Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miał być komentarz do historii #90403, ale... Ale jak mnie wkurza podejście…

Miał być komentarz do historii #90403, ale...

Ale jak mnie wkurza podejście wykazywane przez niektórych komentujących - że wg nich to, że coś, co powinno funkcjonować nie funkcjonuje jak należy, to jest ok, bo przecież można przewidzieć, przemyśleć, zaplanować, przygotować pierdyliard planów na wypadek x, y i z...

No właśnie... nie.

Coś, co powinno działać, ma działać - i kropka. A jeśli nie działa, to jest to wina systemu i osób, które za ten system odpowiadają, a nie osoby, która chce z danej opcji czy urządzenia skorzystać i nie może.

To właśnie przez takie podejście w tym kraju chyba nigdy nie będzie normalnie.

Ostatnio też po przelocie przez niemal pół świata zderzyłam się z polską komunikacją - najpierw Kraków, gdzie automatom na bilety na kolejkę z lotniska nie podobała się opcja płatności kartą - chyba na zasadzie "nie bo nie", bo teoretycznie możliwość taka była, tyle że po próbie zapłaty wywalało transakcję... ale ok, był też automat w kolejce, działał bez zarzutu.

Potem nadal Kraków, tym razem pkp... opóźnione jak stąd do wieczności, znikające z tablicy odjazdów (mimo że pociąg nie odjechał), oczywiście komunikatów o opóźnieniu próżno nasłuchiwać z ledwo zrozumiałej szczekaczki dworcowej, gdzie pani mamrotała jakby chciała połknąć własny język, w dodatku wszystkie komunikaty tylko po polsku - no dla mnie spoko, ale pewnie tak z połowa osób czekających na dworcu na ten i inne pociągi to były osoby z zagranicy, które stały i patrzyły i nic nie rozumiały.

A wisienką na torcie był przyjazd do słynnej podkarpackiej stolicy innowacji (podróż z Krakowa - 160 km - w sumie ponad 4 godziny), która wita przyjezdnych remontem dworca... co jest zrozumiałe, remonty muszą być robione, ale czy naprawdę nie dało się zrobić choćby wąskiego przejścia nawet z płyt czy czegoś, po którym da się toczyć walizkę? Zaiste, innowacyjne podejście, witać podróżnych tumanami kurzu i kamieniami...

podróże pkp polska kraków rzeszów

by marcelka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
9 13

Ogólnie się zgadzam, ale w tamtej historii autorka i jej partner wykazali się zerowym planowaniem, a to już było piekielne. Swoją drogą chciałabym się dowiedzieć, w którym kraju wszystko idealnie pracuje, bo jeszcze takiego nie widziałam.

Odpowiedz
avatar marcelka
4 6

@Ohboy: ale jeśli nie wszystko działa, to przynajmniej powinna być o tym jasna i czytelna informacja. Kioski nie biorą płatności kartą? To niechby był jakiś komunikat/kartka, że awaria i płatność tylko gotówką. Pociąg jest opóźniony? No zdarza się, ale powinnien być jasny komunikat - i głosowy i na tablicy odjazdów, ile wynosi opóźnienie i z którego peronu ten pociąg odjedzie. A nie na zasadzie "kombinuj, dziewczyno", a jak nie wykombinujesz, toś frajer, bo w Polsce to trzeba umieć żyć... (podejście niektórych osób).

Odpowiedz
avatar louie
2 2

@Ohboy szwajcaria

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 6

@marcelka: No tak, ale informacje o tym, że biletomaty nie działają, są przekazywane przez ludzi, którzy ze sprzętu korzystają, a jeśli oni tego nie zrobią, to kartki nie będzie. Oczywiście ktoś to sprawdza co jakiś czas, ale głównie jednak polega się na użytkownikach. Raz jeszcze powtarzam, że ja nie uważam, że te sytuacje nie są piekielne, tylko zaznaczam, że podróżując trzeba być ogarniętym i dobrze planować. Planowanie czegokolwiek na styk, gdy nie ma się kupionych biletów, jest po prostu głupie.

Odpowiedz
avatar shpack
-5 13

Nie rozumiem, skąd ten przymus ogłaszania odjazdow w języku obcym ? Dworzec kolejowy to nie lotnisko, trasy są w 99% po Polsce. Nie bądźmy nadgorliwi. A tak w ogóle to w jakim języku chciałabyś usłyszeć? Po ukraińsku? Bo Ukraińców jest najwięcej w Polsce? Czy po angielsku ? A dlaczego nie po niemiecku ? Albo hiszpańsku czy francusku ? Albo chińsku, bo statystycznie co czwarty człowiek na świecie to chińczyk ? Coś mi się wydaje, że poza Polską nigdzie nie podróżowałaś koleją.

