Obserwuję od pewnego czasu zjawisko, które najprościej można opisać jako robienie sobie autorytetów z influencerów, tiktokerów, youtuberów itd.
Sama, owszem, używam facebooka i youtube, ale do treści tam publikowanych podchodzę z rezerwą i wydawało mi się to dość oczywiste, szczególnie dla osób dorosłych, wykształconych. Owszem, widziałam czasem, że ktoś ze znajomych miał ewidentną odklejkę na punkcie tego czy innego idola, ale w pewien sposób zaczyna mnie to dotykać, więc pozwolę sobie nazwać to piekielnym.
Konkretnie chodzi o koleżankę, powiedzmy Izę. Iza prawie całe dorosłe życie była w związku z Piotrem. Poznali się na pierwszym roku studiów i byli razem przez 8 lat. W zeszłym roku rozstali się, nie mam zamiaru oceniać, czyja to wina, kto miał rację, bo każdy ma swoją wersję. Rozstali się dość spokojnie, w Izie urosło sporo negatywnych emocji do Piotra.
Zaraz po rozstaniu była smutna i przygaszona, mówiła gorzko o rozstaniu, ale z czasem jej kondycja psychiczna zaczęła się pogarszać. Często płakała, dzwoniła do znajomych po nocach, aby się wygadać. Przestała wychodzić z domu, agresywnie reagowała na znajomych, szczególnie jeśli nie jechali razem z nią po Piotrze jak po łysej kobyle.
Potem zaczęła pokazywać wszędzie filmiki pewnej psycholożki. Nazywała je szczerą prawdą, mądrością objawioną. Potem zaczęło się propagowanie innych twórców internetowych. Przykładowo wulgarnej celebrytki jadącej po swoich kolejnych partnerach, pary wrzucającej filmiki ze swojego codziennego życia, jakiegoś pseudocoacha itd. Wszystko to brzmi niegroźnie, ale z czasem widać było zmiany w zachowaniu Izy, stała się agresywna, natarczywa, przemądrzała. Zaczęła wtrącać się niepytana w życie innych, powołując się na swoje doświadczenia ze związku z Piotrem i filmiki z internetu.
Taki przykład. Opowiedziałam w naszym dziewczyńskim towarzystwie, że mój chłopak jedzie na tydzień do rodziców, tak po prostu w odwiedziny, ja nie jadę z nim, bo raz, że w przeciwieństwie do niego nie pracuję zdalnie, a dwa, że mam w tym czasie rozmowę w sprawie nowej pracy.
Iza natychmiast wypaliła do mnie:
- No tak, to się tak zaczyna, maminsynek woli do mamusi jechać niż cię wspierać! Piotrek też był taki w mamusi zakochany, a na tym filmiku co wam wysłałam ostatnio, laska właśnie o tym mówiła, że trzeba szybko rozpoznać, kiedy facet nie odciął pępowiny. Oglądałaś, nie? Weź to sobie do serca.
I tak zawsze, gdy któraś z nas mówiła coś o swoim facecie.
Iza z czasem też zaczęła bardzo demonizować Piotra i ich związek. Oczywiście, nie mam pojęcia jak było między nimi naprawdę, ale przykładowo dopóki była z nim w związku zachwalała sobie, że mieszkają w mieszkaniu jego babci, która ta miała na niego przepisać, bo na dzień dobry mają za darmo mieszkanie dla rodziny. Potem opowiadała, że ona chciała kupić domek na obrzeżach, ale Piotr się nie zgadzał na sprzedaż mieszkania, czyli według niej nie liczył się z jej zdaniem.
Piotr miał też przyjaciela z czasów dzieciństwa, z którym niewiele go już łączyło, ale utrzymywali regularny kontakt. Gdy byli razem Iza zachwycała się tym, że Piotr jest taki lojalny, a potem nagle zmieniła narrację, mówiąc o tym, że na siłę kumplował się z "tym debilem".
Potem zaczęły się telefony do Piotra, w których wyrzucała mu, że zniszczył jej życie, zmarnował młodość itd.
