy była w pracy. Według tego co mówił był singlem, w UK miał swoją firmę i generalnie był królem życia.

Po paru miesiącach zaprosiłam ich na domówkę. Na imprezie był także mój kuzyn, który jak się okazało, Damiana znał, a raczej kojarzył. Po upewnieniu się, że to ten Damian, wciągnął go w gadkę, którą Damian szybko ukrócił, proponując wypicie wspólnie piwka innym razem, po czym wyciągnął Joaśkę do domu.

Kuzyn mówi do mnie tak:
- Aśka się spotyka z tym Damianem? To już nic lepszego nie znalazła?
Według słów kuzyna chodził on z Damianem do szkoły średniej i mają wspólnych znajomych. Damian w rzeczywistości jest rozwodnikiem z dwójką dzieci, w UK raz pracuje raz nie, ma tam wrogów i jest gołodupcem.

Z ciężkim sercem przekazałam słowa kuzyna Aśce. Ta oczywiście wściekła się, mówiąc, że na pewno to pomyłka albo kuzyn ma jakąś zadrę z Damianem i chce go zniszczyć. No niby wszystko jest możliwe. Ale jednak Aśka temat zagadała i Damian się wytłumaczył. Owszem, jest rozwodnikiem, dzieci niby ma, ale wątpi czy to jego, bo żona była delikatnie mówiąc "kobietą lekkich obyczajów". W UK ma wrogów, bo ludzie z Polski mu zazdroszczą sukcesów i chcą mu dowalić. Teoretycznie tak też może być...

Aśka zawodolona z wyjaśnienia, niemniej chyba zaczęła zwracać uwagę na to, że Damian podczas swoich pobytów w Polsce znika nagle na kilka dni, często pożycza od niej kasę. Nie zabierał jej nigdy do swoich znajomych ani rodziny. Aśce te rzeczy jednak chyba ciążyły, bo zaczęła Damianowi wspominać, że chciałaby poznać jego znajomych czy rodzinę, w końcu są razem już rok.

Dla Damiana to było za szybko, ale Aśka nalegała i dopięła swego. Matka Damiana w pierwszym zdaniu zapytała, czy Aśka chce sobie marnować życie z jej synem. Mówi chyba samo za siebie. Znajomym przedstawił Aśkę jako koleżankę.

Twierdził, że to dlatego, że gdy była żona dowie się o nowej dziewczynie to będzie się na nim mścić. Nadarzyła się też okazja poznać jego dzieci - już po buziach widać, że jego, szczególnie syn, a Damian idzie w zaparte, że on nie wie, czy to jego... Alimenty ma jednak zasądzone, a co dzieci winne, że matka była jaka była, więc z dobrego serca płaci... jak ma.

Sytuacja trwa już czwarty rok. W międzyczasie wiele, wiele osób mówiło Aśce, że Damian to cwaniaczek i lawirant. Mówili jej to jego znajomi, którzy znają go od lat. On zjechał na dobre do Polski, twierdząc, że biznesem zarządza na odległość. Do niczego się nie dokłada, jest kompletnie na utrzymaniu Aśki, w zamian co jakiś czas zapraszając ją gdzieś do knajpy albo kupując jakiś ciuszek jako prezent.

Coraz więcej ludzi zwracało jej uwagę, że Damian ma długi, że wypisuje do innych kobiet. Jego kolega powiedział jej, że Damian za jej plecami mówi, że to tylko koleżanka od przespania się. Powiedział wprost:
- Damian to mój przyjaciel, ale on każdej kobiecie zmarnuje życie, a ty jesteś fajna i ogarnięta dziewczyna, daj sobie spokój.

