Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam niedawno zebranie w szkole córki. Pojawić się oczywiście trzeba, zwłaszcza że…

Miałam niedawno zebranie w szkole córki. Pojawić się oczywiście trzeba, zwłaszcza że gdy było poprzednie kiblowałam na porodówce :D

Zaczęło się o 16:00. Najpierw tradycyjne parę minut dla dyrekcji. Siedzimy na sali gimnastycznej i Pani Dyrektor informuje nas, że trwa procedura przyznawania szkole imienia i są cztery kandydatury:
Tadeusz Kościuszko
Witold Pilecki
Polscy nobliści
Kawalerowie i Damy Orderu Uśmiechu

Po czym nastąpiła ponad półgodzinna(!) prezentacja, z której "dowiedziałam się":
Kim był naczelnik Tadeusz Kościuszko i czym się wsławił.
Kim był Witold Pilecki.
Kim był Alfred Nobel.
Co wynalazł i dlaczego ustanowił nagrodę.
Kto z Polaków dostał nagrodę Nobla i za co.
Co to jest Order Uśmiechu.
Kiedy go wymyślono i dlaczego.
Na jakich zasadach się go przyznaje.
Kto jest laureatem tejże nagrody.

Tak, prezentacja była równie ciekawa, co ta historia. Prawie wszystko było w szkole, jedynie Order Uśmiechu może nie każdy zna.

A potem rozeszliśmy się do klas, gdzie wychowawczyni przywitała nas słowami "Dzisiaj króciutko, bo o 17:00 mam zwolnić salę".

Oczywiście omówiliśmy najpilniejsze sprawy, ale nie wystarczyło czasu na dłuższą dyskusję, a byłoby o czym dyskutować.

Gdyby dano mi wybór wolałabym porozmawiać o problemach córki, albo spędzić te pół godziny z młodszą, zamiast słuchać informacji, które każdy ogarnięty dorosły albo zna, albo jest w stanie poznać w pięć minut.

szkoła wywiadówka

by singri
Dodaj nowy komentarz
avatar Etincelle
15 17

Problem w tym, że takich ogarniętych dorosłych jest niewielu. Żyjesz w bardzo optymistycznej bańce, jeśli chodzi o wiedzę dorosłych. Prawie jak moja matka, która jest przekonana, że np. każdy wie, kiedy Mazowiecki sprowadził Krzyżaków do Polski. ;) Niemniej zdarzenie wkurzające. Jeżeli ktoś do tej pory nie przyswoił pewnych wiadomości, to i po przymusowym wykładzie ich nie zapamięta. Nie wspominając już o czymś tak nieistotnym ;) jak szacunek do cudzego czasu...

Odpowiedz
avatar Xynthia
1 7

Ale serio, nikt się nie odezwał, nikt nie przerwał tej hmmm... "prezentacji"? Krótka, grzeczna informacja "tak, wiemy, dziękujemy za przedstawienie propozycji na patrona szkoły, zastanowimy się, zrobimy głosowanie itp." Wiem, łatwo się pisze takie rzeczy siedząc przed kompem, a na zebraniu siedzisz i nie chcesz przerywać, bo zamiast przyspieszyć, możesz przedłużyć, no ale są pewne granice... Ja kiedyś "nie zdzierżyłam" i przerwałam perorę panu przewodniczącemu Rady Rodziców, jak będę miała natchnienie i przypomnę sobie dokładnie tę sytuację i dyskusję, to może opiszę, bo gościu mi ciśnienie mocno podniósł.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

@Xynthia: Mnie w ogóle dziwi, że normalne jest spotkanie z dyrekcją przed wywiadówką. Pierwsze słyszę o czymś takim.

Odpowiedz
avatar singri
5 5

@Ohboy: U nas zawsze p.Dyrektor ma coś do powiedzenia. We wrześniu np. długo i szeroko spowiadała się z każdej złotówki... Nie, to się na odrębną historię nadaje :D

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

@singri: Ciekawe. Z tego, co pamiętam, to w każdej mojej szkole po prostu zostawiano to wychowawcom, żeby nie robić zamętu i nie przedłużać sprawy.

Odpowiedz
avatar pusia
6 14

Jak dla mnie to w ogóle debata na temat imienia szkoły jest bez sensu. Właściwie kogo obchodzi czy chodzi do szkoły imienia Tadeusza Kościuszki czy Kubusia Puchatka? Komu to robi jakąś różnicę?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 13

@pusia Ale Polska symbolami stoi. Pod tym bardzo mi się podoba motto Denga Xiaopinga, architekta chińskiego cudu gospodarczego, "nieważne, czy kot jest czarny czy biały,ważne żeby łapał myszy". A w Polsce często jest na odwrót. Bardziej zajmują się ideologią, symboliką, niż kwestiami praktycznymi. Tak jak w tym przypadku.

