Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiła się ostatnio historia na temat małych dzieci na placach zabaw. O…

Pojawiła się ostatnio historia na temat małych dzieci na placach zabaw. O ile rozumiem, że mniejszych dzieci trzeba pilnować, o tyle nie zgadzam się, że starsze mogą latać jak dziki, nie zważając na nic, bo po to jest plac. Plac zabaw jest dla wszystkich i młodszych i starszych, więc każde z dzieci powinno być uczone, żeby zwracać uwagę na otoczenie.

Ale inaczej sprawa się ma na sali zabaw, typu małpi gaj. Tam to chyba można wszystko pod nazwą "dobra zabawa". Przychodzę z 4 letnią córką, płacę niemałe pieniądze, a w środku okazuje się, że akurat odbywają się urodziny. No ale przecież już zapłaciłam nie ma odwrotu.

Dziecko moje wspina się na konstrukcję, a tu pani animatorka przez mikrofon ogłasza konkurs dla grupy, na oko 9 latków, "kto pierwszy dotrze do zjeżdżalni!" I tym sposobem cała chmara nabuzowanych cukrem małpiszonów, biegnie potrącając się nawzajem, na inne niczego nieświadome dzieci, które miały nieszczęście, znaleźć się na ich drodze. Poziom hałasu jest większy niż generuje startujący samolot, więc nawet nie krzykniesz, żeby ostrzec własne dziecko.

Zaczynam uważniej pilnować córki i proponuję przejście na kącik dla maluchów, z małym basenem z kulkami i klockami. Po 5 minutach przyjemnej zabawy, na salę wbiega część gości urodzinowych i na hurra wskakuje na każdą możliwą rzecz. Rodzice młodszych się buntują, zwracają uwagę, co pomaga tyle co zmarłemu kadzidło. Rodzice urodzinowych dzieci, piją kawę i zagryzają ciastkiem, ciesząc się, że ich dzieci mają szansę się wybiegać. Obsługa tłumaczy to tym, że są urodziny, czasem zwróci uwagę przez mikrofon, co pomoże tylko na chwilę.

I tym sposobem płacę za godzinną zabawę, a większość czasu spędzam pilnując, żeby córka przeżyła i lawirujemy pomiędzy każdą wolną atrakcją, a grupą urodzinowych dzieci. Urodziny odbywają się w każdy dzień tygodnia, w różnych godzinach, więc pozostaje wizyta z samego rana, kiedy większość jest w szkole, lub przedszkolu.

małpi gaj

by pusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
16 18

Ja mam takie zdanie na temat urodzin na sali zabaw - albo wydziela się dla gości urodzinych część sali niedostępną dla innych albo organizator wynajmuje całą salę albo zero zabaw zorganizowanych na takich urodzinach. Po pierwsze, na prawie każdej sali zabaw w prawie każdy weekend są jakieś urodziny, na których rodzice solenizanta zachowują jak państwo na włościach, niezadowoleni z tego, że na sali śmią przebywać inni ludzie. Urodziny z animatorem - ciężko się ruszyć, bo właśnie animatorka organizuje na środku jakąś zabawę, która trwa 10-15 min. Inne dzieci nie mogą przejść/przejechać na drugą część sali. Animatorka zostawia wszędzie swoje gadżety - rodzice innych dzieci muszą pilnować czy wśród ogólnych zabawek nie znajdują się jakieś gadżety animatorki, bo zaraz darcie mordy, żeby jej gadżetów nie ruszać. Madeczki gości urodzinowych okupujące wszystkie stoliki dla rodziców - oczywiście, nie mogą usiąść razem przy 2-3 stołach, tylko po 1-2 osoby przy każdym stoliku - jak raz się dosiadłam, to madeczka solenizanta poleciała do obsługi zapytać czy mam prawo tam siedzieć, bo tam siedzą jej goście. Gdy obsługa odparła, że pani nie rezerwowała stolików dla dorosłych, to madeczka z niesmakiem powiedziała do koleżanki, że "no baba się dosiadła i będzie siedzieć". No będę XD Do tego zdarzały się absurdy, że goście urodzinowi wszędzie się przepychali, a gdy inne dzieci zwracały im uwagę to zaraz sama matulka zrywała się i krzyczała, że on z urodzin to ma pierwszeństwo, bo oni mają tylko dwie godziny. Jprld XD

Odpowiedz
avatar pusia
7 9

@digi51: dokładnie. Organizowanie urodzin i nadal wpuszczanie innych dzieci jest totalnie bez sensu. Sala powinna być wtedy zamknięta i po problemie. Rodzice to jest w ogóle osobna kwestia

Odpowiedz
avatar fursik
-2 4

@pusia: No wszystko fajnie, ale w praktyce niewykonalne. No bo co, przyjeżdżasz z dziećmi na salę zabaw i w ogóle nie możesz wejść, bo kilkoro ośmiolatków ma urodziny. Ty jesteś wściekły, a i sala zabaw jest stratna, bo od Ciebie za bilet nie weźmie. Druga opcja to organizacja urodzin dla małych dzieci między godziną 21.00 a 8.00, kiedy sala jest zamknięta dla odwiedzających. Nic nie lepszy pomysł.

