Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zwykle piszę o sprawach teraźniejszych, ale ostatnio rozmawiając z babcią, przypomniała mi…

Zwykle piszę o sprawach teraźniejszych, ale ostatnio rozmawiając z babcią, przypomniała mi się pewna piekielna historia, o której nieraz mi opowiadała - jak to czasem mają w zwyczaju babcie ;)

Ale przechodząc już do historii.

Kiedy babcia była dzieckiem, mieszkała z rodzicami na przedmieściach pewnego miasta. Jej matka (czyli moja prababka) była ponoć bardzo urodziwa. Zresztą sama miałam okazję widzieć jej zdjęcie i mam takie samo zdanie na temat jej urody. Poza tym wyszła dość bogato, jak na tamte czasy za mąż.

Na jej nieszczęście nie spodobało się to jednak wszystkim.
A już z pewnością nie pewnej sąsiadce - nazwijmy ją Haliną.
Od dawna podkochiwała się ona w moim pradziadku, jednak bez wzajemności. Mimo tego nie poddawała się i prosiła go o pomoc, a to przy różnych usterkach w domu, innym razem pracy w ogrodzie. Pradziadek był uczynny i poczciwy, więc zgadzał się, co niestety tylko dawało Halinie złudną nadzieję.
Kiedy jednak ostatecznie zrozumiała, że nici z romansu, postanowiła się zemścić na całej rodzinie.

A jak najprościej i najdotkliwiej można było zrobić to w tamtych czasach? Już tłumaczę...

W mieście błąkał się pewien Żyd. Oczywiście nikt nie chciał go przygarnąć, bo każdy bał się o swoje życie, spał więc po stodołach, to tu, to tam. Czasem ktoś nawet zostawił mu coś do jedzenia.

Zawistna sąsiadka postanowiła, więc wykorzystać ten fakt i donieść Gestapo, o tym że rodzina pradziadków ukrywa Żyda.
Kiedy się pojawili, kazali całej rodzinie natychmiast wyjść na zewnątrz.

Był środek zimy, silny mróz i śnieg po kolana. Cała rodzina jednak wyszła na podwórze w pośpiechu, nie zdążyli się więc odpowiednio ubrać.

Prababka chciała założyć mojej babci jakiś sweterek, na co Niemiec machnął ręką i odpowiedział coś co pamięta ona do dzisiaj: "I tak nie będzie jej już potrzebny".

Na całe szczęście świadkiem całego zdarzenia był inny sąsiad, który był przyjacielem całej rodziny, a jednocześnie miał pewne wpływy w mieście i tym samym mógł więcej ugrać, nawet z samymi Niemcami. Wytłumaczył więc jak wyglądała sytuacja z owym Żydem, że u tej rodziny nigdy się nie ukrywał, a jedynie błąka się po mieście i okolicznych wsiach.

I tylko to uratowało całą rodzinę.
Mówią, że w miłości i na wojnie wszystko dozwolone, ale czy na pewno? Czy zawiść może posunąć się aż tak daleko? Widocznie tak.

