Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie krótko, bo nie ma co. Jestem wdowcem, dość świeżym. Regularnie, przynajmniej…

Będzie krótko, bo nie ma co.

Jestem wdowcem, dość świeżym. Regularnie, przynajmniej raz w miesiącu, moja matka narzeka mi na różne sposoby, że nie ma wnuków.

by bloodcarver
Dodaj nowy komentarz
avatar janhalb
13 15

Kurczę, współczuję (jak wdowiec wdowcowi).

Odpowiedz
avatar katem
9 11

Współczuję. Obydwu sytuacji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
9 9

Wyrazy współczucia. Ja na twoim miejscu przestałbym ją odwiedzać, o ile nie mieszkalibyśmy razem. Może po jakimś czasie by do niej dotarło.

Odpowiedz
avatar Zyrafka
4 6

Wyrazy współczucia

Odpowiedz
avatar assiula87
10 12

Ile ja już się nasłuchałam, że skoro jestem wdową to muszę jak najszybciej znaleźć nowego ojca dla mojego synka...

Odpowiedz
avatar miramakota
6 6

Myślę, czy w tej sytuacji nie pomogłoby, gdyby powiedzieć mamie wprost o swoich uczuciach - że to, co mówi, Cię rani. Powiedzieć możliwie spokojnie, wyrazić zrozumienie, że chce dobrze (bo pewnie w taki głupi sposób wyraża troskę o Ciebie), ale wyjaśnić, dlaczego nie powinna tego mówić. Może podziała. Na mnie by podziałało.

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 9

@miramakota: Spróbować warto, ale to jest kurde chore, że trzeba to w ogóle mówić.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-2 6

@Ohboy: Brak jasnej komunikacji między ludźmi często tworzy niepotrzebne nieporozumienia, problemy, czy nawet konieczność wysłuchiwania przykrych uwag, mimo, że druga strona chce, jak najlepiej.

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 15

@miramakota: Bo to powinno być oczywiste dla każdego rozumnego, dojrzałego człowieka, że takich rzeczy się nie mówi, a już zwłaszcza komuś, kto niedawno stracił partnera. Rozmawianie rozmawianiem, ale trochę myślenia i empatii, no ludzie...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

@miramakota: Nie pomogło. Próbowałem. Nie raz. To zmieniła bajkę na "bo tu mam takie rzeczy co czekały na wnuki ale niestety..." itp.

Odpowiedz
avatar miramakota
4 4

@bloodcarver: W takim razie kolejnym krokiem jest okazanie negatywnych uczuć - awantura (nie: "Bo ty zawsze", tylko w krótkich, żołnierskich słowach, że sobie nie życzysz) i konsekwentne,natychmiastowe kończenie wizyty, ile razy poruszy ten temat. Zarzuty, że jak Ty możesz, jak ją traktujesz itp. należy odbijać: "A jak TY możesz, jak ty traktujesz mnie".Klasyczne warunkowanie metodą Pawłowa.

Odpowiedz
avatar aienma
3 3

@miramakota: No jak ktoś chce iść w otwartą wojnę z rodzicielką to można. Jako osoba młodsza i do tego dziecko (co z tego, że już od dawna dorosłe, zawsze to będzie dziecko, co się g zna na życiu) na starcie jest na przegranej pozycji. Skoro tłumaczenia nie działają, to trzeba albo zignorować, albo się odciąć. Opcja z wojną jest dla tych co lubią się kłócić.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 3

@miramakota Jeśli ktoś ma tak niski poziom empatii, że sam nie wpadnie na to jak bardzo raniący jest taki komentarz, to wątpię żeby ten poziom empatii był wystarczający, żeby zrozumieć nawet jeśli ktoś powie wprost o swoich uczuciach. Takie osoby nie liczą się z cudzymi uczuciami i tyle.

Odpowiedz
avatar minutka
0 0

No ale JAK, skoro żona nie żyje?

Odpowiedz
Udostępnij