Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z kategorii przemyślenia. Jeśli ktoś ma słabą kondycję słyszy, że MUSI nad…

Z kategorii przemyślenia.

Jeśli ktoś ma słabą kondycję słyszy, że MUSI nad nią popracować.
Jeśli ktoś jest gruby słyszy, że MUSI schudnąć.
Jeśli ktoś nie lubi aktywności fizycznych słyszy, że jest leniem.
W sieci jest pełno memów o treści typu "On przebiegł maraton mając protezę nogi, a ty szukasz wymówek"

Tymczasem:
Jeśli ktoś nie rozumie matematyki, jest "humanistą".
Jeśli ktoś nie lubi czytać książek, ma inne hobby.
Jeśli ktoś robi błędy ortograficzne, ma dysortografię.
Nigdy nie widziałam mema typu "On wygrał konkurs matematyczny a jeszcze pół roku temu nie znał kolejności działań. Jaka jest twoja wymówka?" albo "On już wie jak napisać 'gżegżółka', a ty?"

Jak to jest, że jedne ograniczenia według społeczeństwa wręcz trzeba pokonywać, nawet wbrew sobie, a na inne można machnąć ręką?

ograniczenia

by Orangowa
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
6 16

Uważam, że trochę przesadzasz i wszystkiego są jakieś granice np. możesz nie lubić czytać książek, ale nie powinieneś być analfabetą itd. Poza tym ciało mamy tylko jedno, więc jak się roztyjesz do rozmiarów "wieloryba" to oczekujesz, że ktoś Cię poklepie po plecach i powie, że spoko nie musisz chodzić, bo możesz leżeć?

Odpowiedz
avatar Orangowa
1 13

@miyu123: I kto tu przesadza? Napisałam "gruby", nie "chorobliwie otyły". Chodzi mi o sytuacje, w której ktoś ma nadwagę, jest w stanie samodzielnie się poruszać, jego ciało w żaden sposób mu nie przeszkadza, ale słyszy, że MUSI schudnąć w sumie tylko dlatego, że ktoś tak uważa. Albo że jest leniem, bo woli poczytać książkę zamiast iść pobiegać.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
-4 14

@Orangowa: Otyłość i nadwaga może prowadzić do wielu chorób przewlekłych a nawet do śmierci. Więc stawianie zdrowia i motywacji do dbania o nie na równi z umiejętnościami matematycznymi, humanistycznymi czy zainteresowaniem czytania (albo ich brakiem) jest trochę chybione.

Odpowiedz
avatar Orangowa
4 8

@JohnDoe: Jeśli chodzi o kwestie zdrowotne dotyczące konkretnego przypadku to raczej powinni wypowiadać się lekarze. Nikt rozsądny nie prosi randomowych ludzi o ocenę swojego stanu zdrowia. Ale skoro już o tym mówisz to treningi dla umysłu (czyli chociażby wspomniana matematyka) też są ważne dla zdrowia. Np spowalniają rozwój Alzheimera. Więc jednak nie takie chybione. Mowa jest o pokonywaniu ograniczeń wszelkiego rodzaju, nie twierdzę, że jakaś dziedzina jest ważniejsza od innej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

@Orangowa: Mój pierwszy komentarz był na szybko, więc rozwinę swoją wypowiedź już abstrahując od tego, co myślę nad takimi z d... wziętymi przemyśleniami. 1. Memy nie są najlepszym źródłem do poważnych rozważań i oceny społeczeństwa. 2. Odnośnie słowa "gruby" JA już pod tym określeniem rozumiem osobę, której waga wpływa i na zdrowie, i na wykonywanie codziennych czynności. Z tyciem bywa jak ze śnieżną kulką +10kg nie przypilnowane... 3. Na przestrzeni lat zdarzało mi się przytyć i czasami ktoś znajomy to skomentował, może to mało taktowne/ delikatne,jednak nie każdy jest przewrażliwiony na punkcie wagi i takie teksty są na równi z tymi dot. zmiany fryzury. 4. Jak już tak sobie wyjaśniamy, to osoby, które piszą z błędami są krytykowane ( jesteś na tej stronie pierwszy raz?), dysleksja nie zwalnia z lenistwa. Istnieją też memy o pokonywaniu intelektualnych wyzwań, więc... 5.Na zakończenie: kilka miesięcy temu byłam chora i na fb "przyplątały" mi sie filmiki jakiegoś bardzo młodego chłopaka, który nagrywał swoją "walkę" z bardzo konkretną otyłością. Nie pamietam dokładnie, ale chłopak ten układał sobie taki "trening" jak np. stanie przez 5 minut dziennie, a np. innego dnia na siedząco napinał mięśnie, natomiast dietą było zjedzenie 3 paczek chipsów, zamiast 4. Jak mu ktoś,naprawdę delikatnie, zwrócił uwagę, że od 5 minut stania to on wiele nie schudnie, to został zwyzywany od hejterów itd. Uważam, że to całe body positive przynosi wiecej szkody, niż pożytku: otyłość prowadzi czesto do problemów zdrowotnych, psychicznych za które płaci społeczeństwo. Nie chcę akceptować tego, że za kilka lat to ja będę utrzymywała tego typa z filmików, bo nie będzie w stanie pracować.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
0 6