Aśka widziała nawet wiadomości, jakie pisał do innej kobiety - wiadomości jednoznaczne. Ale jej zdaniem wszystko da się wyjaśnić. Mało tego - Damian pisał także do mnie. Ok, to fakt, że nie pisał nic zdrożnego, ale po co pisać kilka razy w tygodniu z pytaniami typu "co u ciebie, słonko?". I ja nie jestem jedyna. Na każdą nowopoznaną kobietę ślini się jak pies. Robi z Aśki idiotkę, obiecując zaręczyny i wesele marzeń, a jednocześnie mówiąc innym, że to luźna znajomość.

Mam takie podejrzenie, że Aśka ma tego wszystkiego świadomość, ale znosi to, bo liczy na cudowną przemianę, albo może uważa, że faceci już tacy są. Nie wiem.

Nie poruszam już tematu, bo to syzyfowa praca. Jak tylko zaczynam odnosić wrażenie, że Aśka przejrzała na oczy, to za chwilę słyszę, że wszystko sobie wyjaśnili.

Chcącemu nie dzieje się krzywda, prawda? A jednak jestem przekonana, że jej dzieje się krzywda, choć może sama tego nie wie.

by ~kolezankaaski
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
8 14

1. Faceci tacy nie są. 2. Twoja kumpela po prostu nie widzi dla siebie alternatywy plus może lubi być traktowana jako materac.

Odpowiedz
avatar jass
12 16

@iks: Biorąc pod uwagę jej historię związków jak najbardziej może uważać, że faceci tacy są. I nic poza dobrą terapią pewnie jej tego przekonania nie pozbawi.

Odpowiedz
avatar iks
-4 8

@jass: Nie możesz tak uważać. Po prostu ona wybiera wg. określonego typu.

Odpowiedz
avatar Bevmel
0 0

@jass: Czyli co, biorąc pod uwagę ilość kobiet które zdradzają partnerów lub sprzedają się za pieniądze można mówić, że kobiety takie są?

Odpowiedz
avatar wiecznie_wqrwiony
18 18

Jest jedna podstawowa zasada - nie da się pomóc na siłę. Skoro próbowałaś ją uratować przed tym odpadem społecznym i się nie udało, lepiej sama się zdystansuj, żeby cię to nie męczyło.

Odpowiedz
avatar digi51
18 18

Sama mówisz, że koleżanka ma jakieś problemy psychiczne, które normalnie powinno się leczyć, a schemat toksycznego związku niemal książkowy. Podejrzewam, że Aśka po 4 latach dokładnie wie, z kim ma do czynienia, ale jakieś mechanizmy myślowe w jej głowie nie pozwalają jej tego związku skończyć. A Damianek po prostu zorientował się, że ma do czynienia z osobą o niezdrowej psychice i zastosował gotowanie żaby - stopniowo odkrywał przed nią swoje kłamstwa, jednocześnie manipuluje i coraz bardziej przywiązuje do siebie. Podejrzewam, że na tym etapie nawet odkrycie, że siedział za mordetstwo albo nakrycie go z inną babą we wspólnym łóżku nie byłoby samo w sobie bodźcem do odejścia od niego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Tak, chcącemu nie dzieje się krzywda. Jest dorosła, była w innych związkach, inni ją próbowali uświadomić. Wie, że to nie jest normalne, chyba że Was nie słyszała.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 11

Skoro za każdym razem trafiają się jej tacy faceci, to właśnie taki typ ją pociąga. I tyle. Podobnie z facetami, którzy narzekają, że wszystkie kobiety, z jakimi byli to k...y. Już dawno się nauczyłem trzymać z dala od kobiet, które mówią, że wszyscy faceci są tacy sami. Bo to po prostu oznacza, że ona wybiera sobie właśnie takich facetów i albo wierzy w to, że wszyscy są tacy sami i żadne fakty ani czyny jej nie przekonają, żeby wybierała sobie innych, albo to taka wymówka, usprawiedliwianie się, dlaczego kręci akurat z takimi. Bo skoro wszyscy są tacy sami, to nie ma sensu szukać kogoś lepszego.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 13

