Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chcę coś powiedzieć w kwestii ciałopozytywności. Zaznaczam, że mówię to jako osoba…

Chcę coś powiedzieć w kwestii ciałopozytywności. Zaznaczam, że mówię to jako osoba otyła żmudnie starająca się zrzucić kilogramy gromadzone przez lata i mówię wyłącznie z swoim imieniu.

Nie czuję się dobrze ze swoim ciałem. Nawet już nie chodzi o wygląd, chodzi o to, że po podbiegnięciu do autobusu mam zadyszkę, o to, że bolą mnie stawy, że mam problemy z układem pokarmowym. Nie podobam się sobie, nie podobają mi się osoby grube ogólnie, choć przyznam, że część osób z nadwagą wygląda bardzo ładnie i seksownie.

W kwestii reklam i pojawiających się z nich modelek, uważam, że atrakcyjnie może wyglądać i kobieta grubsza i chudsza, wszystko jest kwestią indywidualną i ogólnej estetyki danej reklamy
I powiem Wam, co mnie wkurza. Doskonale pamiętam, jak kilka miesięcy temu zostałam nieomal zjedzona żywcem przez internautów, gdy napisałam komentarz pod artykułem ze zdjęciem pewnej otyłej gwiazdy, pisząc, że w danej stylizacji wygląda bardzo źle. Artykuł był ogólnie o tym, że gwiazda ta żaliła się, że jej szczupła koleżanka po fachu dostała propsy za niemal identyczną stylizację, a ona została skrytykowana. No, ale ta druga pani... wyglądała naprawdę ładnie, a otyła pani... groteskowo i śmiesznie. Nie popieram wyśmiewania, a tym bardziej wyzywania kogokolwiek z powodu wyglądu, a krytyka powinna być grzeczna i rzeczowa. I taka była moja krytyka. Że sukienka ładna, ale nie pasująca do figury. Nie mogę tak napisać, bo jestem zakompleksioną hejterką, miłośniczką kości, zazdrosną zołzą.

Ale za to mogłabym, jak wynika z obserwacji, napisać o bardzo szczupłej modelce, że jest wieszakiem, anorektyczką, powinna zjeść burgera, wygląda jak trup, jak Auschwitz i jest ohydna. To jest, zdaniem niektórych, ok. A dlaczego? A bo przemysł modowo-rozrywkowy nie może promować niezdrowych wzorców, które wpędzają dziewczyny w kompleksy. Czy więc otyła osoba w reklamie jest odpowiednim wzorcem? Otyłość nie jest fajna, pozytywna, zdrowa i piękna. Otyłość to problemy z poruszaniem się, problemy zdrowotne i ryzyko wielu chorób. Ja swojej otyłości nienawidzę. Pluję sobie w brodę, że żarcie przysłoniło mi wszystko inne. Na pewno dziewczyny, które wpadły w problemy zdrowotne goniąc za szczupłą sylwetką, też tego żałują. Po prostu bądźmy dla siebie mili...

ciałopozytywność

by ~beczkasmiechu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar livanir
3 13

Nigdy nie rozumiałam po co obcym ludziom pisać, że w czymś im źle lub przeciwnie, ale już pomijając to: Której byś nie napisała, że gorzej wygląda w sukience- chudej czy grubej- zaraz by Cię zjadł hejt. Czasem to tylko zależy od strony internetowej czy bardziej zjedzą Cię za krytykowanie bezsensowne grubej czy chudej. Każda osoba w reklamie jest odpowiednim wzorcem- bo każdy z nas jest inny. Osobie grubej jak 3 przeciętne dziewczyny czy chudej jak wieszak też przyda się wiedza, że w sklepie XY kupi ubrania na swój rozmiar. P.s. dla mnie trochę absurd "po prostu bądźmy dla siebie mili", a chwilę wcześniej krytykujesz kogoś, że źle wygląda. Gdyby to była przyjaciółka lub ktoś Cię zapytał to ok, ale tak jest to chamskie.

