Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

No jak tak wszyscy narzekają na tą Polską Pocztę to podzielę się…

No jak tak wszyscy narzekają na tą Polską Pocztę to podzielę się kilkoma spostrzeżeniami z okresu gdy pracowałem jako listonosz, i może co niektórym uzmysłowię jak to wygląda z "drugiej strony".
Pupile domowe, a zwłaszcza te na czterech łapach i merdające ogonem. Do pasji doprowadzały mnie odpowiedzi właścicieli gdy prosiłem ich o schowanie, przywiązanie psa: "Paaanie, on nie gryzie, łagodny jak baranek". Po pierwsze to ani ja psa nie znam, ani pies mnie, noszę na sobie masę zapachów, które zwierzęciu mogą się źle skojarzyć itd. Po drugie primo to jeszcze nie widziałem psa, który miałby pysk, w pysku zęby i nie potrafiłby gryźć :)
Kolejna kwestia to tabliczka informująca o tym, że na terytorium działki, ogródka biega pies (bloków, kamienic to nie dotyczy). Lub taka tabliczka ale brak przy bramce dzwonka lub skrzynki. Kompletny brak wyobraźni(?), empatii(?). Czy może myślenie "Przecież Brutus to taki spokojny pies" - o Bernardynie wielkości małego konia.
Awiza. Legenda Poczty Polskiej :) No i faktycznie, jak do odebrania w urzędzie jest płaski list z rachunkiem za gaz czy wyciągiem z banku, a człowiek swoje w kolejce musi odstać mimo, że cały dzień siedział w domu, to krew może zalać. Ale nie spodziewajcie się cudów gdy na takim allegro zamówicie swetry, poduszki, piłki (serio, takie rzeczy ludzie wysyłają jako polecone) i w skrzynce od razu ląduje awizo. Listonosz przeważnie porusza się pieszo, ma do dyspozycji torbę, dwie ręce i czasem jeszcze wózek. To powiedzcie mi jak zabrać się z taką przesyłką zawierającą jakieś ciuchy, która to jest gabarytów całej torby doręczycielskiej? A co z resztą korespondencji do doniesienia?
Zresztą, listonosz też człowiek z którym można się dogadać(a przynajmniej próbować ;)), tylko pamiętajcie, jak Bóg Kubie tak Kuba USA.
Z tym siedzeniem w domu też jest różnie. Raz dogoniła mnie pewna pani z awizem w ręce i pretensją, czemu jej to wrzuciłem do skrzynki kiedy ona calusieńki dzień siedzi w domu bo czeka na tą właśnie, bardzo ważną przesyłkę. No i wszystko fajnie tylko zastanawiająca była ta reklamówka z zakupami w drugim ręku owej damy. Najwidoczniej takie tam zwyczaje panują :) Przesyłkę wydałem od razu, na miejscu.
Raz koleżanka poszła na urlop a rejon jej trzeba było roznieść. Trafiłem na klatkę w której dosłownie nie mogłem do nikogo się do dzwonić i dodatkowo pech chciał, że zamek tam tak był skonstruowany, że nie dało się go otworzyć starym "listonoszowym" sposobem. W końcu jakaś kobiecina odebrała domofon. Ja standardowo, "dzień dobry, Poczta mogę prosić o otwarcie drzwi?". A tu jak na mnie nie najedzie, żem gówniarz, paszołwon złodzieju itd. itd. Ja nie wiem o co chodzi, mówię, że jestem listonoszem i mam przesyłki do mieszkańców tej klatki. A ona mi na to, że kłamię bo jej listonoszem jest kobieta a nie jakiś chłystek. Po czym się rozłączyła. W ten oto sposób tego dnia, adresaci z tej klatki nie otrzymali listów, a ja następnego dnia musiałem iść z tymi samymi listami.
Z tym otwieraniem sobie drzwi do klatek do był sposób, który pozwalał w ciągu kilku sekund uporać się z zamkiem otwieranym domofonem. Służyło to zaoszczędzeniu czasu (wiadomo, że dzwonienie domofonem pod losowy numer, odczekanie czy ktoś w ogóle jest czy nie ma itd. potrafi zająć sporo czasu). Mieliśmy więc swój sposób aby w ciągu kilku sekund dostać się na klatkę. Ale musiał przyczepić się dziadek, który podpatrzył mnie, że coś tam majstruję przy zamku i drzwi się otwierają. I zaczęło się, że złodziej, że włamywacz (byłbym pierwszym włamywaczem, który przy złapaniu na gorącym uczynku zamiast uciekać gdy go wołają to spokojnie czeka). Nic nie dawał ani ubiór listonosza, ani torba, ani saszetka z pieniędzmi, ani tłumaczenie, że tak po prostu jest wygodniej, zamiast po domofonach dzwonić. W końcu, po kilkuminutowym przedstawieniu, kiedy to już byłbym kilka klatek dalej powiedziałem po prostu "A idź se pan w ####" i wróciłem do wykonywania pracy, zastanawiając się co w końcu ten dziadek chciał osiągnąć?

