Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Koncerty metalowe są piekielne same w sobie, ale raczej w pozytywnym tego…

Koncerty metalowe są piekielne same w sobie, ale raczej w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)

Niestety zdarzają się i takie sytuacje, które i tam nie są mile widziane. Zresztą. Jestem pewien, że podobne zachowania mają miejsce na innych wydarzeniach kulturowych i są tam równie upierdliwe.

Widownia dość wiekowa, zespół raczej niepopularny wśród młodszych więc spodziewałem się "przyzwoitego" zachowania od strony fanów, z których większość była w wieku moich dziadków. Artyści też swoje lata mają na karku, a zespół założono w 1977.

Ze znajomymi udało nam się stanąć całkiem blisko sceny. Dobry widok na wszystko, no nic tylko machać głową i cieszyć uszy oldschoolem. Zespół grający jako support dał radę, podgrzał publikę przed gwiazdą wieczoru.

Mija przerwa, gasną światła i na scenie pojawiają się wyczekiwani artyści. My już gotowi na zabawę, a tu klops.

Nagle na wysokości naszych oczu pojawia się las telefonów. Robione są zdjęcia, inni skupiają się na tym żeby selfie dobrze wyszło a jeszcze inni nagrywają każdą sekundę. Jeden wytrwały nawet całą imprezę przesiedział z telefonem na selfie sticku.

W końcu zamiast cieszyć się muzyką i dobrą zabawą ważniejsze jest zapisanie wszystkiego na karcie pamięci, żeby móc wrzucić zdjęcia na relację obok której większość przejdzie obojętnie, oraz trzymać na telefonie nagrania których nigdy się nie obejrzy.

No dobra, ich wola. Szkoda tylko, że machanie telefonami psuje zabawę innym. Nie po to zapłaciłem za bilet żeby patrzeć jak grają przez ekran osoby przede mną.

Na szczęście potem zrobił się kocioł i jakoś udało mi się wylądować pod samą sceną.


Zdjęcie z wczorajszego wieczoru aby lepiej zobrazować co widziałem. Sytuacja była dla mnie aż tak niedorzeczna, że aż sam musiałem to uwiecznić ;)

https://imgur.com/a/udJ39mJ

koncerty

by BornToFeel
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
-1 5

Z tego powodu odechciało mi się jeździć na duże koncerty. Ostatnio na takim byłem chyba 5 lat temu. Na Deep Purple. Wszyscy dookoła z telefonami w górze. Już nie ma tego klimatu, co kiedyś. A właśnie dla tego klimatu wiele zespołów uwielbiało przyjeżdżać do Polski. Publika była naprawdę wyjątkowa.

Odpowiedz
avatar Face15372
-1 5

Za Saxon plusik :)

Odpowiedz
avatar marcelka
4 10

Też nie rozumiem tego zjawiska... Jeszcze ok, cyknąć sobie jakąś jedną pamiątkową fotkę czy nagrać relację typu 15 sekund albo swoją ulubioną piosenkę - ale niektórzy potrafią stać z telefonami cały koncert! Naprawdę, po co? Przecież nikt, włącznie z nimi, nie będzie oglądał potem tych nagrań... Lubię oglądać na YT nagrania z koncertów z lat 80 czy wczesnych 90 - cały stadion ludzi i wszyscy "tu i teraz", a nie z głową w fejsie czy innym... ekhm, portalu.

Odpowiedz
avatar celineczka
2 6

Telefony na koncertach to koszmar... Zdarzyło mi się być na Placebo na Torwarze, gdzie artyści prosili o nieużywanie komórek w czasie koncertu, aby nie psuć atmosfery i 'flow' artysty. I cieszę się, że spora większość uszanowała tę prośbę i mogłam patrzeć na scenę bez dziesiątek komórek przed oczami. Niestety nie wszyscy posłuchali i wtedy Molko nie popisał się i w połowie koncertu zagroził przerwaniem koncertu...

Odpowiedz
avatar poliglotka
-2 2

@celineczka Taka sama sytuacja na koncercie Placebo w Paryżu. Komunikat przed koncertem, większość uszanowała, ale część nie. co prawda gróźb nie było, ale Molko słowem nie odezwał się do publiczności.

Odpowiedz
avatar celineczka
-1 1

@poliglotka: W Warszawie odezwał się tylko po to, aby ochrzanić publiczność. Generalnie zabrakło pozytywnych wibracji na tym koncercie.

Odpowiedz
avatar Aksal
1 1

@celineczka: Ja byłem na ich koncercie kilka dni wcześniej, w Oslo i było to samo - odegrana niemal cała ostatnia płyta, plus dosłownie kilka starszych piosenek, a potem nara, do domu. Zero kontaktu z publicznością :(

Odpowiedz
avatar protereus
1 1

(Przepraszam za brak polskich znakow i ewentualne literowki) W zeszylym roku bylem na koncercie Tool w Londynie i juz przy kupowaniu biletow trzeba bylo zaakceptowac absolutny zakaz nagrywania czy nawet robienia zdjec pod grozba konfiskacji urzadzenia do konca koncertu. Na samym przedstawieniu wszedzie porozwieszane ostrzezenia i o dziwo ludzie sie dostosowali. Przed ostatnim utworem Maynard sam powiedzial cos w stylu "no dobra byliscie grzeczni, to teraz mozecie nagrywac zeby miec jakas pamiatke, wiem ze chcecie." - i wygladalo to dokladnie jak na twoim zdjeciu. Jeden z lepszych koncertow na jakich w zyciu bylem.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 2

Old man yells at cloud

Odpowiedz
avatar bookie83
-1 3

Kilka lat temu byłam z mlodym na Sabaton we Wrocku, ten sam syf, telefony wszędzie. Dzieciak sam w szoku, co innego sobie wyobrażał. Dopiero podobnie jak autor, po dopchnieciu sie blizej sceny mieliśmy jako taki widok. W kwietniu Sabaton w Cardiff/Walia/UK, może bedzie inaczej, trzymajcie kciuki

Odpowiedz
avatar Pauldora
-1 3

Też byłam ostatnio na koncercie klasyków polskiego rocka, i nie rozumiem tego ciągłego filmowania telefonami. Ręce cały czas w górze, zero zabawy. Ja pstryknęłam dwa zdjęcia na koniec - oczywiście na fejsika;-) W czasie trwania koncerty byłam zajęta tym, po co kiedyś się chodziło na koncerty, czyli zabawą.

Odpowiedz
avatar letmefly
0 2

Chodzę na metalowe koncerty, ale głównie niemieckie i na każdym organizator zastrzega sobie zakaz wnoszenia selfie sticka. Ochrona by zaraz wyprosiła delikwenta.

Odpowiedz
Udostępnij