Zmieniłem pracę.
Poprzednia, mimo wyższych zarobków nie pozwalała mi na bycie członkiem rodziny - z córką widywałem się max godzinę dziennie albo w weekendy, a żona zaczęła coś gadać o byciu gościem hotelowym w domu i większości obowiązków domowych na jej głowie. Ale do rzeczy.
W każdym razie. Zostałem (tymczasowo) dumnym pracownikiem punktu obsługi klienta w placówce jednego z elektromarketów. Mimo krótkiego stażu mam już dwie piekielności związane z klientami i jedną związaną z producentem telefonów.
1. Kochająca matka.
Przychodzi PANI z plikiem dokumentów w dłoni, podchodzi do POKu i mówi, że ona dostała po "półtory tyśunca" od gminy na zakup komputerów dla dzieci (jest coś takiego u nas, dzieciaki, które mają dobre wyniki w nauce, plus uczęszczają na dodatkowe zajęcia z programowania i są w czołówce stawki na tych kursach dostają taki bonus) i pyta, czy moglibyśmy jej na fakturze dla gminy wpisać te laptoki, a księżna sobie zamiast tego weźmie depilator laserowy i lampę do paznokci. Pozostawię bez komentarza.
2. Zwroty.
Świeżutka historia - z wczoraj. Do kasy podbiega kwiat młodzieży blokowisk z głośnikiem bluetooth za prawie tysiąc złotych i pyta jak wygląda sprawa zwrotów. Zgodnie z prawdą dostają informacje, że NIEUŻYWANY produkt można zwrócić do dwóch tygodni, czyli w ich wypadku folia zabezpieczająca musi być w nienaruszonym stanie (nie da się używać głośnika z tą folią, bo blokuję port ładowania, a głośniki pakowane są z ok 10% baterii). Ok, podziękowali, odłożyli kulturalnie sprzęt na półkę i cacy. Wychodzę na papierosa (palarnie mamy za płotkiem przy wejściu, więc mnie młodzież nie widzi) i słyszę "rozkminę" skąd oni wezmą głośnik na wypad na domki, jak te "pedały" nie przyjmą zwrotu. Chłopaki chciały sobie wypożyczyć głośnik na weekend.
3. Apple.
Apple jako lider i najodważniejsza firma na świecie ma głęboko w d... poważaniu przepisy prawa i ich interpretację. Gwarancja na produkty Apple liczy się nie od dnia zakupu produktu, ale od dnia jego pierwszej rejestracji. Oznacza to, że ktoś może kupić iPhone'a przez internet, aktywować i zwrócić po tygodniu. Następnie telefon przeleży pół roku na półce w magazynie, zanim ktoś go kupi drugi raz, nieświadomy, że producent będzie upierał się o, że gwarancji zostało mu tylko 5 miesięcy. Patologia.
Tyle na dzisiaj. Miłego dnia i trzymajcie się.
Elektromarket klienci
Kolejny argument, żeby nie kupować produktów Apple. O tym nie wiedziałem, a nie kupuję, bo uważam, że są za drogie i wcale nie lepsze niż tańsze sprzęty o podobnych parametrach. No i kwestia kompatybilności wtyk i oprogramowania.
Odpowiedz@pasjonatpl: Fragment o Apple to kompletna bzdura. Gwarancja liczy się od daty zakupu. Autor historii powiela błędne informacje. Apple jest do tego zobowiązany prawem i mówię to tez jako były pracownik ich wsparcia, gdzie rozwiązywałam właśnie takie zagwozdki klientów, którzy błędnie myśleli podobnie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2023 o 10:26
@pasjonatpl: Apple ma swietne telefony. Lepsze wg mnie od androida. Roznia sie drobiazgami, ale tych drobiazgow jest mnostwo i dlatego wole Apple. Probowalam roznych telefonow, zawsze z podkulonym ogonem wracalam do japca i czulam sie, jakby wrocila do domu. Od flagowcow np. Samsunga duzo drozsze nie sa. W laptopach nie widze roznicy. Ani lepsze ani gorsze, a faktycznie duzo drozsze. Airpodsy wysiadaja przy Marshallach i cena i jakoscia. A skad wiesz, ze nie sa lepsze, mimo ze nie kupujesz? Bo tak mowia? Jak blaszka napisala to o gwarancji to bzdura. Gdyby to byla prawda, pozwy by sie posypaly jak ulegalki.
