Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielna dziewucha z Sinsaya. Kilka dni temu, kupowałam w jednym salonów Sinsaya,…

Piekielna dziewucha z Sinsaya.

Kilka dni temu, kupowałam w jednym salonów Sinsaya, znajdującym się w gdyńskim CH Riviera dwie sztuki ubrań.

Nawet nie wchodziłam do przymierzalni, bo znam ichnią rozmiarówkę, wiem w co się mogę zmieścić, więc wybrałam co chciałam i ruszyłam do kasy.

Zapłacone, paragon wręczony, idę do wyjścia i wtem - wyją bramki. Biegnie za mną dziewucha w niebieskim sweterku i żąda, bym z nią poszła na zaplecze "celem wyjaśnienia czegoś".

Roześmiałam się. Powiedziałam, że nie jestem zobowiązana nigdzie z nią chodzić, jeśli coś ma do wyjaśniania, proszę bardzo - wyjaśniajmy to tutaj. Dziewucha dalej mówiła swoje "zapraszam na zaplecze" niczym mantrę.

Uznałam, że z takim zafiksowanym na jednym zdaniu dziewuszysku, nie mam obowiązku rozmawiać, pożegnałam ją stanowczo i postanowiłam wyjść, bo rozmowa z kimś, kto zachowuje się jakby miał IQ płytki chodnikowej, nie leży w moich upodobaniach.

Dziewucha wybiegła za mną, wrzeszcząc, i żądając abym z nią wróciła do Sinsaya.
Cóż, zwabiony krzykami napatoczył się galeryjny cieć-stójkowy , o IQ podobnym do tej dziewuchy, i wysłuchując jej bełkotu zaczął mi wmawiać, że coś ukradłam.

Ciśnienie mi się podniosło i warknęłam :

- Tak? Jest pan tego taki pewien?
Dobrze, proszę wezwać Policję, ale jeśli NIC przy mnie nie znajdą oprócz zapłaconych rzeczy, będziecie mieć grube kłopoty - za bezpodstawne wezwanie i pomówienie. Proszę się zastanowić czy Wam się to opłaca.


Widocznie opłacało im się, bo stójkowy zadzwonił po Policję.

Piętnaście minut później nie było im tak wesoło, bo przybył patrol Policji, przeszłam razem z nimi i tą dziewuchą na zaplecze Sinsaya. Oprócz opłaconych rzeczy, portfela, telefonu komórkowego i lekko zmęczonych życiem słuchawek JBL, funkcjonariusz kontrolujący nie ujawnił nic innego w mojej torbie.

Panienka tłumaczyła patrolowi, że jestem podobna do innej dziewczyny, która to rzekomo kilka dni wcześniej dokonała kradzieży, więc z góry założyła, że mogę mieć coś jeszcze upchane w torbie.
Przedstawiła im nagranie, i niestety - tu trzeba być chyba niepełnosprytnym,albo ślepym - gdzie nizszej, 3x grubszej i posiadaczce krótkich włosów do mnie, która mam 176 cm wzrostu, włosy półdługie i sylwetkę naznaczoną lekkim brzuchem. Nawet funkcjonariusze popatrywali po sobie z ubawem w oczach.

Patrol uznał, że mogę sobie iść, więc wyszłam, ale skargi do LPP, oraz ewentualnego pozwu o pomówienie, chyba nie odpuszczę.


A Wam drodzy czytelnicy powiem od siebie tylko jedno - bramka została wzbudzona specjalnym pilocikiem, bowiem ubrania w Sinsayu nie mają klipsów.

Pamiętajcie, że sprzedawca ma tyle praw, co zwykły Kowalski i nie dajcie się złapać na teksty, takie jakie puszczała do mnie ta dziewczyna. Nie jesteście zobowiązani z nim nigdzie chodzić, szczególnie tam gdzie nie ma kamer, bo może coś cichcem podrzucić, albo wmawiać Policji, że ukradliśmy to i to.

by LuxTorpedaWietnamStrike
Dodaj nowy komentarz
avatar Error505
8 14

Skarga OK, O pomówieni moze są podstawy. A masz protokół przeszukania?

Odpowiedz
avatar LuxTorpedaWietnamStrike
4 24

@Error505: oczywiste ze mam. Zostal sporzadzony na moja wyrazna prosbe.

Odpowiedz
avatar Error505
-1 13

@LuxTorpedaWietnamStrike: Super, działaj. Połowa Cię zaminowała za to. Nie sądziłem, że aż tyle ludzi ma w głowie sieczkę.

