Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W temacie dziedziczenia wśród rodzeństwa. Mam dwie siostry, jedna starsza o 10…

W temacie dziedziczenia wśród rodzeństwa.

Mam dwie siostry, jedna starsza o 10 lat, druga o 9 (nazwijmy je kolejno X i Y). Siostra Y wyprowadziła się z domu w wieku 20 lat, najpierw mieszkała na granicą przez 2-3 lata, potem w dużym mieście, 200km od naszej rodzinnej miejscowości. Siostra X wyprowadziła się dopiero w wieku 30 lat (już mając męża i półtorarocznego synka) i mimo, że pracowała od 22-go roku życia, nie dokładała się do żadnych opłat w domu rodzinnym, zostawiając wszystko na głowie naszych rodziców.

Najpierw zmarła nasza mama, w 2010 roku, gdy miałam 16 lat. Gdy skończyłam liceum wyprowadziłam się z tatą do dużego miasta (powiedzmy że Z), jakieś 150km od naszego miasteczka. Studiowałam zaocznie, by móc pracować i płacić za wynajem mieszkania razem z tatą (mieszkaliśmy na tyle daleko, że musieliśmy wynajmować). Siedem lat po śmierci mamy zmarł tata.
Obecnie, cztery lata po śmierci taty, cała nasza trójka mieszka w okolicy jednego miasta - wspomnianego Z. Przez te wszystkie lata (od śmierci mamy) najpierw ja z tatą wspólnie opłacaliśmy i zajmowaliśmy się rodzinnym domem, potem ja sama. Gdy wspominałam o nim siostrom proponując składkę na opłaty, oburzały się, że "mają własne rodziny i własne zmartwienia, ten dom ich nie interesuje".

Cóż, oczywiście, do czasu.

Gdy wspomniałam im ostatnio o tym, że zastanawiam się nad powrotem do rodzinnej miejscowości, bo mam pracę całkowicie zdalną i w ten sposób mogłabym oszczędzić na opłatach, zaczęło się. "No wiesz, my też dużo płacimy za czynsz", "ty to chociaż nie masz dzieci, to ci oszczędności nie są potrzebne", "powinnaś nas spłacić" i tym podobne. Jak wspomniałam, że nie ma problemu, chętnie to zrobię, gdy tylko "wyrównamy rachunki", czyli za opłaty i za remont (trzeba było zrobić remont łazienek, nową hydraulikę i elektrykę - zalewało parter i groziło pożarem od starej instalacji). Usłyszałam, że jestem pazerna i chcę dorobić się ich kosztem. Oczywiście, podział kosztów za remont również proponowałam, ale nie, musiałam zrobić go ze swoich oszczędności i na kredyt, bo żadna nie poczuwała się do obowiązku, tłumacząc, że one nie interesują się tym domem, bo są już "urządzone" w mieście Z.

Tak oto straciłam siostry, do tego czeka mnie batalia sądowa.

Dobrze, że moi rodzice tego nie dożyli.

rodzina spadek

by ~chciwa
Dodaj nowy komentarz
avatar RudaMaupa
14 16

@bipi29: ponieważ takie jest prawo współwłasności - dziedziczące osoby powinny dokładać do remontu po równo. Art. 207. [Udział w pożytkach i wydatkach] Pożytki i inne przychody z rzeczy wspólnej przypadają współwłaścicielom w stosunku do wielkości udziałów; w takim samym stosunku współwłaściciele ponoszą wydatki i ciężary związane z rzeczą wspólną. Siostry chciałyby ponieść zyski z posiadania nieruchomości bez wkładu własnego.

Odpowiedz
avatar Chrupki
17 17

@bipi29: Bo dom jest wspólny, dopóki nie jest tylko jej. Od śmierci rodziców każda mogła tam zamieszkać, żadna nie chciała, ale tylko jedna opłacała podatki i remonty. To nie jest sprawiedliwe. Teraz w sądzie każda dostanie prawo do zachowku, ale najmłodsza będzie argumentować, że siostry od lat nie partycypowały w utrzymaniu dobrego stanu nieruchomości, więc ich zachowek powinien być pomniejszony o udział w wydatkach na remont domu i podatki. I słusznie. Gdyby ta najmłodsza nic nie robiła z domem, to po latach byłaby to zadłużona rudera - wartość spadku byłaby przez to dużo mniejsza. To, że dom jest w dobrym stanie i ma określoną wartość i brak długów za podatki to zasługa najmłodszej siostry, więc ma ona prawo oczekiwać zwrotu 2/3 nakładów od pozostałych sióstr lub pomniejszenie ich zachowku.

Odpowiedz
avatar livanir
7 7

@bipi29: bo gdyby nie remont łazienki, dom byłby warty kilka tys mniej. Po remoncie będzie warty wiecej, na czym siostry zyskają (spłata czesci od sióstr) chociaż same nic nie wniosły. <- to z logicznego punktu widzenia, prawny masz wyżej.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
14 14

