Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W kontekście ostatniej historii oraz pierwszej od bardzo dawna zagranicznej podróży. Dla…

W kontekście ostatniej historii oraz pierwszej od bardzo dawna zagranicznej podróży.

Dla tych co nie wiedzą, walizeczka do schowka nad siedzeniami ma konkretne wymiary tak żeby wejść na płasko i na to jeszcze wejdzie torebka czy kurtka. Mały bagaż typu torebka czy plecak daje się pod siedzenie z przodu.

Uwielbiam latać. Niestety przez pandemiczne czasy latałam tylko wewnętrznie nad morze kilka razy. To oczywiście nie powoduje automatycznie że nie ma piekielności. Ale do brzegu.

Lot z nad morza. Samolot pełny, niedziela wieczór. Wchodzę pod koniec, bo i po co się spieszyć. Schowki nad głowami prawie pełne, a ja z walizeczką więc muszę ją upchnąć. Widzę przestrzeń kawałek przed moim miejscem. A tam: walizeczka (prawidłowo), obok kurtka, damska torebka, a obok na płasko położona torba na laptop. Można sobie łatwo wyobrazić jak mało i dużo równocześnie torba na 15 cali zajmuje miejsca. Patrzę za stewardessą ale za duży tłum żeby dotarła. Proszę okolicznych pasażerów żeby zabrali albo ułożyli to jeden wstał i przesunął kurtkę i on więcej nie może. Oj zrobiłam im tam przetasowanie. Grunt że walizka się zmieściła.

Kolejny lot znad morza. Krótki, 40 min w powietrzu. Tym bardziej nie rozumieliśmy, czemu nie można zająć się swoim dzieciakiem. Porozmawiać, dać grę czy coś. Dzieciak szalał. Skakał. Krzyczał. Kopał. A matka oglądała film na telefonie w słuchawkach. Na prośby i groźby nie reagowała. Dobrze że szybko byliśmy na miejscu.

Lot za granicę. Startujemy, trochę trzęsie. Odrywamy się od pasa, pierwszy zakręt po starcie, czuć uderzenie podwozia przy zamknięciu a koleś obok wstaje. I stoi. Załoga przez interkom prosi o powrót i zapięcie pasów. Koleś nie mówi po angielsku (?) ani po lokalnemu, nie rozumie. Nie dałam rady, mówię (po angielsku) "koleś siadaj, świeci 'zapiąć pasy'". Usiadł. Zaraz po zgaszeniu znaku wstał. Resztę trasy stał nad rodziną siedzącą po drugiej stronie alejki cały lot.
Dla zrozumienia sytuacji, siedział w tym samym rzędzie co oni tylko po drugiej stronie alejki, jakiś metr.

Na powrocie wydarzyło się dokładnie to samo, tylko z kobietą która zrozumiała pierwszy komunikat i wróciła na miejsce od razu.

samolot

by franciszka
Dodaj nowy komentarz
avatar Samoyed
-5 5

Moze ten koles byl w stanie skrajnej histerii, moze tak na niego zadzialaly leki na uspokojenie. Mogl byc tez zwyczajnym kretynem, ale zakladanie tego ostatniego w takiej sytuacji to idiotyczne. Ludzie w prawidlowej kondycji umyslowej sie tak nie zachowuja.

Odpowiedz
avatar Donata826
0 0

Ja , gdy nikt nie widzi szczypię lub wytargam za ucho. Wiecie jaka satysfakcja, a potem Ryk i spokój.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

Niektórzy są tak tępi, że nie wiadomo jak udało im się kupić bilet na samolot...

Odpowiedz
Udostępnij