Jednocześnie Iza intensywnie szukała miłości. Wzorowała się na filmikach pewnej pary, która pozowała na idealną i gdy tylko facet wyłamywał się z wzorca, jaki sobie ułożyła na podstawie filmików tej pary, od razu z nim zrywała. Przykładowo, zachwycała się filmikiem, jak facet przynosi swojej dziewczynie śniadanie do łóżka. Gdy facet, z którym się wtedy spotykała zaśmiał się, że w łóżku się nie je, zerwała z nim, bo był nieromantyczny. Czasem któraś z nas uświadamiała jej, że te filmiki robione są na pokaz i nikt tak nie żyje na co dzień, ona oburzała się, że jesteśmy zazdrosne, bo tkwimy z swoich beznadziejnych związkach z beznadziejnymi facetami i mamy nisko zawieszoną poprzeczkę. Poza tym wszelkie uwagi brała bardzo osobiście - dosłownie nie można było powiedzieć nic na temat jej zachowania, żeby zaraz nie wybuchła, że ktoś jej zazdrości, że jest taka silna i pewna siebie.
Ona za to rościła sobie prawo do robienia wszystkim na około psychoanalizy. Na mojej parapetówce zaczęła ubliżać mojemu chłopakowi. Dlaczego?
Kupiliśmy mieszkanie. Ja chciałam mieszkać na parterze, mój chłopak wolał wyżej. Po rozważeniu wszelkich za i przeciw wybraliśmy trzecie piętro, bo 1 i 2 były już wyprzedane. Gdy ktoś z gości wspomniał, że to dość niewygodne bez windy, powiedziałam, że właśnie dlatego najpierw chciałam parter. Iza wjechała na mojego chłopaka, że narzucił mi swoje zdanie i zmusił do zamieszkania w mieszkaniu, którego nie chciałam. Próby uspokojenia jej, tylko ją nakręcały, twierdziła, że nie chcemy słuchać niewygodnej prawdy, że siedzimy pod pantoflem facetów. Ostatecznie dałam jej ultimatum, albo w tej chwili kończy to przedstawienie albo wychodzi.
Wyszła. Od tego czasu jest na mnie obrażona, co nie przeszkadza jej pisać do mnie złośliwych wiadomości, oczywiście razem z filmiki mającymi mi uświadomić w jak beznadziejnym związku jestem.
internet coach
Takich toksycznych ludzi to ja blokuje i calkowicie sie odnich odcinam.
OdpowiedzOdpisz jej linkiem do miejscowej poradni zdrowia psychicznego i zablokuj. Szkoda miejsca na takich toksyków w otoczeniu.
OdpowiedzOstatnio takich osób widzę w internecie coraz więcej (szczęściem nie trafiła mi się na żywo). Pod jednym postem o podziale wydatków w związku wypowiadała się taka co naśmiewała się z kobiet które dzielą wydatki na pół z partnerem lub proporcjonalnie do zarobków. Dlaczego? Bo według niej mężczyzna powinien oddawać całą wypłatę kobiecie nawet jeśli ona zarabia więcej (i tym się chwaliła). Twierdziła też że jeśli tak nie jest to same siebie krzywdzimy i nie jesteśmy kobiece a robimy z mężczyzn maminsynków którzy będą nas zdradzać i nie szanować. Tak. Dlatego że mężczyźni nie oddają nam całej swojej wypłaty. Na własność oczywiście.
Odpowiedz@Semilinka: A ja znałam taką na żywo. Z jednej strony uważała, że facet ma jej stworzyć "optymalne warunki rozwoju" czyli przykładowo wyprowadzić się z wynajmowanej kawalerki i wynająć większe mieszkanie, aby zamieszkali razem, ale oczywiście nie brać od niej grosza na opłaty. Poza tym oczywiście wszędzie za nią płacić i robić prezenty koniecznie droższe niż ona jemu, choć zarabiali podobnie.
Odpowiedz@Semilinka: Ja też się w internecie dowiedziałem, że kobieta mnie na bank rzuci, skoro jak wychodzimy do kina (nie w rocznicę czy jakąś okazję tylko po prostu, jak znajdziemy jakiś film który chcemy zobaczyć), to każdy płaci za swój bilet. Moja partnerka tak chciała, bo nie chce by wychodziło że mnie wykorzystuje i jest ode mnie zależna, ale internetowa znawczyni wiedziała lepiej. I dziesiątki lajków pod jej wypowiedzią od innych pań tylko nadmuchało jej ego.
Odpowiedz@digi51: To ma nazwę: Utrzymanka. Gdy daje tylko 4 liter bo nic innego nie jest w stanie. @Bevmel często te konta które lajkują to fejk konta tej która dała głupi komentarz :) Co ciekawe odkąd wojna wybuchła bardzo wiele się zmieniło bo się konkurencja na rynku matrymonialnym zrobiła znaczna i nagle korony musiały polecieć na śmieci.
