Historia o kotach i fundacjach skłoniła mnie do opisania jak działają fundacje zbierające pieniądze dla chorych ludzi.
Jest sobie fundacja onkologiczna o pięknej nazwie. Zbiera dla osób przedstawionych na stronie internetowej. Historie wzruszające i poruszające. Opisałem tam historię mojego chorego teścia. Przez kilka lat zbieraliśmy kwoty z 1,5 % podatków. Nazbierało się kilka tysięcy złotych.
Niestety teść zmarł.
I tu zaczyna się piekielność fundacji.
Chcemy przekazać zebrane pieniądze potrzebującej osobie.
Kilkanaście maili na wszystkie dostępne adresy. Kilka rozmów telefonicznych.
Zapisałem się do ich zamkniętej grupy na FB żeby dotrzeć bezpośrednio do chorych.
Ale oczywiście admin filtruje posty.
Czyli zebrana kwota pójdzie na ???
fundacja
Zobaczyć zestawienie w rozliczeniu rocznym.
OdpowiedzJa bym zaczął od rzezy tania statutu fundacji. BYć może jest w nim jasno napisane, że w takich sytuacjach niewykorzystane środki np. z automatu przechodzą na kolejnych potrzebujących.
Odpowiedz@janhalb: A być może nie jest. Bo gdyby tak było - autor uzyskałby wiążącą informację telefonicznie, bądź na maila. Albo chociaż usłyszałby aroganckie "nie muszę się tłumaczyć, proszę zapoznać się ze statutem".
OdpowiedzNo ale co wyszło w tych rozmowach telefonicznych? Bo brakuje połowy informacji o sytuacji.
Odpowiedz