Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kurcze. Wkurzyłam się dzisiaj. W szafie mam niewiele rzeczy, ale raczej dobrej…

Kurcze. Wkurzyłam się dzisiaj.

W szafie mam niewiele rzeczy, ale raczej dobrej jakości, o które staram się dbać. Sama jestem beztalenciem krawieckim i nawet guzik krzywo przyszyje, więc wszelkie naprawy zlecam krawcowej. Raz na czas, gdy zbierze mi się parę rzeczy, idę do krawcowej, proszę o obejrzenie rzeczy, wycenienie napraw i wtedy decyduję czy daną rzecz naprawiam czy jednak idzie na szmaty albo po domu.

Rzeczy zazwyczaj zbiera się 15-20 sztuk, bo to i mąż coś podrzuci, a to mama, a to wynajdę jakieś cudo w secondhandzie, które wymaga podszycia tu i ówdzie. Taki układ funkcjonował z moją dawną krawcową, niestety pani przeszła na emeryturę i zaczęłam chodzić do innej.
W ciągu roku byłam u niej 3 razy, za każdym razem co najmniej połowę rzeczy, które przyniosłam zostawiałam do naprawy. Wycena trwała może 10 min. Za każdym razem płaciłam za naprawy 200-300 zł.

Nazbierało mi się znów. Pojechałam dzisiaj do krawcowej, mówię, że jak zwykle poproszę o wycenę. Krawcowa popatrzyła na mnie z czymś w rodzaju irytacji pomieszanej z pogardą i stwierdziła, że nawet oglądać nie będzie, bo ona i tak ma czas dopiero po Świętach.

J: Rozumiem, nie spieszy mi się, ale skoro już przyjechałam to może jednak pani rzuci okiem?
K: Nie, proszę pani, bo nie mam na to czasu, rozumie pani? I tak pani tego nie zrobię przed świętami, nie będę teraz z panią stała godzinę i to pani oglądała, pani i tak wszystkie zabierze z powrotem.
J: Słucham? Nie rozumiem.
K: Tak, ja panią pamiętam, pani tu przychodzi z tymi rzeczami, każe mi oglądać, ja tracę mój czas, a pani potem wszystko z powrotem zabiera, bo za drogo! U mnie jest drogo, bo ja jestem fachowcem, mogę pani dać numery do takiej pani, co się hobbystycznie zajmuje, może pani taniej zrobi
J: Przepraszam, ale pani się chyba coś pomyliło. Większość rzeczy, które mi pani wycenia, też u pani naprawiam, chyba jako klient mam prawo najpierw dowiedzieć się jaki będzie koszt usług zanim ją zlecę? Dlaczego pani twierdzi, że wszystko zabieram z powrotem i pani czas zabieram?
K: Ale ja z panią nie dyskutuję, pani nie stać na moje usługi, to dam numer do koleżanki, ona zrobi pani może taniej, bo nie umie za dobrze (tak, dosłownie tak powiedziała).

A to wszystko przy innej klientce, która zaczęła patrzeć na mnie z politowaniem jak na ubogą krewną.

Rozumiem, że każdy sobie może wybrać, które zlecenie mu się opłaca, a które nie, ale naprawdę mnie wkurzyło, że zostałam potraktowana jak naprzykrzający się intruz, w dodatku zaatakowana nieprzyjemnymi stwierdzeniami w towarzystwie obcej osoby. Można grzeczniej i bardziej profesjonalne odmówić wykonania usługi. W dodatku przekręcenie stanu faktycznego, twierdząc, że nigdy u niej żadnej usługi nie zamówiłam, tylko tyłek zawracałam.

krawcowa

by ~szczerbulina
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ICwiklinska
10 10

Jeżeli rzeczywiście ta klientka patrzyła się jak na ubogą krewną (a nie była to twoja projekcja zestresowanego umysłu, wiem o czym mówię) to widać trafił swój na swego. Bo ja z politowaniem patrzyłabym się na krawcową i po oświadczeniu, że u takiej niekulturalnej baby nic robić nie będę, wyszłabym.

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 8

@ICwiklinska: Może w zdenerwowaniu autorka pomyliła politowanie ze współczuciem, że krawcowa tak na nią siadła. Ale zrobiłabym to samo, co Ty (zresztą zdarzyło mi się wyjść ze sklepu/salonu ze względu na paskudną obsługę innego klienta).

