Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiły się historie o "pseudo ekologii". Konkretnie o autach elektrycznych. Nie będę…

Pojawiły się historie o "pseudo ekologii". Konkretnie o autach elektrycznych. Nie będę się już tu rozpisywał na temat produkcji akumulatorów i ich trwałości.

Jak większość osób wie Unia Europejska chce wprowadzić zakaz zakupu aut spalinowych. W moim przypadku jak i wielu Polaków oznacza to jeżdżenie coraz starszymi "spalinówkami". Mam tu na myśli że nie będę miał wyboru, a nie to że nie będzie mnie stać na używane auto elektryczne.

Mieszkam w średnim mieście, blisko centrum, w bloku powstałym za czasów PRL. Jak wszyscy wiedzą na takich osiedlach jest walka o miejsce parkingowe. Do pracy dojeżdżam na obrzeża do innego powiatu. W tej chwili dojazd samochodem zajmuje mi 20 minut, komunikacją miejską jechałbym z przesiadkami około półtorej godziny. W ostateczności jazda rowerem czy inną hulajnogą jest możliwa tylko w miesiące ciepłe, odległość 20 km oraz brak pobocza nie zachęca do takiej jazdy.

Nakreślając już wstępnie sytuacje, jak mam korzystać z auta elektrycznego??

Nie mam możliwości ładowania auta elektrycznego pod blokiem ani w miejscu pracy. Infrastruktura ładowarek jest tragiczna na tą chwilę, nie wierzę że w najbliższych latach infrastruktura będzie na tyle dobra że przy każdym miejscu parkingowym będzie ładowarka. Jeżdżenie do punktów ładowania i stanie w kolejce będzie zabierać większość życia. Zostaje mi tylko stare auto spalinowe(o ile ceny paliwa nie poszybują tak że jazda do pracy będzie nieopłacalna).

Wracając jeszcze do infrastruktury. Przy wzroście ilości aut elektrycznych infrastruktura nie wytrzyma. W dzień panele fotowoltaiki uzupełnią zapotrzebowanie, tylko co z ładowaniem w nocy? W Polsce elektrownie atomową budujemy już chyba od dziesięcioleci, prądu z węgla też braknie.

Czyli co w tym Piekielnego?

Urzędnicy europejscy którzy wymyślają przepisy żeby być "EKO".
Ich będzie stać na nowe auta i magazyny energii w swoich willach. Większość obywateli niestety nie.
Europa próbuje być "EKO" szkoda że tylko kosztem najbiedniejszych.
Europa jest małą częścią świata, reszta krajów świata nadal będzie zaśmiecać ziemię.

Na pewno pojawią się głosy że coś trzeba robić żeby nasze dzieci mogły żyć na ziemi i widzieć drzewa.
Ja też jestem za szanowaniem planety oraz jej zasobów, tylko dlaczego mam wrażenie że za takimi EKO decyzjami stoją wielkie pieniądze a nie myślenie EKO-przyszłościowe.

by ~Virus85
Dodaj nowy komentarz
avatar Mumei
4 14

Bo masz rację, niech mały odsetek ludności, żyje eko i w ogóle (nie tyczy się bogatych i korporacji), a reszta świata, czyli głównie USA, Chiny czy Indie robią co chcą. Będą się śmiać z Europejczyków i tyle, a my przez łzy będziemy się uśmiechai, że ratujemy planetę.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 2

@Mumei: Reszta świata inwestuje w zielone technologie znacznie więcej niż my. Tak więc jak nie chcemy zostać w ogonie, trzeba gonić za nimi. Indie to kraj mocno zapóźniony, ale Chiny to lider inwestycji, a USA są za nimi. I to oczywiste, bo który kraj chciałby używać maszyn do pisania i lokomobili parowych w dobie smartfonów i sztucznej inteligencji?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 7

Dodać należy, że przejść na elektryki mają auta osobowe, a większość emisji transportowych pochodzi z transportu towarów - który to zmuszony do przejścia na napęd elektryczny nie będzie. Jest to więc działanie bardzo widoczne, ale niezbyt skuteczne. Nie mówiąc już o tym, że np mieszkalnictwo (budowa, ogrzewanie, oświetlenie itp) generuje tyle samo emisji co transport. Próba ograniczenia emisji w tym sektorze została storpedowana przez państwa członkowskie UE, bo to by było za drogie dla ich budżetów, bo najbardziej marnotrawią energię wszelkie odmiany mieszkań socjalnych i komunalnych.

