Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Taka sytuacja, w sklepie z wyposażeniem domu. Byłam z koleżanką, która chciała…

Taka sytuacja, w sklepie z wyposażeniem domu.

Byłam z koleżanką, która chciała kupić kilka rzeczy. Pochodziła, wybrała to, co chciała i podeszłyśmy do kasy.

Tam miła pani kasjerka poinformowała nas, że za założenie aplikacji sklepu na telefonie jest 10% zniżki na wszystkie artykuły (koleżanka wzięła dwa w regularnej cenie i jeden przeceniony, w sumie miało wyjść jakieś 300 zł).

Koleżanka stwierdziła, że ściągnie aplikację, w tym czasie kasjerka nabijała paragon.

Niestety, okazało się, że cena jednego z artykułów (tego w cenie regularnej) jest aż o 20 zł wyższa na kasie. Artykuł miał metkę z ceną. Kasjerka stwierdziła: "ojej, stara cena, ktoś musiał nie zmienić".

Z koleżanką myślałyśmy, że zgodnie z prawem obowiązuje cena na metce, a jak na kasie jest inna, to trudno, sklep ma obowiązek sprzedać po cenie z metki (mi kiedyś się zdarzyło w drogerii, że pewien produkt miał też rzekomo starą cenę - i sprzedano mi ten produkt za tę niższą cenę, zgodnie z oznakowaniem).

Przyszła kierowniczka, bardzo niemiła. Przyniosła drugi taki sam artykuł - w całym sklepie były tylko dwa - na którym na metce była faktycznie cena wyższa i stwierdziła, że jak co najmniej jeden produkt oznakowany jest w sklepie prawidłowo, to obowiązuje ta cena.

Na moje pytanie, czy w takim razie kupując jeden przedmiot trzeba oglądać szczegółowo wszystkie, które są wystawione na sklepie, bo a nuż któryś ma inną cenę (akurat tu były dwa produkty, koleżanka po prostu wzięła pierwszy z brzegu, ale wyobraźcie sobie kupno jednej filiżanki w ten sposób) i że prawo mówi coś innego kierowniczka fuknęła, że "ich obowiązuje regulamin sklepu".

Zaproponowała, że sklep sprzeda ten artykuł po wyższej cenie, ale z aplikacją i tak będzie 10% zniżki i wyjdzie na to samo.

No jednak nie, bo 10% zniżki od 100 zł to 10 zł, a nie 20 zł, w dodatku od tej niższej ceny też byłaby zniżka. Gdy koleżanka to zauważyła, kierowniczka się bardzo oburzyła: "nie ma mowy, że sprzedam ci to ze zniżką!" (taak, przejście na ty bardzo profesjonalne).

Nie bardzo wiedziałyśmy, co w tej sytuacji zrobić, no przecież siłą tych artykułów nie wydrzemy, bić się też nie będziemy. Więc koleżanka zostawiła wszystkie zakupy i po prostu wyszłyśmy.

Ale zastanawiam się, czy mnie coś ominęło i faktycznie ceny na metce mogą być inne, a na kasie inne i liczą się te na kasie?

A jeśli nie - co z tym można zrobić? Gdzieś zgłosić?

sklep nieuprzejma obsługa homla

by marcelka
Dodaj nowy komentarz
avatar czydredy
7 7

Ceny powinny być takie same i na metce i na kasie. Jeśli jest jakaś różnica, to powinno się sprzedać po cenie korzystniejszej dla klienta. Jeśli sklep to duża sieciówka, to można spróbować to zgłosić na jakąś obsługę klienta, ale nie wiem czy coś to da. A tak, to pozostaje inspekcja handlowa albo uokik. Nie wiem jak jest w przypadku czasowych promocji- np. cena promocyjna obowiązuje do jakiegoś dnia- o czym informacja jest na metce/cenówce, a ja przyjdę dzień później. Cena nie jest zmieniona w sklepie, ale okres promocji się zakończył. Ktoś mądrzejszy może wie?