@pasjonatpl: No, tu będę polemizować. To nie ona wybiera facetów. To określony typ facetów wybiera JĄ. A ona, po prostu, daje się wybrać. Dziewczyna ma pewnie tyle kompleksów, że "normalnemu" facetowi wybrać się nie pozwoli (podświadomie wysyłając sygnały zniechęcające), bo z góry zakłada, że na takiego nie zasługuje. A do byle kogo, również podświadomie, ją ciągnie. Zatem do niej też ciągnie byle kto. To znany mechanizm. Dlatego to nie ona wybiera, tylko jest wybierana. Cieszy się i jest wdzięczna, że w ogóle ktokolwiek ją zechciał. Ma niska samoocenę, a jej partnerzy wybierają ją właśnie z tego powodu, bo na jej tle mogą się dowartościować. A niskie poczucie własnej wartości powoduje również lęk przed zmianami, fałszywy obraz rzeczywistości, niewiarę we własne siły i brak zaufania do siebie, błędny wizerunek własnej osoby, oraz trudności z kontrolą własnych myśli, emocji i zachowania. Pewien typ kobiet przyciąga pewien typ facetów. Dlatego pewnie często zdarza się, że "to już trzeci partner - i też pije i bije", więc "wszyscy faceci są tacy sami". Albo... "trzecia narzeczona i też zdradziła", więc "wszystkie baby to urwy".