PPUP

by jalkavaki
Dodaj nowy komentarz
avatar erystr
2 2

Coś pomyliłeś - powinno być "Jak kuba bogu tak bóg kubańczykom" ;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 12

Hmm... - Psa nie miałam, nie mam i mieć nie zamierzam - a mój kot nie wygląda na mordercę nawet w rzadkich momentach, w których chce mu się ruszyć z parapetu, - Skrzynka na listy jest tuż za drzwiami z w pełni sprawnym domofonem - Poczta jest po drugiej stronie ulicy, w linii prostej 100 metrów od wejścia na klatkę - Zamawiam głównie biżuterię lub drobne przedmioty (rękawiczki czy podobny gabaryt) idealnie mieszczące się w otwór skrzynki (książki chodzą/jeżdżą kurierem) - Listonosz tylko raz zadzwonił do mieszkania zamiast zostawiać awizo - gdy przynosił papiery do podpisania z reklamacji na poczcie Może Pan bronić listonoszy, ale jakoś trudno mi przełknąć Pana argumenty w tym przypadku ;)

Odpowiedz
avatar DungeonKeeper
6 6

Co się tyczy piesków to rozumiem, kiedyś w polityce był reportaż o pracy listonosza. Stracił kawałek palca, który został mu odgryziony przez psa, odszkodowania nie dostał, bo nie zachował odpowiedniej ostrożności.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
3 5

o każdym zawodzie można tak powiedzieć. i o lekarzu, nauczycielce, kierowcy autobusu i o Twoim zawodzie pewnie też. nawet jak jedna paczka jest nieduża to jak się ich kilka uzbiera nie jest lekko.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
1 3

A listonosza gówno obchodzi, że Ciebie nie obchodzi w jaki sposób ma Ci tą szafę dostarczyć. Wykazałeś się brakiem wyobraźni wybierając taką formę wysyłki dla takiego przedmiotu to gówno listonosza obchodzi, że będziesz stał z awizem do realizacji. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar Litterka
0 2

Tak, i listonosz tą szafę do nadania przyniósł za interesanta na pocztę, tak? Jak nadajesz przesyłkę, małą, czy dużą, to musisz ją na pocztę przynieść, tak? To dlaczego nie możesz jej tak samo odebrać? I tak się rodzą piekielni - z braku zrozumienia.

Odpowiedz
avatar Vividienne
5 5

Wojna toczy się na froncie klient-listonosz, a tymczasem winnych trzeba szukać gdzie indziej. To przecież kierownictwo PP odpowiada za to ilu listonoszy obsługuje rejon i jakim dysponują sprzętem. I to właśnie kierownictwo każe listonoszom dostarczać przesyłki w ilości zupełnie niemożliwej, albo o absurdalnych gabarytach. Tak jak pisze tatapsychopata, skoro da się przesyłkę nadać, to powinno się ją dać dostarczyć. W końcu płacę za przesyłkę do domu, poste restante to zupełnie inna usługa. Z drugiej strony nie dziwię się, że jak listonosz zastaje w magazynie "listy" w ilości, której w żaden sposób nie jest w stanie wziąć ze sobą, to część po prostu zostawia, no bo co ma zrobić? Trzeba korzystać z usług operatorów alternatywnych, bo tylko w ten sposób uderzymy w kierownictwo PP, a i listonoszom zrobi się lżej.