Odpowiedz
avatar Balbina
1 11

Według mnie nie da się wycenić na miejscu usługi przy takiej działalności. Można mieć w cenniku wymianę zamka, skrócenie nogawek czy przyszycie guzików ale inne czynności wychodzą dopiero w "praniu" Starsza krawcowa może pracowała już hobbistycznie a nowa po prostu zarabia na czynsz, podatki i utrzymanie. (co nie tłumaczy jej końcowej wypowiedzi) I naprawdę, ona przez tą godzinę uszyje spódnicę i zarobi a za oglądanie twoich ciuchów nie zarobi nic. U mnie krawcowa szyje firanki. Ile ja się nasłuchałam od klientek co też ona powinna zrobić, dla nich(klientek) ekstra. Z komentarzem że to nic takiego. I oczywiście za darmo. Raz dałam do krawca skrócenie koszulek firmowych męża. Jak mi zaśpiewał cenę to mi się słabo zrobiło. Okazało się że tak się fatalnie ten materiał szył że stracił na dwie koszulki ponad dwie godziny i chciał ciepnąć w kąt. Więc jak by z góry wycenił np za 5 zł to byłby stratny. O on też musi zarabiać.

Odpowiedz
avatar digi51
14 18

@Balbina:"Można grzeczniej i bardziej profesjonalne odmówić wykonania usługi." - chyba to jest clue historii. Jeśli autorka wiernie oddała dialog, to krawcowa była bardzo niegrzeczna i obcesowa i moim zdaniem tak się nie traktuje klienta, chyba, że on pierwszy zacznie być chamski i roszczeniowy. Na krawiectwie się nie znam - jestem w stanie uwierzyć, że wiele rzeczy wychodzi w praniu, ale jednak ktoś prowadzący zakład krawiecki powinien znać się na swojej robocie, materiałach, szwach etc. Jak w każdej branży cena danej usługi jest decydująca. Jak można komuś coś zlecić, jeśli powie, że poda cenę po wykonaniu usługi i nagle okaże się, że naprawa sukienki, która kosztowała stówę będzie kosztować tyle samo? Można ewentualnie podać jakieś widełki typu "między 20 a 30zł". Poza tym, chyba przy przyjęciu każdego zlecenia trzeba obejrzeć rzeczy, które przyjmuje się do naprawy. Nikt nie przynosi rzeczy do krawcowej na zasadzie "tu ma pani worek ciuchów do naprawy, obejrzy sobie pani, jak będzie miała pani czas i zadzwoni jak będzie gotowe". W każdej branży istnieje ryzyko, że klient po zapoznaniu się z warunkami zrezygnuje z usługi. Ileż razy mój były szef siedział godzinę z klientem, planował i wyceniał dany event, np. kolację urodzinową, a na koniec klient stwierdzał, że drogo wychodzi albo coś mu jednak nie pasuje i rezygnował. To irytujące, ale nie można oczekiwać od klienta, że będzie się na coś zgadzał w ciemno.

Odpowiedz
avatar esmeraldaweatherwax
12 12

@digi51: strasznie mnie już męczy na tym portalu nadużywanie tego zwrotu bez podstawowej o nim wiedzy. To nie jest „clue” historii, tylko „clou”, czyli gwóźdź. Zwrot nie jest anglicyzmem tylko wywodzi się z języka francuskiego.

Odpowiedz
avatar hulakula
7 7

@Balbina: da się orientacyjnie podać widełki cenowe. poza tym- oględziny służą także ustaleniu co jest do zrobienia. ja np. mogę mieć wyobrażenie, jak chciałabym przerobić sukienkę, to zadaniem krawcowej jest właśnie ocena- czy to da się zrobić. poza tym- to jest akurat taki typ usługi, że trzeba pewne rzeczy ustalić przed wykonaniem.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 7

@digi51: Przeróbki i poprawki to najgorsza praca a nie możne jej tak wycenić jak by się uszyło nową. Spróbuj rozpruć szwy tak żeby nie podziurawić materiału czy wypruć zamek. Dlatego te usługi niechętnie są wykonywane bo jak sama stwierdziłaś za sukienkę stówa a za poprawkę np 50 zł Dialogu pani krawcowej nie komentuję ale wydaje mi się ,ze autorka wiele od siebie dodała bo nawet zauważyła spojrzenie innej klientki ( z politowaniem) A tak nawiasem porównujesz stałe oferty cenowe w gastronomii które można rabatować w zależności od ilości gości albo dobrej woli restauratora do pracy krawcowej która jak nie uszyje to nie zarobi. Możliwe że przyjęła dwa, trzy razy od autorki te ciuchy i stwierdziła że jej sie to kompletnie nie opłaca. Bo i zarobek żaden a i się umorduje. Forma dyskusji oczywiście nieakceptowalna i po prostu powinna odmówić na spokojnie że nie przyjmuje więcej takich zleceń.