@Orangowa: oczywiście, że w kwestii zdrowotnych najlepiej jest posłuchać lekarzy. To co napisałem, ("Otyłość i nadwaga może prowadzić do wielu chorób przewlekłych a nawet do śmierci.") to właśnie powtarza wielu lekarzy. I ja tylko powtarzam po nich. Tylko wielu ludzi otyłych woli słuchać "randomowych ludzi", którzy przekonują, że trzeba akceptować się takim jakim jest, że kochanego ciałka nigdy za wiele i innych takich, zamiast posłuchać lekarzy. Więc .. jak to jest, że porady od randomowych ludzi bez wykształcenia medycznego się stosuje, a na porady lekarskie macha się ręką?

Odpowiedz
avatar Shimenawa
-3 7

@JohnDoe: OTYŁOŚĆ, nie nadwaga. Otyłość to 50-100 kilo nadmiaru, nadwaga to nawet 2.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
-1 7

@Shimenawa: a nie, to spoko. Jak będę ważył 90-100kg zamiast prawidłowych 70kg to wszystko w porządku. Dopiero od otyłości będę musiał podjąć działania. Dzięki. Super rada. Powiedz mi jeszcze, jaką masz specjalizację medyczną?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2023 o 17:29

avatar digi51
2 2

@JohnDoe: mając 20-30kg nadwagi jesteś otyły. Nadwaga niebędąca otyłością to do ok.10kg.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
1 5

@digi51: mi tego nie musisz tłumaczyć. Wytłumacz to tym, co na siłę oddzielają w komentarzach nadwagę od otyłości. Jakby chcieli przekonać, że nadwaga to w sumie spoko, dopiero otyłość jest groźna. A WHO definiuje OBIE jako nieprawidłowe lub nadmierne gromadzenie tkanki tłuszczowej, które stanowi zagrożenie dla zdrowia. Oraz że z powodu OBU (zarówno nadwagi jak i otyłości) rocznie umiera ponad 4 mln ludzi. https://www.who.int/health-topics/obesity#tab=tab_1

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@JohnDoe: problemem nie jest oddzielanie nadwagi od otyłości, tylko wiara w to, że otyli ludzie to jakieś monstra, które wyciąga się dźwigiem z mieszkania

Odpowiedz
avatar digi51
12 14

Zacznijmy od tego, że większość tego typu memów, wpisów etc jest idiotyczna "On przebiegł maraton z protezą, a jaka jest twoja wymówka" - a dlaczego ja w ogóle muszę wymyślać jakieś wymówki? Nie przebiegłam maratonu, bo nie widzę w tym żadnego sensu, mam inne ciekawsze zajęcia i dlaczego mam zapodować komuś jakiś zmyślony "lepszy" powód? Dlaczego ktoś w ogóle zakłada, że każdy powinien/chce przebiec maraton? Jeśli piszesz o byciu grubym, a nie chorobliwie otyłym - nie wiem, czemu ludzie uważają, że każdy chce być szczupły. Tak naprawdę 10kg nadwagi nie jest wcale tak bardzo widoczne, a 20kg nadwagi to już otyłość i tu chodzi o wpływ na zdrowie danej osoby. Natomiast jeśli chodzi o kwestie intelektualne - po pierwsze to nie jest tak, że ktoś kto nie rozumie nauk ścisłych jest humanistą. Nie dla każdego humanisty nauki ścisłe to czarna magia, a nie każdy kto ich nie rozumie, jest biegły w naukach humanistycznych. Czytanie książek - no ja też na co dzień nie czytam. Kiedyś czytałam bardzo dużo, ale szczerze, pracuję cały czas umysłem, po pracy wolę wyjść na spacer, plac zabaw z dzieckiem albo odmóżdżyć się przy głupim serialu. Książki zawsze biorę na wakacje i wtedy czytanie jest prawdziwą przyjemnością, a nie na placu zabaw, gdzie co chwilę muszę zerkać na dziecko albo jak wieczorem, kiedy chcę się "wyłączyć". Ale również to kwestia tego, z kim się zadajesz na co dzień albo jakie treści przeglądasz w sieci. Ja jedyne co zauważyłam to wybiórcze podejście do różnych zjawisk społecznych i pewnych tematów ciężko unikać przeglając codziennie internet. Ale i tak staram się ich unikać, bo nie ma co się denerwować kretynami.