w miłości i na wojnie wszystko dozwolone

by Assia
Dodaj nowy komentarz
avatar SmoczycaWawelska
10 12

Tak sobie czytam tę historię i dumam, i parę rzeczy mnie zastanawia. 1. Wszyscy się bali Żyda ukrywać, podejrzewam że i gawędzić z nim nie byli chętni (ktoś mógł to zobaczyć przecież), a mimo to wszyscy wiedzieli, że był Żydem. Ergo musiał wyglądać dość charakterystycznie. Piszesz kilkakrotnie, że zachodził do miasta. I siedzący w tym mieście Niemcy go nigdy nie zauważyli/złapali/rozstrzelali? No, to miał SPORO szczęścia, że za każdym razem udało mu się wyminąć okupanta i... No właśnie - po co on się w zasadzie tak narażał, chodząć po mieście pod nosem Gestapo, skoro jakieś jedzenie i stodolny dach nad głową udawało mu się zdobyć na "wiejskich" przedmieściach? Przecież w czasie łapanek na ulicach i racjonowania żywności w mieście wcale nie byłoby mu łatwiej. A może go jednak złapali i wojny nie przeżył? Szczerze jestem ciekawa co się z nim stało. 2. Przyszli Niemcy, kazali rodzinie wyjść. Rodzina wyszła, Żyd z nimi nie wyszedł, bo go, jak wiemy, wcale tam nie było. Przyszedł sąsiad i zaczął wyjaśniać, a Niemcy...? Wzruszyli ramionami i sobie poszli? Bo ja na ich miejscu bym jednak przetrząsnęła chałupę, wszak Żyd mógł się chować na strychu/w piwnicy/w jakimś pokoju z wejściem zasłoniętym szafką/dywanem naśniennym/czymkolwiek. Nic dziwnego, że nie wyszedł, bo by i jego i rodzinę Niemcy rozstrzelali w majestacie własnego prawa. (Chyba że błędnie założyłam, że to polska rodzina na ziemiach okupowanych/w Generalnym Gubernatorstwie była?) Sąsiad na dobrą sprawę nie jest z perspektywy Niemców żadnym argumentem, bo... 3. ...skąd wiedział, czy Twoja rodzina Żyda ukrywa, czy nie? Wszak gdyby go jednak ukrywali, to by się tym nie chwalili, zwłaszcza przed sąsiadem, który "ugrywał coś z Niemcami". A może wcale nie wiedział, a mimo to zapewniał, że nie ukrywają? No to NAPRAWDĘ NIEŹLE ryzykował - bo co, gdyby Niemcy jednak Żyda znaleźli? 4. A w zasadzie skąd rodzina wie, że to Halina na nich doniosła? Czy to po prostu domysły, bo tylko ona "miała motyw"? Absolutnie nie twierdzę, że historia nie jest prawdziwa. Pytam z ciekawości, bo po prostu mnie to zastanawia. PS: No dobra, jednak nie odmówię sobie bycia grammar (nomen omen) nazi. "ostatnio rozmawiając z babcią, przypomniała mi się pewna piekielna historia, o której nieraz mi opowiadała" - można to na pierwszy rzut oka zrozumieć tak, że historia często opowiadała Ci o twojej babci i że babcia rozmawiała z historią podczas gdy owa historia ci się przypomniała. Chyba bardziej poprawnie byłoby zacząć tak: "Zwykle piszę o sprawach teraźniejszych, ale kiedy ostatnio rozmawiałam z babcią, przypomniała mi się pewna piekielna historia, o której nieraz mi opowiadała - jak to czasem mają w zwyczaju babcie".

Odpowiedz
avatar zendra
2 4

@SmoczycaWawelska: Każdy kto by przyznał się Niemcom, że widział lub wie o Żydzie błąkającym się po mieście, i nie zameldował o tym Niemcom, w najlepszym razie skończyłby w obozie koncentracyjnym, a w najgorszym pod murem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@SmoczycaWawelska: ok wytlumacz mi jak z tego zdania wywnioskowalas, że historia opowiada o babci lub babcia z historią? bo dla mnie to jasne zdanie, tak jasne, że nie widze drugiego dna

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 4

@SmoczycaWawelska: Nie wiem jak było z tym konkretnym Żydem, ale coś podobnego widzieli moi dziadkowie. Też się taki błąkał po ich mieścinie i spał w stodołach czy jakichś zrujnowanych domkach, podobno tak się potrafił pozakrywać, że na pierwszy rzut oka nie było go widać. Wiedzieli, że to Żyd bo widzieli parę razy jak się modlił. I miał szczęście dopóki nie zachorował i nie zasłabł w jednej z chałupin. Tak go Niemcy znaleźli i było po chłopie.

