Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu były tu historie w temacie pań sprzątających i opinie,…

Jakiś czas temu były tu historie w temacie pań sprzątających i opinie, że Ukrainki są w tym względzie lepszymi pracownicami.
W temacie zasadniczo opinii nie mam, jednak stwierdziłam, że opiszę tu doświadczenia moich rodziców - historia z podwójną piekielnością.

Moi rodzice mają spory dom, mama pracuje, tata jest na rencie i stan zdrowia nie pozwala mu na wykonywanie większości prac domowych, a mama często jest zmęczona i pracą i pomocą tacie w niektórych czynnościach. Nie są bardzo zamożni i wraz z siostrą pomagamy opłacając im sprzątaczkę. Przez dłuższy czas pracowała u nich jakaś pani z Ukrainy, ostatecznie jednak przeniosła się do innego miasta i rodzice szukali nowej. Było to niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie i także w naszym miasteczku pojawiło się trochę pań z Ukrainy szukających dorywczego zajęcia.

Z jedną z takich pań się skontaktowałam, rodzice porozmawiali z nią z pomocą sąsiadki mówiącej po rosyjsku i pani zaczęła pracę na takich samych warunkach, jak poprzednia pani sprzątająca - taki sam zakres obowiązków, taka sama stawka, która była raczej uczciwa, podobna do tej, którą pobiera większość pań u nas w mieście za takie usługi.

Przez kilka tygodni rodzice byli zadowoleni, ale kiedyś mama mówi do mnie, że głupio jej coś mówić, ale zginęły jej złote kolczyki i butelka perfum. Przy kolczykach mama jeszcze myślała, że może gdzieś je zapodziała, gdyż nie nosiła ich od lat i sądziła, że po prostu gdzieś zostały przełożone albo któraś z nas je zabrała nic nie mówiąc, ale perfumy były prezentem od jej siostry, która zmarła i mama używała ich tylko od wielkiego dzwonu traktując jak pamiątkę.

Spytałam czy podejrzewa, że to sprzątaczka te rzeczy zabrała, mama bardzo naokoło, ale odparła, że chyba tak, bo nie ma opcji aby przede wszystkim perfumy rzuciła gdzieś w kąt. Przyznała też, że czasem miała wrażenie, że ginęły jakieś drobiazgi jak paczka kabanosów z lodówki albo kubek. A w dodatku przyznała dopiero w tym momencie, że pani sprzątaczka nie pojawia się od tygodnia i nie ma z nią kontaktu.

Cóż, poprosiłam koleżankę z pracy, Ukrainkę, o napisanie do pani z mojego telefonu wiadomości po rosyjsku, że proszę panią o kontakt i spotkanie, bo nie przychodzi na umówione terminy do rodziców. Ostatecznie wywiązała się rozmowa, w której pani poinformowała, że ma za dużo zleceń i nie będzie już przychodzić do rodziców, ja mimo wszystko prosiłam o spotkanie, pani się migała, więc wprost napisałam (a w zasadzie koleżanka), że mamie zniknęły dwie dość cenne rzeczy i jeśli się nie znajdą to niestety zgłoszę to na policję (nie napisałam wprost, że ona ma oddać, po prostu informowałam, że jest taka sytuacja i być może policja będzie chciała rozmawiać także z nią). Pani jednak natychmiast przyznała się do kradzieży, przeprosiła i obiecała rzeczy oddać. Potem jednak kontakt się urwał i ostatecznie sprawa wylądowała na policji, która jednak nie potrafiła pani znaleźć.

Ta sama kobieta miała tupet już kilka tygodni później znów zamieścić na grupie lokalnej posta, że szuka pracy na sprzątanie. W komentarzu wrzuciłam screeny z naszej rozmowy, ostrzegając, że kobieta nas okradła, obiecała oddać, a potem zapadła się pod ziemię. Większość ludzi zareagowała oburzeniem, ale pojawiły się też komentarze, że:
- kręcę gównoburzę bez sensu
- każdemu zdarza się błąd, a pani przeprosiła
- pewnie wcale nie ukradła, tylko wystraszyła się, gdy powiedziałam o policji
- pewnie płaciliśmy jej złodziejską stawkę
- wykorzystujemy uchodźców do pracy
- Trzeba zrozumieć ciężką sytuację tej pani
- jak śmiem mówić cokolwiek złego o kobiecie, która ucieka przed wojną.