Odpowiedz@iks: tak bo Ukrainki uciekajace z dziecmi przed wojna o niczym innym nie marza tylko o Polaku robiacym za najnizsza krajowa
Odpowiedz@louie: Incele autentycznie tak myślały.
Odpowiedz@louie: Tia, bo tam same kobiety z dziećmi uciekały :D Mało to fajnych i zadbanych singielek uciekło? Mało to chce mieć obywatelstwo kraju Schengen? Dla wielu kobiet nawet Polak zarabiający minimum to i tak o wiele lepiej niż Szaszka który ciągle bije i chla, bo oni dalej mentalnie tkwią w latach 8x-9x. Poczytaj trochę choćby o małżeństwach Rosjanek z Chińczykami to ci się oczy otworzą ojkofobie.
Odpowiedz@iks: kurde to są przecież tacy sami ludzie jak my. pracuje z Ukraińcami i serio nie wiem skąd wy niektóre farmazony bierzcie. Niektórzy to widzę mają jeszcze dziwniejsze wyobrażenie na temat ich życia niż myślałam.
Odpowiedz@Bevmel: ja się zastanawiam ile z historii i opowieści takich panienek ma w ogóle cokolwiek wspólnego z prawdą.
Odpowiedz@Semilinka: Parę lat temu jak pomagałem znajomemu kłaść elektrykę na budowie to na własne oczy widziałem Ukraińca który wbijał gwoździe wkrętarką. Dlaczego? Bo nie wiedział co to za narzędzie i myślał że to dziwny młotek. Także mam prośbę. Zejdź z piedestału twoich marzeń i zrozum, że Ukraina to wielki kraj, owszem ludzie im bliżej granic z PL czy UE są wykształceni i inteligentni, ale im bliżej do rosji tym gorzej, a takich tam jest więcej. PS: Też znam masę mega inteligetnych i wykształconych ludzi z UA, z sporą ich liczbą w IT pracowałem. Tylko co z tego skoro na 1 ogarniętego przypada 8 nieogarów?
Odpowiedz@iks: ale zdajesz sobie sprawę ,że w tej chwili możemy zabawić się w argumenty anegdotyczne? Mam koleżankę spod granicy z Rosją. Pracowała u nas jako konstruktor, z wykształceniem... wyższym. Jeden jest specjalistą operatorem skomplikowanych maszyn, w cholerę inteligentny facet. Oczywiście, też z dalekich granic Ukrainy. Płynnie mówi w 3 językach uczy się 4. Pięknie pakujesz ludzi do jednego wora i to paskudnego robiąc z nich debili. Tak samo jak u nas znajdziesz debila z Warszawy co nie złoży poprawnie kilka zdań i znajdziesz inteligentnego gdzieś na wsi. Chyba świetnie nadajesz się na tę stronę, tak sobie myślę.
Odpowiedz@iks: A wiesz, że ta nieznajomość tego czy innego urządzenia może wynikać z faktu, że w obcym kraju facet pracuje w zupełnie nieswoim zawodzie, bo na stanowisko zgodne z kwalifikacjami nie ma szans? I że pewnie w Niemczech czy w Norwegii łatwo trafisz na Polaka w podobnej sytuacji, tylko że my jako obywatele UE mamy łatwiej, bo przynajmniej nie mamy przeszkód formalnych?
Odpowiedz@Jorn: Tylko on się chwalił że 10 lat na budowach robił ;) @Semilinka tia. Szkoda że w 8 językach nie mówi ta znajoma ;)
Odpowiedz@iks: widzisz, taka moc argumentów anegdotycznych :) ty nie wierzysz w moje słowa, ja tym bardziej w twoje. Nie zmienia to faktu że bardzo brzydko jest wrzucać wszystkich do jednego wora. To jest piekielne.
Odpowiedz@iks: tak i w obliczu wojny i bezdomności myślą tylko o dupie. Jakoś do tej pory się nie pchały do Polaczków za najniższą krajową i jakoś nie widać ich na naszym rynku matrymonialnym. Jak już to były skargi, że Polacy się do nich dobierają w zamian za mieszkanie a one zainteresowane nie są. Do tego chlających Polaczków za najniższą krajową u nas jest pełno, w kolejce po kratę kasztelana na promce nie ustawiają się ludzie, których stać na porządne alko.