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 8

@Armagedon: I nigdy taką dziewczyną nie zainteresował się w miarę normalny facet? Wątpię. W znanych mi przypadkach, to takich odrzucała, a interesowała się toksykami. Także jednak z takich czy innych przyczyn wybierała sobie toksyków. Z facetami to trochę inaczej, bo w naszej kulturze i w większości kultur na świecie to jednak facet ma próbować zdobyć kobietę. Np. miałem kolegę, który zawsze oglądał się za dziewczynami, które już samym wyglądem sygnalizowały kłopoty. Tlenione włosy, tipsy itp. Wiadomo, że nie wszystkie, kobiety, które tak wyglądają, takie są, ale jednak jeśli mielibyśmy wyznaczyć jakieś cechy wyglądu kobiety zwiastujące kłopoty, to właśnie takie sztuczne na maksa albo ze śladami długotrwałego stosowania używek. I jego takie sztuczne najbardziej kręciły. Jak było w grupie kilka dziewczyn, to spośród nich wybierał te najbardziej sztuczne. Powiedzmy, że pasowały do stereotypu. Za bardziej naturalną się nie obejrzał.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@pasjonatpl: Tak naprawdę to oboje macie rację i piszecie o podobnym mechanizmie. "I nigdy taką dziewczyną nie zainteresował się w miarę normalny facet?" - może i się interesował, ale tak jak pisze @Armagedon, osoba z kompleksem niższości może bać się relacji z kimś, w jej oczach, dużo lepszym od siebie, więc nie pozwala w ogóle nawiązać jakiejkolwiek nici porozumienia, bojąc się rozczarowania. Możliwości jest wiele, w tej konkretnej historii ciężko ocenić, o co chodzi. Babka może preferować mężczyzn niedostępnych, trzymających ją na dystans, bo wydaje jej się, że zbudowanie relacji z takim mężczyzną jest czymś wyjątkowym - "zwykłych" facetów grających w otwarte karty uważa za nudnych, nieciekawych, a związek z nimi za coś zbyt oczywistego. I nawet jeśli jakiś facet się nią zainteresował na zasadzie "fajna dziewczyna, może ją zagadam" to już w następnym kroku został skutecznie przez nią, może nawet nieświadomie, odstraszony. Inna sprawa, że jeśli dziewczyna ma faktycznie jakieś problemy psychiczne na punkcie relacji z ojcem, to uważa, że "normalny" związek nie jest dla niej - szuka w mężczyznach rzeczy, których nie szuka się w zdrowej relacji damsko-męskiej. Nawet w schematach jej związków widać, że "lubi" być małą dziewczynką zabiegającą o uwagę "tatusia", dającą sobą sterować i podporządkowywać swoje życia pod faceta. A sama miałam LO koleżankę, która preferowała bad boyów. W sumie taka typowa karyna i tak skończyła, bad boy kupował kwiatki, zrobił brzuch, uderzył kilka razy, w końcu zdradził i zostawił. Sądzą, że pisząc o tym, że dziewczyna z historii "dała się wybierać", Armagedon może mieć na myśli zachowania takie jak u mojej znajomej - jak w towarzystwie byli faceci w jej typie to była słodka, kobieca, seksowna, milutka. Jak nie było to bez kija nie podchodź, szczekała na każdego, kto się z nią w czymś nie zgadzał, była wulgarna i zachowywała się tak, że facetowi, który ma parę dobrze funkcjonujących zwojów mózgowych, mimo, że fizycznie była atrakcyjna, po prostu nie mogła się podobać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@pasjonatpl: "Już dawno się nauczyłem trzymać z dala od kobiet, które mówią, że wszyscy faceci są tacy sami." A dlaczego? Nie miałbyś ochoty udowodnić pannie, że się myli, bo ty właśnie jesteś "nie taki sam"? Czemu, właściwie, miałoby ci przeszkadzać, że laska, jak dotąd, nie miała szczęścia w miłości? A może jednak uznałbyś, że widocznie "coś z nią nie tak", a ty wolałbyś partnerkę "normalną"? Ja też nie chciałabym wiązać się z facetem, który twierdzi, że "wszystkie baby to urwy", bo to by znaczyło, że mnie również za taką uważa. Pytanie zatem, czego ode mnie chce? Mam mu udowadniać, że jest inaczej? Niech spada! Ale, uwierz mi, pewien typ kobiet bardzo chętnie i namiętnie będzie to chciał udowodnić. I ten facet właśnie taką kobietę wybierze. Nie będzie jej jednak ufał, zacznie się podejrzliwość, zazdrość, kontrola. Im bardziej ona będzie "udowadniać", tym bardziej on będzie opresyjny - i toksyczny związek gotowy.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@Armagedon " A dlaczego? Nie miałbyś ochoty udowodnić pannie, że się myli, bo ty właśnie jesteś "nie taki sam"? Czemu, właściwie, miałoby ci przeszkadzać, że laska, jak dotąd, nie miała szczęścia w miłości? ". Piszesz na poważnie czy robisz sobie jaja? Powody opisałem w pierwszym komentarzu. Owszem, próba udowodnienia takiej dziewczynie, że jednak nie wszyscy faceci są tacy sami, to logiczne posunięcie. Tylko że logika nie ma zastosowania tam, gdzie rządzą emocje. Spośród zainteresowanych nią kandydatów, wybiera właśnie takich, którzy ją wykorzystają i kopną w d...ę. Jak sama nie zacznie pracować nad sobą, żeby przerwać ten schemat, to nic się nie zmieni.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@pasjonatpl: Dobra, spróbuję jeszcze raz. "Już dawno się nauczyłem trzymać z dala od kobiet, które mówią, że wszyscy faceci są tacy sami." Już dawno większość kobiet nauczyła się trzymać z dala od facetów, którzy mają złe zdanie o płci przeciwnej. Jednakowoż, nadal pozostaje pewien procent mężczyzn i kobiet, który się tego nie nauczył. I nie nauczy. Będą lgnąć do siebie, bo nie mają wyboru, i poważne problemy z osobowością. Będą lekceważyć sygnały ostrzegawcze, bo jednak chcą z kimś być. Kogoś "mieć". A "swój ciągnie do swego". W związku są chwile gorsze, ale też lepsze. I właśnie dla tych lepszych chwil ludzie tkwią w toksycznych układach. A często też z innych powodów. Może to być rewelacyjny seks, pieniądze, zalety intelektualne, lub jeszcze coś innego. I niech ci się nie wydaje, że "wykorzystują i kopią w dupę" wyłącznie faceci. Określenia "femme fatale" i "kobieta modliszka" nie wzięły się znikąd. "Złe kobiety" to niekoniecznie "puszczalskie", co "dupy dają na prawo o lewo", choć, znając facetów, dla nich to sprawa priorytetowa. Ciekawe, czemu twój kumpel wybiera laski w typie "plastikowa Karyna"? Czy dlatego, że taką łatwo przelecieć, a potem "kopnąć w dupę i zostawić", czy dlatego, że wie, iż u innych nie ma szans? Lub obawia się, że te inne same go kopną w zad i zostawią? A pracować nad sobą powinno wiele osób obu płci. W zasadzie - przejść gruntowną psychoterapię. Nawet na tym portalu wskazałabym ci kilka nicków. Szczególnie jeden, któremu z kobietami jakoś, urwał, nigdy nie wychodzi.

