Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w niewielkiej firmie rodzinnej, której właścicielami jest para małżonków - czyli…

Pracuję w niewielkiej firmie rodzinnej, której właścicielami jest para małżonków - czyli krótko mówiąc, Szef i Szefowa.

Pomieszczenia biurowe znajdują się w tym samym budynku co ich prywatny dom, rozmieszczone na trzech piętrach, które każdego dnia po skończonej pracy trzeba zamknąć. Klucze od danego piętra - oprócz oczywiście Szefostwa - ma dwójka spośród pracowników, którzy na nim pracują.

Któregoś dnia przychodzę do pracy, a tu "moje" piętro niedostępne - tak się złożyło, że jedno z "kluczników" było na urlopie, a drugie z dnia na dzień zachorowało. Kolega zaoferował się, że podjedzie do tego chorego do domu i weźmie od niego klucz, jednak w tej samej chwili zjawił się Szef (z kluczami do całości, bo właśnie szedł do swojego gabinetu):
- Czemu państwo stoją na korytarzu?
My wyjaśniamy, co i jak.
- To skandal, że się państwo nie porozumieli i kluczy nie przekazali. Ja wam otwierał nie będę, PRACUJCIE SE NA KORYTARZU.

I poszedł.

No to nic, co mamy robić? Jedyne wyjście - to rzeczywiście kolega podjedzie po klucz, a my, cóż, poczekamy. Na całe szczęście zjawiła się Szefowa. Też nam wygłosiła umoralniającą pogadankę - ale przynajmniej otwarła...

praca

by minutka
Dodaj nowy komentarz
avatar minutka
18 18

@jass: Przecież napisałam, że kolega by pojechał po klucze do tego chorego :).

Odpowiedz
avatar Jorn
15 15

@jass: Szczerze powiedziawszy, to nie ich problem. To pracodawca ma zapewnić pracownikom warunki do pracy.

Odpowiedz
avatar bipi29
-1 15

"Otwarła"? Naprawdę...?

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 11

@bipi29: to też jest poprawna forma.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-5 11

@Etincelle: Nie. Jednak nie. Jak "otwarła" to może też i "zamkła"?

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

@KatzenKratzen: Tak. Jednak tak. Obie formy są poprawne. Skoro mówisz "drzwi są otwarte" - możesz również powiedzieć, że ktoś je "otwarł". Tak samo, jak poprawne jest "drzwi są otworzone", bo je ktoś "otworzył".

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 0

@KatzenKratzen: przepraszam, ale co ma jedno do drugiego? XD

Odpowiedz
avatar digi51
3 15

Mógł Wam otworzyć, fakt, z drugiej strony - nauczka dla Was. A nauczki zapamiętuje się tylko, jeśli mają jakieś konsekwencje. Szczególne gratulacje dla kolegi, który jedzie z kluczem na urlop, chociaż w sumie i dla całego zespołu, że nikt nie zaproponował zostawienia klucza na ten czas komuś innemu. Druga osoba się pochorowała, to ok, zdarza się. Pytanie tylko kogo i kiedy o tym poinformowała oraz czy tę osobę poinformowała, że jest w posiadaniu jedynego na ten moment klucza do piętra. W mojej ostatniej pracy w gastro zawsze w obiegu były dla dwa klucze do lokalu dla pięciu w sumie kelnerów (bo zawsze kelnerzy otwierali). Trzeba było się dogadywać kto jest na porannej zmianie i zazwyczaj klucz brał ten, kto miał najbliżej, bo jak się ma 15 minut na nogach to raczej mniejsze prawdopodobieństwo, że się spóźni/nie dojedzie niż ktoś kto dojeżdża 30km ze wsi pod miastem. Najlepsze były sytuacje z koleżanką, która mieszkała stosunkowo niedaleko, ale często była chora. Szablonowa sytuacja: czekam na koleżankę, żeby otworzyła, gdy spóźniała się już 20min dzwonię i pytam, kiedy będzie. A, bo ona jest chora i jeden z kucharzy, który ma do niej po drodze, weźmie w drodze do pracy klucz. Fajnie, tylko, że kelnerzy zaczynali o 9:45, a kuchnia o 10:30. W związku z czym czekam 45min jak pajac na tego kucharza i gdybym sama nie zadzwoniła, koleżanka nawet by mnie o tym nie poinformowała.

Odpowiedz
avatar minutka
0 4

@digi51: Akurat ta osoba, która była na urlopie, to koleżanka, a pochorował się kolega :) Fakt, nauczka dla nas, żeby na przyszły raz się dogadać i mogę powiedzieć, że więcej się to nie zdarzyło...

Odpowiedz
avatar Crannberry
23 23

@digi51: a czy zamiast uprawiać takie karkołomne akrobacje, nie byłoby lepiej, żeby każdy pracownik miał możliwość dostania się do miejsca pracy, pierwszy, który przyjdzie, mógł otworzyć sobie drzwi, a ostatni wychodzący je za sobą zamknąć? Dorobienie klucza kosztuje grosze, więc nie rozumiem celu takiego komplikowania wszystkim życia. A co jeśli jedyny posiadacz klucza w drodze do pracy wpadłby pod autobus? Wszyscy będą cały dzień stać pod drzwiami? A już szczytem jest pracodawca mający pretensje do pracowników o konsekwencje swoich własnych poronionych pomysłów

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 0

@Crannberry pewnie dlatego, żeby zminimalizować ryzyko popełnienia przestępstwa przez któregoś z pracowników.

