Późna klasa podstawówki, biologia. Przerabiamy genetykę mendlowską, studiując matryce krzyżówek. Muszka taka z muszką taka, rodzic taki z rodzicem takim. Coś mi nie pasuje, drapie się po głowie i pytam nauczycielki:
– Proszę pani, mój tata ma niebieskie oczy, moja mama ma niebieskie oczy, a ja mam brązowe, to chyba coś jest nie tak?
Nauczycielka patrzy mi prosto w oczy i odpowiada:
– No to widocznie twoja mama miała cię z kimś innym!
(Trochę później doczytałem w bardziej zaawansowanej literaturze, że dziedziczenie koloru oczu nie jest takie proste i jak najbardziej dwoje niebieskookich rodziców może spłodzić brązowookie potomstwo, poza tym z wyglądu byłem tak do ojca podobny, że już prędzej matka byłaby w stanie się mnie wyprzeć.
Ale co wycierpiałem dzięki nauczycielce od rówieśników, którzy uznali że "haha, twoja mama się puściła", to moje…)
genetyka szkołą
Zasadniczo to było duże prawdopodobieństwo ~99% że ma rację. I znacznie bardziej prawdopodobne jest że matka się puściła niż że wystapiła mutacja albo zmiana.
Odpowiedz@diriol: Co nie znaczy, że babsztyl miał prawo mówić coś takiego dziecku, i to jeszcze przy całej klasie.
Odpowiedz@jass: Zgadzam się. Z drugiej strony zostało zadanie pytanie przy całej klasie więc siłą rzeczy odpowiedź była słyszana przez resztę - w sumie powinna sprecyzować że jest znikome prawdopodobieństwo że jednak matka jest porządną kobietą ale widocznie była niedouczona i o tym nie wiedziała.
Odpowiedz@diriol: Nawet jeżeli istnieje nawet tylko ok 1% szans, że nauczycielka niema racji, to nie powinna wątpić w ojcostwo męża matki autorki, tylko powinna wytłumaczyć, że czasami tak się zdarza. No chyba, że nauczycielka ma braki w wykształceniu i to z przedmiotu, którego uczy. Trafienie szóstki w totka, to jeden do prawie czternastu milionów, a cała masa ludzi gra w tę grę, marząc o wygranej,
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2023 o 11:06
@diriol wg tego czego uczyli w szkole, to niestety nijak nie wychodzi żeby rodzice niebieskoocy mieli dziecko o brązowych oczach (w odwrotnej sytuacji tak). Jednak są inne badania, że jest to możliwe.
Odpowiedz@diriol: O dziedziczeniu po dziadkach nie słyszałeś? Geny są bardziej skomplikowane niż przedstawia się na biologii. Osoba z brązowymi oczami może mieć gen Aa i jeśli będzie mieć potomka z osobą, która również ma Aa, efektem mogą być niebieskie oczy, bo przekażą mu geny recesywne aa. Genetyka to nie matematyka, że wynik będzie taki sam ;)
Odpowiedz@marynarzowa: wiem ale szanse generalnie nie są zbyt duże o czym zresztą napisałem @Habiel: Tylko że tu mówimy o rodzicach o NIEBIESKICH oczach a tu sytuacja jest nieco odmienna bo to znaczy że matka ma aa i ojciec ma aa. Gdyby jedno z nich miało Aa to oczy byłyby brązowe (generalnie). Zatem skoro dziecko ma brązowe czyli ma Aa więc mamy 3 wyjścia z sytuacji: - mutacja genu - fakt że na kolor oczu wpływają inne czynniki (ale i tak z reguły decudujące są ww alelle) - matka miała chwilę słabości z brązowookim bratem ojca przez co syn jest podobny do taty
Odpowiedz@diriol: Durny komentarz, nawet jeśli przyjąć wersję, że znikome prawdopodobieństwo, że oboje rodziców autora są jego biologicznymi rodzicami. Oprócz tego, że matka "się puściła" jest opcja, że poznała ojca autora będąc w ciąży lub mając małe dziecko i fakt, że ma innego ojca został mu przemilczany. Zresztą podobnie rodzice autora mogli się poznac, gdy jego ojciec z jakiegoś powodu został sam z małym dzieckiem. Jest również opcja adopcji lub poczęcia z nasienia dawcy. Komentarz nauczycielki co najmniej nieprzemyślany, a Twój zwyczajnie durny.
Odpowiedz@digi51: Ale mowa jest o biologii i ustaleniu ojcostwa biologicznego tj genetycznego a nie formalnego. Może mój komentarz nie jest lizaniem dupy i zbiera minusy ale jest przynajmniej sensowny - nie to co Twój.
Odpowiedz@diriol: Rany boskie, sama jestem nauczycielką - i nawet gdybym miała 100% pewności, że matka się puściła, nawet gdybym wiedziała z kim, bo akurat im lampkę trzymałam, to przy klasie bym takiego tekstu nie walnęła. A należę do tych nauczycieli, co się nie certolą z każdą uwagą.
Odpowiedz@fursik: Spoko chwali Ci się że masz takt.
OdpowiedzMnie uczyła Pani na kółku biologicznym, że dziedziczy się cechy także z "przeskokiem pokolenia", tzn. po dziadkach. Nie wiem czy dobrze...