Odpowiedz@pasjonatpl zdania są podzielone. Wg mnie iPhone to nic specjalnego, ale iPad Pro to już inna bajka - najlepszy, w porównaniu do innych tabletów (używam do rysunku cyfrowego i wstępnych projektów).
Odpowiedz@blaszka: Gwarancja w ramach rękojmi i zobowiązany jest wobec kupującego przede wszystkim sprzedawca.
Odpowiedz@Samoyed: na temat systemu się nie będę wypowiadać, bo z ajfona nie korzystam, ale wypowiem się na temat zdjęć, bo na tym punkcie mam fioła. Żaden, ale to ŻADEN ajfon nie dorównuje konkurencji pod tym względem. Siostra ma najnowszego Samsunga, jej mąż najnowszego ajfona i zawsze wiem, kto robił zdjęcie (w sensie który telefon). Do niedawna żaden smartfon nawet nie mógł startować do Huawei P30 PRO, który od 4 lat!!! (czyli od daty wypuszczenia na rynek polski) był bezkonkurencyjny, ale Xiaomi w tym roku wypuściło model 13, który jako pierwszy od 4 lat pozamiatał Huaweia. Więc dla mnie jabłko jest absolutnie przereklamowane i w życiu bym go nawet za darmo nie wzięła, ale to dlatego, że dla mnie zdjęcia są najważniejszą funkcją telefonu.
Odpowiedz@Nulini: Nie robie zdjec telefonem, wiec nie wiem. Do zdjec mam aparat, bo jestem staromodna. Jakos nikt w zyciu by za darmo nie wziac jablka, ale kolejki przy premierze nowego modelu zaczynaja sie poprzedniego dnia wieczorem i zadluzaja sie na glupie telefony na kilka lat. Dla mnie sprawa jest prosta jak budowa cepa. Podoba ci sie cos, odpowiada ci, stac cie, kupujesz. Zadne z powyzszych albo czesc z nich, kupujesz cos innego, albo nie kupujesz nic. Po co te demonstracje, ze to czy tamto jest do dupy, nawet jezeli sie tego nawet nie uzywalo jak to sie dzieje w 99% przypadkow krytykantow iphonow? A jak ktos jest prawdziwym artysta i umie robic wartosciowe zdjecia, to i zrobi na Nokii 3310 (chociaz chyba ta Nokia nie miala aparatu, ale uzyjmy jej jako metafory). Bo te wszystkie ostrosci, kolory i inne gowna to jest na pokaz, zeby zakryc swoj brak kreatywnosci. W zdjeciu liczy sie jego sens.
Odpowiedz@Samoyed: ej no, proszę Cię, nie mów mi, że nie rozumiesz kolejek w dniu premiery... Przecież ajfon to szpan, lans, trzeba się ziomkom pokazać, że "mam najnowszego", storki na Insta wrzucić (to też ewenement - właściciele ŻADNYCH telefonów nie chwalą się nimi tak, jak właściciele ajfonów i to nawet dorośli, poważni ludzie :D ). No i niestety ostatnim akapitem udowodniłaś, że faktycznie nie robisz zdjęć, więc na tym zakończmy dyskusję :) Miłego dnia :)
OdpowiedzI tak lepiej skorzystać z rękojmi niż gwarancji, a to już nie jest regulowane widzimisię producenta, a gwarantowane przepisami
Odpowiedz@Marr: Ale to nie umniejsza piekielności Apple.
Odpowiedz@Ohboy: Nie ma żadnej piekielności Apple, autor nie ma pojęcia o czym pisze.
Odpowiedz@blaszka: Odnoszę się tylko do tego, co napisał autor. Jak chcesz coś naprostować, to naprostuj, bo Twój komentarz nie ma inaczej żadnego sensu.