Odpowiedz
avatar digi51
0 16

@livanir: trochę czym innym jest pisanie z dupy obcej osobie na jej prywatnym profilu, że źle wygląda, a czym innym komentowanie ubioru celebrytki

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-2 18

@digi51 a w sumie dlaczego? Celebryta to też człowiek, też ma prawo ubrać się tak, jak chce. Niezależnie od tego, czy jakimś randomom się to podoba. Nie rozumiem tego przyzwolenia na krytykowanie celebrytów "bo są znani i powinni być świadomi tego, że będą oceniani".

Odpowiedz
avatar louie
-4 16

@digi51: no tak bo jak kogos pokazuja w telewizji i jest popularny to nie ma uczuc i mozna sie na nim wyżyć.

Odpowiedz
avatar digi51
10 12

@Honkastonka @louie słowa "celebryta" użyłam celowo. Celebryci, choć po części są to też artyści, to ludzie żyjący z tego, że się o nich mówi i szukający atencji. Stroje dobierają bardzo świadomie - żeby zwracać uwagę. Wiedzą, że mogą wywoływać skrajne emocje, a wręcz na to liczą. Mało kto zostaje celenbrytą nieświadomie lub wbrew swojej woli. Zarabiają hajsy na swoim wyglądzie i atencji ludzi. Choć sama nie rozumiem, po co komentować wygląd jakieś pani czy pana z czerwonego dywanu, to cóż - wiele osób tym żyje, a z tego, że wiele osób tym żyje te osóbki mają hajsy, więc poniekąd dają na to przyzwolenie. Choć zaznaczę, że też czym innym jest komentowanie np. urody, a czym innym stroju.

Odpowiedz
avatar Eander
8 8

@louie @Honkastonka: Ja dorzucę jeszcze od siebie do wypowiedzi @digi51 że w historii jest zaznaczone że "gwiazda ta żaliła się, że jej szczupła koleżanka po fachu dostała propsy za niemal identyczną stylizację, a ona została skrytykowana". Zaś To całkiem co innego niż wstawienie swojego zdjęcia na prywatnym profilu. Co więcej konstruktywna krytyka jest właściwym zachowaniem zamiast utwierdzanie kogoś w błędnych przekonaniach aby tylko nie urazić jego uczuć. Powiedzcie szczerze jeśli ubralibyście się w taki sposób że wyglądalibyście po prostu źle. Wolelibyście by ktoś wam o tym kulturalnie powiedział żebyście mogli coś zmienić, czy żeby wszyscy udawali że wszystko jest w porządku. Nie przeszkadzało by wam że co druga osoba na ulicy myśli o was "Do reszty jej/mu odwaliło by tak wyjść z domu"?

Odpowiedz
avatar marcelka
6 12

A ja nie rozumiem, czemu zawsze musi być ze skrajności w skrajność. Albo ekstremalnie szczupłe modelki, albo osoby otyłe. A przecież i tak źle, i tak niedobrze. Poza tym mam wrażenie, że te same osoby z jednej strony krzyczą, że ciałopozytywność, akceptujmy się i tak dalej, a z drugiej, że otyłość to choroba. No to jeśli choroba, to chyba trzeba się leczyć, a nie akceptować? Oczywiście nie mam tu na myśli wyzwisk, hejtu czy czegoś takiego, ale postawa "hejka, jestem chora, mogę się wyleczyć, ale nawet nie próbuję, bo się akceptuję taka jaka jestem" - no to trochę nie trzyma się kupy. Dla mnie otyłość jest taką samą chorobą jak np. alkoholizm czy narkomania. A raczej nie widać na wybiegach czy okładkach alkoholików na bani z komentarzami "tak trzeba żyć, każdy jest piękny!"

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 14

@marcelka: No bo ciałopozytywność nie polega na tym, żeby ślepo akceptować problemy. W niej chodzi o to, aby kochać siebie niezależnie od rozmiaru czy wyglądu ciała (blizny/amputacje/itd) i wyzbyć się nienawiści do samego siebie. Mie wyklucza odchudzania czy próby przytycia, gdy ktoś jest zbyt szczupły. Generalnie ciałopozytywność opiera się na przekonaniu, że z nienawiści do samego siebie nie wychodzi nic dobrego, a człowiek zasługuje na to, by być kochanym nawet, jeśli nie wygląda "idealnie". To, o czym mówisz, ma swoją własną nazwę po angielsku: fat acceptance.

