Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zdarzyło się razu pewnego, że mój syn – wówczas lat 14 –…

Zdarzyło się razu pewnego, że mój syn – wówczas lat 14 – miał wypadek. Jechał rowerem po ścieżce rowerowej i prosto na jego tor jazdy skręciła starsza kobieta również na rowerze. Syn nie miał możliwości manewru i nadział się na nią. Efekt był taki, że oboje wylądowali na ścieżce. Pani z otarciem skóry na nodze, mój syn ze skomplikowanym złamaniem ręki.

Kobieta rozdarła się jak potępiona, że „gówniarz jechał ze słuchawkami na uszach, nie widział, nie słyszał i wpadł na nią”. Syn – pomimo przerażenia i otępienia bólem złamanej ręki - zadziałał prawidłowo i z uszkodzonego upadkiem telefonu (pęknięty wyświetlacz) zadzwonił do ojca. Wypadek miał miejsce niedaleko domu, ojciec w domu, ja w pracy (17 km dalej) więc jak najbardziej zadziałał prawidłowo.

W międzyczasie przechodnie zadzwonili po pogotowie i na policję. Służby przybyły w rekordowym tempie, równocześnie z moim mężem, który biegł na piechotę. Relację z tego momentu zdał mi mąż: syn siedział na chodniku trzymając się za złamaną rękę. Kobieta darła się na cały regulator wrzeszcząc o „słuchawkach, gówniarzu, napadzie na nią” itp. Podjechała karetka i ratownicy chcieli zająć się chłopakiem ze złamaną ręką ale nie pozwoliła im na to ta kobieta, która darła się jak opętana domagając się natychmiastowego zabrania jej do szpitala, ponieważ „jest ranna w nogę”. Jak już wspomniałam, było to tylko otarcie skóry, więc ratownicy łatwo sobie z nią poradzili i udzielili pomocy mojemu synowi. Zabrali go do szpitala wraz z ojcem, który zadzwonił wówczas do mnie do pracy. Zdążyłam tylko opowiedzieć się zwierzchnikowi i ruszyłam do szpitala. Wpadłam do niego, przeszłam przez kontrolę Covid (2021 rok) i wpadłam na izbę przyjęć, gdzie właśnie pojawili się policjanci, celem przesłuchania nas.

Od słowa do słowa – okazało się, ze mój syn ma niebywałe szczęście w nieszczęściu – wypadek miał miejsce dokładnie naprzeciwko monitorowanej kamerami budowy… Gdyby nie to – byłoby jego słowo przeciwko słowu tej starszej kobiety a wiadomo, czyim słowom sąd by dał wiarę – nieodpowiedzialny gówniarz ze słuchawkami kontra stateczna, starsza pani..

Kamera jednak była bezlitosna.

Pokazała, że kobieta jechała trochę przed moim synem i w pewnym momencie ni z tego ni z owego nagle skręciła w lewo prosto pod koła roweru syna.

Pani usiłowała jeszcze twierdzić, że sygnalizowała manewr, jednak w obliczu dowodu w postaci zapisu z kamery zmieniła zdanie i twierdziła, że ZAMIERZAŁA zasygnalizować manewr. Ponieważ była to jednak dość duża różnica (sygnalizowałam, ZAMIERZAŁAM zasygnalizować), prokurator zażądała w sądzie sporego odszkodowania za krzywdę mojego dziecka, co sąd przyklepał a sprawczyni całej sprawy zapłaciła.

Syn wiele wycierpiał. Złożona po wypadku ręka zrastała się źle i chirurg zadecydował o operacyjnym składaniu. Operacja, śruby stabilizujące, gips, kolejna operacja, orteza, rehabilitacja. Do tej pory, po prawie 3 latach lewa ręka (ta złamana) jest o wiele słabsza a blizny zostaną na zawsze.

I tylko ta kamera z budowy. Gdyby wypadek wydarzył się w innym miejscu...

