Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mieszkam w bloku, mam psa i bardzo znudzoną życiem sąsiadkę. Dziś o…

Mieszkam w bloku, mam psa i bardzo znudzoną życiem sąsiadkę.

Dziś o zapukała do mnie sąsiadka, bardzo zdenerwowana. Krzykiem oznajmiła mi, że w bloku jest zakaz posiadania psów. Zdziwiłam się strasznie, bo nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale możliwe, że o czymś nie wiem. W końcu mieszkam tu dopiero 7 miesięcy. Z pomiędzy krzyków wyrwałam coś o kupie, sikaniu i szczekaniu.

Pomyślicie sobie, no faktycznie, sam nie chciałbym mieć za sąsiada psa, który załatwia swoje potrzeby na klatce schodowej i drze się całe dnie. Śpieszę z wyjaśnieniem.

Szczekanie? Od godziny 8 do 21 nie ma mnie w mieszkaniu, psa zresztą też. Pracuję w miejscu gdzie mogę mieć ze sobą pieska, zatem mój puchacz grzecznie zarabia na rodzinę.

Sikanie? No faktycznie szare plamy są, szkoda że sąsiadka nie zauważyła, że od sierpnia remontują nam windę i cały korytarz pokryty jest kurzem, cementem i innymi śmieciami wiążącymi się z remontem.

Kupa? Liść. Mały, biedny, przetargany przez życie liść. Leżał sobie w kącie korytarza. W końcu to nie tak, że w jesieni jest pełno liści, które przyczepiają się do buta i wędrują razem z nim do domów, mieszkań i innych przybytków.

W samym bloku co drugi sąsiad ma psa. Sąsiadka stwierdziła, że faktycznie liść to liść, ale ona tak tego nie zostawi i jutro z rana idzie do spółdzielni o wprowadzenie zakazu posiadania zwierząt. Powiedzcie jak żyć?

pies sąsiadka blok

by Boo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Xynthia
11 15

A, spoko. Mnie kiedyś sąsiad mieszkający dwa pietra niżej zrobił awanturę, ze mój pies wyje całymi dniami, kiedy jestem w pracy. Pomijając fakt, że nie było takich dni, kiedy pies był CAŁY dzień samotnie w domu (z tego co pamiętam, maksymalny czas jej samotności mógł wynieść 4-5 godz.), to jeszcze bardzo poważnie podejrzewałam, ze Kruszyna, jako starszy pies, pozostając sama po prostu idzie spać. Dla pewności zapytałam sąsiadkę z tego samego piętra, okazało się, że dobrze trafiłam, bo jest chora i bity tydzień siedziała w domu, i ani razu nie słyszała wycia, szczekania czy nawet głośniejszego piśnięcia zza moich drzwi. No ale sąsiad wie lepiej, ja zostawiam psa od rana do wieczora samego, a biedny pies wyje...

Odpowiedz
avatar Boo
0 0

@Xynthia: ja przy pierwszym starciu z sąsiadką też wypytałam innych sąsiadów czy może faktycznie pies ujada, a ja nie słyszę (nie byłoby możliwe, ale warto sprawdzić). Nikt psa nie słyszy. Większość sąsiadów go uwielbia, wypytują co u niego i czy "jedzie do pracy".

Odpowiedz
avatar Michail
19 19

Olać. Jak pies jest ok to równie dobrze może wystąpić o zakaz chodzenia w zielonych skarpetach.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
9 9

Życzę powodzenia we wprowadzaniu takiego zakazu ;) Możesz się roześmiać głupiemu babsku prosto w twarz. A jeszcze do tego w spółdzielni, ha ha ha

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 19:36

Udostępnij