Odpowiedz
avatar digi51
6 8

@Ohboy: Tak się dzieje z wieloma pozytywnymi trendami, zaczyna się od fajnej inicjatywy, a kończy na jakiejś pokracznej i szkodliwej jego wersji. Ciałopozytywność miało dawać ludziom, jak mówisz, poczucie, że również z niedoskonałościami urody mogą być atrakcyjni i czuć się pięknie, a skończyło na "jestem grubasem i jestem z tego dumny", a gdzie ludzie po wypadkach, z wadami genetycznymi, o nieidealnych proporcjach? Fakt, takie osoby też pojawiają się w reklamach, ale z jakiegoś powodu nikt ich nie kojarzy z ruchem ciałopozytywnych. Można swoje grubo ciało lubić i akceptować - super, ale jak słyszę jak laska, która waży ze 150kg opowiada, że nie chce schudnąć, bo bycie grubym jest świetne i nigdy nie czuła się tak seksowna to obawiam się, że wpadamy w odwrócony trend z lat 90., gdzie promowano niezdrowe wychudzenie, co doprowadziło z pewną do śmierci wielu, przede wszystkim, kobiet, tak ze świata mody, jak i zwykłych dziewcząt. Obawiam się, że tu może być podobnie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@digi51: Niestety każdą dobrą rzecz można zepsuć. Dlatego unikam tej społeczności, tylko praktykuję ciałopozytywność na osobistym poziomie (tzn. wśród znajomych i osób, z którymi wchodzę w interakcje).

Odpowiedz
avatar marcelka
0 4

@Ohboy: wiem, że ciałopozytywność była z założenia dobrą ideą, i gdzieś mi się kojarzy np. taka kampania o stomii, że można z tym normalnie żyć, pływać itd. i zgadzam się, że nie powinno się ani nienawidzić/hejtować drugiej osoby, ani siebie samego - ale pomiędzy nienawiścią do samego siebie a podejściem typu "nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w rozmiarze xxxxxxl" jest jeszcze (powinna być) spora doza normy, typu "ok, jestem otyła/otyły, tak po prostu wyszło ze względu na mój tryb życia/leki/itd., ale postaram się, żeby moja waga wróciła do normy - nie dla innych, żeby się w jakieś kanony wpisywać tylko właśnie dla siebie i swojego zdrowia"

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@marcelka: Dlatego wyodrębniono "fat acceptance", bo ciałopozytywność nigdy nie miała oznaczać promowania otyłości (czy w drugą stronę - anoreksji). Jedyne, co miało być akceptowane w 100% to rzeczy, których nie da się zmienić - czyli np. wspomniana przez Ciebie stomia, amputowana kończyna czy duże znamiona. Fat acceptance jest czymś, od czego osoby promujące prawdziwą ciałopozytywność się odcinają, chociażby dlatego, że to nigdy nie miało skupiać się tylko na wadze, a osoby z tego nurtu bywają bardzo agresywne.

Odpowiedz
avatar Mufasa
13 13

Ja mam złotą zasadę dotyczącą pisania komentarzy (jakichkolwiek, zarówno pozytywnych jak i negatywnych). Mianowicie : czy powiedziałabym to samo temu człowiekowi w twarz. Jeśli tak - dodaje, jeśli nie - usuwam. A co do ciałopozytywności to rynek dostosował się po prostu do klienta a nie na odwrót. Jako społeczeństwa - tyjemy. To jest niezaprzeczalny fakt. I ci ludzie żeby dane produkty kupili to też muszą się czuć reprezentowani przez marki

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

Hm, robisz apel bądźmy dla siebie mili, ale pod zdjęciem celebrytki skomentowałaś, że źle wygląda w tej stylizacji? No to może zastosuj swój apel do siebie. Jak mam coś miłego do powiedzenia to mówię. Jak mam niemiłą opinię to się zastanawiam czy osoba, do której kieruje komunikat może to zmienić w 2 minuty. Poprawić bluzkę, ma coś między zębami - powiem. Poprawi szybko i nie będzie jej głupio. Brzydka fryzura albo stylizacja niedopasowana do figury? Nie powiem - bo po co.

Odpowiedz
Udostępnij