Odpowiedz
avatar pusia
6 8

@fursik: ale ustalić jakiś grafik, że urodziny są np w piątek, sobotę i niedzielę między 15 a 18 i wtedy sala jest nieczynna. Wiesz kiedy i w jakich godzinach możesz pójść i tyle.

Odpowiedz
avatar fursik
-5 5

@pusia: Aha. Czyli rodzic pracujący od poniedziałku do piątku nie może zabrać swojego dziecka na cały dzień (ja na przykład mieszkam na wsi, dojeżdżam z dziećmi do małpiego gaju dość daleko i wtedy zawsze bierzemy bilety całodzienne). A tak w ogóle prawie zawsze są jakieś urodzinki i jakoś nigdy nie byłam świadkiem podobnych ekscesów. Na pewno od czasu do czasu się zdarzają, ale to już jest kwestia rodziców, którzy pozwalają swoim dzieciakom na wszystko, włącznie z masakrowaniem maluchów, bo przecież "muszą się wyszaleć".

Odpowiedz
avatar pusia
3 5

@fursik: szczerze to nie wiem na jaką salę zabaw chodzisz, że kupujesz całodzienny bilet i spędzasz tam tyle czasu. U nas nawet takich biletów nie ma, bo dzieci przeważnie po 3 godzinach umarłyby z nudów. Sala może nie jest mała, ale na tyle duża żeby dzieci się tam bawiły cały dzień też nie. A co do urodzin, to na tej sali jeśli jest już grupa gości plus ich rodziców to już jest tłok.

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@pusia: Da się, da się. Mój syn jest absolutnym pasjonatem wszelkich jeździdeł. Potrafi tam spędzić 5-6 godzin, jak jeszcze znajdzie jakichś kumpli to wołami nie wyciągniesz. Dla nas bilet "no limit" to jedyna opcja, w godzinę to ledwo by się rozkręcił.

Odpowiedz
avatar atheo
1 9

Ach, to ja zazwyczaj takie dzieci straszę :> Mój syn się nie obroni bo jest autystykiem, wtedy wchodzę ja i złowieszczym szeptem mówię, że cokolwiek bachorek zrobi mojemu dziecku ja zrobię to samo tylko mocniej. Działa w prawie 100% a jak się matki sapią to proponuję dzieci pilnować. Sama swoje dziecko uczulam, że na inne ma uważać.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
16 18

"No ale przecież już zapłaciłam nie ma odwrotu." Normalnie - zawracasz, idziesz do obsługi i mówisz, że nie zostałaś poinformowana o urodzinach, więc prosisz o zwrot pieniędzy i wychodzisz. Ewentualnie po tej godzinie męczarni idziesz do nich z prośbą o upust (czasem sale mają też kupony na darmowe wejście itp.). Przy braku chęci z ich strony informujesz o złożeniu skargi do szefostwa i obsmarowaniu ich w necie i robisz to. Jeżeli obsługa wiedziała, że w części wspólnej są urodziny 9 latków a w tym czasie wchodzisz z maluchem, powinna Cię uprzedzić i tyle.

Odpowiedz
avatar pusia
6 8

@ICwiklinska: ale poza kwestią pieniędzy, istnieje też kwestia uczuć dziecka. Obiecuję jej zabawę na sali, jest podekscytowana i wyjście tuż po wejściu nie wchodzi w grę. Ma takie samo prawo bawić się tam, jak te starsze dzieci z urodzin. Teraz za każdym razem dzwonię pytając na którą są zaplanowane urodziny, żeby wiedzieć czy robić w ogóle córce nadzieję. Obsmarowanie w necie robi tyle samo, czyli nic, bo w moim mieście nie mają konkurencji. Są tylko dwie sale zabaw, z czego ta druga jest mniejsza, brudniejsza a na niej też są organizowane urodziny.

Odpowiedz
Udostępnij