Na jednej z publicznych "madkowych" grup na Facebooku z mojej okolicy pojawiło się ostrzeżenie. Podobno jakiś pedofil kradnie zdjęcia z grupy i robi ranking urody dzieci. Z ciekawości zajrzałam (choćby, żeby stronę zgłosić), bo to bardzo poważny zarzut.
Okazało się, że na stronę ktoś wrzuca zdjęcia dzieci, które były publikowane w publicznych grupach, postach itd., W opisie grupy wprost pisze, że ma to zwrócić uwagę madkom na to, co publikują w sieci i że każdy może sobie później zrobić z tym zdjęciem co chce.
Czy to przyniosło zamierzony skutek czyli jakąkolwiek refleksję? Chyba nie, bo w komentarzach głównie wojny, że tylko madka ma prawo do wizerunku własnego dziecka (?) i nikt im nie pozwalał ściągać z publicznej witryny Facebooka zdjęcia.
Powstała już nawet kontrgrupa pokrzywdzonych, którzy zapowiadają pozew do sądu. Jestem bardzo ciekawa ewentualnej rozprawy.
Facebook
Dej nazwę tej strony
Odpowiedz@Morog: mimo wszystko że względu na te dzieci nie będę podawała nazwy grupy.
OdpowiedzRozprawy nie będzie, bo zgodnie z regulaminem w momencie wgrania na fb zdjęcia zrzekasz się praw do niego.
Odpowiedz@iks: To akurat nie prawda.
Odpowiedz@Michail: Racja, nie przenosi się praw, tylko udziela się licencji serwisowi.
Odpowiedz@Ohboy: Kiedyś sprawdzałem regulamin i zdaje się, że było coś, że nie mogą wykorzystać zamieszczanych przez ciebie zdjęć czy treści bez twojej zgody. Tyle że bez problemu można sobie skopiować dowolne zdjęcie z Facebooka i nie da się tego zablokować. Ktoś to zrobi nielegalnie, ale zrobi. O ile dobrze pamiętam, to Facebook nie może udostępniać takich rzeczy bez twojej zgody, ale zupełnie legalnie mogą robić coś innego, zamieszczać reklamy. Reklamodawca mówi, że interesuje go taka i taka grupa, a firma umieszcza takie reklamy na ich profilach.
Odpowiedz@pasjonatpl: nie wiem jak to wygląda od strony prawnej. Teoretycznie na publikację naszego wizerunku musimy się zgodzić, ale czy zgodziło się na to półroczne dziecko na naszym profilowym? Z drugiej strony to rodzice są decyzyjni, ale czy to oznacza, że mogą robić ze swoimi dziećmi co chcą?
Odpowiedz@Ohboy dokładnie tak, ale kto by tam czytał regulamin
Odpowiedz@pasjonatpl: Korzystając z FB/Insta/itp. udzielasz im licencji, więc sam portal może wykorzystać materiały np. do reklamowania. I chyba może też udzielać sub-licencji, czyli udostępniać nasze treści stronom trzecim, co już może wzbudzać większe wątpliwości. Tutaj jednak sytuacja jest inna, bo to jakiś obcy człowiek, a nie FB, udostępniał te foty. @helgenn: To jest tak, jak przy dziecięcych aktorach/modelach - tak, rodzice mogą podjąć decyzję w imieniu małego dziecka. A czy to dobre? Osobiście uważam, że nie powinno się wrzucać na prawo i lewo zdjęć dziecka (a już szczególnie zdjęć nagich czy takich, które mogą być uznane za ośmieszające), ale wiele osób uważa inaczej...
OdpowiedzCoraz częściej dochodzę do wniosku, że ten cały Facebook powinien zmienić nazwę na Idiotbook.
OdpowiedzO znam tę historię. Opisy przy tych zdjęciach były mocno seksuslozowane - i moim zdaniem powinno być jakoś unormowane wrzucanie zdjęć dzieci do internetu. Zwłaszcza nagich - bo często matki nie zauważają w tym nic złego.
Odpowiedz@Semilinka: To prawda, mam taką znajomą - generalnie bardzo fajna, ogarnięta babka, ale swego czasu na potęgę wrzucała zdjęcia swoich kilkuletnich córek, również w koszulkach i majtkach, czy nawet w samych majtkach. Jak ktoś jej zwrócił uwagę zbywała to, że to jej dzieci, więc jej wolno. Ostatnio starsza z dziewczynek kończyła 18 lat, znajoma wrzuciła zdjęcie z jakąś adnotacją typu: za zgodą X. A zdjęć dziewczynek już od dosyć dawna nie publikowała, więc podejrzewam, że w którymś momencie starsza córka urządziła jej w temacie stosowną awanturę. Kompletnie tego nie pojmuję - zdjęcia nagich niemowlaków ok, ale starszych dzieci? Tylko dlatego, że jako opiekun ma się takie prawo? A co z prawem do godności i intymności dziecka?
OdpowiedzLudzie się najbardziej przejmują pedofilami, a szacunki są już jakie miliony ludzie stracą przez to publikowanie informacji o urodzinach dziecka. Masz imię i nazwisko, miasto, date urodzenia i dane rodziców - gotowa paczka do oszustw bankowych. Dlatego moje dzieci nie istnieją w social media. Nie ma tam ani jednej fotki, ani nawet informacji, że istnieją.
OdpowiedzJeśli chodzi o grupę "najatrakcyjniejsze dzieci" to moim zdaniem jest to za gruba przesada - warto dać nauczkę rodzicom, ale tam się pojawiały komentarze typu "uuu ale bym brał", "ciekawe czy się już *wulgarne określenie stosunku*" - przy zdjęciu kilkuletnich dziewczynki o chłopca, komentarze o "piersiach" dwuletnich dziewczynek i wiele innych, odrażających tekstów. To obrzydliwe i niestosowne. Profil zgłosiłam i razem ze mną setki rodziców (ostrzeżenie, że istnieje taka grupa pojawiło się na grupie rodziców, do której należę), nie sprawdzałam, czy nadal istnieje.
Odpowiedz