Odpowiedz
avatar sapphire101
4 8

W Polsce to nawet nie ma często infrastruktury dla pieszych czy rowerów, a co dopiero aut elektrycznych. Miasta zasypały w pewnym momencie hulajnogi elektryczne i co? Ano to, że nie ma gdzie tym w pełni bezpiecznie jeździć. Chodniki dziurawe i wąskie, ścieżki rowerowe ciasne, pełne pułapek i miejscami fatalnie zaprojektowane. Gdzie oni do tego chcą wcisnąć ładowarki do aut elektrycznych? Już nie wspomnę o tym, że osoby decydujące o takich rzeczach jak "być albo nie być" dla aut spalinowych przylatują na spotkanie swoim prywatnym odrzutowcem, produkując tym przelotem większy ślad węglowy, niż przeciętny Kowalski wyprodukuje przez całe swoje życie. I te osoby mają czelność mówić mi, że jeśli zrezygnuję z auta spalinowego to niemalże zbawię świat? Ano, chyba nie bardzo. W wielu miejscach auto jest po prostu koniecznością bo absolutnie nie ma jak dostać się do pracy, szkoły, lekarza itp. Jeździć rowerem niby można, ale kultura jazdy w PL sprawia, że się wręcz odechciewa, zwłaszcza, gdy trzeba skorzystać ze zwykłych dróg - w moim przypadku taka jazda to wręcz igranie ze śmiercią. Zresztą, Polacy winni zacząć edukację o ekologii od podstaw, bo co mi z tego, że wielki Pan przyjedzie na wieś swoim elektrykiem, żeby było "EKO" i żeby mnie nie truć, gdzie w czasie przejazdu wyrzuci z auta dwa pety i do tego torby po macu, czy innym kfc?

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
-1 15

W Polsce nie ma jeszcze elektrowni atomowej, bo Niemcy bardzo nie chcą by powstała. Polska niezalezność energetyczna jest bardzo nie w smak naszym "przyjaciołom" i "sojusznikom" z Niemiec oraz ich najbliższym partnerom gospodarczym - Rosji. Druga sprawa to nieudolność polityków, niezależnie od partii, którzy od 30 lat rządzą Polską. No i tu dodatkowo nasuwa się pytanie - nieudolność, czy może celowe działanie?

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 6

@HelikopterAugusto Nie mamy elektrowni, bo nasz rząd bardzo "lubi" rosyjski węgiel. Dlaczego? Nie wiem. Ale wiem, że podsłuchy PO o "osmiorniczkach" pochodziły z knajpy, która miała rosyjskich właścicieli. Ale przypadek, nie? Jakoś dziwnie dużo przypadkowych rosyjskich powiązań wokół PIS i Konfederacji...

Odpowiedz
avatar WonderLeia
4 20

1. To nie wina Unii Europejskiej, ze Polska jest nieudolna i nie dba o współczesna infrastrukturę 2. Jedynie Polska w UE ma z tym problem, bo jak wyżej. Nie znaleźliśmy żadnego sojusznika w blokowaniu tych ustaw, bo inne kraje wiedza, ze zielona energia = przyszłość gospodarcza i od dawna w to inwestują. Tak, nawet Węgry Polski tu nie wsparły. Wiec jedli chcemy być częścią wspólnoty i korzystać z jej przywilejów, to musimy również przestrzegać reguł, których chce większość 3. A większość chce takich reguł, bo tak jak napisałam - zmniejszenie emisji będzie mieć ogromny wpływ na gospodarkę i nikt z kopciuchem współpracować nie będzie. 4. W powyższym punkcie mowa o gospodarce światowej - bo to co opisałeś nie jest prawda. Chiny, USA i nawet Indie bardzo rozwijają swoje programy zielonej energetyki i wcale nie ustępują tym UE, wręcz przeciwnie - zaczyna się rywalizacja. Doczytaj zanim zaczniesz powtarzać nieprawdziwe informacje.

Odpowiedz
avatar digi51
1 7

@WonderLeia: 3. Oczywiście, że tak, ale bynajmniej nie dlatego, że nikt z kopciuchem współpracować nie będzie, tylko dlatego, że w ramach bycia EKO zaprzestaniemy produkcji czegokolwiek w Europie, a Chiny dojadą nas cenami, o ile w ogóle będą chcieli nam sprzedawać, bo mają lepszych i większych odbiorców.

Odpowiedz
avatar Virus85
1 1

@WonderLeia: Do obrońcy Unii Europejskiej; 1. Pisałem o Polsce bo w tym kraju żyję. Byłem w wielu miastach europejskich i problem będzie taki sam wszędzie. W gęstej zabudowie bloków i kamienic nie ma możliwości podłączenia ładowarek do wszystkich aut. 2. Jeżeli myślisz że to tylko problem społeczeństwa żyjącego w Polsce to jesteś w błędzie, patrz ptk.1 3. Jak pisałem na początku; "Nie będę się już tu rozpisywał na temat produkcji akumulatorów i ich trwałości." Mój post nie dotyczy tego co jest EKO a co nie. Dotyczy tego że ze zwykłym "Kowalskim" nikt się nie liczy. 4. Chiny będą promować auta elektryczne ponieważ są głównym producentem podzespołów (dla nich to czysty pieniądz), USA nie przyjęła nowych norm spalania i nadal będą produkować samochody z dużymi silnikami spalinowymi. Na temat Indii się nie wypowiadam bo nie mam żadnej wiedzy. Mój wpis dnie dotyczy tego czy Unia jest dobra czy zła. Chodzi mi o nieprzemyślane przepisy przez które nie wiem czy za 10 lat będę mógł dotrzeć do pracy.