@fursik: jeśli przeczytasz historię, zauważysz, że to chciała siostra zrobić. Cytat: Jak wspomniałam, że nie ma problemu, chętnie to [spłacenie sióstr] zrobię, gdy tylko "wyrównamy rachunki", tj za opłaty i za remont (trzeba było zrobić remont łazienek, nową hydraulikę i elektrykę - zalewało parter i groziło pożarem od starej instalacji), usłyszałam, że jestem pazerna i chcę dorobić się ich kosztem. Prawo nakazuje dzielenie kosztów łożonych na współwłasność. To że jedna z sióstr może zamieszkać w domu to zasługa tego, że poniosła WSZYSTKIE koszty związane z utrzymaniem i odświeżeniem nieruchomości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2023 o 9:22

avatar Habiel
12 12

@fursik: Co innego rachunki za wodę, prąd i gaz, a co innego opłaty na utrzymanie nieruchomosci- czyli niezbędne remonty, ogrzewanie jej, opłacenie podatków, koszty związane z utrzymaniem w należytym stanie technicznym. Te drugie koszty są dzielone na wszystkich współwłaścicieli nieruchomości. Autorka ponosiła te koszty, więc jej siostry albo musiałby jej oddać to co zapłaciła według swoich udziałów, albo mieć o to pomniejszony zachowek. Gdyby autorka chciała sprzedać dom, rudera byłaby o wiele mniej warta, niż wyremontowana posesja. Więc siostry nie mogą czerpać jedynie zysku, ale też muszą partycypować w opłatach za utrzymanie domu. Warto od razu uregulować sprawy spadkowe- wtedy unika się takich sytuacji.

Odpowiedz
avatar jass
2 6

@Habiel: Właśnie błędem moim zdaniem było to, że sytuacja prawna domu nie została uregulowana od razu, teraz udowadnianie, że Autorka poniosła wszystkie te koszty, pewnie ani nie będzie łatwe, ani szybkie.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 3

@Habiel: wartość się liczy na stan przejęcia- czyli śmierci spadkodawcy. jeżeli by zaniedbała dom, to i tak musiałoby się wyceniać wartość od stanu wcześniejszego. ale jeśli poniosła koszty, bo dbała o nieruchomość - to poza rachunkami za wodę i prąd- to te koszty ponoszą wszystkich. fun fact: gdyby to np. było mieszkanie w bloku, to koszty ogrzewania też się dzieli, bo nawet jakby stało puste, to jest jakaś minimalna temperatura, którą trzeba utrzymywać,

Odpowiedz
avatar krogulec
1 5

@jass: > udowadnianie, że Autorka poniosła wszystkie te koszty, pewnie ani nie będzie łatwe, ani szybkie. wystarczy, że ma rachunki. A to siostry będą musiały udowodnić, że ponosiły koszty np wyciąg z rachunku bankowego

Odpowiedz
avatar jass
0 2

@krogulec: No właśnie, o ile ma rachunki i faktury z tych iluś lat. Bo jeśli nie ma, to tak łatwo raczej nie będzie.

Odpowiedz
avatar CecilFenwick
1 1

@hulakula: Przy ustalaniu wartości nieruchomości, bierze się stan nieruchomości z chwili otwarcia spadku, czyli śmierci rodzica, natomiast przyjmuje się ceny aktualne na dzień wyceny. Oczywiści nakłady należy rozliczyć, można to zrobić w toku działu spadku. Z tym, że muszą to być nakłady wykonane za zgodą pozostałych współwłaścicieli lub nakłady konieczne. Na pewno nie można uznać za nakłady rachunku za media. Roszczenie o zwrot nakładów aktualnie przedawniania się z upływem 6 lat, więc nie wiem czy rozsądnym jest czekać, aż pozostali współwłaściciela sami zdecydują się zapłacić.

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@CecilFenwick: jeżeli byłoby to mieszkanie w bloku- to gdyby stało puste musi być utrzymana jakaś tam temperatura minimalna. i tak, za to wszyscy współwłaściciele płacą solidarnie. jeśli mieszkałaby sama w mieszkaniu bloku- to wtedy przejmuje liczniki.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@hulakula: wystarczy zostawić na maksa pokrętło i tyle

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@jass: większość ludzi, trzyma rachunki za dom i media, przez kilka lat. Więc raczej to nie będzie problem.

Odpowiedz
avatar szary_mysz
0 2

"Dobrze, że moi rodzice tego nie dożyli" Chciałbym zauważyć, że nie mogli dożyć. Taka historia nie może przecież mieć miejsca za życia spadkodawcy. :) A swoją drogą - cała seria podobnych opowieści wskazuje na swego rodzaju beztroskę, z jaką ludzie podchodzą do kwestii uregulowania dziedziczenia w rodzinie. I to dotyczy także osób starszych, które znając swoje dzieci powinny wiedzieć, że spory będą nie do uniknięcia i wcześniej sporządzić odpowiedni testament. Może dominuje myślenie typu "nie wypada z rodziną wędrować po sądach, zawsze można się dogadać" itp.? A po latach wyrastają takie kwiatki jak opisywane...

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@szary_mysz: masz racje. Ostatnio niespodziewana smierc w rodzinie dala mi do myslenia. Jesli posiada sie jakikolwiek majatek to nalezy regulowac sprawy dziedziczenia nawet w mlodym wieku. Dodalabym nawet, ze warto dopisac czy np. chce sie byc skremowanym i gdzie pochowanym. Ulatwi to organizacje pogrzebu i uchroni przed batalia w sadzie.

Odpowiedz
avatar dayana
-3 3

Nie bardzo rozumiem. Nie mogłaś wykupić od nich tego domu w stanie, w jakim był i potem remontować? Nawet lepiej by było, bo przecież przed remontem byłby tańszy i możesz zrobić po swojemu. A dla nich sprzedaż swojej części to też zysk, bo nawet jak to dom, a nie mieszkanie z czynszem, to przecież jakieś rachunki są i nawet jak je płaciłaś dotychczas sama, to i tak zapewne można się ubiegać sądowo o zwrot części poniesionych kosztów, więc w zasadzie ten dom to taka kula u nogi.

Odpowiedz
Udostępnij