Tytułem wstępu: Pochodzę z Górnego Śląska, choć rodzinę mam mieszaną, nie rodowicie śląską. W domu mówimy czystą polszczyzną, ale na boisku, wśród kolegów trochę gwarą zaciągam. Sytuacja miała miejsce w kilka tygodni po tym jak wyjechałem na studia do Krakowa. Poluję w sklepie na coś dobrego na obiad i wypatrzyłem na stoisku mięsnym przysmak, którego dawno już nie jadłem. Pani ekspedientka z uśmiechem na twarzy pyta:
- Co podać?
- Dwa krupnioki proszę.
- Słucham? - myślałem, że za szybko albo niewyraźnie powiedziałem, zdarza mi się to czasem więc powtarzam:
- Dwa krupnioki.
- Przepraszam, nie rozumiem - uśmiechu na pięknej buźce młodej dziewczyny już nie było, wręcz lekko przestraszona się wydawała. Mi w głowie w końcu zapaliła się lampka, że to nie Śląsk, tu jakoś inaczej się to nazywa. Tylko jak? Myślę, myślę i nie umiem sobie przypomnieć. W końcu po chwili, już nieźle zmieszany, przypomniałem sobie.
- No znaczy się kaszanka, 2 kaszanki poproszę...
Sytuacja skończyła się sympatycznym uśmiechem na twarzy pani za ladą i babci w kolejce za mną :)
Market osiedlowy, Kraków.
Jak można nie wiedzieć co to jest krupniok.
OdpowiedzWystarczy nie znać gwary
OdpowiedzGorn221: Na przykład ja nie wiem (pochodzę z Pomorza), więc chyba jednak można, nie
OdpowiedzJa pochodzę z Wielkopolski i też nie miałbym pojęcia co to jest. Krupnik to zupa.
OdpowiedzJest w tym trochę logiki, no nie? Krupnik - zupa z kaszy, krupniok - "kiełbasa" z kaszy.
OdpowiedzAlbo wódka :p
OdpowiedzNigdy nie zapomnę nic nie rozumiejącej miny pani ekspedientki, gdy w krakowskiej cukierni na pytanie "pączek z cukrem pudrem czy z lukrem?" odruchowo odpowiedziałam "ganz egal" :)
OdpowiedzI który to jest? :D
Odpowiedz"Ganz egal" znaczy po niemiecku "wszystko jedno" :D Ten zwrot jest na Śląsku tak powszechny, że u nikogo nie wzbudza emocji.
Odpowiedze Vividienne?? JA jestem z śląska, mówie gwarą i nigdy się z tym zwrotem nie spotkałęm.
OdpowiedzJestem z Małopolski, studiuję w Warszawie. Na pierwszym roku miałem mnóstwo takich nieporozumień; np. w piekarni poprosiłem o dwie weki (do dziś nie wiem, jak się to nazywa w Warszawie).
OdpowiedzMoże pochwal się czym są dla ciebie "weki"? Bo dla mnie to są słoiki z przetworami owocowymi.
OdpowiedzNie wiem jak to się pisze, wegi albo weki ale to jest taka bagietka.( też z małopolski jestem)
OdpowiedzNa Śląsku weka (lub wek) to taka podłużna bułka o wadze ok.500g, długości ok.40cm, szerokości ok. 10cm i wysokości ok.5cm.
Odpowiedznawet nie wiedziałam, że krupniok to kaszanka... kaszanka gorzej brzmi ;)
OdpowiedzPrzyjaciółka opowiedziała mi, jak będąc kilkuletnim dzieckiem rodzice ją podpuścili, by na wakacjach w górach zwróciła się do ekspedientki w slepie w następujący sposób: "Kilo pyrów i sznekę z glancem w tytce". Pani wiedziała tylko, co znaczą pyry.
OdpowiedzJa oglądając swego czasu parę odcinków "świętej wojny" spotkałam się z określeniem krupniok, chociaż nie wiedziałam co to jest. Dobrze wiedzieć na przyszłość :)
OdpowiedzTeż pochodzę ze Śląska i gdy jestem na wakacjach na Pomorzu, to nigdy nie wiedzą, o co mi chodzi, gdy proszę o "kołoczka", czyli słodką bułkę np. z budyniem, nie wiem teraz, jak to się po polsku nazywa :)
OdpowiedzChyba kołoczyka
Odpowiedzja poprostu mowie "poprosze slodka bulke z budyniem" i ch*j :D @milka98 drozdzowka to slodka bulka bez zadnych nadzieni
Odpowiedzdrożdżówka :)
OdpowiedzJa kiedyś rozmawiałam z kolegą ze Śląska (ja jestem z Małopolski) na gadu-gadu, a że dosyć długo nie odpowiadał, zapytałam dlaczego. Odparł, że maluje gelender, wcięło mnie, więc pytam co to jest. Zdziwiony był, że nie wiem, nie umiał sobie przypomnieć polskiego słowa, u mnie w domu nikt nie wiedział co to znaczy. W końcu kolega przypomniał sobie i wyjaśnił mi, że gelender to...balustrada ;)
Odpowiedz"kołoczek" - tez bym nie wiedziała co to jest, za to wiem co to kołacz - ciasto, placek często pieczony na wesela
OdpowiedzPlus za używanie gwary. Ja (niestety lub stety) wychowałam się w rodzinie niegwarowej, jednak mieszkając z rodowitą Ślązaczką, postanowiłam nauczyć się śląskiego. Nawet mi szło ale i tak do dziś, nawet jak próbuję mówić po śląsku, to Ślązacy rozpoznają mnie jako nieswojską...:-(
Odpowiedzhmmm ja jestem z Pomorza i u mnie w domu mówi się "krupniok";D przy czym żadne z moich rodziców nie ma nawet śląskich korzeni... dobrze, że to przeczytałam, bo nawet nie wiedziałam, że ogólnie w Polsce tak się nie mówi;D ale u mnie na Pomorzu(i to nie wszędzie, tylko w moim powiecie) na temperówkę mówi się "ostrzynka" i się mocno zdziwiłam ucząc się w innym mieście (niecałe 50 km dalej:P), że nikt nie wiedział o co mi chodzi;P a św Komunia to u mnie "przyjęciny" - nawet księża tak mówią, a znajomi oczywiście nie wiedzieli o co chodzi, gdy mówiłam że idę do bratanka na przyjęciny;P
OdpowiedzJa też jestem z Pomorza. Ale u mnie nie mówi się "krupniok", tylko po prostu kaszanka. Za to u mnie też mówiło się "ostrzynka". Odzwyczaiłem się od tej formy, gdy ludzie w szkole zaczęli się ze mnie nabijać, że jestem wieśniakiem. Przyjęciny też jest używane w moim domu, ale to chyba bardziej z Kaszub pochodzi... nie mam pojęcia. Tak, jak u mnie na drożdżówkę mama mówiła "szneka" lub "eklerka" czy jakoś tak.
Odpowiedzu mnie w szkole na temperówkę mówi się strógawka. Jestem z łódzkiego. ;))
OdpowiedzU mnie 'drożdżówka' to każda słodka bułka, z nadzieniem czy bez, nie ważne czy to dżem ser czy jeszcze co innego.
OdpowiedzTeż jestem z łódzkiego, ale u mnie w domu osobno funkcjonuje kaszanka i krupniok.
Odpowiedz