Potem post został skasowany, kobieta usunęła konto, a policja nie potrafi jej do dziś znaleźć.

sprzątaczki

by ~kwoka
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
19 23

Podejrzewam, że policja nie może jej znaleźć, bo jej po prostu nie szuka. Mała szkodliwość i takie tam.

Odpowiedz
avatar louie
5 9

Duży błąd, że wrzucone zostaly screeny zamiast przekazania po cichu ogloszenia policji, zeby mogli zorganizowac prowokacje.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 3

@louie: plus prawdopodobienstwo sprawy o znieslawienie

Odpowiedz
avatar Marianmiszcz
5 5

@bazienka: taa, ukrainka zakłada sprawę sądową o zniesławienie, po tym jak się przyznała do kradzieży? xD

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Marianmiszcz: W tym konkretnym przypadku niekoniecznie, ale gdyby to byl ktos inny, znajacy prawo polskie, to jak najbardziej prawdopodobne rownie dobrze ktos jej moze podpowiedziec takie rozwiazanie

Odpowiedz
avatar Crannberry
17 21

W Irlandii dorabiam sobie jako tłumacz w policji. Często zdarzało się, że w soboty byłam wzywana, bo przyłapano jakąś polską sprzątaczkę na kradzieży w domu klientów, najczęściej biżuterii. Najlepsze było, jak się tłumaczyły: „Bo ona tyle tego ma, to powinna się podzielić”

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 14

@Crannberry: Ja myślę, że tak naprawdę, to było "bo ona tyle tego ma, to nie powinna zauważyć".

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 13

@Armagedon: argument o niezauważaniu też padał, ale ten był jeszcze w jakiś pokrętny sposób zrozumiały. Ten z dzieleniem się bardziej mnie zaskoczył, bo to już był szczyt bezczelności

Odpowiedz
avatar Bryanka
10 10

@Crannberry: Ja pierdziu, nie wiem co jest z tym twierdzeniem "bo ona jest bogata, więc powinna mi dać!". Trafiałam na takie, jak tłumaczyłam w urzędach, gdy niektóre panie próbowały skladać papiery o wszystkie benefity jak leci (w większości kłamiąc w podaniach). Też mi odpowiadały, że tu wszyscy bogaci, więc powinni im dać.

Odpowiedz
avatar LolaLola
-2 4

@Bryanka: Niestety, tak wyglądają pozostałości po komunizmie. Strach pomyśleć co będzie gdy dorośnie pokolenie 500+. U nas po prostu nie może być normalnie.

Odpowiedz
avatar Alxndra
6 6

@Crannberry spoko. Jak miałam 19 lat, to ścięłam włosy w salonie i je sprzedałam - były za pośladki, odżywkowane, olejowane, dbałam o nie jak Puchatek o beczki miodu i na przestrzeni lat wydałam sporo kasy, żeby wyglądały tak, ja wyglądały... I oczywiście najczęstsze pytanie? "Dlaczego sprzedałaś, powinnaś oddać na fundację?!" Ludzie nawet cudzym ciałem chcą rozporządzać, nie tylko biżuterią, której ktoś według nich ma więcej niż musi.

Odpowiedz
avatar didja
0 0

@didja: O, proszę, proszę, sami specjaliści z zakresu prawa autorskiego mnie minusują. Przeoczyłam jakąś nowelizację Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych? Jakieś wyroki TK mnie ominęły, że minusujecie ważną dla Was informację? Czy po prostu łamiecie prawo we wskazanym zakresie?