Odpowiedz
avatar babubabu89
16 16

@digi51: "On przebiegł maraton z protezą, a jaka jest twoja wymówka" Nie mam protezy

Odpowiedz
avatar Orangowa
-1 9

@digi51: Słowo "humanista" zostało ujęte w cudzysłów nie bez powodu. Od wielu ludzi słyszałam tekst "ja jestem humanistą, nie rozumiem matematyki"

Odpowiedz
avatar Italiana666
2 2

@digi51: mam ten sam problem, ze po skonczonej pracy przed komputerem nie za bardzo mam ochote na rozrywki typu czytanie ksiazek. Nawet serialu mi sie nie chce ogladac, poniewaz to rowniez patrzenie w ekran. Za to zajmuje sie szyciem, gotowaniem, chodze na kurs tanca brzucha.

Odpowiedz
avatar Italiana666
1 1

@babubabu89: Osoba tworuaca tego mema raczej nigdy nie startwala w maratonie. Ja zdecydowalam sie na polmaraton czy na biegi w sztafecie i nigdy nie staralaby nikogo na takie hobby namawiac. Przygotowanie do maratonu zajmuje kilka miesiecy i jest obciazajace dla organizmu, szczegolnie dla kolan. Jesli bedziesz miec okazje to przyjrzyj sie maratonczykom. Czesc osob jest przerazliwie chuda w wyniku intensywnych treningow. Sport jest fajny, ale w umiarze.

Odpowiedz
avatar digi51
7 11

W każdym razie konkluzja jest taka, że jest pewna grupa ludzi, którzy próbują narzucić swoje osobiste zdanie wszystkim na około i uważają je za uniwersalną prawdę. Akurat jest całkiem sporo ludzi, którzy uważają, że nie czytasz książek czyli jesteś głupi. MUSISZ czytać książki. I tak można z prawie wszystkim. Dzięki takim ludziom nie można normalnie, szczerze powiedzieć, że się czegoś nie chce, nie lubi i woli się spożytkować ten czas na coś innego, tylko trzeba wymyślać jakieś bzdury, bo inaczej uczepią się jak rzep psiego ogona ze swoimi złotymi radami, a wręcz żądania wobec drugiej osoby.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 15

Lol, serio porównujesz dbanie o swoje zdrowie do znajomości jednej z wielu dziedzin nauki? XD Równie dobrze ja mogłabym się przywalać do nieznajomości angielskiego, bo to współczesna lingua franca i znajomość tego języka przydaje się bardziej niż znajomość ortografii własnego języka. Podobnie z medycyną - jak ja słyszę, że ktoś pie8doli, że jak nie masz żadnych objawów, to znaczy, że nie masz żadnego wirusa, to mi ręce opadają; albo że witamina C leczy raka - jest to znacznie gorsze dla wszystkich niż jakaś tam znajomość ortografii.