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
4 4

@ewkalata: Chodziło mi o to, że w pierwszym zdaniu składowym ("rozmawiając z babcią") występuje imiesłów współczesny i podmiot domyślny, zatem podmiot w tym zdaniu składowym musi być tożsamy z podmiotem w drugim zdaniu składowym ("przypomniała mi się historia"). Podmiotem w drugim zdaniu składowym jest (kto? co?) historia, która (co zrobiła?) przypomniała się (komu?) mi. Zatem podmiotem pierwszego zdania składowego jest również ta sama historia, ergo możemy zamienić zdanie na "Historia, rozmawiając z babcią, przypomniała mi się". A skoro historia rozmawiała z babcią, to babcia rozmawiała z historią, c'nie? ;) No, chyba że rozmawiały na zasadzie "gadał dziad do obrazu, a obraz doń ani razu" :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@SmoczycaWawelska: Dziekuje za fachowe rozpisanie :) Zawsze dobrze się dokształcić. pewnie to ze mną coś nie tak, ale nadal czytajac "Rozmawiając z babcią, przypomniała mi się historia" rozumiem to jak autorka, a nie inaczej. Może składnia angielska mi sie udzielila, a może nie rozumiem imiesłowow, ale dzieki za wyjasnienie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@ewkalata: no i rozumiesz blednie, Smoczyca ma racje, tez chcialam na to zwrocic uwage :) i to bardzo czesty, niestety, blad

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bazienka: Doczytalam na temat imieslowu wspolczesnego i juz rozumiem dlaczego jest ono bledne, jednak uwazam to za rozwazania akademickie. Gdy czytam to zdanie w blednej formie to rozumiem go bez problemu, a te polonistyczne rozwazania nad forma zdania to dla mnie nieintuicyjna abstrakcja.

Odpowiedz
avatar Assia
3 7

Aż takich szczegółów niestety nie znam, nie wiem jak ciężko było w tamtych czasach ukrywać się Żydom, ale niektórzy pewnie nie mieli wyjścia. A że piszę o mieście raczej niewielkich rozmiarów, to pewnie niektórym się udawało. To że nie znaleźliby Żyda, nic by nie dało, bo sąsiadce chodziło o to, że wcześniej się on tam ukrywał. A skąd prababcia wiedziała, że to ta sąsiadka? Krewny sąsiadki jej powiedział, oczywiście plotki mogły kłamać, ale wieści wtedy dość szybko się roznosiły. Niestety babci wiele już nie podpytam na ten temat, bo ma już problemy z pamięcią, więc mogę opowiedzieć jedynie zarys całej historii :)

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
2 4

@Assia: Aha. Dzięki za odpowiedź, teraz mi się rozjaśniło :)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 11

Niestety ta historia nie jest jakaś odosobniona. To, jak zdecydowana większość Polaków wspierała się w czasie wojny, to mit. Wątpię, żebyśmy byli lepsi albo gorsi od innych okupowanych narodów. W czasie wojny często ludzie na siebie donosili i to z bardzo przyziemnych powodów, chciwość, zazdrość itp. Jest książka "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski". Do jej napisania użyto dokumentacji ze źródeł niemieckich, AK i sowieckich i starano się trzymać tego, co się zgadzało we wszystkich, także można uznać to opracowanie za rzetelne. No i niestety, z niego wyłania się zupełnie inny obraz Polaków niż wspaniałomyślnych ludzi, którzy bezinteresownie pomagali Żydom. Oczywiście tacy też byli i chwała im za to. Ale 2/3 Żydów, którzy uciekli z transportu, wpadało w wyniku donosów, najczęściej od dawnych sąsiadów, którzy ich znali. Bo nieznajomy mógłby mieć problem z rozpoznaniem Żyda. Na wschodzie po wojnie, zanim nowa władza zdążyła się zainstalować, co niektórzy znikali gdzieś bez śladu, bo sąsiad chciał wyrównać rachunki. Paskudne to były czasy i w niektórych ludziach wyzwalały to, co najgorsze.

