Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno byliśmy na urodzinach mamy mojego narzeczonego. Kilkanaście osób, trójka dzieci, w…

Niedawno byliśmy na urodzinach mamy mojego narzeczonego. Kilkanaście osób, trójka dzieci, w tym jedno nasze.

Po zjedzeniu tortu przyszedł czas na "coś mocniejszego". Ja alkoholu nie piję - nie lubię tego smaku i zwyczajnie nie odpowiada mi to, jak się po spożyciu czuję.

Niektórzy pili drinki, panie głównie wino. Ja grzecznie odmówiłam i poprosiłam o herbatę. Co usłyszałam? Że jak to tak bez kieliszka, że rozluźnię się, a po kolejnych odmowach padło pytanie o to, czy jestem w ciąży.

Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to trochę przykre, że dorośli ludzie nie potrafią uszanować czyjejś decyzji, a spotkania towarzyskie według nich muszą być okraszone alkoholem.
PS Dodatkowo jestem zdania, że jeśli rodzice mają pod opieką dziecko to minimum jedno z nich musi być trzeźwe, żeby w razie co móc np. jechać z dzieckiem do szpitala.

urodziny

by RedWolf
Dodaj nowy komentarz
avatar louie
11 17

Wprawiasz w dyskomfort alkoholików, którzy zasłaniają się argumentem „bo wszyscy piją” a tu nagle okazuje się, że można nie pić???? Jak to tak?????? Też mnie wkurza nagabywanie i szok jak się nie pije alkoholu, co za różnica czemu? Nie pić zawsze będzie lepszą decyzją niż pić, po co kogoś ściągać na własne dno.

Odpowiedz
avatar Librariana
0 0

@louie: najgorsze jest to, że często nie możesz po prostu odmówić, bo od razu jest "Jesteś w ciąży? Prowadzisz? Bierzesz leki?". Tak, jakby niepicie musiało być konsekwencją czegoś. Jak odmawiasz kawy to jakoś nikt nie wypytuje i nie proponuje co chwilę, że może jednak.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
7 11

Jestem abstynentka i mam dokładnie takie same odczucia jak ty. Tym bardziej, że mamy chorujące dziecko. Na szczęście jeszcze się nie spotkałam z atakiem że strony znajomych ale śmieszą mnie ich zaskoczone miny, kiedy stanowczym tonem mówię "dziękuję, nie piję"

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 12

I masz całkowitą rację. To kompletny brak odpowiedzialności że strony rodziców, niestety powszechnie akceptowany w Polsce i pewnie co najmniej kilku innych krajach. Co do namawiania, to z własnego doświadczenia wiem, że pomaga bardzo agresywna postawa już na samym początku, np. "Nie piję i już. Masz z tym jakiś problem?" albo w bardzo niewybrednych słowach powiedzieć, żeby się... odczepili.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-3 15

Brak trzeźwego opiekuna piekielny, bez dwóch zdań. Ale to, że namawiano na kieliszek? Znaczy, nie zrozumcie mnie źle, nagabywanie i wciskanie alko na siłę jest durne, ale tutaj o niczym takim autorka nie wspomina - ot, zwykłe namowy, że się rozluźni, że jak to, czy w ciąży... Jak ktoś nie będzie miał ochoty na ciasto, gospodyni będzie zachęcać, a w końcu spyta, czy zachęcany jest na diecie, to też wielka piekielność? Bo dla mnie takie namowy, jeśli kończą się względnie szybko, to raczej objaw gościnności i chęć upewnienia się, że gość na pewno ma wszystko, czego mógłby chcieć.

Odpowiedz
avatar jass
9 13

@Etincelle: A ja się w tej kwestii zgadzam z Autorką - skoro na stole wszystko stoi to na gwizdek wnikać, czemu ktoś czegoś nie je/nie pije? Moim zdaniem to nie gościnność, a nachalność, gościnnością byłoby zaproponowanie czegoś, czego na stole w danym momencie nie ma, ale wtedy też nie uważam za grzeczne dopytywania o powody, jeśli usłyszy się odmowę. Nie chce to nie chce, jak dla mnie wyjątkowo burackie i irytujące jest takie nachalne dopytywanie o powody i wciskanie czegoś na siłę mimo jawnej niechęci.