Odpowiedz
avatar mofayar
7 7

U mnie była podobna sytuacja ze sprzątaczką z Ukrainy. Znajomy zostawił dla niej żonę, po kilku miesiącach romansu. Twierdził, że się kochają, wezmą ślub i że będzie pięknie. Potem dowiedział się, że oprócz niego, ma jeszcze drugiego takiego jelenia. Obaj z wyższej klasy średniej z własnymi biznesami, rozpieszczali ją wycieczkami, restauracjami, drogimi prezentami i opłacaniem apartamentów. Miała wynajęte dwa, jeden od jelenia nr 1 (mojego kolegi) drugi od jelenia nr 2 i mieszkała w nich na zmianę. Widziałem jej zdjęcia. Naprawdę piękna 19-latka, jak z okładki. Tym bardziej nie rozumiem jak dwóch inteligentnych facetów 40+ mogło pomyśleć, że taka dziewczyna jest z nimi z innego powodu niż dla pieniędzy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 11

@mofayar: No cóż, facet po czterdziestce ma kryzys wieku średniego i syndrom "zamykających się drzwi". Głupieje. W dodatku, pewni siebie, zamożni faceci, mają o sobie bardzo wysokie mniemanie. Tzn. - wszystkie baby na mnie lecą. A jeśli jest to piękna dziewiętnastka - tym bardziej ego im rośnie, a rozsądek zanika. A twój kumpel musiał kompletnie ześwirować, skoro nawet ślubną posłał na drzewo. Chyba zaczął już myśleć wyłącznie fiutem.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
-3 3

@mofayar: Kolejny topos :) "jak tylko u nas w mieście się pojawiły te uchodźczynie, te Ukrainki, to od razu w naszym małżeństwie doszło do zdrady… co prawda to ja zdradziłam i to z Polakiem, ale niesmak pozostał".

Odpowiedz
avatar rafik54321
9 15

Dziwisz się że policja nie potrafi jej znaleźć? Jakby napisać coś na temat kaczafiego, albo obrazić papieża to już by na sygnale jechali w załodze interwencyjnej. A to że obywatelowi skradziono mienie na grubszą kwotę - eee tam, dzień jak co dzień.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
-1 1

Może to historia prawdziwa, może nie. Mało istotne ale brzmi jak topos onucowej propagandy która rozlała się wtedy po polskim internecie. I dlatego nie dziwi mnie reakcja ludzi na Twój post. Po prostu oprócz twojej, wylały się wtedy tysiące podobnych historii prosto z farm troli i co bardziej świadomi próbowali to kontrować. To jest jeden z motywów które wtedy były masowo kolportowane. Razem z historiami o Ukrainkach co wymuszają tipsy za darmo (oczywiście zasłyszane od zaprzyjaźnionej kosmetyczki) albo farbowanie włosów (zasłyszane u wręcz spokrewnionej fryzjerki, tak że musi być prawda). Analogiczne do Twojego materiały były masowo podwieszane pod ogłoszenia o poszukiwaniu pracy przez Ukraińców. Łączyło je tylko jedno. Brak jakichkolwiek danych pozwalających zweryfikować prawdziwość historii. Więc może i przypadkowo i w dobrej wierze ale wpisałaś się w działania rosyjskiej propagandy i ludzie zareagowali na to ze słusznym sceptycyzmem bo widzieli podobne historie już w dziesiątkach miejsc i przestawali w nie wierzyć.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@rhkkkk: Znasz Ty znaczenie słowa "topos"? XD

Odpowiedz
avatar rhkkkk
0 0

@digi51: Ano znam i służę pomocą jeśli google wyłączyli :) "powtarzający się motyw, który często występuje w obrębie literatury i sztuki danej kultury, cywilizacji" albo "gotowy do użycia, powszechnie znany argument, o dużej sile perswazyjnej, który można zastosować do udowadniania dowolnej tezy podczas wypowiedzi." Oczywiście, możemy dyskutować czy rosyjskie służby i produkowaną przez nich literaturę można określać mianem kultury i cywilizacji ale pozwoliłem sobie tak tamtejszych oficerów dowartościować.

Odpowiedz
Udostępnij