Odpowiedz
avatar barakuda
-1 7

@pasjonatpl A jak się mają Twoje twierdzenia do tego, że najwięcej Polaków zostało uhonorowanych przez Izrael za ratowanie życia Żydom.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 9

@barakuda: Może ma to związek z tym, że w Polsce byla największa populacja Źydów w Europie. I właśnie z tego powodu na terenie Polski Niemcy zbudowali największe obozy zagłady.

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@barakuda: Książka, o której mowa, została napisana przez Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego. Wystarczy poczytać kim są te osoby, aby zrozumieć absurdalną, ojkofobiczną narrację tych autorów. Jan Grabowski to ten, który wypisywał brednie o tym, jakoby Polacy zamordowali 200 tys. Żydów w czasie wojny. Te bzdury zostały już dawno ośmieszone przez innych historyków. Po Grabowskim i Engelking nie spodziewaj się dobrego słowa o Polsce i Polakach, i piszę to całkiem serio.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 4

@zendra: "Te bzdury zostały już dawno ośmieszone przez innych historyków". Jakich konkretnie? Co do samej książki, to ciężko oszacować dokładną liczbę, bo dokumentację często sporządzano na podstawie czyichś wspomnień (np. zeznań świadków z procesów sądowych po wojnie), a więc mogły się częściowo mijać z rzeczywistością biorąc pod uwagę, że ludzie, którzy tego doświadczyli, byli w ciężki szoku, a pamięć płata figle. Ale jednak samo opieranie się na dokumentacji z 3 bardzo nieprzychylnych sobie źródeł to właściwe podejście do tematu, żeby mieć ogólny obraz tego, co się wtedy działo. Także może niech inni historycy, którzy zarzucają im kłamstwo, zrobili coś podobnego, ale rzetelniej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@pasjonatpl: Niestety, zawsze kryzysowe sytuacje pokazują kto jakim jest człowiekiem. Łatwo też oceniac z naszej perspektywy. Byłam kiedyś na wystawie o Holocauscie, nie pamietam niestety w jakim miejscu. Przy wyjściu z wystawy było pytanie z opcją głosowania czy doniosłbyś by na Żyda nazistom? Oczywiscie ok 99% głosowało za NIE. Jednak kolejnym krokiem było przedstawienie kilku sytuacji z życia wziętych, gdy osoba zdecydowała się wydać Żyda. Jedna z nich była o zawistnej sąsiadce, inna o kobiecie, która miała chore dziecko i mogłaby dostać leki "w nagrodę" za donos i jeszcze kilka innych, których nie pamietam. Ponownie można było przy każdej historii głosować i wtedy już nie było tak łatwo się zdecydować czy złożyc ten donos czy nie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 2

@ewkalata "Ponownie można było przy każdej historii głosować i wtedy już nie było tak łatwo się zdecydować czy złożyc ten donos czy nie". I to czysto teoretycznie, a co dopiero, jak sami się znajdziemy w takiej sytuacji. Masz rację, że łatwo się takie rzeczy ocenia ze współczesnej perspektywy, kiedy nic podobnego nam nie grozi.

Odpowiedz
avatar Samoyed
2 4

@barakuda: Hmmm, statystyki Sprawiedliwych wsrod narodow swiata. Polacy 7,2 tys., Holendrzy 6 tys. Holendrow jest ponad polowe mniej niz Polakow, w sensie populacji, w czasie II wojny swiatowej, Holandia, acz okupowana, nie przezywala az takiego horroru lapankowego jak Polska i w Holandii az tylu Zydow nie bylo. Czy to aby na pewno swiadczy o tym, ze Polacy najbardziej pomagali?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2023 o 19:25