Odpowiedz
avatar Shido
1 3

@czydredy: kiedy na metce jest cena promocyjna ograniczona czasowo ("obowiązuje do", "promocja do", czy coś ten deseń) to ta cena jest tylko w tym przedziale czasu, po tym nie można rościć sobie żadnych praw do takiej ceny bo informacja o tym, że jest ona nieważna jest na samej metce

Odpowiedz
avatar marcelka
2 2

@Shido: w takich przypadkach tak - ja np. w Biedronce zawsze zwracam uwagi na daty, bo tam się często zdarza, że są wielkie kartki "promocja", a pod spodem drobnym druczkiem zakres dat. Ale w przypadku stojaka z historii to nie była cena promocyjna - po prostu była metka bezpośrednio na tym stojaku i jedna zwykła czarna cena na tej metce (z wypowiedzi kasjerki wnioskuję, że widocznie kiedyś te artykuły były tańsze, a potem po prostu podrożały i ktoś na akurat tym, który wzięła koleżanka, nie zmienił ceny na wyższą/niby aktualną)

Odpowiedz
avatar Brikus
1 1

@marcelka Bez dowodów nic nie zrobisz i tak. Na przyszłość- robisz zdjęcie metki z niższą ceną, zdjęcie paragonu, i zgłaszasz sprawę w jedno z dwóch miejsc: UOKiK, lub Rzecznik Praw Konsumenta. Warto tez mieć nr tel : 801440220 Infolinia UOKiK. Dzwonisz na głośniku w obecności sprzedawcy.

Odpowiedz
avatar didja
9 9

Hm. Zdaniem kierowniczki jeśli jeden produkt ometkowany jest aktualną ceną, to ona obowiązuje - a tu mamy jedyne 2 produkty, jeden z ceną x, drugi z ceną x+20. Równie dobrze prawidłową ceną może być x. Poza tym jeśli byłoby na półce 50 sztuk produktu, wszystkie po 20 zł, a jeden za 200? Uwielbiam tę kreatywność pseudoprawną sprzedawców. Żeby tyle czasu włożyli w lekturę przepisów konsumenckich...

Odpowiedz
avatar szafa
6 6

To zależy, co dokładnie jest na metce. Jeśli sklep ma ogarniętego prawnika, to na metce będzie cena obowiązująca w okresie X - Y i do tego cena regularna obok. Wówczas nawet jeśli cena jest niezmieniona, to i tak masz informację, że promocja już nie obowiązuje i zgodnie z prawem niestety nie wygrasz nigdzie (przerabiane wiele razy, pracuję w handlu ponad 10 lat). Natomiast jeśli nie ma okresu obowiązywania promocji + ceny stałej (muszą być oba te elementy), to oczywiście obowiązuje cena na metce i możesz zgłosić ich do inspekcji handlowej, dostaną sporą karę.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 2

@szafa: ale to nie była właśnie żadna cena promocyjna - na ten artykuł (stojak) nie było promocji, po prostu była metka bezpośrednio na tym stojaku i jedna zwykła czarna cena na tej metce (z wypowiedzi kasjerki wnioskuję, że widocznie kiedyś te artykuły były tańsze, a potem po prostu podrożały i ktoś na akurat tym, który wzięła koleżanka, nie zmienił ceny na wyższą/niby aktualną)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Cieszy mnie to, że na piekielnych w końcu pojawiają się takie historie, że w końcu ludzie dostrzegają problem z kasjerkami.

Odpowiedz
avatar Nika92
0 0

@78FS , Nie w każdym sklepie są problemy z kasjerkami. Sama pracuje na stanowisku kasjerskim w pewnym znanym markecie i to jak zachowują się ludzie to jest masakra. Ludzie uważają,że mogą wylewać swoje frustrację na kasjerki, a w gruncie rzeczy oni nie wytrzymali by jednego dnia.

Odpowiedz
Udostępnij