Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Relacje z teściową chyba przepadły na zawsze. Dwie rozmowy, kłótnie z mojej…

Relacje z teściową chyba przepadły na zawsze. Dwie rozmowy, kłótnie z mojej strony definitywnie zerwały jakiekolwiek relacje.

I
Jakiś czas temu wróciła do Polski i udzieliła nam audiencji. Pojechaliśmy do niej z naszym psem, z racji, że też chciała go w końcu zobaczyć. Jej pozostał za granicą z konkubentem teściowej (teściowa jest wdową, z nowym partnerem nie ma ślubu).

Jak to pies, nowe miejsce to trzeba obwąchać. Niestety, wcześniej był u niej pies kuzynki męża więc nasz nasikał na jedno miejsce. Od razu przeprosiliśmy, psa skarciłam (nie fizycznie), posprzątaliśmy po nim i wylądował koło nóg bez możliwości chodzenia po domu.
Po jakimś czasie mąż poszedł po wodę dla niego i futrzasty poleciał za nim po drodze TYLKO obwąchując miejsce w którym nasikał. Co zrobiła moja "szanowna" teściowa? Uderzyła psa, który z piskiem przyleciał do mnie. Od razu wyskoczyłam do niej.
J - co pani* wyrabia? Dlaczego pani bije mojego psa? Do tego ręką.
T - wąchał tu gdzie narobił.
Jak się możecie domyślić wyszła z tego mała awantura. Do kobiety nie docierało, że MY psa nie bijemy bo według niej dzieci i psy należy karcić właśnie biciem. Nie wmówi mi także, że to było delikatne klepnięcie skoro do tej pory futrzasty kuli się jak tylko ktoś inny niż ja i mąż ma rękę w pobliżu jego kupra.

II
Tak, tu się wam wyżalę. Nigdy nie prosiłam teściowej o żadną pomoc, zwłaszcza finansową. Wspomniałam we wcześniejszej historii, że obiecała nam dać po ślubie część kwoty na mieszkanie. Nie pomogła, jej wola, poradziliśmy sobie, co stało się pierwszą kością niezgody.

Po serii różnych sytuacji, gdy zwyczajnie okazywała brak jakiegokolwiek szacunku do mnie lub co gorsza do moich rodziców zebrałam się na rozmowę - wylać jej wszystkie żale i prosić o wyjaśnienie dlaczego tak się zachowuje.
Wnioski po jej stronie? Między innymi:
- weszłam do małżeństwa jako gołodupiec (z m.in autem i całym wyposażeniem kuchni, sypialni)
- jest starsza i ja nie mam prawa ani zwrócić jej uwagi, ani mieć jakichkolwiek "ale", bo jest starsza i ma zawsze rację,
- ona nigdy nie okazała braku szacunku,
- wyszłam za mąż właśnie za tego mężczyznę ze względu na JEJ majątek,
- jestem niewychowana (bo nie dam sobie narzucić cudzego zdania i nie wchodzę jej w tyłek).
- moje zarzuty to urojenia i wymysły.

Nie twierdzę, że jestem idealna, bo nie jestem, ale nigdy nie byłam do niej bezczelna czy odmawiałam pomocy. Ze względu na męża. Skończyło się.

* nie zwracam się do niej ani mamo, ani teściowo tylko per pani.

teściowa

by xMiuSx
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
0 4

Tej historii tu już przypadkiem nie było? Tak całkiem niedawno?

Odpowiedz
avatar xMiuSx
5 11

@digi51: nie cała i dodana ostatnia "rozmowa", która zakończyła jakąkolwiek relacje z tą kobietą. Tamto skasowałam przez kompletny przypadek. :/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2023 o 12:39

avatar konto usunięte
6 12

W sumie to jedyne co mam ochotę napisać to: a niech spie*dala.

Odpowiedz
avatar Habiel
5 7

A co mąż na to? Reaguje, próbuje porozmawiać z matką? Czy wyszedł z założenia, że nie będzie się angażował? Może warto też z nim porozmawiać o tym co czujesz- może podejmie jakieś działania, żeby jego matka zaczęła Cię szanować albo ograniczy kontakt z nią.