avatar RudaMaupa
1 1

@Samoyed: Porównanie dwóch liczb może być tu mylące. Ze strony Yad Vashem:"Liczba Sprawiedliwych niekoniecznie wskazuje na rzeczywistą liczbę ratujących w każdym kraju, ale odzwierciedla przypadki, które zostały udostępnione Yad Vashem." Poniżej liczby, które IMO mają wpływ na to, ile świadectw pozostało. Liczba śmierci ogółem (% populacji)) | liczba śmierci żydów (% populacji żydowskiej) na podstawieNational Museum WWII New Orleans, informacji o populacji w 1939 i Jewish Virtual Library: Holandia: 301 000 (3.5%) | 102 000 (73%) żydów Belgia: 86 100 (0.4%) | 24 387 (27%) żydów Francja: 567 600 (0.5%) | 74 000 (22%) żydów Polska: 5 600 000 (16%) | 3 000 000 (90%) żydów Czechosłowacja: 345 000 (2.3%) | 260 000 (73%) żydów Grecja: 300 000 - 800 000 (4.2%-11%) | 65 000 (69%) żydów Kraje Europy Środkowej czy Wschodniej były eksploatowane przez Niemców, podczas gdy kraje takie jak Belgia, Holandia czy Francja chciano włączyć do wspólnej gospodarki. Holandia miała najtrudniej z powyższej trójki - to u nich odbywały się protesty przeciwko przemocy wobec Żydom, zduszane przy pomocy antysemickiej organizacji nacjonalistycznej i mają też najwyższy na zachodzie współczynnik eskterminacji żydów. By mieć pełny obraz sytuacji należałoby przeanalizować zarówno statystyki, jak i przebieg wojny w poszczególnych regionach. Świadomie pomijam dyskusję o tym, jakie kary obowiązywały w danym kraju za ukrywanie żydów, bo nie znalazłam danych o liczbach osób zamordowanych z tego powodu.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 2

@RudaMaupa: Nie neguje nic z tego. Jak slusznie zauwazylas na wszystko mialo wplyw milion czynnikow, sytuacja nie tylko ogolna, ale tez jednostkowa. Nie ma mniejszych i wiekszych bohaterow. Zreszta sa tez bohaterowie przypadkowi, co nie umniejsza ich bohaterstwa. Odpowiedzialam tylko na twierdzenie, ze Polacy najbardziej pomagali. A Polacy po prostu mieli najwiecej sposobnosci. Czy kazda wykorzystali w zlych czy dobrych celach? Nie nam oceniac, latwo sie ocenia z perspektywy bezpiecznego domu. Ale wycieranie sobie twarzy mianem najbardziej ofiarnego i bohaterskiego narodu? No nie. Poza tym w Holandii oficjalny antysemityzm ledwo teraz zipie. W Polsce dostaje miliony panstwowych dotacji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2023 o 10:58

avatar pasjonatpl
0 0

@RudaMaupa: Z karą śmierci za pomaganie żydom to było bardziej skomplikowane. Tzn. na papierze taki rozkaz istniał, ale z jego egzekwowaniem bywało różnie. To już zależało od decyzji lokalnych władz, więc na ich decyzje wpływało mnóstwo różnych czynników, relacje oskarżonego z Niemcami, ich własne poglądy na temat Polaków i Żydów i wiele innych. Kary były zawsze, ale nie zawsze to była kara śmierci. I nie tylko w Polsce za pomaganie Żydom groziła śmierć. W innych częściach Europy Wschodniej okupowanej przez Niemców też. W Czechach i Słowacji chyba nie, ale oni wybrali poddanie się bądź współpracę. Także biorąc pod uwagę efekt końcowy i fakt, że nie mogliśmy wygrać, może trzeba było zrobić to samo. Owszem, niehonorowe, ale nie kosztowałoby milionów istnień. https://sprawiedliwi.org.pl/pl/o-sprawiedliwych/kim-sa-sprawiedliwi/kara-smierci-za-udzielanie-pomocy-zydom

