Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z cyklu absurdalnych. Mianowicie szukając pierwszych wrażeń na rynku pracy zatrudniłam…

Historia z cyklu absurdalnych.

Mianowicie szukając pierwszych wrażeń na rynku pracy zatrudniłam się osiedlowej pizzerii na etacie kelnerko-sprzątaczki-pomywaczki. Praca ciężka, nisko płatna i niewdzięczna, czyli to, co licealistki chcące dorobić do kieszonkowego lubią najbardziej. Pracowałam tam 2-3 razy w tygodniu. Oprócz tego na podobnym etacie zatrudniony był jakiś student i babeczka w średnim wieku.

Knajpa lekko trąciła speluną, oprócz serwowania pizzy w dużych ilościach polewaliśmy piwko lokalnym przyjemniaczkom. Dodam, że szef miał mieszkanie bezpośrednio nad lokalem, był rozwodnikiem w średnim wieku i miał dość lepkie rączki do dotykania pracownic tu i ówdzie, przez co większość młodych dziewczyn nie zagrzała tam długo miejsca. Mnie nie tykał, bo wiedział, że jestem niepełnoletnia, podobnie jak drugiej pracownicy, którą zresztą często określał mianem "starej baby". Kiedyś jedna ze stałych bywalczyń lokalu, pani żulietta, znajoma szefa, opowiedziała mu łzawą historię o młodej dziewczynie z Ukrainy, która mieszka na osiedlu i jest w niefajnej sytuacji, bo nie dość, że wywalili ją z pracy, to jeszcze wynajmuje pokój u starego zboczka, który ją molestuje, a nie ma pieniędzy na wyprowadzkę.

Zapytała szefa, czy nie wynająłby dziewczynie pokoju u siebie w mieszkaniu i nie dał jakiejś pracy. Szefu aż się obślinił z zachwytu i tak następnego dnia powitaliśmy w ekipie niejaką Olgę. Drobna, słodka blondyneczka. Już dwa dni później dało się zauważyć, że Olga ma u szefa specjalne względy. Przykładowo, nie mieliśmy żadnych zniżek pracowniczych, a w pracy wolno nam było pić tylko wodę albo płacić za inne napoje. Olga natomiast poza pracą przesiadywała w knajpie i wszystko dostawała za darmo. Podczas pracy piła piwo i drinki. W ogóle w pracy średnio była zainteresowana pracą, częściej siedziała sobie i gadała z szefem, a cała robota spadała na drugą osobę.

Po trzech czy czterech dniach student po raz pierwszy wyraził swoje niezadowolenie. Opowiadał mi, że byli w lokalu w czwórkę - Olga, szef, on i kucharz. Kucharz i student zapieprzali na najwyższych obrotach, a szef i Olga siedzieli sobie i gadali. To jeszcze nic - pod koniec wieczoru szef kazał mu podzielić się z Olgą napiwkiem, na co student zaprotestował, a szef kazał mu oddać cały napiwek i nie pyskować. Gość więcej do pracy nie przyszedł, potem pokazywał mi jeszcze sms-a od szefa, w którym groził mu sądem, policją i lokalnym proboszczem. Po kolejnych kilku dniach druga pracownica również powiedziała szefowi swoje zdanie i usłyszała od niego, że Olga w przeciwieństwie do niej przyciąga klientów.

Mija tydzień, podkreślam tydzień, od zatrudnienia Olgi. Szef nagle dzwoni do mnie czy mogę spontanicznie przyjść do pracy po południu, bo Olga musiała pilnie wyjechać na pogrzeb babci na Ukrainę. Mija kolejnych kilka dni, znów telefon czy mogę przyjść. Poszłam, pytam szefa, kiedy Olga wraca, bo w zasadzie to ja nie mam czasu pracować codziennie. Szef nic nie odpowiedział.