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 11

@Etincelle: Kilkukrotne nagabywanie i dopytywanie o ciążę wychodzą poza granice gościnności. Gościnność to zapytać maksymalnie dwa razy, a i wtedy tylko po to, by upewnić się, że gość na pewno nie chce, a nie np. boi się, że zabraknie dla innych.

Odpowiedz
avatar RedWolf
2 6

@Etincelle kilkukrotne namawianie na kieliszek nie jest okej, jeśli ktoś od początku mówi, że nie pije. Namowy nie skończyły się względnie szybko, tylko trwały około godziny. Nie było to pytanie zadane raz lub dwa, lecz kilkanaście razy i należy uszanować czyjąś wolę.

Odpowiedz
avatar Librariana
1 1

@Etincelle: akurat pytanie o ciążę zawsze jest grubym nietaktem, nieważne z jakiego powodu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 9

Nie dość, że jesteś odpowiedzialna, to jeszcze postępujesz zgodnie z prawem. ;) Słabe jest to, że namawiają Cię do picia osoby, z którymi znasz się od jakiegoś czasu. Chyba wiedzą, że nie pijesz i co, dalej tego nie szanują? Co za ludzie...

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Ohboy: No właśnie, to mnie najbardziej dziwi. W mojej rodzinie wszyscy wiedzą, że alkoholu nie piję prawie wcale. Czasami, przy konkretnych uroczystościach, pozwalam sobie na lampkę wina do obiadu. Owszem, zawsze zapytają, ale jak odmawiam - nikt nie jojczy i nie kwęka, nikt mnie nie namawia i nie wypytuje "a co się stało?". Wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego i tyle. Przecież wiadomo, że jeśli nagle zmienię zdanie, to powiem "ja też poproszę".

Odpowiedz
avatar RedWolf
-1 3

@Ohboy rzadko mamy okazję spotkać się w większym gronie, więc mogli nie wiedzieć, że nie piję. Gdy spytali po raz pierwszy nie miałam żadnych pretensji, jednak gdy pytanie padło kilkanaście razy to już trochę się zdenerwowałam.

Odpowiedz
avatar Fahren
0 2

Co do PS - I tak, i nie. Tak, bo musi być przynajmniej jeden trzeźwy opiekun nad dziećmi, nie - bo stan wyższej konieczności.

Odpowiedz
avatar RedWolf
-3 3

@Fahren mi już nie chodzi nawet o kwestie prawne - bo według nich jeden opiekun trzeźwy być musi i koniec. Mi chodzi o zwykłą logikę. Wracamy do domu, a dziecko po drodze się przewraca i rozbija sobie głowę. Przyjeżdża karetka lub jedziemy do szpitala taksówką i co? I oboje rodzice pod wpływem.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
0 0

Bywając przez lata na różnych spotkaniach rodzinnych w swojej rodzinie i w rodzinie mojej partnerki, zauważyłem jedną prawidłowość. Jak jest alkohol, to ludzie są wyluzowani, każdy z każdym gada, wszyscy się śmieją, dobrze bawią i siedzą długo. Jest to miło spędzony czas. Jak jest spotkanie bez alkoholu, to wszyscy siedzą znudzeni, prowadzą wymuszone, drętwe rozmowy o jakichś banałach, co chwilę zapada krępująca cisza, każdy ukradkiem spogląda na drzwi i marzy by już wyjść, da się usłyszeć słowa: "Nikomu się tu nie chce siedzieć, no ale trzeba". Co chwilę ktoś patrzy na zegarek i myśli, czy już wypada wyjść, czy jeszcze nie. Jak pierwsza osoba/para/grupa się przełamie i wyjdzie, to zaraz zbierają się wszyscy. Spotkanie takie jest traktowane jak przykry obowiązek, który trzeba odbębnić.

Odpowiedz
avatar RedWolf
0 0

@HelikopterAugusto To współczuję. Ja potrafię normalnie rozmawiać, na, nawet bardzo dobrze się bawić bez alkoholu. W ciąży byłam na weselu - nie wypiłam ani kropli alkoholu, a tańczyłam najwięcej ze wszystkich :)

Odpowiedz
Udostępnij