Odpowiedz
avatar Fahren
2 4

@Armagedon: Czeky, moment.. >"Już dawno się nauczyłem trzymać z dala od kobiet, które mówią, że wszyscy faceci są tacy sami." A dlaczego? Nie miałbyś ochoty udowodnić pannie, że się myli, bo ty właśnie jesteś "nie taki sam"? Czemu, właściwie, miałoby ci przeszkadzać, że laska, jak dotąd, nie miała szczęścia w miłości?< >Ja też nie chciałabym wiązać się z facetem, który twierdzi, że "wszystkie baby to urwy", bo to by znaczyło, że mnie również za taką uważa. Pytanie zatem, czego ode mnie chce? Mam mu udowadniać, że jest inaczej? Niech spada!< Czy to nie aby podwójne standardy?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 1

@digi51: Dokładnie tak jest. Tylko że mam wrażenie, że część kobiet, analizując podobne sytuacje, zapomina właśnie o tym, że jednak taka dziewczyna zazwyczaj ma wybór, że to nie jest tak, że przyciąga do siebie toksyków i tylko spośród nich może wybierać. Prawie na pewno zdarzają się normalniejsi faceci, ale ona ich odrzuca. Oczywiście powody bywają różne.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@Fahren: No - nie. Ta wypowiedź jest formą pytania retorycznego, na które odpowiedź wydaje się oczywista. Miała więc podkreślić wcześniejszą moją opinię, że konkretny typ kobiet przyciąga konkretnych mężczyzn (i odwrotnie), więc żadnego faceta w typie Pasjonata nie przyciągnie, wręcz przeciwnie. A czemu? Ponieważ Pasjonat nie zwiąże się z babą mającą złe zdanie o mężczyznach, podobnie jak ja nie zwiążę się z facetem mającym złe zdanie o kobietach. Dlatego napisałam "ja TEŻ nie chciałabym wiązać się z...".

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@Fahren: Edit: Właśnie przeczytałam komentarz Pasjonata powyżej. Wcześniej (gdy pisałam odpowiedź dla ciebie) jeszcze mi się nie wyświetlał. Jak widzisz - nadal twierdzi, że baby są głupie, bo zamiast wybierać jego, normalnego faceta, wybierają toksyków, pijaków, albo obiboków. I nadal nie pojmuje dlaczego. I nadal zdaje się nie zauważać, że jednak "normalna" kobieta od takich facetów stroni.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 4