Odpowiedz
avatar sealermann
5 5

Mój ojciec pracował jako inkasent za prąd i miał jeszcze większy problem. On nie mógł wrzucić awiza :) Każdy licznik miał być odczytany i nikogo nic nie obchodziło. Często zdarzały się już takie sytuacje, ze pies gryzł i rozdzierał nogawkę mojego ojca a właściciel nic nie robił widząc to i tłumaczył, że on przecież nie ugryzie... Sytuacja się poprawiła, gdy ojciec uzyskał pozwolenie na broń gazową, w którą się wyposażył i z której w potrzebie korzystał :)

Odpowiedz
avatar Shadow85
1 5

Obowiązek jest obowiązkiem. Dostarczenie poczty/paczki jest obowiązkiem listonosza. Podobnie jak moim napisanie programu tak, żeby komuś nagle nie wcięło nie wiadomo gdzie parę tys. zł. co często wiąże się z wieloma niewygodami (np praca po 16h dziennie). Jeżeli nie dawałbym sobie rady w swojej pracy, po prostu bym ją zmienił. Jeżeli listonosze nie mają możliwości wpłynięcia na zarząd PP to związki zawodowe, które chyba tam gdzieś istnieją są zbyt leniwe, żeby coś z tym zrobić. Rozwiązań jest wiele, a rzetelność w wykonywaniu swoich obowiązków to drugie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

Wiecie ludzie, wszystko rozbija się o kontakt. Ja z moim listonoszem mam świetne relacje, a z tego co wiem cały rejon go lubi. Kiedyś wraz z przesyłkami dostarczał i prosił o podpisanie petycji do swoich zwierzchników o to by zwracali mu za paliwo do samochodu prywatnego, którym rozwozi paczki. Teraz docierają do mnie wszelkie gabaryty i nikt się nie skarży. :-)

Odpowiedz
avatar Gorn221
-5 9

Ja awizo dostałem w życiu tylko raz jak mnie w domu nie było. Co do psów... Pies to pies. Ja mam 2 psy, 2 koty, 4 świnki morskie, 2 króliki, chomika......... i dobrze je znam i wiem że nie ugryzą. Największe przestępstwo mojego psa to zaszczekanie na kogoś. Nie ugryzł, nie gryzie i nie ugryzie no chyba że listonosz da mu z buta za szczekanie.

Odpowiedz
avatar Litterka
4 4

Ale listonosz o tym nie wie i ma prawo się bać lub czuć nieswojo. Trzeba uszanować innych, Twoje psy nie są pępkiem świata.

Odpowiedz
avatar mrreska
1 5

no faktycznie straszne dupki że poleconym wysyłają rzeczy. powinny isc bez zadnego zabezpieczenia-wtedy by mozna bylo od czasu do czasu przygarnąć nie? :I

Odpowiedz
avatar jalkavaki
1 3

Jest jeszcze coś takiego jak paczka pocztowa, którą to powinno się wysyłać przedmioty o dużych gabarytach. Są one rozwożone do adresatów samochodem a dostarczyciel za każdą wydana paczkę ma ekstra premię. Niestety jest droższa i trudniejsza do wykonania niż list polecony (dobry mi list z piłką w środku) to i listonosze mają z tym utrapienie i adresaci muszą potem stać w kolejkach :) PS.Nie oceniaj wszystkich swoją miarą. Nie każdy jest złodziejem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2011 o 12:41

avatar jalkavaki
1 1

Widzę nie którzy poczuli się osobiście dotknięci moimi uwagami. I dobrze :) Gorn221 - zdecyduj się w końcu, czy Twoje 2psy, 2 koty, 4 świnki morskie, 2 króliki i chomik w końcu nie gryzą czy gryzą. Bo w jednym zdaniu podajesz obie wersje. Tiszka: też na rejonie miałem klienta, który często otrzymywał sporych gabarytów przesyłki. Na szczęście mieszkał blisko urzędu, więc wypisywałem awizo i będąc na pierwszym obchodzie dzwoniłem do niego domofonem, jak był to uprzedzałem, że jest spora przesyłka do niego i aby w okolicach tej a tej godziny był w domu. Po czym wychodząc z urzędu na drugi obchód brałem dla niego LIST POLECONY i trochę odbijając z trasy zanosiłem mu. Gdy nikogo nie było, to wiadomo, że awizo do skrzynki i cześć. I sądzę, że taki układ był zdroworozsądkowy. Innym razem, jak komuś, kto mieszka na końcu rejonu przychodzi przesyłka w kształcie tuby o długości ponad 1,5 metra i średnicy ok. 30cm to niech nie spodziewa się, że pieszy listonosz mu to dostarczy. PS.Dopisałem jeszcze kilka anegdotek, które przypomniały mi się.