Odpowiedz
avatar minutka
1 3

@Crannberry: akurat moi Szefostwo by na coś takiego nie poszli:). Kluczy jest ograniczona ilość i do tego jeszcze nie można ich tak sobie przekazać z ręki do ręki, trzeba spisać protokół, że się danego dnia klucz przekazało danej osobie...

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 12

@minutka: Najwyraźniej, na tych trzech piętrach jakaś drogocenna produkcja się odbywa. Albo jakieś super tajne dokumenty "obrabiacie". Firma "mała", ale wygląda na to, że nieźle dochodowa. A właściciel-kutwa na monitoring cebuli. (Albo na jakąś nocną "ochrono-recepcję", co to wszystkie klucze wieczorem odbiera, a rano wydaje "za podpisem".) W życiu nie dałabym się wrobić w "opiekunkę klucza". Nie dość, że zawsze muszę przyjść pierwsza, a wyjść ostatnia, to jeszcze - jak by co - jestem pierwsza podejrzana. Do dupy z takim interesem.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@Crannberry Dokładnie o tym samym pomyślałem. Czysty debilizm. Jeśli pracodawca nie chce dorobić więcej kluczy, to codziennie z rana powinien się upewnić, że pracownicy mogą otworzyć biuro. P.S. A jeszcze ciekawiej by było, gdyby np. ktoś tego pracownika napadł i wszystko, co miał przy sobie, byłoby dowodem rzeczowym. I co wtedy? Szef dalej by marudził zamiast dorobić klucze?

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@Honkastonka: @minutka: Fobie, paranoje I uprzedzenia pracodawcy są jego prywatne problemem, za to jego psim obowiązkiem jest zapewnienie wszystkim pracownikom dostępu do miejsca pracy. Jeśli nie ufa pracownikom i podejrzewa, że każdy chce go okraść, to albo niech nie zatrudnia pracowników, albo wynajmę firmę ochroniarską lub lokaja, który będzie co rano otwierał drzwi, a wieczorem je zamykał. Zmuszając pracowników do ekwilibrystyki kluczowej strzela też sobie w kolano, ponieważ jeśli mianowany klucznik nie dotrze do pracy, praca nie będzie wykonana, a pracodawca będzie musiał płacić pracownikom normalną pensję za bezczynne stanie pod drzwiami

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@Crannberry: Powiadasz? Bo - moim zdaniem - ten szef zastosuje odpowiedzialność zbiorową. I - albo potrąci z wypłaty za "przestój", albo - zarządzi pracę po godzinach.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 3

@Armagedon: legalnie potrącić z pensji nic nie może, bo tutaj artykuł 108 nie ma zastosowania - pracownicy stawili się do pracy, to pracodawca nie zapewnił dostępu do miejsca pracy. Co do nadgodzin, musiałby się prawnik wypowiedzieć.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 4

Po namyśle, była podobna sytuacja w mojej byłej pracy. Pracownik firmy ochroniarskiej zamknął budynek „na twardo”, tak że nie działały karty magnetyczne pracowników, musiał przyjechać ochroniarz z kluczem, co trwało około 2 godzin, podczas których pracownicy stali pod drzwiami. Prezio się rzucał na temat odpracowania tych godzin, ale został wyśmiany przez radę zakładową.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@Crannberry: Pewnie masz rację. Ale "niewielkie firmy rodzinne" rządzą się swoimi prawami. Przynajmniej w Polsce. Chcesz pracować - nie podskakujesz. Nie podoba się - noga, dupa, brama. Tam raczej nie funkcjonuje rada zakładowa, ani związki zawodowe.

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 1

@Armagedon: wiem, bo sama (jeszcze) pracuję w takim przybytku. Prawo pracy to luźne sugestie, które właściciel weźmie pod uwagę, tylko jak mu się zachce, a pracownikowi trudno z każdą pierdołą biegać do sądu

Odpowiedz
avatar Bedrana
3 5

"Też nam wygłosiła umoralniającą pogadankę - ale przynajmniej otwarła..." A kto zamknął?

Odpowiedz
avatar minutka
0 0

@Bedrana: W tej chwili już nie pamiętam - albo też Szefowa, albo się kolega od razu kopnął do tego chorego kolegi.

Odpowiedz
avatar shpack
5 5

Glupi szef. Przecież to jest w jego interesie, abyście pracowali jak najwydajniej.

Odpowiedz
avatar Michail
2 2

Obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie warunków i narzędzi do pracy. Jak ktoś jest chory to zgłasza to do szefa, a nie kolegów z pracy aby się ogarnęli sami. Co to za poddańcze myślenie w komentarzach?

Odpowiedz
Udostępnij