@Armagedon Co? Masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, jak sobie coś wkręcisz. Duży problem. W zasadzie dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@pasjonatpl: No jednak to ty sobie wkręciłeś jakąś durną teorię, że KAŻDA kobieta ma nieograniczoną możliwość WYBORU wśród tylu różnych facetów, oni zaś tylko siedzą i czekają na wybór. Zatem, nie jesteś w stanie pojąć, czemu niektóre wybierają toksyków. Jednocześnie deklarujesz, że sam nie wybierzesz (a właściwie to chyba nie dasz się wybrać) kobiety, która ma złe zdanie o facetach, lub wygląda na ździrę. To jest jakiś żelazny brak logiki. Bo skoro ty takich nie chcesz, to chyba oczywiste, że pójdą one do kogoś, kto je zechce. Na przykład - do twojego kolegi, którego ździry kręcą. Schemat - ona, całkiem normalna, zadbana, zamożna, pewna siebie, bierze sobie dupka-lawiranta, krętacza i chama - jest mało prawdopodobny. Nawet jeśli do takiego związku dojdzie, ona szybciutko zorientuje się z kim ma do czynienia i pośle go na drzewo. A niedowartościowana, niezbyt urodziwa, zakompleksiona panna - nie pośle. Nawet jeśli zorientuje się z kim ma do czynienia. Po pierwsze dlatego, że ma nadzieję (i ambicję) go zmienić, a po drugie dlatego, że sądzi, iż na nikogo lepszego nie zasługuje. Acha, dam ci jeszcze inny przykład. Bardzo zamożny facet powinien wiązać się tylko z zamożną kobietą. Jeśli "weźmie" sobie bidulinkę z "nizin społecznych", nigdy nie będzie miał pewności, czy ona go naprawdę kocha, czy jest z nim dla kasy. A takie podejrzenia rozwalą każdy związek. Więc NORMALNA, rozsądna, niezasobna pana (ta, co nie leci na kasę) powinna takiego gościa z punktu odstawić. Tak to działa i nic na to nie poradzisz.

Odpowiedz
avatar Bevmel
2 2

@Armagedon: Mimo wszystko jak czyta się twoją argumentację to można odnieść wrażenie, że (znowu) to nie jest wina kobiety, że sobie wybiera toksycznych partnerów. Zupełnie, jakby ktoś ją do tego zmuszał. I właśnie to nastawienie - zorientowane na kompletne wybielanie siebie i szukanie winnych zawsze na zewnątrz jest jedną z determinant które sprawiają, że w takich związkach będzie pewnie trwać. Bo nie da się czegoś zmienić, nie zaczynając od siebie. Jeżeli nadal będzie pasywnie akceptować, że "ktoś ją wybrał" i angażować się w takie związki, to będzie w nich trwać. I znowu - to zależy od niej. Bo czego właściwie oczekujesz? Opinii na ten temat można mieć kilka: 1) Nie da się nic zrobić i trudno, bo cały świat jest winny takiego jej losu, a ona jest jedynie pasywnym obserwatorem płynącym z nurtem. 2) Nie ma innych mężczyzn, po prostu nie istnieją, więc na pewno każda kobieta jest w podobnym związku a jeśli twierdzi, że nie, to na pewno kłamie. 3) Może jednak warto się zastanowić nie tylko dlaczego ona przyciąga takie osoby, ale notorycznie godzi się na wiązanie z nimi - czy jest do tego zmuszana? Szantażowana? Czy może po prostu faktycznie pociągają ją cechy, które warto by było sobie wyodrębnić by wiedzieć, czego się wystrzegać?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2024 o 20:46

avatar mama_muminka
0 0

Bez terapii niestety tak będzie całe życie. Miałam podobną koleżankę. Tata odszedł kiedy była w przedszkolu, założył nową rodzinę, o 1szej córce zapomniał. Alimenty czas płacił, czasem nie, ale spotykać się nie chciał. Koleżanka miała w wieku 18-33 lata 3 facetów, wszyscy bez sensu (naciągali ją, zwodzili, wykorzystywali). Ale na szczęście po 3 rozstaniu koleżanka najpierw poszła na jakiś coaching, tam udało się jej otworzyć oczy na pewne schematy i poszła już na regularną terapię do psychologa. Chyba pomogło, bo ostatnio przedstawiła nam nowego chłopaka i pierwszy raz moja intuicja nie odpaliła się cała na czerwono. No ale to koleżanka sama musi chcieć. Nie zmusisz przecież...

Odpowiedz
Udostępnij