Mija kilka kolejnych dni, ja już odmawiałam dodatkowych zmian ze względu na szkołę. Druga kelnerka na skraju wytrzymałości pracuje codziennie od 10 dni. Po sobotnim zawrocie głowy, po którym obie z drugą kelnerką padałyśmy na pyski, zapytałyśmy szefa, kiedy Olga będzie, bo już nie dajemy rady i musi być jakaś osoba trzecia. Szef gorączkowo odpowiada, że postara się kogoś zorganizować na zastępstwo. No dobra, ale Olga wraca, nie wraca?

Chwila ciszy, a potem szef mówi, że nie wie. Olga parę dni wcześniej powiedziała, że musi pojechać na pogrzeb babci na Ukrainę, nie ma żadnego sensowego połączenia pociągiem ani autobusem, więc szef pożyczył jej swoje auto i dał parę tysi w gotówce na podróż. Olga jeszcze napisała następnego dnia, że dojechała, a potem już numer nieaktywny. W dodatku szefu po kilku dniach odkrył, że z mieszkania zniknęło mu trochę gotówki, wartościowe spinki do mankietów, jedwabne krawaty i inne drobiazgi.

Nie wiem, czemu - zaczęłam chichotać jak głupia. Druga kelnerka wytrzeszczyła oczy i w końcu pyta szefa, czemu pożyczył jej auto i dał jeszcze kasę, przecież to śmierdzi oszustwem na kilometr. A on na to, że my nic nie rozumiemy, oni byli w związku i się kochali, a on się martwi, że coś jej się stało.

Niespodzianki nie będzie, Olga nie wróciła. Wszelkie próby odnalezienia jej za pośrednictwem tak lokalnej społeczności, jak i organów ścigania spełzły na niczym. Szef jeszcze się oburzył, że policjanci robili sobie z niego podśmiechujki.

Dziwicie im się?

oszustka

by ~virag
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
20 20

@Lypa: dla ułatwienia historia alternatywna: młoda naiwna dziewczyna ma swój własny biznes, zatrudnia dwa razy starszego faceta, któremu daje w pracy fory, bo ogólnie jest znana z molestowania starszych facetów a okazja to okazja. W końcu daje mu swoje klucze do samochodu i parę tysięcy na powrót do domu i się dziwi, że zniknął.

Odpowiedz
avatar livanir
21 21

@Lypa: A mało takich histori, gdzie kobieta przelała ksieciowi Arabi naście czy dziesiat tysięcy na bilet czy inne odzyskanie spadku? Z takich kobiet ja też się podśmiechuje

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 10

@livanir: Dokładnie, policjanci nie tylko się z tego śmieją, ale też opowiadają (bez danych identyfikujących) co ciekawsze historie innym ludziom.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
18 22

Gdyby nie to, że molestował inne pracownice, to mogłoby mi być go żal. Zakochał się, stracił głowę. Każdemu się zdarza, tylko w różnym stopniu. Ale przystawiał się do każdej atrakcyjnej i pełnoletniej pracownicy, a i tu postanowił "pomóc", bo wyczuł okazję. Cóż. Ona też wyczuła i okazała się być lepsza w te klocki od niego.

Odpowiedz
avatar hulakula
12 14

@pasjonatpl: ale to był tylko tydzień ;-) powierzyłbyś komuś, kogo znasz od tygodnia samochód, hajsy? wiedząc, że ta osoba jedzie z agranicę? no ja raczej nie :D

Odpowiedz
avatar digi51
14 20

@pasjonatpl: Serio? Mi jakoś nie szkoda dziadersa, która dogadza swojej niuni kosztem pracowników, na zasadzie "ty zaiwaniaj za dwoje i nazbieraj napiwku dla mojej lali, a tobie, kochanie, zapłacę za siedzenie i pachnienie" Po drugie nie mówimy o 20-latku, który nie ma pojęcia o życiu tylko o facecie w średnim wieku. Zakochanie zakochaniem, ale żeby wierzyć, że laska, która w przeciągu kilku dni zdążyła go pokochać i nagle musi wyjechać z jego autem i hajsem, ma szczere intencje, to głupota+arogancja (taki jestem wspaniały, że młoda dupa pokochała mnie od pierwszego wejrzenia). Ja jestem (jeszcze) stosunkowo młoda, ale jakbym poznała młodszego gościa, który po tygodniu znajomości próbuje ode mnie wyciągnąć auto i hajs, to raczej nabrałabym pewności, że niestety, ma mnie za idiotkę, a nie żadne tam love story.