ścieżka rowerowa

by KatzenKratzen
Dodaj nowy komentarz
avatar livanir
6 6

Ouch... Jestem rowerzystką i po tej historii i mojej wczorajszej z psem (ciąg pieszo rowerowy- idzie starsza para z pimpusiem, akurat gdy przejeżdżałam obok nich, to pimpuś wielkości szczura wskoczył mi przed koło.) chyba zainwestuje w kamerkę na rower :( Niby dowód w świetle prawa żaden, ale zawsze ktoś może przestraszyć się składać fałszywe zeznania...

Odpowiedz
avatar Blekotek
1 1

@livanir: Pimpuś przeżył?

Odpowiedz
avatar livanir
2 2

@Blekotek: tak. W porę go odciągnęli i dostał "tylko" pedałem w głowę

Odpowiedz
avatar amros
2 2

@livanir: Polecam kamerkę, sam jeżdżę z taką przypiętą do kierownicy. Do tego OC (za ubezpieczenie do 50k zapłaciłem 70zł, więc to naprawdę śmieszne pieniądze) i serio poczucie bezpieczeństwa jest większe. Do nieśmiertelności daleko, ale człowiek spokojniejszy :)

Odpowiedz
avatar Error505
3 3

@livanir: Jak to żaden dowód? Oczywiście, że takie nagranie zostanie uznane jako dowód.

Odpowiedz
avatar CecilFenwick
1 7

Jeśli rzecz działa się w Polsce to prokurator nie może żądać odszkodowania lub zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-1 7

@CecilFenwick: Tak? No to widocznie ta pani prokurator o tym nie wiedziała, bo wystąpiła o odszkodowanie i sąd je przyznał. Co prawda w niższej wysokości, niż zażądała prokurator ale przyznał. Sprawczyni wypadku je zapłaciła. Może dlatego, że pokrzywdzony był nieletni? A może to ja się podpisałam na tym wniosku? Szczerze - nie pamiętam. Nie kwestie pieniężne były dla mnie wówczas najważniejsze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2023 o 19:29

avatar bazienka
1 5

wierze, wczoraj bylam swiadkiem, jak rowerzysta na czerwonym wjechal w samochod skracajacy i przejezdzajacy po przejsciu dla pieszych i jeszcze sie darl

Odpowiedz
avatar kammeleon
2 2

W którym roku to piszesz?" Wpadłam do niego, przeszłam przez kontrolę Covid (2021 rok).Do tej pory, po prawie 3 latach " Mamy 2023

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
1 1

@kammeleon: Fakt. 2020. Nie jest to mega istotne, ale OK

Odpowiedz
avatar zielagz
0 2

Co za brednie, że sąd bardziej by uwierzył starej babie. Wobec prawa każdy jest równy.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
1 3

@zielagz: Niestety nie brednie. Teoretycznie masz, oczywiście, rację, ale teoria teorią a życie życiem. Byłoby słowo przeciwko słowu. Jak wiadomo, z miejsca wypadku najszybciej pryskają świadkowie. Byłby "gówniarz ze słuchawkami na uszach (a kto wie czy jeszcze i nie telefonem w łapie) który nic nie widział i nic nie słyszał" i "stateczna, starsza pani, która prawidłowo zasygnalizowała manewr skrętu". To, że gdyby wypadek wydarzył się w innym miejscu (bez monitoringu) mój syn nie miałby żadnych szans na udowodnienie swoich racji usłyszałam właśnie od policjanta, który ze mną rozmawiał

Odpowiedz
avatar helgenn
0 2

@KatzenKratzen: mój dziadek miał kiedyś wypadek na rowerze, świadków brak. Twierdził, że zanim skręcił przez jezdnię oglądnął się za siebie, sąd automatycznie uznał, że wina jest kierowcy, który jechał za szybko. Jako rodzina mieliśmy duże wątpliwości co do zeznań dziadka, ale on się zapierał rękami i nogami a nas o zdanie w sądzie nikt nie pytał.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 1

@zielagz: Różnie bywa, pewnie zależy na kogo się trafi. Jak w moją babcię rąbnął samochód to chciano z niej zrobić starą wariatkę co włazi na jezdnię jak święta krowa. Na szczęście byli świadkowie to się koleś nie wywinął.

Odpowiedz
avatar japycz1
1 3

Biedny cherubinek

Odpowiedz
Udostępnij