Odpowiedz
avatar mg1987
-3 11

@szafa mam nieodparte wrażenie, że autorce się nie chce po prostu dupy ruszyć i trochę schudnąć. Tylko woli wylewać żale tutaj. Ale owija w bawełnę żeby wprost nie napisać, że ma dosyć słuchania tekstów o zrzuceniu wagi

Odpowiedz
avatar Majulka
1 7

Coś w tym jest. To sport jest tym poniekąd "promowanym" zainteresowaniem: transmisje z wydarzeń sportowych w telewizji, piłka nożna nawet jest nazywana sportem narodowym (swoją drogą od tylu lat przegrywają, że powinni stracić ten tytuł). Nauki się aż tak nie promuje. I rzeczywiście tylko o sporcie mówi się w kontekście pokonywania własnych słabości. Nikt nigdy nie powiedział "byłem słaby z matematyki, ale zacząłem codziennie rozwiązywać po kilka zadań i nawet nieźle sobie poradziłem na olimpiadzie matematycznej". To raczej o to chodziło w tej historii, a nie o to, że ktoś jest otyły albo nie dba o swoje zdrowie. O to, że jednych się ciśnie do pokonywania ograniczeń, a innym się odpuszcza.

Odpowiedz
avatar Shimenawa
1 9

Bo normalnie nie uwierzysz, ale DA SIĘ zacząć ćwiczyć/jeść lepiej, podczas gdy neuronów w mózgu odpowiedzialnych za zaburzenia nauki się podmienić NIE DA. Mnie w życiu nie przyszłoby do głowy narzekać, że za mało dręczymy ludzi z powodu tego jacy są jeśli mam być szczera.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 13

Porównujesz bycie otyłym do nierozumienia matematyki? Serio? Zasadnicza różnica jest taka, że od nieumiejętności liczenia nie umrę. Ale od nadwagi już mogę (a w najlepszym razie będę mieć choroby współistniejące, które wiążą się z otyłością).

Odpowiedz
avatar weron
4 10

@FlyingLotus: jeśli trafi Ci się nieumiejący liczyć lekarz/farmaceuta, który wystawi Ci dziesięciokrotną dawkę leku, to jak najbardziej możesz umrzeć ;)

Odpowiedz
avatar xlchtloi
-3 7

Nie wspominając o tym, że wiele chorób czy np. stres ma większy wpływ na wagę niż bilans kalorii. Więc takie "mniej żreć" czy "idź pobiegaj to schudniesz" są nie dość że denerwujące, to jeszcze błędne.

Odpowiedz
avatar maranocna
2 4

Możesz przeżyć długie i szczęśliwe życie, nie znając matematyki i nie czytając książek, ale jeśli nie wyrabiasz minimum w kwestii ćwiczeń, to na starość prawdopodobnie zostaniesz kaleką. Książki to tylko jeden z wielu sposobów przekazywania wiedzy, czy opowiadania historii, ortografia w gruncie rzeczy,jest problemem estetycznym, da się zrozumieć człowieka bez niej, matematyka się przydaje, ale rzadko, poza tym każdy ma w telefonie kalkulator. Nie każdy chce i może być wszechstronnie wykształcony, dorosły człowiek pracuje ciężko, a po pracy chce odpocząć i jeśli potem ma siły na zrobienie tylko jednej rzeczy, to lepiej żeby to był sport, niż zmuszanie się do czytania książek,czy ćwiczenia ortografii. Sport mu przyniesie większe korzyści.

Odpowiedz
avatar kamil1024
-4 8

No i, jak się dało przewidzieć, pod wpisem jest wysyp komentarzy właśnie od ludzi, o których była historia. To ja ci powiem, czemu jedne rzeczy się promuje, a inne ignoruje - bo ludzie jedne rzeczy lubią, a innych nie - lubią mieć ładne ciała i się nimi chwalić, więc siłownię i inne aktywności fizyczne będą promować, natomiast poprawność językową czy nawet podstawowe umiejętności matematyczne mają w dupie, więc będą krzyczeć, że "bez tego się da żyć"/"to nie jest do niczego potrzebne"/itd... Ciul z tym, że z nadwagą też się da spokojnie żyć, ba, niektórzy całe życie są spasieni i żyje im się wcale nieźle. Nikogo tu nie obchodzą logiczne argumenty, bo nikt się tu wcale logiką nie kieruje - po prostu jedne rzeczy są popularne, "modne", atrakcyjne, a inne nie. Nie bez powodu istnieją takie pojęcia, jak "nerd" czy "kujon" - ludzkość od dawna (od zawsze?) krytykowała i wyśmiewała te dziedziny samodoskonalenia, mimo że ci ludzie robią coś godnego pochwały i uznania - wkładają dużo pracy i wysiłku w zdobycie pewnych umiejętności. Ale te umiejętności nie są wystarczająco "fajne" dla ludzkości, więc są (często) wyśmiewane. A czy ktoś wyśmiewa ludzi, którzy mają ciała modela/modelki? Nie, oni są chwaleni i stawiani za wzór do naśladowania. Czemu jedne rzeczy są popularne i promowane, a inne nie? Może dlatego, że ciała widać, a umysłów nie? Może dlatego, że mimo wszystko łatwiej uzyskać wysportowaną sylwetkę niż wyćwiczyć w czymś umysł? A może dlatego, że takie rzeczy, jak wysportowane ciało, dają dużo szybciej i dużo bardziej wymierne korzyści? Możemy zgadywać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2023 o 18:19