Odpowiedz@Ohboy: Właściwie to jest dość wyczerpujące. Napisałam już tez wyżej. Autor się myli i gwarancja sprzętu Apple jest od daty zakupu a nie aktywacji urządzenia. I tyle.
OdpowiedzCo do historii pierwszej... Jakoś trudno mi uwierzyć, że w miarę młoda osoba (dzieci w szkole) mówi "laptok" i "półtory tysiunca", ale doskonale wie, co to depilator laserowy i lampa do "hybrydy". Taka dobra rada ode mnie na przyszłość. Nie wypowiadaj się z pogardą o klientach, nawet jeśli są piekielni, bo to jest bardzo nieładnie i świadczy o tym, że uważasz się za kogoś dużo lepszego od nich.
Odpowiedz@Armagedon: okolica na tyle specyficzna, że takie słownictwo i parapolszczyzna są na porządku dziennym. Druga rzecz. Pani nie była klientem. Była co najwyżej samolubną oszustką i/lub wyłudzaczką. Chciała okraść swoje dzieci z grantu na sprzęt tylko dla swojego widzimisię. Nigdy nie wypowiadam się z pogardą o klientach, o takich osobach ja ta kobieta zawsze.
Odpowiedz@GrubyvonWielki: Nie musisz mi tłumaczyć co chciała zrobić ta pani, bo to doskonale zrozumiałam, a moja opinia o niej jest dokładnie tak sama jak twoja. Zatem, nie traktuj mojego wpisu jako "obrony" tej osoby. Mnie tylko wkurza taki pogardliwy styl (bardzo powszechny i "modny" na Piekielnych) w jakim opisuje się klienta (tak, klienta), bo to, niestety, sugeruje lekceważące podejście do większości z nich. Oczywiście, w twoim przypadku mogę się mylić.
Odpowiedz@GrubyvonWielki: Tak sobie dywaguję... "...dzieciaki, które mają dobre wyniki w nauce, plus uczęszczają na dodatkowe zajęcia z programowania i są w czołówce stawki na tych kursach dostają taki bonus..." Skoro dzieci tej pani dobrze się uczą, to raczej mają normalny dom i dobre do tej nauki warunki. Zakładam też, że skoro są w "czołówce stawki kursów z programowania" - to raczej komputer w domu już posiadają, inaczej nie byłyby w czołówce. Same tylko kursy nie wystarczą, trzeba jeszcze "poćwiczyć" i utrwalić umiejętności w domu. Więc może ta pani, po prostu, ordynarnie naciągnęła gminę na kasę? No ale może grantów jednak nie otrzymują dzieci najzdolniejsze, tylko najbiedniejsze? Więc ta pani dostała dofinansowanie z gminy na dwoje dzieci, po "półtory tysiunca" na dziecko, w celu zakupienia komputera... no, ale JEDNEGO, czy dwóch? Bo na jeden może by jej, od biedy, starczyło, ale do dwóch musiałaby już sporo dorzucić z własnej kieszeni. Może nie miała z czego? A rozliczyć się jakoś przed gminą musiała? Butów, ubrań i żywności dzieciom kupić nie mogła (nie ten sklep), no to wymyśliła głupotę... "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się...", ale tak myślę, że jak się osobie niezamożnej sponsoruje tylko część kosztów zakupu czegokolwiek, to powinno się najpierw upewnić, że będzie miała z czego tę drugą część dołożyć. Ale, tak jak powiedziałam, to tylko takie moje luźne przemyślenia są...
Odpowiedz@Bedrana rodzina raczej z dołów społecznych, po 1,5k na łebka, mamy w ofercie naprawdę przyzwoite laptopy/chromebooki do tylej kwoty. Nic specjalnego naprawdę, ale dają radę do prac biurowych, nauki i internetu. Nie twierdzę, że tam się dzieje jakaś patologia, czy coś. Po prostu biedniejsza.
OdpowiedzWypożyczanie sobie rzeczy ze sklepów, w szczególności internetowych, które mają obowiązek przyjąć zwrot, to całkiem rozpowszechniony proceder wśród "cwanych", szczególnie, że coraz więcej jest sklepów sprzedających odzież i elektronikę z drugiej ręki - w takim przypadku znacznie łatwiej poużywać, a potem odesłać niż w przypadku rzeczy nowych.
