Cykliczna piekielność
Zbliża się Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Jak co roku związane z tłokiem na cmentarzach, utrudnionym lub zablokowanym ruchem wokół i całkowitym brakiem miejsc postojowych przy cmentarzach.
Właściwa historia:
W pewnym mieście, w którym mieszkali i gdzie zostali pochowani moi śp. dziadkowie miasto wyremontowało przylegający do nekropolii parking - to się im chwali.
Jednak co roku na 1 i 2 listopada tenże parking jest całkowicie zajęty przez prywaciarzy handlujących kwiatkami, zniczami i innymi cmentarnymi utensyliami. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie to, że każda ulica, uliczka osiedlowa i trawniki w promieniu kilometra od cmentarza są totalnie zapchane przez zaparkowane samochody, kierowców usiłujących zaparkować i tych już wyjeżdżających.
Co roku się to powtarza i co roku zastanawiam - czy to takie trudne przenieść cały ten kram na szeroką główną alejkę cmentarza i zostawić te 70 miejsc parkingowych dostępnych?
Tak jeszcze jako dodatek - w budynkach administracji cmentarza jest dostępna toaleta dla odwiedzających - normalnie zamknięta, kluczyk dostępny w administracji.
Jaka jest tu piekielność się zapytacie.
W ten jeden dzień, kiedy najwięcej ludzi przychodzi na cmentarz administracja jest oczywiście zamknięta - bo święto.
Już w zeszłym roku chciałem im nasrać na wycieraczkę z odpowiednią adnotacją na kartce dlaczego.
cmentarz Wszystkich świętych
Zgłaszasz ten fakt parkingu straży miejskiej i problem znika ;)
Odpowiedz@iks: To że miasto wyremontowało to nie znaczy jeszcze, że to teren miejski i miasto bądź inny zarządca tego miejsca może się zgadzać na ten handel.
Odpowiedz@Michail: Jak miasto remontowało parking, to jest to parking miejski, a zarządcą jest Miejski Zarząd Dróg i Mostów (czy inny lokalny odpowiednik) - żaden urząd nie jest na tyle głupi, żeby wydawać publiczne pieniądze na remont prywatnej nieruchomości. A żeby prowadzić handel obwoźny, trzeba mieć zarejestrowaną działalność i pozwolenie na handel w danym miejscu. Takie cwaniaki, co sobie sprzedają dewocjonalia kilka razy w roku prawdopodobnie nie mają ani jednego, ani drugiego, więc nasyłanie na nich straży miejskiej w celi kontroli dokumentów jak najbardziej ma sens.
OdpowiedzZgaduje że księża sobie pilnują uiszczenia opłaty za miejsce w tych dniach, a urzędy są wtedy nieczynne więc sprzedający nie spodziewają się kontroli państwowej. Dzwonki c na policję, straż miejską i zgłaszać...
Odpowiedz@Ksilaqui: Żebyś się nie zdziwił(a). Pod cmentarzem, na którym pochowane są moje babcie, straż miejska co roku przegania "nielegalnych" handlarzy z placu pomiędzy cmentarzem, a kościołem. Mimo, że nie na placu kościelnym nie samochody parkować nie mogą i nie parkują.
Odpowiedz@Ksilaqui: Mikro móżdżek nie załapał jeszcze że nie wszystkie cmentarze są kościelne?
OdpowiedzTen problem dotyczy absolutnie każdego (mniejszego, lub większego) cmentarza, podejrzewam, że nie tylko w Polsce. I jest nierozwiązywalny. Przecież nie można zabronić ludziom handlu (zwłaszcza, że jest przydatny), jak również nie można zabronić pchania się pod sam cmentarz własnym samochodem (mimo braku dostatecznej ilości miejsc parkingowych). Taka jest specyfika tego jedynego dnia w roku. Na cmentarze walą tłumy. Trzeba przywyknąć. I uzbroić się w cierpliwość.
Odpowiedz@Armagedon wystarczy chodzić regularnie na cmentarz a nie na pokaz raz w roku ;) Od lat nie byłem 1go listopada na grobach, i tak jestem co miesiąc - dwa, na tydzień przed 1.11 nawet się nie zbliżam w okolice cmentarzy.
Odpowiedz@Armagedon: Akurat może być bardzo łatwo rozwiązywalny - osoby handlujące "na dziko" na takim parkingu raczej nie mają wymaganych pozwoleń czy zarejestrowanej działalności.
Odpowiedz@jass: I tu się mylisz. Większość handlujących nie sprzedaje "na dziko". Wystarczy zgłosić w urzędzie chęć takiego dorywczego handlu, wnieść stosowna opłatę i uzyskuje się zgodę na sprzedaż (na ogół są to trzy dni). Działalności gospodarczej zakładać nie trzeba.
Odpowiedz@Armagedon: Prawdopodobnie tak samo jest w przypadku tego miasta - odblokowanie parkingu na święta wiązałoby się z uszczupleniem dochodów dla miasta. I poniekąd idzie też kasa z mandatów za nieprawidłowe parkowanie wystawionych przez SM.
Odpowiedz@Armagedon: Co zasady masz rację, ale w Polsce są przepisy, które skutecznie to utrudniają, bo miejsce na placu, chodniku, czy gdzie tam trzeba, to trzeba od gminy uzyskać pozwolenie i słono je opłacić, wynająć sobie to miejsce o lokalnej dyrekcji dróg i autostrad i znowu słono opłacić. Bez tego straż miejska może wyganiać takich ludzi. A żeby to wszystko uzyskać trzeba mieć zarejestrowaną działalność nawet na te kilka dni w okresie 1 listopada.
OdpowiedzU mnje jest jeszcze ciekawiej, bo mamy linię autobusową z pętlą pod samym cmentarzem, ale na 1 listopada ta pętla jest zamykana dla ruchu żeby można było stragany rozstawić. To brzmi tak absurdalnie, że od razu wrzucam zeszłoroczny komunikat, żeby nie zgarnąć minusów, linia 739: https://www.wtp.waw.pl/zmiany/2022/10/24/organizacja-komunikacji-miejskiej-w-dn-1-listopada-br/
OdpowiedzProblem braku toalet da się rozwiązać, pisząc prośbę o pomoc do sanepidu. Codziennie czekam na pociąg w pewnej wsi. Jest dworzec, ale od kilkudziesięciu lat zamknięty. Wokół brak toalet. Napisałam do sanepidu, oni do burmistrza i postawiono toi toia.
Odpowiedz