Odpowiedz
avatar digi51
1 9

@pusia: W praktyce może nie, ale są w historii postacie dwuznaczne, którą mogą reprezentować wartości, z którymi ktoś się nie zgadza, a jeśli szkoła ma takiego patrona to istnieje opcja, że grono pedagogiczne w jakiś sposób reprezentuje podobne wartości i próbuje je przekazać dzieciom czy młodzieży.

Odpowiedz
avatar pusia
0 6

@digi51: dlatego nie rozumiem w ogóle idei nadawania szkole imienia. I tak przeważnie są numerowane i jak ktoś powie o szkole podstawowej nr 5, to będzie wiadomo o którą chodzi. I nie trzeba się martwić czy nazwa reprezentuje dobre czy złe wartości, co już w ogóle jest totalnym absurdem.

Odpowiedz
avatar Habiel
-3 9

@pusia: Ja bym od razu skreśliła szkołę, która ma patrona, który wygłaszał opinię, z którymi się nie zgadzam. Nadanie imienia odzwierciedla wartości dyrekcji i części nauczycieli, a jeszcze może służyć jako argument przy sporze ideologicznym, bo czytałam już o dyrekcji, która powoływała się na imię patrona szkoły, gdy rodzice chcieli praw dla uczniów o innych poglądach.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 6

@digi51: W sprawach codziennych patron szkoły ma małe znaczenie. Ot, wszystko toczy się swoim własnym trybem niezależnie od tego, kto jest patronem. Jednakże, jak ja miałbym kogoś wybierać, to Kościuszkę za jego antyklerykalizm.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 4

@Habiel: Ja chodziłam do szkoły, której kilka lat po ukończeniu jej przeze mnie "patronem" został Jan Paweł II. Dyrekcja dalej była ta sama, 90% nauczycieli również, nie było żadnego dodatkowego parcia na religię nawet po dodaniu JP do nazwy (o czym wiem, bo dzieciak niewierzących znajomych tam chodził).

Odpowiedz
avatar livanir
6 8

@pusia: Chodziłam do różnych szkół i powiem Ci- jest różnica. W szkole imienia Witolda Pileckiego był mocny nacisk na klasy mundurowe, mieliśmy strzelnice, musztry (podstawy miał nawet profil weterynarii). W szkole imienia piłkarza była szkołą sportową i dużo się o tym mówiło na apelach, na imprezy sportowe, sprzet sportowy kładziono duży nacisk. W szkole im. sławnego pisarza- co chwile były konukrsy literackie, kółko teatralne, były dni patrona gdzie interesowaliśmy się głównie nim... Więc jakoś tam te szkoły się z nimi utożsamiały i jakbym nie umiała się zdecydować do której z dwóch szkoł posłać dziecko, a moje dziecko było plastykiem- to wzięłabym pod uwagę szkoły imienia Matejko, albo jakby miało zacięcie sportowe- imienia Lewandowskiego(nie wiem czy już są szkoły jego imieniem, ale nie znam się na sportowcach).

Odpowiedz
avatar WonderLeia
9 13

Ile korzystniejsze by było przedstawić te prezentacje uczniom i to im pozwolić wybrać? Ale nie, u nas dalej jak w zaborze pruskim - uczeń ma być tylko posłuszny i nie przeszkadzać dorosłym

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Pewnie obecnie i tak będzie im JP2 lub Lecha K

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Dlatego nie chodzę na zebrania co do zasady. Na początku roku szkolnego proszę wychowawcę o telefon jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy. Zadzwonił tylko raz - kiedy syn uległ wypadkowi w szkole.

Odpowiedz
avatar singri
2 4

@metaxa: U nas to nie przechodzi. Mamy ciężką klasę, pełną konfliktów. Klasę niżej i klasę wyżej też jest parę konfliktowych osób. Przekleństwa, wyzwiska są podobno na porządku dziennym.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 4

@singri: przekleństwa i wyzwiska są na porządku dziennym w każdej szkole

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@singri: mój syn jest w technikum samochodowym, sami faceci - przekleństwa to język techniczny.

Odpowiedz
avatar amros
4 4

Dyrektor jest zobligowany do przedstawienia rodzicom kandydatur na patrona szkoły. Wynika to z prawa oświatowego, które nakazuje między innymi opracowanie przez specjalny szkolny zespół równie specjalnych procedur wyboru. A te super specjalne procedury muszą przewidywać działania informacyjne. Na poziomie uczniów robi to wychowawca, na poziomie rodziców dyrektor. Ogólnie działania informacyjne powinny zakładać też poinformowanie lokalnej społeczności (czyli tzw. rejonu w przypadku szkół podstawowych), co szkoły czasami obchodzą np. wywieszając jeden plakat na ogrodzeniu przy bramie wjazdowej :D

Odpowiedz
Udostępnij