Odpowiedz@K_o_c_i_a_r__k_a: Możliwe, wiele cech genetyczych zależy od genu dominującego, jeśli oboje rodziców przekaże dziecku dominujący dot danej cechy to sytuacja jest jasna. Jeśli jedno z rodziców ma dominujący, a drugie regresywny to cecha jest określona dominującym. Jeśli trafią się dla dziecka dwa regresywne to uwidoczni się gen regresywny.
Odpowiedz@Michail: Recesywny! Regresja może być np. guza złośliwego. Czyli - jego spontaniczny zanik. Częściowy, lub całkowity.
OdpowiedzAllel dla brazowego koloru oczu jest dominujacy, kolor zielony z kolei dominuje nad niebieskim. Kolor niebiski jest zawsze recesywny
OdpowiedzNo palnęła zupełnie bez wyobraźni, ale mnie też uczono, że gen ciemnych oczu jest dominujący, tzn. jak np. rodzice mają oboje brązowe oczy, to dziecko może mieć niebieskie (niby po dziadkach, bo jak u dziadków w parze było tak, że jedno ma niebieskie oczy, drugie brązowe i matka miała brązowe, to znaczy, że jej przekazali dwa geny: ciemne oczy - dominujący, i niebieskie - "schowany", jak podobna sytuacja jest u ojca, to jest duże prawdopodobieństwo, że dwa geny "schowane" spotkają się u ich dziecka i wtedy para ciemnooka może mieć niebieskookie dziecko) - ale w drugą stronę to nie działa, w sensie rodzice oboje jasnoocy nie mogą mieć ciemnookiego dziecka, chyba że faktycznie wystąpi jakaś bardzo, bardzo rzadka mutacja genetyczna.
Odpowiedz@marcelka: żeby z brązowookich rodziców urodziło się niebieskookie dziecko, oboje rodziców muszą mieć recesywny gen niebieskich oczu oraz dominujący brązowych. Może być po dziadkach, a może krążyć w kodzie przez parę pokoleń aż do ujawnienia.
Odpowiedz@louie: tak, ale chodzi o to, że w drugą stronę to nie działa - bo jak oboje rodzice mają niebieskie oczy, to znaczy że oboje mają po dwa geny recesywne niebieskich oczu, więc nijak z tego nie wyjdą brązowe u dziecka. No chyba że właśnie jakaś rzadka mutacja...
Odpowiedz@marcelka: mogą mieć parę niebieski-niebieski i niebieski-brązowy, wtedy możliwe są oba kolory
Odpowiedz@louie Jeśli jest kombinacja nibieski-brazowy to brązowy jest dominujący
Odpowiedz@marynarzowa: nie rozumiesz. Pierwsze prawo Mendla - z aA i aa jedną z kombinacji w wyniku krzyżowania jest wariant aa. Czyli w pełni recesywny. Czyli jesli rodzic ma gen aA z dominującym brązowym z podpiętym recesywnym niebieskim to ma szansę produkować niebieskookie potomstwo z niebieskookim partnerem.
OdpowiedzKolory oczu – genetyka To, jaki kolor ma nasza tęczówka, nie zależy tylko od koloru tęczówki rodziców. Dziedziczymy po przodkach, nie tylko po ojcu i matce. Barwa zależy od zestawu genów i może się zmienić. Noworodki i niemowlaki mają jasnoniebieskie oczy. Po upływie kilku miesięcy barwa ta często zmienia się, przechodzi w brązową lub zieloną. Wtedy wyzwalają się mocniejsze pigmenty i dochodzi do zmiany koloru oczu. REKLAMA Szkolna genetyka jasno mówi, że gdy matka i ojciec mają niebieskie oczy, ich potomek nie może mieć brązowych. Piwne oczy przekazywane są przez gen dominujący, niebieskie przez gen recesywny. Dwa geny recesywne nie mogą dać genu dominującego. Specjalista w dziedzinie genetyki klinicznej w NZOZ Genomed w Warszawie, dr n. med. Krystyna Spodar, (www.nzoz.genomed.pl) wyjaśnia, dlaczego jednak to nie jest prawda i rodzice o niebieskich oczach mogą mieć potomka z brązowymi: - W rzeczywistości kolor oczu jest uwarunkowany ilością melaniny (barwnik czarny) oraz stosunkiem eumelaniny (barwnik ciemnobrązowy) do feomelaniny (barwnik czerwonawy). Największe znaczenie w determinacji koloru tęczówek odgrywają geny OCA2 oraz HERC2, ale oprócz wymienionych, znanych jest jeszcze co najmniej 10 innych genów mających wpływ na tę cechę. Ostatecznie współdziałanie wszystkich wspomnianych genów decyduje o efekcie ostatecznym.
Odpowiedz@gawronek jeśli myśleliście że w tak skomplikowanym organizmie jak człowiek za barwę oczu odpowiada krzyżówka aa x aa no to współczuję
OdpowiedzZawsze w takich historiach najbardziej przykro mi z powodu tego, że (jak wynika z opowieści) nic się dalej z tym nie stało. Ta opowieść powinna trafić do rodziców a oni powinni zrobić pani z d*py jesień średniowiecza. A tu widzę dziecko zostało z tym zupełnie samo :( Dlaczego nie powiedziało nic rodzicom? A jeśli powiedziało, to dlaczego wszystko umarło?
Odpowiedz