Odpowiedz@Semilinka: Iks to nasz portalowy incel i wyjątkowy głąb. Nie warto wchodzić z nim w dyskusje :)
Odpowiedz@Semilinka: Ja miałam trochę inaczej. Z moim (teraz już) mężem byliśmy dobre 8 lat zanim wzięliśmy ślub, każde z nas miało swoje oddzielne konto (założyliśmy wspólne dopiero przy braniu kredytu na mieszkanie). Wydatki wyglądały podobnie, jak podejrzewam u większości par w takiej sytacji - raz ja płaciłam za zakupy, raz mój wtedy-nie-mąż. Ja ogarniałam rachunki i czynsz (opłacałam wszystko z mojego konta), a mąż przesyłał mi swoją część. Chyba, że akurat w tym miesiącu to on kupował coś "poważniejszego", wtedy całość czynszu i rachunków płaciłam ja. Mimo, że mieliśmy oddzielne konta to wszystkie pieniądze były uważane za nasze wspólne. Mojej siostrze się to nie podobało. Uważała, że powinniśmy się rozliczać co do złotówki. I jeżeli ja za zakupy w lutym zapłaciłam 500zł a on 300zł, to powinien mi te 200zł zwrócić. Takie rozliczanie było nierealne i upierdliwe (będziemy się rozliczać za każdą wodę mineralną za 1,50zł albo paczkę czipsów za 5zł?), ale siostra uważała, że partner mnie wykorzystuje i w końcu mnie rzuci :)
OdpowiedzJak napisała Semilinka, Ukraińcy „to są przecież tacy sami ludzie jak my”. Słuchajcie, spec od związków ze mnie żaden, ale brak przepaści kulturowej do przeskoczenia chyba raczej dobrze wróży związkowi rodowitego Polaka Wiesława z rodowitą Ukrainką Oksaną, czyż nie? A iks ma rację o tyle, że obecnie Wiesławowi i Oksanie łatwiej będzie w ten związek wejść, bo… no wiecie… mają szansę w ogóle DOWIEDZIEĆ SIĘ O ISTNIENIU partnera/partnerki.
Odpowiedz@Pantagruel: To jest podejście wielu osób do związku i niestety, pewne rzeczy trzeba od razu ustalać. Widzę wśród znajomych obydwu płci czasem nastawienie typu "50/50, ale jak ty wydasz więcej to twoja sprawa, nikt cię nie prosił, ale jak ja wydam więcej to oddawaj hajsy, bo tak jest uczciwie". Na początku, gdy spotykałam się z moim facetem okazało się, że trochę rozmywamy się w tym względzie, bo ja wychodziłam z założenia, że jak już mieszkamy razem to razem wkładamy do naszego kociołka, ale właśnie nie miałam ochoty rozliczać się z 2zł i nie upominałam się o zwrot za codzienne zakupy. On widział tylko swoje wydatki i myślał, że za każdy będę mu oddawać połowę. Na jakiś czas nawet na to przystałam, ale w praktyce było tak uciążliwe, że w końcu daliśmy sobie siana z tym.
OdpowiedzZablokuj ją, dopiero zobaczysz jak się nakręci
OdpowiedzŚmieci się same wyniosły. Nie pozwól jej wrócić do Twojego życia
Odpowiedza gdybyscie ja tak zablokowali? hm?
OdpowiedzNiestety to brzmi podobnie do historii z moim kolegą. Spotkała go dość przykra sytuacja - rozwód. Chociaż bywałam często u nich, mogę potwierdzić, że rozwód przebiegł cicho i szybko. Jego była żona zostawiła mieszkanie dla niego. Nie wyzywała go czy coś. No i jest on. Szybko wrócił do mamy, a choć często przychodziliśmy do niego to w wolnych chwilach oglądał filmy na YT. I tak, jak w historii oczywiście winne były kobiety. Teraz od pół roku nie rozmawiamy, po 7 latach od rozwodu, stał się tylko gorszym wiecznie narzekającym na kobiety i już miałam dość tego.
Odpowiedz@metalurgia: Co? W Polsce to jest 1 przypadek na miliard, aby kobieta zostawiła facetowi mieszkanie. Już chatgpt zrobiłby lepszą bajkę.
Odpowiedz@iks zostawiła bo miała własne mieszkanie. Przestań oglądać Trudne Sprawy to zobaczysz, jak wygląda rzeczywistość. A wiesz, zdradzę ci coś jeszcze. Tylko uważaj na zawał. Faceci mogą nawet dostać pełną opiekę nad dzieckiem. Już mam dzwonić po kartkę? To poczekaj na to. Faceci mogą być ofiarą przemocy w takim samym stopniu jak kobiety. Ale to nie oznacza, że kobiety nie są i nie mogą być ofiarami. Zwyczajnie sprawca przemocy nie jest definiowany poprzez płeć. O zgrozo!
Odpowiedz