avatar JohnDoe
1 1

@kamil1024: są też kwestie finansowe. https://www.money.pl/gospodarka/ile-tak-naprawde-kosztuje-otylosc-6711469184023264a.html "koszty bezpośrednie otyłości (świadczenia zdrowotne i koszty leków, stosowanych głównie w terapii powikłań otyłości, a także programy profilaktyczne), stanowią około 5 mld złotych rocznie. Koszty pośrednie, choć trudne do oszacowania (wynikające z absencji w pracy, utraconych podatków lub dochodów) wynoszą około 10 mld zł rocznie."

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

Ty tak na serio? Jest prosta różnica między mózgiem a miesniami. Mięśnie to mięśnie, wbrew sloganom mózg mięśniem nie jest. Mięśnie wszyscy mamy zbudowane tak samo, mózgi nie. Mięśnie każdy może wytrenowac, bo taka rola mięśni. Mózg z kolei ma swoje ograniczenia. Jakbym spiela tyłek to mimo wielu chorób (astma, to tylko taki szczyt listy) mogłabym wytrenowac jakieś mięśnie. Z drugiej strony mogłabym zrobić pod siebie z wysiłku, a nadal będę pisać "łuszko" gdy myślę "łóżko", bo to jest właśnie ograniczenie mojego mózgu - nawet jak znam poprawną pisownię to coś nie "styka" i ja myślę swoje a ręka robi swoje. Jasne, mogę to potem poprawić, ale za pierwszym razem napisanie poprawnie będzie mi tak samo nie wychodzić, nie ważne ile ćwiczę. Za to jak poćwiczę mięśnie to w końcu za jednym razem przebiegnę pewnie nawet i maraton, jeśli się wysilę odpiwiednio

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2023 o 16:10

avatar Shi
1 3

zjadło mi część wypowiedzi... końcówka miała wyglądać tak: " Jasne, mogę to potem poprawić, ale za pierwszym razem napisanie poprawnie będzie mi tak samo nie wychodzić, nie ważne ile ćwiczę. Nie ważne ile ćwiczę do końca życia będę musiała wielokrotnie czytać moje wypowiedzi i wielokrotnie je poprawiać by miały sens chociaz. Do końca życia będę robić podobną ilość błędów w pierwszych wersjach moich wypowiedzi. Za to jak poćwiczę mięśnie to w końcu za jednym razem przebiegnę pewnie nawet i maraton, jeśli się wysilę odpowiednio"

Odpowiedz
avatar Yksisarvinen
1 1

Wymyśliłaś tezę, a potem dzielnie ją obaliłaś, gratuluję! Jak ktoś nie rozumie matematyki, to dostaje z niej złe oceny i bury od rodziców. W skrajnych sytuacjach jest okradany, bo nie potrafi policzyć ile reszty powinien dostać. Jak ktoś nie lubi czytać książek, jest do tego zmuszany w szkole, a w dorosłości traktowany z pogardą. Jak ktoś robi błędy ortograficzne to (o dziwo) dostaje złe oceny i usłyszy, że musi korzystać ze słownika w telefonie/komputerze. Nie mówiąc o mniejszych szansach w jakiejkolwiek sytuacji, gdzie słowo pisane jest wymagane, np. przy pisanie CV. Nigdy nie widziałaś mema ze strony "Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka"? W sumie nie ma czego czego żałować, tym niemniej, one jak najbardziej istnieją.

Odpowiedz
avatar OlaBar
0 0

dysortografię? hahahahahaha dysmózgię raczej!

Odpowiedz
Udostępnij