Odpowiedz
avatar zendra
2 2

@pasjonatpl: 200 tys. Żydów rzekomo zamordowanych przez Polaków to ordynarne kłamstwo. Poniżej podaję link, w którym opisana jest reakcja samego Jana Grabowskiego, gdy inni historycy zaczęli zarzucać mu manipulację. W tych okolicznościach przyrody Grabowski, jak gdyby nigdy nic, stwierdził, że to są JEGO PRYWATNE OSZACOWANIA, a nie dane historyczne. Co potwierdza w całej rozciągłości moją opinię o tym człowieku napisaną powyżej. Mnie zastanawia co innego... Dlaczego ty nie zadałeś sobie trudu krytycznej oceny bredni Grabowskiego? https://wpolityce.pl/historia/387952-nigdy-nie-mowilem-o-200-tysiacach-zydow-zamordowanych-przez-polakow-mowi-jan-grabowski-czyzby

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@Samoyed: Tak, Polacy pomagali najbardziej. W Holandii za ukrywanie Żydów groziły bęcki na komisariacie gestapo, albo obóz, w Polsce... Nie będę opisywała niewyobrażalnego zezwierzęcenia okazywanego Polakom przez Niemców. Kto ma silne nerwy, niech przeczyta o zamordowaniu przez Niemców rodziny Ulmów, która ukrywała Żydów, o kobiecie rodzącej podczas egzekucji... Nie chcę robić tutaj makabry, więc nie będę cytowała relacji z tej egzekucji. Więc tak, łatwo jest pomagać Żydom, jeśli za karę grozi ci parę siniaków; ciężko jest pomagać, gdy bestialsko zamordują ciebie, twoją żonę i twoje dzieci, nawet te nienarodzone.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2023 o 19:00

avatar zendra
0 0

@Samoyed: Co mówi angielska Wikipedia o organizowaniu w Holandii transportu Żydów do obozów zagłady: "With respect to Dutch collaboration, Eichmann is quoted as saying "The transports run so smoothly that it is a pleasure to see". "At the same time, there was substantial collaboration with the Nazis from members of the Dutch population, including the Amsterdam city administration, the Dutch municipal police, and Dutch railway workers, who all helped to round up and deport Jews". Kto nie zna angielskiego to wiadomo, Google translate. https://en.wikipedia.org/wiki/The_Holocaust_in_the_Netherlands "Poza tym w Holandii oficjalny antysemityzm ledwo teraz zipie. W Polsce dostaje miliony panstwowych dotacji". Nie kłam dziecko, bo to nieładnie.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 2

@zendra: Nie, az tak nisko nie upadlam, zeby sie z takim kims wyklocac. Pasjonat, tobie tez szczerze nie radze…

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@zendra: Szkoda czasu na Samoyed specjalistke doktoryzujaca sie w kazdym temacie.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 2

@ewkalata: I tak bedziesz za mna lazic jak wesz wszedzie? Znaczy chodz sobie, w sumie mi to wisi, ale jak juz powiedzialam z foliarzami nie dyskutuje, bo szkoda czasu… Tak jak na agresywnych nacjonalistow.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Samoyed: jak komentujesz pod kazda historia to się zdarzy, że się spotkamy.. to foliarz, to agresywny nacjonalista, zawsze sie znajdzie epitet gdy ktos ci wytknie, że niekoniecznie musisz mieć racje na każdy temat.

Odpowiedz
avatar Samoyed
2 4

Moja babcia ukrywala mloda Zydowke, ale trudno nie bylo, bo panienka nie wygladala i nazwisko miala polskie, a babcia ja ukrywala na widoku, zatrudnila ja jako opiekunke mojej dopiero co urodzonej mamy. Ale ciec z ich kamienicy (na Grochowie w Wawie) glosno sie chwalil, ze juz trzeciego Zyda bierze, a jak Zydowi sie skonczy kasa to ich wydaje. Ciec zniknal po wojnie bez sladu, a jego rodzina go nie szukala, nie wiadomo co sie z nim stalo. Niemniej nie byl wyjatkiem.

Odpowiedz
Udostępnij