Odpowiedz
avatar kisielzowocami
1 1

Ja mam owczarka niemieckiego i kiedy pozwalamy mu hasać po podwórku, to zawsze w godzinach, w których listonosz nie chodzi, no i oczywiście zamykamy furtkę na klucz, aby nikt się nie przedostał, choć pies siedzi cały czas przy niej i obszczekuje ludzi, więc trudno go nie zauważyć. Raz, kiedy był bezpiecznie uwiązany przyszedł listonosz, którego wcześniej nie widziałam i drżał ze strachu z każdym kolejnym szczeknięciem psa, kiedy pospisywałam odbiór. W pewnym momencie spanikowany zapytał, czy pies jest "na wolności" (od strony drzwi go nie widać) i udało mi się biedne chłopaczysko nieco uspokoić zapewnieniem, że jest bezpieczny ;) A ogólnie nasz listonosz jest strasznie fajny i podziwiam go za noszenie w swojej przepastnej torbie tych wszystkich paczek i paczuszek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2011 o 11:54

avatar Radziol
4 6

Szanowny Panie listonoszu - jeśli płacę wysyłając jakąś przesyłkę, lub zamawiając coś przez neta, to w dupie mam jak trudno jest to dostarczyć. Skoro poczta zbiera kasę za przesyłkę, to powinna ona dotrzeć do moich rąk, jeśli można mnie zastać. @Gorn221 jesteś debilem (żeby rozwiać wątpliwości - tak obrażam cię osobiście). Każde zwierze jest nieobliczalne, a to że wydaje ci się, że twój pchlarz jest niegroźny może się skończyć tragicznie (większość właścicieli zmasakrowanych przez własne bestie twierdzi, że to niegroźne pupilki).

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 6

Szanowny Panie Radziol - skoro nie mam fizycznej możliwości dostarczenia Panu przesyłki, lub jest to bardzo utrudnione to w dupie mam, że będzie Pan stał w kolejce z awizem w ręku. Jeśli to Panu nie pasuje można wybrać inną formę wysłania (paczka pocztowa, kurier, gołąb itd.). Z poważaniem :)

Odpowiedz
avatar Litterka
2 2

jalkavaki, wyobraziłam sobie gołębia pocztowego z piłką w pazurach... Hahahahaha

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

No niestety, jalkavaki, Radziol ma rację - skoro ktoś od niego przyjął taką przesyłkę i wziął pieniądze za jej dostarczenie pod wskazany adres (a nie na poste restante), to przesyłka powinna zostać dostarczona. To już problem firmy Poczta Polska, żeby tak zorganizować pracę swoim pracownikom, żeby ci mogli wykonać swoje obowiązki w sposób należyty, a więc żeby przesyłki były prawidłowo dostarczone.

Odpowiedz
avatar mmsskkbb
0 0

Jest listonosz od paczek i listonosz od listów. Szkoda że ten od paczek nie może dostawać tez tych dużych gabarytowo listów. Może by było mniej problemów. Do mnie kiedys listonosz zadzwonił i otwarcie powiedział że ma dla mnie list, ale jest bardzo duży,więc zostawił w samochodzie, i jesli chce to moge odebrac na poczcie po 18, lub może przyjść do mnie na samym koncu jak juz wszystkie inne rozniesie. I przyszedł koło 16, faktycznie mój list zajął mu cały plecak. Albo inna historia, jak zamówiłam głośniki do komputera, przesyłka o wymiarach jakieś 30x30x20 cm, jak standardowy list od babci napewno nie wyglądała. WIec ja tam rozumiem listonoszy że troszkę sie buntują na takie 'listy' w końcu mozna je wysyłać paczką.

Odpowiedz
avatar Ezop
2 2

Od listów jest listonosz, a od paczek winien być paczkonosz :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Każdy ma trochę racji. Są wytyczne odnośnie listów i tego nadawcy powinni się trzymać. Nikt nie wmówi mi, że np buty mogą być wysłane listem (a takie próby widziałam).

Odpowiedz
avatar mmsskkbb
1 1

"gabaryt B: MAKSIMUM - suma długości, szerokości i wysokości (grubości) 900 mm, przy czym największy z tych wymiarów (długość) nie może przekroczyć 600 mm. " Co oznacza że prawdopodobnie buty mogą byc wysłane listem, jeszcze zależy jakiego są rozmiaru:)

Odpowiedz
avatar Ezop
2 2

No buty wg tych wymiarów pójdą poleconym. Koło rowerowe musiałem wysyłać już paczką, bo polecony tylko do 2kg jest :)

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

Swoją drogą niezły absurd - widział ktoś kiedyś list, podkreślam, LIST, który by ważył 1,9kg? List powinien być max do 500g (jakaś większa dokumentacja itp.), to by się skończyło wysyłanie piłek poleconym.