Odpowiedz
avatar digi51
3 9

@Balbina: Jejku, ale bez przesady. Skoro to taka niewdzięczna i nieopłacalna robota, to nikt nikogo nie zmusza to świadczenia takich usług. Przecież krawcowa po obejrzeniu ciucha może powiedzieć, że nie podejmie się bo np. materiał jest ciężki to obróbki. Sama kiedyś dałam do wymiany zamka niby tanią sukienkę, ale uwielbiałam ją, a nie było opcji dostać takiej samej i też zapłaciła wbrew logice 40zł. "A tak nawiasem porównujesz stałe oferty cenowe w gastronomii które można rabatować w zależności od ilości gości albo dobrej woli restauratora do pracy krawcowej która jak nie uszyje to nie zarobi." - Hę? Nie rozumiem. Najpierw piszesz, że restauracja ma stałe oferty cenowe, a potem, że może je rabatować. Organizacja eventu to nie to samo co obsługa a'la carte. Restaurator jak nie przyjmie gości to też nie zarobi. Jakie rabaty ilościowe masz na myśli? W cenę danej potrawy wchodzi obsługa (kelnerska i kucharska), opłaty za lokal, opłaty za zaopatrzenie i ostatecznie zarobek restauratora. Żadna z tych rzeczy magicznie nie znika przy eventach, niezależnie od tego czy przyjmie się 20 czy 40 gości. Krawcowa na tej samej zasadzie może rabatować ilościowo. Przecież ona też może z wymiany zamka spuścić z ceny, jeśli dostaje od danej osoby 10 rzeczy, a nie jedną. Każda branża usługowa ma usługi mniej i bardziej opłacalne, łatwiejsze i trudniejsze. Nikt nie każe świadczyć tych ciężkich i mało opłacalnych. Jednak jeśli ktoś się na to decyduje to ciężko oczekiwać od klienta, że nie będzie chciał znać ceny przez zleceniem. Wyobrażasz sobie mieć "swój" wartsztat samochodowy, do którego jeździsz na wymianę żarówek, oleju i zdarza się, że jakiejś naprawy nie wykonasz, bo nie jest konieczna i nie opłaca się w stosunku do wartości samochodu (powiedzmy konserwacja podwozia), a potem słyszysz do mechanika, że więcej Cię nie obsłuży, bo mu zabierasz czas, bo wycenił Ci usługę, a Ty jej nie zleciłaś?

Odpowiedz
avatar Crannberry
9 9

@Balbina: dowiedziałam się tego niedawno od krawcowej, u której zwężałam kupe rzeczy (problemy z żołądkiem maja ten plus, że się chudnie) - przeróbki są dużo bardziej skomplikowane niż szycie od podstaw, najgorsze jest prucie, a już złem w czystej postaci są rzeczy z sieciówek, które często są źle skrojone/krzywo uszyte.

Odpowiedz
avatar Balbina
2 2

@digi51: Jasne, inaczej się kalkuluje przyjęcie na 20 osób a inaczej na 40. Widać to np. w ofertach weselnych. A co do mechanika. Poleciałaś Też nie jest w stanie na tip,top wycenić np przeglądu bo wiele rzeczy wychodzi w trakcie. I od tego są telefony.