Odpowiedz
avatar xMiuSx
5 7

@Habiel: na tą chwilę wygląda to na ograniczenie kontaktów. Też uważa, że przegięła. Niestety, ona nie szanuje nikogo z kogo nie ma korzyści/nie skacze jak ona zagra. Rodzinę traktuje jak przedsiębiorstwo, a młodszych jak podwładnych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Jak czytam o piekielnych teściowych to tesknie za moją niedoszła tesciową, która traktowała mnie lepiej niz mój byly partner i zawsze była po mojej stronie. Niestety z teściowa się nie bierze ślubu więc po rozstaniu nie mam już z nia kontaktu, ale bardzo ciepło o niej myślę.

Odpowiedz
avatar Chrupki
5 5

@ewkalata: mam podobnie:-)

Odpowiedz
avatar katem
11 13

Dziwnie wychowany ten pies, że sika w obcym miejscu. Nie nauczony, że sika na zewnątrz. To, oczywiście, nie usprawiedliwia owej osoby.

Odpowiedz
avatar xMiuSx
8 8

@katem: Psiak jest jeszcze młodziutki, nie ma nawet roku. Od kiedy nauczył się załatwiać na zewnątrz to była pierwsza taka sytuacja. Uważam, że albo jej pies, albo ten kuzynki tam nalał i on narobił kolejny raz zostawiając swój zapach co nie zmienia faktu, że był to dla nas ogromny szok, że w ogóle w domu zrobił.

Odpowiedz
avatar Chrupki
9 9

Wiesz co, mam ochotę klaskać:-) tyle razy słyszałam historię o złych teściowych, ale rzadko ktoś ma jaja, żeby porozmawiać, wygarnąć, i postawić się wobec zwykłego chamstwa. Pewnie kosztowało Cię to sporo nerwów, pewnie jest zwyczajnie przykro i głupio, że przez dziecinne sprawy nie można żyć jak rodzina, ale hej, przynajmniej wszystko jasne, żadnych niedomówień i tłumionej frustracji. Ustępowanie dla świętego spokoju ma wiele kosztów ukrytych, gratuluję, że ich nie płacisz!:-)

Odpowiedz
avatar xMiuSx
4 4

@Chrupki: wierz mi, zbierałam się długo mimo, że dawno powinnam wygarnąć i wyjść trzaskając drzwiami. Czarę goryczy chyba przelała sytuacja z naszym futrzastym i jej słowa o moich rodzicach. Masz rację, kosztowało to sporo nerwów i trochę żal, ale cóż... Przyjdzie moment, gdy to Ona będzie nas potrzebowała, jednak ze wszystkich jej dzieci tylko mój mąż przejawia jakiekolwiek zainteresowanie.

Odpowiedz
avatar timka
-3 5

@xMiuSx: To wcale dobre nie jest bo na stare lata mąż będzie chciał ją wziąć do Was i będziesz musiała się nią opiekować.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
4 4

@timka: Niby dlaczego? Mąż chce, to mąż musi się opiekować. Kobieta MOŻE w tym pomóc.

Odpowiedz
avatar xMiuSx
0 0

@timka: nie mam obowiązku opiekować się nią, poza tym według testamentu bratanica ma obowiązek opieki dożywotni za dom i działkę na której mieszkają.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 2

Tę ostatnią rozmowę to powinien był twój mąż przeprowadzić, a nie Ty. To jest mój główny wniosek z obserwacji swojej oraz innych relacji z teściowymi. To jest problem jeśli meżczyzna nie stawia granicy swojej mamie i zostawia żonę/partnerkę "samą na placu boju". To jest rola syna, żeby ustawić relacje swojej mamy ze swoją rodziną. A bardzo często panowie się chowają do pieczary i "nie widzą problemu / im to nie przeszkadza / oni w ogóle to nie słyszeli" i tak się właśnie rodzi konflikt teściowa-synowa. A syn/mąż gdzieś z boku.

Odpowiedz
Udostępnij