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 12

@digi51: Ale przeczytałaś, co pasjonat napisał? Jakby gościu był normalnym człowiekiem, to wtedy pasjonat by go żałował. A to, że ktoś jest głupi czy naiwny, nie oznacza, że nie można go żałować. Ty nie musisz tego robić, ale nie piekl się, że komuś żal naiwnych ludzi.

Odpowiedz
avatar digi51
7 9

@Ohboy: Przeczytałam i jest mowa, tylko o molestowaniu pracownic. Czyli gdyby wcześniej nie molestował, a był tylko januszem wykorzystującym pracowników do szpanowania ich kosztem przed młodą dupą. To są dwa osobne zachowania, więc komentarz nie jest o tym, że "gdyby był on normalny..." tylko o tym, że gdyby nie molestował. A po drugie ja się nie pieklę, że komuś szkoda ludzi naiwnych. Niech mu będzie szkoda, ja zwracam tylko uwagę, że w tym przypadku to prawdopodobnie nie tylko naiwność, ale też arogancja, a może wręcz wyrachowanie i próba wykorzystania sytuacji (tyle, że trafił na mądrzejszą o siebie).

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

@digi51 Owszem, uważałbym takie postępowanie za głupotę, ale jakby to jednak był przyzwoity, ale naiwny człowiek, to może trochę byłoby mi go żal. Tak w drugą stronę, to na Netflixie jest dokument "Oszust z Tindera" o facecie, który naciągał kobiety na dużą kasę, którą wydawał na luksusowe życie. Jak kilka z tych kobiet zdecydowało się opowiedzieć swoją historię ku przestrodze, to też się z nich nabijano, jakie były głupie. Uważasz, że słusznie, czy powinniśmy im współczuć? Osobiście uważam, że winny jest oszust, ale te kobiety zachowały się bardzo naiwnie. Ale dobrze że opowiedziały swoje historie, bo to uchroni przynajmniej część kobiet przed takimi oszustami.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 5

@digi51 Tutaj to już sama sobie wszystko dopowiedziałaś, bo nic takiego nie napisałem.

Odpowiedz
avatar digi51
0 4

@pasjonatpl: Powtarzam, że nie tylko molestowanie (a tylko do tego odnosisz się w swoim komentarzu) daje tu domyślenia co do charakteru gościa. Ciężko powiedzieć, czy byłoby mi go szkoda, gdyby nie fakt, że zachowywał się jak dupek wobec współpracowników. Gdybym miała pewność, że to porządny, acz naiwny facet to może. Ale ciężko mi uwierzyć, że takie postępowanie wynika wyłącznie z naiwności godnej nastolatka. Podejrzewałabym, że raczej przekonanie, że to ona jest głupia i naiwna. Co do oszusta z tindera - fakt, kobiety były naiwne. Nie wyzywałabym ich czy też nie winiła za to, że zostały oszukane, bo przestępstwo jest zawsze winą przestępcy, a nie ofiary, ale szczerze, jedyną moją reakcją na historię laski, która na pierwszej randce wsiadła z obcym gościem do prywatnego samolotu i poleciała na drugi koniec świata, był facepalm. To po prostu glupota. Nie tyle, że mi jej nie szkoda, ale tak szczerze to zostanawiam się jak dorosła i zupełnie ogranięta kobieta może być tak głupia. Bo to już głupota. Naiwość to wierzyć w te bajki, które gość opowiadał, ale takie zachowanie wykraczają daleko poza zwykłą naiwność.

Odpowiedz
Udostępnij