Odpowiedzhistoria nr 3 to totalna bzdura i niewiedza piszacego. Gwarancja obowiązuje od dnia zakupu o czym apple pisze na swojej stronie w warunkach gwarancji.
OdpowiedzPrzecież gwarancja zasadniczo nie jest uregulowana prawnie i producent może ustalać jej takie zasady, jakie mu się podobają. Co innego rękojmia.
OdpowiedzWow, babsztyl z historii 1 to żenada na poziomie ekspert. Tylko mnie zastanawia czy ona serio myślała, że to się uda? A może udało jej się to wcześniej? I czy można coś takiego w ogóle zgłosić? Bo domyślam się, że dowodów na to, że coś takiego zaproponowała chyba nie masz. A może jej pozycja w szkole była wymyślona a papiery sfałszowane?
Odpowiedz@Imnotarobot papiery były prawdziwe, towar wychodzi z magazynu po zaksięgowaniu przelewu. A udać się pewnie udało w lokalnej mikro sieci. Tam jedyne co się musi na FV zgadzać to VAT i kwota w kasie.
Odpowiedz@Imnotarobot: wystarczy wejść na jakąkolwiek grupę matkową na fejsbuku. regularnie pojawiają się prośby o faktury za ubrania- bo np. mops wymaga, albo zbliża się sprawa o alimenty i trzeba jakoś udokumentować wydatki na dziecko.
Odpowiedz@Imnotarobot w sieciówce by się nie udało, szeregowy pracownik nie będzie kładł swojej głowy przed US w razie kontroli. Ale u lokalnego Janusza, za odpowiedni procent? Kto wie ...
Odpowiedz@GrubyvonWielki, @hulakula, @gawronek: Masakra. Jakie to cholernie przykre, że ludzie potrafią się tak okradać a już zwłaszcza dzieci. Szkoły i tak są okropnie niedofinansowane a tu jeszcze przyjdzie taka menda i kombinuje jak te pieniądze wykorzystać na siebie.
OdpowiedzZ Apple to prawda akurat. Zmieniło się to trochę na lepsze dzięki przepisom obowiązującym na terenie całej UE, ale dalej to jest marka która pokazuje że ktoś jest frajerem i lubi być tak traktowany.
Odpowiedz1. Nazwałbym inaczej niż piekielność wobec swojego dziecka, ale przekleństwa są filtrowane. 2. To chyba jest popularna praktyka niestety, co prawda myślałem, że raczej stosowana online niż stacjonarnie. 3. Tutaj nie widzę piekielności, producent ma prawo dawać taką jaka chce gwarancję, dla nas jako konsumentów liczy się gwarancja w ramach rękojmi od momentu dostarczenia towaru.
Odpowiedz@Michail: Ad 3 - glowna piekielnosc ma chyba polegac na tym, ze sprzedaja uzywny jako nowy, a gwarancja nie jest jak na nowy. Ciekawe ktory producent daje od nowa gwarancje 2 lata na zakup uzywanych rzeczy (oczywiscie jezeli to nie jest refurbished).
OdpowiedzNie żebym ich lubił, ale jakie prawo łamie apple udzielając gwarancji na swoje produkty?
OdpowiedzPierwsza spiekalność jest oczywiście rządu, który daje grosze i wymusza kupowanie kompletnego syfu bez opcji kupienia czegoś przydatnego, prawda?
Odpowiedz@Shimenawa nie, gmina sama funduje te granty z pomocą UE. Te magiczne 1500 na łebka wydaje się nie dużo, ale patrząc do czego ma być przeznaczony sprzęt, daje nam naprawdę kompetentną maszynkę. Owszem nie będzie miała miliona rdzeniów w procesorze ani karty graficznej zdolnej w czasie rzeczywistym gonić AI, ale do nauki? Czemu nie? Ja nie jestem zwolennikiem kupowania komputerów z przesadzoną wydajnością "na zapas".
Odpowiedz