Odpowiedz
avatar digi51
0 6

@Balbina: No właśnie! Dlatego też napisałam, że można podać widełki. Chyba tutaj problemem nie było to, że autorka chciała dokładnej wyceny co do grosza, tylko, że w ogóle wyceny chciała, a pani krawcowej to było za dużo roboty, więc nie wiem, czego ona oczekuje od klienta? Że jak już dokona wyceny, to klient ma obowiązek jej dać zlecenie, choćby zawołała sobie za wymianę zamka 200zł? 50 i 60zł to nie taka różnica jak 50zł i 200zł. Wiele miejsc pobiera opłatę za samą wycenę, jeśli krawcowa potrzebuje pół godziny, aby ocenić ile policzy za naprawę to niech poinformuje klienta, że za to też pobiera opłatę, wtedy może obu stronom zaoszczędzi to czasu i nerwów.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2023 o 16:00

avatar jass
1 1

@Balbina: Wszystko fajnie, tyle że jeśli krawcowa uznała, że nie opłaca jej się podejmować tych przeróbek, to powinna właśnie to klientce powiedzieć - że przykro jej, ale to sobie ponownie przekalkulowała i niestety nie podejmie się tej pracy za mniej niż x złotych/nie podejmie się w ogóle. Natomiast tu krawcowa nie dość, że była opryskliwa, to jeszcze w żywe oczy kłamała.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@jass: Bożyczku, w każdej wypowiedzi stwierdziłam że jej zachowanie było nieakceptowalne i powinna to jasno odmówić usługi a wy dalej swoje. Tak jak bym to ja była tą krawcową. A czy kłamała? autorka subiektywnie opisuje zdarzenie a że nikogo z nas tam nie było to nie wiemy jak było naprawdę.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@Balbina: A jak można coś opisać jeśli nie subiektywnie? Zresztą mogła niewłaściwie odebrać ton czy nie zapamiętać wypowiedzi słowo w słowo, ale kwestia przeinaczenia przez krawcową wcześniejszych kontaktów była tu dosyć kluczowa.

Odpowiedz
avatar Michail
1 3

Sa rozne portale do wystawiania opini, np. Google Maps.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 7

Cóż. Czas zmienić krawcową.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
2 6

Pewnie miałaś pecha i krawcowa pomyliła Cię z kimś innym. Bywa.

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
-1 3

"Aaa już wiem, pani się mści, bo musiała po 3 razy poprawiać za darmo, jak robotę spartaczyła. No przykro mi, że prostej rzeczy nie umie naprawić. Dobrze, że mi się przypomniało, bo obiecałam sobie więcej nic tu nie oddawać. Szkoda dobrych ubrań narażać" Mówisz tak i wychodzić. Czy serio trzeba ludzi uczyć, że na bezczelność odpowiada się identycznym chamstwem, a na kłamstwo równie bezczelnym łgarstwem? Kto to zweryfikuje? Klientka stojąca obok? A przynajmniej nawet jeśli ona nie zrezygnuje z usług, to krawcowa będzie mieć zepsuty dzień, zaś ty nawet jeśli, to w mniejszym stopniu.

Odpowiedz
avatar ja_2
0 0

@Ichigo1221: Dobre odpowiedzi przychodzą do głowy przeważnie ... w domu ;) A nie gdy jesteś zaskoczony, w emocjach itp.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-2 4

To może wytrząśnij piasek z rękawów, kup maszynę i naucz się przyszywać guziki prosto. Będziesz miała i pieniądze, i poprawione ciuchy.

Odpowiedz
avatar ja_2
1 1

Nie wiem na ile rozmowa jest prawdziwa, na ile koloryzowana. Ale mogło tak być. Inna sprawa, że zaczęła dobrze: po świętach czyli nigdy i idź gdzieś indziej. Nie zrozumiałaś to ci "wyjaśniła". Nie przeczę, że jeżeli to prawda co napisałaś to nieco brutalnie i może nawet niesłusznie. Częściowo to wynika też z natłoku lepiej płatnych zleceń. Ja dzisiaj zanosiłem rozprute spodnie do naprawy. Mam 6 (słownie) sześć krawcowych w promieniu 300m od domu. 5 z nich od razu mi zaśpiewało "po świętach". U jednej też zacząłem "że zostawię" to mi kulturalnie przesunęła termin na "po 20 IV";) i zrozumiałem ;)) Inna mi to wytłumaczyła wprost: co będzie brać na godzinę pracy za 25-30zł, jak teraz przed świętami i wyjazdami ma od kobiet zleceń na sukienki czy firanki gdzie wychodzi jej 60-100zł/godzinę pracy. Powiedziała, że jak to przejdzie to potem i tym się chętnie zajmie. Ale teraz nie. Ot i cała tajemnica ;)

Odpowiedz
avatar aienma
0 0

@ja_2: "Mam czas po świętach" oznacza "Mam czas po świętach", a nie "Nie chce/nie opłaca mi się tego robić, spadaj pan na bambus".

Odpowiedz
Udostępnij