Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak to mówią: jak nie urok, to sraczka. Mi się przydarzyło to…

Jak to mówią: jak nie urok, to sraczka. Mi się przydarzyło to drugie, w pakiecie z grypą i okresem. Prawdopodobieństwo wystąpienia niewielkie, ale niestety niezerowe. Co gorsza gościłam wtedy moją przyjaciółkę, która przyjechała z innego miasta - wstyd ogromy. Na szczęście okazała się równie kochana, co za lat studenckich, kiedy ogarniała mnie na imprezach (a ja ją) i skoczyła do apteki po odpowiednie leki, ogarnęła termofor, elektrolity i inne cuda. Po upewnieniu się, że nie umieram, wróciła do siebie (i tak miała tego dnia wracać, więc chociaż tyle).

Możecie zapytać, gdzie piekielność, powinno wylądować na wspaniałych? Nie w niej. W jej chłopaku. Zadzwonił do mnie z ogromnymi pretensjami, że jej ukochana była narażona na okropne warunki, że chodziła głodna, bo nie dałam jej obiadu, co ja sobie wyobrażałam, przymuszając ją do kupienia dla mnie leków (fakt, byłam w tak złym stanie, że nie pomyślałam, żeby oddać kasę - niemal przymusiłam ją potem, żeby mi powiedziała, ile zapłaciła i przelałam). Nie miałam siły się kłócić, wysłuchałam, rzuciłam, żeby nie gadał głupot i się rozłączyłam.

Kiedy doszłam do siebie, zadzwoniłam do przyjaciółki, żeby przeprosić jeszcze raz za to wszystko i napomknęłam o sytuacji z jej chłopakiem. Ona się zapowietrzyła i stwierdziła, że to kolejny raz, kiedy robi cyrki, bo rzuciło mu się na mózg, że musi chronić swoją ukochaną. Przeprosiła za niego i obiecała porządną rozmowę naprostowującą, bo miewała już przez niego problemy. Jakiś czas później się rozstali. Nie szkoda mi go, szczerze mówiąc...

chłopak

by ~niemalami
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
9 11

Chłopak zaczepno-obronny. Niby fajnie, że chciał bronić ukochaną, szkoda tylko, że tak bezmyślnie i nie wtedy, gdy trzeba.

Odpowiedz
avatar minutka
4 4

Takiego "rycerzyka", tylko w wersji mniej piekielnej, spotkałam w tramwaju, kiedy miałam 19 lat - ZAŻĄDAŁ ode mnie, żebym ustąpiła miejsca jego dziewczynie, na całe szczęście w mojej obronie stanęły koleżanki, a i sama dziewczyna była zażenowana jego "bohaterstwem". A co do sraczki i okresu - miałam, miałam. W pakiecie z wymiotami, tak że nie wiedziałam, którym końcem się do toalety ustawić...

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

Słuchaj, a ten jej chłopak to jest jakiś telepata, czy jasnowidz? Skąd on, niebożę, wiedział, w jakich "warunkach" jego niunia bytowała, że głodna chodziła, bo skąpiłaś na obiad, i jeszcze ją naciągnęłaś na kasę za leki? Bo mnie się wydaje, że od nikogo innego, tylko od swojej niuni. Tylko ona, bidula, nie przewidziała, że oburzony absztyfikant zechce zadzwonić do ciebie z grubszą pretensją.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 4

@Armagedon: No wiadomo, że partnerka (czemu niunia? czemu musisz zawsze być chamką?) opowiedziała mu, jak wyglądała wizyta - nic dziwnego, a chłopak pewnie zinterpretował to na swój sposób.

Odpowiedz
avatar Salut_6
-1 1

Grypa, sraka i okres. Dziewczyno ty ciekniesz ze wszystkich otworów :D

Odpowiedz
Udostępnij