Odpowiedz
avatar marcelka
3 11

@shpack: racja, poza Polską zdarzyło mi się koleją podróżować może ze trzy razy w życiu, ale jednak kolej w Polsce to praktycznie jedyny środek pozwalający na przemieszczanie się po kraju i korzysta z niego wielu obcokrajowców - dlatego uważam, że powinny być komunikaty w języku angielskim. Dlaczego angielskim? Bo jednak jest on najbardziej powszechny. Będąc za granicą nie oczekuję, że dogadam się gdzieś po polsku (choć zdarzały się niespodzianki!), ale jednak w instytucjach publicznych/komunikacji/muzeach itp. raczej wszędzie jest dostępna obsługa/informacje po ang.

Odpowiedz
avatar marcelka
5 7

@shpack: a jeśli już jest komunikat po polsku, to niechby przynajmniej wyraźny był, bo ja - Polka - nie byłam w stanie zrozumieć tego mamrotania. I nie tylko ja, bo było więcej osób rozglądających się i rozpytujących "przepraszam, może pani lepiej usłyszała, bo ja nie zrozumiałem..." Nie wiem, czy to wina złej wymowy pani od komunikatu, czy złego nagłośnienia, czy kompilacja obu tych czynników, ale ewidentnie to nie działało tak, jak powinno...

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 11

@shpack: Po co udajesz głupka w kwestii użycia akurat angielskiego? Aktualnie jest to język, który został ogólnie przyjęty jako międzynarodowy, dlatego. Zjeździłam wiele krajów i dotychczas wszędzie widziałam tę samą zasadę - na dużych stacjach zawsze dostępne są informacje po angielsku.

Odpowiedz
avatar Habiel
0 4

@shpack: Jak dobrze, że w innych państwach nie myślą jak ty, bo chyba byłabym skazana jedynie na taksówki, a nie miejską. Angielski jest standardem w większości dużych miast lub tych o walorach turystycznych.

Odpowiedz
avatar shpack
-1 1

@Ohboy Pisalem o zapowiedziach na dworcach kolejowych ! Nie o ogłoszeniach w gablotach !

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@marcelka: Podbijam! Pół biedy jak taki niewyraźny komunikat to "pociąg spóźni się trzy minuty". Ja miałam raz taki komunikat, że pociąg, co przyjedzie za 10 minut, odjeżdża z innego peronu niż powinien i przez to połowa osób czekała na złym peronie łącznie ze mną.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

No dobrze, ale wbrew temu, co sugerujesz, nie jest to polska specjalność. Tego typu wtopy są powszechne również w krajach uchodzących za doskonale zorganizowane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Jorn: Tylko u nas te wtopy są regularnie i są naprawiane bardzo powoli. I mamy prawo być sfrustrowani gdy coś takiego się dzieje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Dokładnie, my nawet nie wiemy, że mamy prawo wymagać, by traktowano nas dobrze, choć trochę dobrze.

Odpowiedz
avatar timka
0 2

Co Ty za bzdury wypisujesz, jeżdżę co roku do Krakowa i zawsze jest komunikat po angielsku podawany. Co do opóznien pociągu to zawsze jest podaawane, że jest opóźnienie. Oczywiście opóźnienie może sie zmienić ale to też jest podawane. I jakoś nigdy na dworcu w Krakowie nie zdarzyło się by nie było słychać dobrze treści komunikatu. Jak dla mnie to Ty wcale nie jeździsz pociągami tylko to wywnioskowałaś z rozmowy z kimś kto jeździ ale albo nie przekazał Ci dokładnie jak jest albo sobie dopowiedziałaś wiele..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2023 o 12:38

avatar sapphire101
-1 1

@timka: Niestety BARDZO często nie słychać komunikatów na dworcach, w tym także w Krakowie. Napisałaś, że jeździsz co roku do Krakowa, więc można przyjąć, że nie jest to szczególnie często. Są jednak ludzie, którzy z kolei korzystają codziennie i trafiają się kwiatki wszelakie - od braku informacji o opóźnieniu, niewyraźne komunikaty, aż po... zmiany rozkładu, o których człowiek dowiaduje się rano na stacji odjazdu (mimo, że dzień wcześniej sprawdzał rozkład!). Miast zarzucać autorce, że nie jeździ pociągami wcale, warto zastanowić się czy jedna podróż w roku pozwala na obiektywną ocenę funkcjonowania kolei w Polsce.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@timka: no, bzdury jakieś popisane; jeżdżę do Rzeszowa i z Rzeszowa przez Kraków kilka razy w roku i w ciągu ostatnich 10 lat może raz rzeczywiście się coś posypało na tej trasie, bodajże zepsuta lokomotywa i było opóźnienie konkretne.Tak poza tym NIGDY nie jechałam 4 godziny na odcinku Kraków - Rzeszów. Cały remont też obserwowałam na bieżąco i były płyty, po żadnym błocie się nie szło, ale ja nie wiem, czego oczekuje autor, magii? Że panowie robotnicy będą chodzić z odkurzaczami wokół budowy 24/7, żeby nie było żadnego żwirku czy pyłu?

Odpowiedz
Udostępnij