Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na fali historii o rodzinnych zaproszeniach przypomniała mi się poniższa historia. Wujostwo…

Na fali historii o rodzinnych zaproszeniach przypomniała mi się poniższa historia. Wujostwo mojej mamy posiadało domek wakacyjny w górach. Podczas jednej z rozmów ja i moja dziewczyna zostaliśmy zaproszeni do niego. Bez zastanowienia z dziewczyną stwierdziliśmy, że jasne (w końcu połowa rodziny tam jeździła, więc czemu nie my?), tylko trzeba będzie uzgodnić termin.

Minęło kilka miesięcy, nadszedł czas planowania urlopów w pracy, więc próbowałem się z wujostwem skontaktować, by dogadać termin wyjazdu. Kilka razy otrzymywałem odpowiedzi, że jeszcze nie wiedzą, bo tam inni goście też chętni i czekają na ich terminy itd. Odczekałem tak kilka tygodni, po czym powiedziałem, że najdalej do końca tygodnia muszę podać termin urlopu. Wujostwo zaprosiło mnie więc do siebie na obiad.

Podczas tego obiadu w zasadzie dowiedziałem się, że wuj obraził się na mojego ojca, że na kilka innych osób z rodziny też się obraził (mniej więcej na jedną osobę z każdego domu z najbliższej rodziny) i że w sumie obcy ludzie, których niedawno poznał, są dla niego bardziej rodziną. No spoko, ale co to ma ze mną wspólnego? Ponieważ jestem synem mojego ojca, na którego wuj się obraził, nie będziemy mogli z dziewczyną pojechać na urlop w góry do domku wujostwa. O tym, że wuj był obrażony na mojego ojca, wiedziałem od wielu miesięcy, ale nie sądziłem, że to będzie miało wpływ na cokolwiek, bo ja z wujostwem żadnego konfliktu nie miałem.

Z dziewczyną stwierdziliśmy, że na szybko załatwimy sobie wyjazd w góry w pasującym nam terminie, niezależny od kaprysów wujostwa. Spędziliśmy w górach tydzień, podczas którego wysłaliśmy wujostwu widokówkę.

Rodzina

by Hideki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Crannberry
12 14

Wciąganie pierdyliarda postronnych osób z rodziny w cudzy konflikt? Stare, znałam. Pięć albo sześć lat temu moja mama pokłóciła się ze swoim bratem. Teraz moja babcia (u której ten brat mieszka) ma zakaz odbierania telefonów od mojej mamy i ode mnie, kuzyn (syn tego brata) ma zakaz rozmawiania ze mną i z moim mężem i kontaktuje się z nami potajemnie, inny kuzyn, który w tym roku brał ślub od mojej mamy dostał zakaz zapraszania na wesele jej brata z rodziną, a od brata zakaz zapraszania mojej mamy wraz z rodziną. Zaprosił jednych i drugich, więc mama nie pojechała, ja pojechałam, za co mama obraziła się na mnie, brat mamy z żoną i synem też pojechali, za co mama obraziła się na pana młodego oraz jego rodziców, a za to, że mama obraziła się na rodziców pana młodego, oni obrazili się na mnie. Teraz nikt się do nikogo nie odzywa. Dom wariatów…

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
4 4

@Crannberry: Cran, pogubiłam się przy szóstym "obraził się" :))) Już nawet nie wiem kto się na kogo w Twojej rodzinie obraził ale serio? To wszytko są dorośli ludzie? xDDD

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

Mój ulubiony typ człowieka - gość, który sam coś proponuje, a później ma z tym problem. Jak się ostatnio przeprowadzałam, to chyba z cztery różne osoby same, z własnej nieprzymuszonej woli mi zaproponowały, że mi pomogą. Przyszło co do czego? Zamówiłam małego busika, bo nikomu jednak nie pasowało (nie, nie dałam znać w ostatniej chwili ani nie narzucałam nikomu terminu)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

“The best revenge is a life well lived.” ― Chloe Neill Dobrze przeżyliście życie? I dobrze.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

O rany, też mam taki kawałek rodziny, na szczęście nieco dalszy. Trochę już tracę orientację na kogo ciocia każe mi być obrażona. Dobrze w sumie, że nie mam przestrzeni na więcej relacji w życiu i i tak nie rozmawiałam z tamtą częścią rodziny. Dowiaduje się od mojej mamy, do której ciocia dzwoni (jeszcze!) z kim tym razem "nasza" część rodziny jest pokłócona xD

Odpowiedz
Udostępnij