Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia będzie o mym stryju Emilu, którego (żeby było krócej) będę tu…

Historia będzie o mym stryju Emilu, którego (żeby było krócej) będę tu nazywał po prostu Emilem. Informacją mniej istotną dla tego opowiadanka jest fakt, iż Emil jest kawalerem i mieszka z rodzicami. Natomiast ważniejsza kwestia - Emil choruje na serce, mimo to w autobusach czy tramwajach nigdy nie siada. Wierzy, że pośród tych wszystkich moherowych dziadków i babć są istoty rzeczywiście potrzebujące tego miejsca siedzącego.

Nie usiadł i tamtego dnia, chociaż źle się czuł. Niestety, jego słaby wygląd wywołał lawinę komentarzy ze strony siedzących (a jakże!) nieopodal wypacykowanych pań.

Pani 1: Zobacz, jaki pijak. Zatacza się jak świnia. Jaki wstyd!
Pani 2: Nie rozumiem, jak można takie coś wpuścić do autobusu.
P1: Nie wie pani, jak to jest? Kierowca też chce zarobić na biletach. Niedługo dziwki i narkomany (tak powiedziała!) będą tu się panoszyć!

W tym czasie Emil przytrzymał się pierwszego lepszego oparcia i kucnął. Wyglądał, jakby miał za moment zwymiotować.

Pani1: No zobacz, zaraz będzie rzygał. Jego żona nie ma z nim lekkiego życia. Ani do roboty takie, ani do łóżka.
Emil: (który od początku wszystko słyszał, teraz tylko ośmielił się wtrącić) Nie mam żony! I odczepi się pani ode mnie, przecież nikomu miejsca nie zajmuję!
Pani2: Nie dziwię się, że go zostawiła. Też bym alkoholika wyrzuciła z domu. Jezu, biedne jego dzieci!

Co się okazało? Emil ostatecznie zasłabł na dobre i trzeba było wezwać pogotowie. Paniusie zapewne stwierdziły, że udawał.

autobus

by AntoniIgnacyW
Dodaj nowy komentarz
avatar ahihoel
2 2

Jakkolwiek mu współczuję choroby, tak uważam, że powinien zacząć dbać o siebie - tzn. nie ustępować miejsca i domagać się go gdy słabo się czuje.

Odpowiedz
avatar AntoniIgnacyW
1 1

Cały Emil, nigdy nie myśli o sobie. Gdyby poszło o mnie albo o babcię, to by uszy poobgryzał, a jak jest sam, to żąda tylko świętego spokoju.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@ahihoel - z tym domagać się to kiepski pomysł. w tym kraju z chorobą serca to prędzej zawału dostanie niż wyegzekwuje miejsce

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

Niech żyje znieczulica...

Odpowiedz
avatar Gatinha
0 2

Najgorsze są takie staruchy, miałam podobną sytuację wracając parę lat temu ze szkoły, zbladłam, strasznie słabo mi się robiło a jedyne co mogłam usłyszeć od takiej Piekielnej Staruchy to to że "gówniara pewnie się naćpała to teraz niech ma" i gdyby mi pewien chłopak nie ustąpił miejsca przy otwartym oknie pewnie bym też zemdlała. Najgorsze też gdy na ulicy ktoś zasłabnie to od razu go uznają za narkomana, pijaka, żula i inne takie. Nikt nawet nie pomyśli o wezwaniu pogotowia czy choćby policji tylko stanie nad pokrzywdzonym, splunie na niego i jeszcze zacznie się śmiać z tego "jak bardzo się stoczył na dno". Co z tego czy ktoś faktycznie zasłabł bo przesadził ze środkami odurzającymi? Każdemu należy się pomoc prawda?

Odpowiedz
Udostępnij