Odpowiedz
avatar Michail
0 18

Kiedyś czytałem artykuł o tym jak się pisze manipulujące treści. Świetnie ten wpis to obrazuje.

Odpowiedz
avatar Leme
-1 11

@Michail: Dokładnie tak. Zła Unia narzuca, a my biedni nie mamy możliwości, żeby to realizować. No może i nie mamy, ale jakbyśmy nie wybierali baranów do rządzenia krajem to byśmy nie byli teraz w czarnej.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 9

W 2035 roku pojawi się zakaz rejestracji NOWYCH aut spalinowych. Auta już wyprodukowane spokojnie będzie można używać jeszcze kolejne 15 lat (tyle ile się da). To daje nam niemalże 25 lat do sytuacji, w której przestawimy się w 100% na samochody elektryczne. Czy mamy infrastrukturę dla 100% elektrycznych samochód teraz? Nie. Czy jesteśmy w stanie ją mieć za 20-25 lat? Tak. Fakt, z tym rządem będzie trudno, wszystkie dotychczasowe działania PIS doprowadzają nas do całkowitej zależności od rosyjskiego węgla. Zniszczyli właściwie cały wysiłek budowy OZE, który zrobili poprzednicy. Pieniądze z emisji CO2 (które powinny iść na rozbudowę sieci) rozkradli, więc teraz fotowoltaika się korkuje, bo sieć nie daje rady. Elektrownia atomowa - wydali 1.3 mld zł, PISowscy nominaci wzięli wypłaty po 100 tys zł i premie i projekt zamknęli. A węgiel w Polsce coraz głębiej i kompletnie już się go nie opłaca wydobywać. Napisze też to samo, co już pisałam pod poprzednim postem. Każde działanie doprowadzone do ekstremum będzie głupie. Jeśli Unia wprowadziłaby przepisy, że od jutra wywalamy spalinowe samochody na śmietnik i wszyscy mają obowiązek kupić elektryki to by było głupie. Ale plan w ramach, którego za 20-25 lat przesiądziemy się na elektryki nie jest ani radykalny ani głupi.

Odpowiedz
avatar Maurycy_the_look
2 10

Masz rację, ale... UE robi BARDZO dobry ruch. Szokujący, ale dobry. Czyli nie ma negocjacji, nie ma narzekania że się nie da, nie ma marudzenia że ciężko, że jak i w ogóle. UE postawiła sprawę jasno: od 2035 żadnych nowych spalinówek. Decyzja jest szokująca ale twarda. I mamy 12 lat (!) żeby się z tym oswoić i przygotować. Co oznacza że nie jest to coś strasznego, bo może jest to i straszne, ale nikt nie powie że mało czasu. Państwa mają teraz 12 lat na przygotowanie się, modernizację infrastruktury, rozwój ogniw, zmniejszenie kosztów samochodów itp. Więc jak ktoś powie "ejże, nie zdążyłem" to powie się krotko: miałeś 12 lat żeby to zrobić. Można dyskutować czy to nie za mało, można czy się da i czy da się ianczej, ale decyzja krótka - ma się dać i tyle

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 7

@Maurycy_the_look Dokładnie. Dodajmy, że za 12 lat nie mają nagle zniknąć z ulic wszystkie spalinowe pojazdy. Nie będziemy tylko dokładać nowych. Te co będą na chodzie, będą jeździć dalej. Stopniowo rok po roku po ulicach proporcja aut spalinowe vs elektryki, zmieni się na korzyść elektryków. Wbrew pozorom ta decyzja "rodziła się" od dawna i nie jest szokująca. Wzięto pod uwagę wiele argumentów - zanieczyszczenie środowiskami (i spalinami ale też bateriami z elektryków). Poziom hałasu. Koszt energii z ropy i koszt energii elektrycznej. Trwałość i koszty eksploatacji. Możliwości technologiczne dotyczące rozwoju baterii elektryków. Konsekwencje dla gospodarki. Dostępność surowców. Mnóstwo czynników zostało rozważone i osiągnięto konsensus, że stopniowe przejście na elektryki to będzie najlepsze rozwiązanie. Polska jak zwykle zaskoczona i w szoku. A internetowy ekspert wie lepiej, bo Unia to zło, bo tak Konfa na FB napisała, więc to musi być prawda.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-2 4

Problem wydumany, zakaz pojawi się za 20 lat i na pewno nie będzie wprowadzony ot tak.

Odpowiedz
avatar irulax
0 0

@jonaszewski: Fakt: nic z tego, co twierdziły szury się nie sprawdziło. :)

Odpowiedz
avatar irulax
1 1

Dokąd jeżdżą śladowe ilości samochodów elektrycznych, i to traktowanych jako gadżet, problemu właściwie nie ma. Zacznie się dopiero jak wejdą na szerszą skalę.

Odpowiedz
Udostępnij