Odpowiedz
avatar mmsskkbb
0 0

No gdyby koło rowerowe można było wysłać listem to listonosz musiałby chyba pod pachą je nieść, bo do tego wózeczka by się nie zmieściło:)

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 0

Hehe. Gdyby koło ktoś listem wysłał to podejrzewam, że adresat otrzymałby awizo :)

Odpowiedz
avatar BlueberryNights
2 2

Ok, rozumiem perfekcyjnie listonosza, który zostawia awizo na większe paczki, tylko czemu są one potem do odebrania po 19, 20, następnego dnia, skoro nigdy nie opuściły poczty?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 0

Do odebrania są już tego samego dnia, od momentu kiedy listonosz rozliczy się z przesyłek rejestrowanych. Potem to już zależy od "pań w okienkach".

Odpowiedz
avatar mmsskkbb
0 0

Dokładnie. Zawsze chodzę na pocztę pół godziny przed 18, bo wiem że po 18 zleci sie duzo ludzi. I nigdy mi sie nie zdażyło żebym nie odebrałą przesyłki o tej porze.

Odpowiedz
avatar janhalb
3 3

Autorze! Piszesz: "Ale nie spodziewajcie się cudów gdy na takim allegro zamówicie swetry, poduszki, piłki (serio, takie rzeczy ludzie wysyłają jako polecone) ". Drogi przyjacielu - ja oczywiście rozumiem, że idąc piechotą czy jadąc rowerem nie weźmiesz takich większych przesyłek. I to oczywiście nie Twoja wina - ale zrozum, że moja też nie: skoro Poczta Polska w swoim regulaminie DOPUSZCZA wysłanie takiej dużej rzeczy jako listu poleconego, to powinna zająć się także problemem jego dostarczenia do odbiorcy. A jeśli to niemożliwe - to należy ZMIENIĆ REGULAMIN i wyznaczyć od jakich wielkości przesyłka nie może już być "listem", a musi być nadawana jako paczka. Jasne, to nie należy do listonoszy, tylko - jak ktoś wyżej napisał - do zarządu tego skansenu... Ja nigdy nie miałem problemów: nasz listonosz jest znakomity. Ale znajomi mieszkający w mojej miejscowości, ale w innym rejonie (w blokach) regularnie dostają do skrzynek awiza mimo że byli w domu - a na poczcie czeka na nich najzwyklejszy list polecony (koperta i 3 kartki w środku).

Odpowiedz
avatar kruszynka1231
0 0

święta racja janhalb

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2011 o 22:21

avatar Radziol
0 2

"Szanowny Panie Radziol - skoro nie mam fizycznej możliwości dostarczenia Panu przesyłki" Proszę zauważyć, że mówię tylko o sytuacji kiedy jest fizyczna możliwość dostarczenia mi przesyłki. "lub jest to bardzo utrudnione" Jakie utrudnienia? Chcesz mi powiedzieć, że np. książka w przesyłce oznacza "bardzo utrudnione fizycznie dostarczenie"? A z taką sytuacja miałem nagminnie do czynienia. Cały dzień ktoś był w domu i oczywiście awizo. Bardzo mi przykro, ale do osób, które kiedyś (dziś jest lepiej) dostarczały mi pocztę nie mam nawet odrobiny wyrozumiałości.

Odpowiedz
avatar Theorin
-1 1

Ja wam proponuje skonczyc te wasze wywody, gdyz kwestia awiz, lezy przede wszystkim w gestii czlowieka a nie jakichs regulaminow itd, owszem, to tez, ale przede wszystkim chodzi tu o podejscie listonosza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2011 o 23:36

avatar josefine
0 0

Ja nie wiem, mam chyba dobrego listonosza, bo często przychodzą do mnie paczki z ciuchami/kosmetykami i zawsze dostaję je do skrzynki ew. rąk własnych, jak zadzwoni listonosz do drzwi. Nigdy nawet słówka nie powiedział, że musi się 'nabiegać z paczkami' czy coś.

Odpowiedz
Udostępnij