Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja babcia miała pięcioro dzieci. Każdemu z dzieci pomagała jak tylko mogła,…

Moja babcia miała pięcioro dzieci. Każdemu z dzieci pomagała jak tylko mogła, przyjmowała na wakacje wnuki, organizowała spotkania rodzinne, ale tylko najmłodsza córka Krystyna ma poczucie krzywdy. Jest to tym bardziej zastanawiające, że według sióstr i braci, to właśnie Krystynie babcia pomagała najbardziej.

Dziadkowie mieli gospodarstwo rolne, które przejął po nich najmłodszy syn. Rodzeństwo zrzekło się swoich części i wujek ich częściowo spłacił. Wszyscy uznali, że skoro podejmuje się opieki nad rodzicami ten układ wszystkim odpowiada. Po latach okazało się, że prawie wszystkim, bo swoje „ale” zgłosiła ciotka Krystyna. Według niej, powinna dostać więcej i zaczęły się co miesięczne odwiedziny u dziadków, jak tylko otrzymali emerytury. Nigdy nie wyjechała z pustymi rękami. Babcia, oprócz pieniędzy, jeszcze dołożyła, a to warzywa i owoce, a to przetwory, a to mięso z hodowli syna.

Zaczęło dochodzić do sytuacji, w której ciotka przyjeżdżała, mówiąc że potrzebuje 4 worki ziemniaków, które później sprzedawała sąsiadom. Wujek, które mieszkał z dziadkami, a do którego należało gospodarstwo, w pewnym momencie powiedział: dość! Krystyna stwierdziła, że jej się należy i ma spadać! To jej dom rodzinny! To jej!

Brat stwierdził, że z domu rodzinnego wyprowadziła się ponad dwadzieścia lat wcześniej, teraz to jest jego własność i co innego dostać warzywa dla rodziny, a co innego żerować na jego pracy. Scena, jaką odwaliła ciotka, przeszła do historii naszej rodziny: szloch, rzucanie się na podłogę i krzyki, że jak tak można, że tak się nie robi, ona przyjeżdża do rodziców, a ten jej zabrania. On ją okradł z ojcowizny, a teraz co!? Po całej akcji babcia trafiła do szpitala.

Rodzeństwo stanęło po stronie brata, że teraz to jego własność, więc Krystyna powinna przestać się szarogęsić. Ciotka zaczęła nastawiać babcię przeciwko bratu. Na szczęście po jakimś czasie babcia przejrzała na oczy i powiedziała córce, że faktycznie gospodarstwo nie jest już dziadków, więc nie może oczekiwać, że będzie dostawała nie wiadomo ile. Ciotka oczywiście foch.

Minęło kilka lat, dziadkowie nie żyją. Najpierw zmarła babcia, a kilka miesięcy po niej dziadek. Niecały miesiąc po śmierci dziadka, do wujka z którym mieszkali dziadkowie, przyjechała siostra Krystyna. Stwierdziła, że czas wreszcie uregulować sprawy spadkowe. Zdziwiony wujek zapytał, co ma na myśli. No, jak to co? Pewnie dziadkowie mieli oszczędności to trzeba się podzielić pieniędzmi z rodzeństwem. Wkurzony wujek powiedział, że co miesiąc dostawała pieniądze od matki i żadnych oszczędności po dziadkach nie ma. Krystyna stwierdziła, że w takim razie wujek musi sprzedać hektar ziemi i ją spłacić. Wujek kazał jej w tempie ekspresowym opuścić jego dom.

Ciotka zadzwoniła do pozostałego rodzeństwa, że muszą coś z tym zrobić, bo im się należy. Była bardzo zaskoczona, że wszyscy uważają, że temat „należności” został dawno zamknięty.

Kiedy okazało się, że niczego nie ugra, poobrażała się na wszystkich.

rodzina

by ~Anonimowa007
Dodaj nowy komentarz
avatar shpack
-2 2

Jak to nie ugra ? Należy jej się zachowek.

Odpowiedz
avatar Habiel
6 6

@shpack: Jeśli mają potwierdzenie na wszystkie darowizny od rodziców z ostatnich 10 lat i przewyższają one kwotę zachowku, nie należy się on jej.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Habiel: Jeśli nie mają potwierdzenia, też jej się nie należy, tylko rodzeństwu będzie trudniej to udowodnić.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
4 4

@shpack: Może już został załatwiony w tym - ' wujek ich częściowo spłacił'?

Odpowiedz
avatar marcelka
1 1

@shpack: tu jest kilka kwestii: zachowek jest tylko wtedy, jakby rodzice zrobili testament i w testamencie zapisali majątek wujkowi, a reszcie nic. Jak było normalne dziedziczenie ustawowe, to nie ma mowy o zachowku - rodzeństwo dziedziczy po równo, a że w spadku nie ma majątku, bo darowizna na wujka była wcześniej, to już "sorry Winnetou" - ale dziwna jest sprawa "rodzeństwo zrzekło się, wujek ich spłacił" - jak majątek był dziadków, to za ich życia nie ma prawnej opcji, żeby rodzeństwo się czegoś zrzekało, nie można się zrzec czegoś, czego jeszcze się nie ma (chyba, że to tak na gębę było)

Odpowiedz
avatar Habiel
1 1

@marcelka: Można się zrzec spadku jeszcze za życia spadkodawcy. Jest to na podstawowie umowy między nim, a spadkobiercą. Technicznie zrzeczenie się spadku jest możliwe jedyne za życia. Po śmierci spadkodawcy to można spadek odrzucić.

Odpowiedz
avatar marcelka
-1 1

@Habiel: no tak, faktycznie jest taka opcja, ale skoro ta cała Krystyna chciała "załatwiać sprawy spadkowe", to raczej takiej umowy nie podpisała

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@marcelka: gdyby tak było to na pewno złożyłaby wniosek do sądu o zachowek

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
0 0

@shpack Jeżeli majątek od rodziców otrzymał ponad 10 lat temu i podczas przepisywania byla informacja o dożywotce dla rodziców, to żaden zachowek sie jej nie należy i nie jest w stanie nawet sadownie nic ugrac. Druga sprawa, że jeżeli rodzeństwo zrzekło się swoich części, to niezależnie czy za to coś dostali (a jest napisane, ze owszem dostali) również żaden sąd nie przyzna racji jej roszczeniom.

Odpowiedz
Udostępnij