Kolejna historia o piekielnym kurierze.
Jakiś czas temu zamówiłem paczkę i wysłałem ją kurierem GLS.
Nie umawiałem się z kurierem kiedy i o które ma przyjechać ale z grubsza spodziewałem się kiedy będzie paczka.
Jakież było moje zdziwienie gdy dostałem telefon od mojego dziadka że akurat przechodził naprzeciwko domu gdy kurier tam był i odebrał paczkę.
Podkreślam że mam zupełnie inne nazwisko niż mój dziadek a on raczej nie miał żadnego dokumentu żeby potwierdzić pokrewieństwo.
Jakim kurierem trzeba być żeby wydać paczkę komuś kto akurat przechodzi i mówi że jest spokrewniony z właścicielem domu?...
Najgorsze, że to się często zdarza.
OdpowiedzPewnie w bazie czy gdzieś tam mają jakiś rejestr tego który kurier jaką paczkę wiózł i gdzie. Pytanie tylko, czy zgłoszenie tego w firmie, w której pracuje kurier coś by w ogóle dało.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2011 o 12:41
Odzyskałeś paczkę? To tak jak by listonosz przyniósł rentę, emeryturę i dał ją przechodniowi albo komuś innemu.
OdpowiedzPrzeczytaj historie jeszcze raz. Tym razem ze zrozumieniem.
OdpowiedzTak,no skoro mój dziadek odebrał to raczej odzyskałem :P
OdpowiedzNo nie,chyba się na mnie uwzięli. Właśnie znalazłem w skrzynce dwa spore listy z dosyć cenną zawartością ... wystające ze skrzynki na 30 centymetrów. Listonosz nawet nie zadzwonił do drzwi
OdpowiedzWłaśnie pisałem o listonoszu(przykład) i akurat listonosza macie takiego samego jak kuriera.
OdpowiedzZgłaszać to gdzieś koniecznie!
OdpowiedzKurier UPS zostawił paczkę z pierścionkiem zaręczynowym, który kupił mój narzeczony, w barze niedaleko jego domu. Ktoś mnie pobije? :P
Odpowiedzkiedyś listonosz zostawił mojej sąsiadce przesyłkę z grą komputerową o wartości 120 zł. babinka 80 lat, ledwie słyszała, ledwie widziała (nie ma już jej wśród żywych). ba, nawet nie wziął od niej podpisu, że odebrała! poszedłem na pocztę. rozmawiałem z kierowniczką. przyznała mi rację, powiedziała, że porozmawia z listonoszem. no i musiałem pokwitować odbiór przesyłki, której faktycznie nie odebrałem. a szkoda, mogłem to inaczej rozegrać. odczekać jeszcze 2 tygodnie. zgłosić do firmy w której zamiawiałem grę, że takowej nie otrzymałem. na poczcie nie mieli żadnego potwierdzenia, że przesyłkę ktoś odebrał.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2011 o 14:46
Właśnie wcześniej miałem pisać, że może autor historii by zrobił coś podobnego. Że niby nie otrzymał, żeby listonosza jakoś wzięli i przepytali. A potem by wyszło, że ktoś, np. sąsiad, wyciągnął za niego ze skrzynki, żeby nikt nie ukradł (bo widział jak to listonosz włożył, i że może to coś cennego), ale że potem zapomniał o tym. Tyle, że to wszystko by trzeba było dokładnie przemyśleć i ułożyć jakiś misterny plan działania ;).
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2011 o 15:05
jeśli chodzi o kuriera, to trzeba dzwonić do centrali. jeśli nie będziemy takich rzeczy zgłaszać, to ta strona będzie się rozrastać, a przecież chcemy, żeby takich sytuacji było jak najmniej.
OdpowiedzMiałem podobną historię. Mieszkam na wsi, zazwyczaj umawiam się z kurierem, że będę czekał na niego przy głównej drodze, aby zaoszczędzić sobie tłumaczenia gdzie skręcić, jaki dom itd. Robiłem zakupy w pewnym internetowym sklepie, paczka miała przyjść kurierem DHL. Telefon leżał gdzieś w szufladzie, dlatego nie zauważyłem, że po raz 5 ktoś dzwoni. Ale w końcu kurier trafił do mojego domu, wręczył paczkę i pojechał. Wtedy dopiero zauważyłem na telefonie te nieodebrane połączenia. I teraz najlepsze: 5 minut później dzwoni kumpel i pyta się co tam dostałem, bo przed chwilą natknął się na kuriera, który chciał mu wręczyć tą paczkę (zaadresowaną na mnie), bo on nie ma czasu mnie szukać, jemu się śpieszy itd. Masakra, tylko dlatego chciał wcisnąć obcej osobie paczkę...
OdpowiedzJa również zawiodłam się na kurierach, pan z DHL nie sprostał domofonowi (nawet nie próbował dzwonić), a awizo zostawił... na ogrodzeniu osiedla. Na szczęście mam bardzo asertywną siostrę, która zresztą razem ze mną czekała na paczkę. Zadzwoniła, zgłosiła, pan przyjechał jeszcze raz, po godzinach i mocno wątpie, żeby mu za to zapłacili...
Odpowiedz