Odpowiedz
avatar didja
6 20

@LuxTorpedaWietnamStrike: Brawo! Witam koleżankę-pieniaczkę :D. Miło widzieć, że nie jestem jedyną osobą upominającą się o swoje prawa. A poważnie - dodam do Twojej historii jeszcze jedno, dla osób, które nie mają doświadczeń w tej kwestii: nie należy chodzić na żadne zaplecza do czasu przybycia policji, ponieważ tam, gdy nie ma świadków, mogą się wydarzyć różne rzeczy, na czele z podrzuceniem nawet drobiazgu do plecaka czy kieszeni. Tylko jawność i transparentność.

Odpowiedz
avatar LuxTorpedaWietnamStrike
1 15

@didja: też tak uważam - więc albo na miejscu, albo wcale. Jak się rzucają - niech wzywają policję, a my stójmy tam gdzie staliśmy. ;) żadne zaplecza czy kanciapy

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@LuxTorpedaWietnamStrike: warto tez zlozyc wniosek o zabezpieczenie monitoringu, na ktorym bedzie widac, ze ty nie wchodzisz do przymierzalni, jak rowniez tego z porownywana do ciebie dziewczyna- takie rzeczy lubia sie "gubic"

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

@didja: masz racje, ja podobna sytuacje mialam w Carrefour i Leclerku w pierwszym wzielam przeceniona kredke do oczu, ale przechodzac kolo czytnika chcialam sie upewnic, czy jest przeceniona- nie byla, wiec ja obok tego czytnika zostawilam przy kasie place, a ochroniarz pyta mnie agresywnie, gdzie jest kredka, na co ja zgodnie z prawda, ze kolo czytnika, a ten, ze sprawdzal i jej tam nie ma troche mina mu zrzedla, jak powiedzialam, ze w takim razie mozemy wezwac policje, ale wtedy to on bedzie mial pozew za straty moralne w drugim przypadku pomazalam sie jakims pudrem z testera, ale postanowilam przed dokonaniem zakupu sprawdzic, jak kolor wyglada w swietle dziennym przy kasie czekalo na mnie 4 ochroniarzy (mam 163, wazylam ok 60 kilo, nie wiem, po co im tyle osob na taka mala kobietke), z agresywnym- w naszym sklepie nie ma testerow! ja stwierdzilam, ze jak najbardziej i takiego uzylam, zostawili mnie z jednym ochroniarzem przy tej kasie i poszli "sprawdzic" cos mnie tknelo i sama po minucie tam poszlam (ochroniarz biegl za mna i kazal mi mowic, gdzie te rzeczy leza- gratuluje znajomosci terenu, na ktorym pelni obowiazki) i zastalam pania ochroniarke podczas zdrapywania naklejki "tester" skarge napisalam, niestety nie doczekalam sie odpowiedzi

Odpowiedz
avatar Honkastonka
22 44

Bije od ciebie taka pogarda do innych ludzi, że aż chciałabym usłyszeć jak to wyglądało z drugiej strony.

Odpowiedz
avatar LaKukaracha
13 27

@Honkastonka zgadzam się, te wszystkie „dziewuchy” w tekście, ten iloraz inteligencji płyty chodnikowej - przykro się to czyta

Odpowiedz
avatar Librariana
9 17

@LaKukaracha: i ten cieć-stójkowy...

Odpowiedz
avatar katem
-3 3

@Honkastonka: Nie widzę tu żadnej pogardy tylko ogromne wzburzenie na sposób, w jaki dziewczyna została potraktowana, bo to wzburzenie właśnie spowodowało, że użyła określonego słownictwa. Wcale się jej nie dziwię. Wy pozwalacie traktować się, jak złodzieja i w opisie analogicznego zdarzenia użyjecie pełnego 'wersalu" leksykalnego.

Odpowiedz
avatar czydredy
2 2

@katem tą historie w taki sposób, w jaki opisała ją autorka to mogę opowiedzieć mamie, mężowi, teściowej albo przyjaciółce. Pisząc coś publicznie wypadałoby zachować jakąś kulturę. Uwierz, że zastępując słowo dziewucha słowem dziewczyna, sprzedawczyni, sklepowa, etc. historia nie straciłaby na piekielności i przede wszystkim nikogo nie oburzyła.

Odpowiedz
avatar MMoon
24 40

Skarga za bezpodstawne oskarżenie może się należy, ale po tonie jakim piszesz o pracownikach moge spokojnie założyć, że Twoja bucowatość wpłynęła na opis tej sytuacji. Boi, uważanie, że pracownik, który tylko chce wypełnić swoje obowiązki i szybko wrócić do domu ma IQ płytki to chyba najszybszy sposób na znalezienie kogos, kto wyżej sra niż dupe ma, ciekawe ile osób tak myśli o Tobie :v. I to, że ubranie nie ma wielkiego klipsa nie znaczy, że nie jest zabezpieczone.

Odpowiedz
avatar Allice
8 14

@Armagedon: wierz lub nie, wiem jak działają zabezpieczenia w sinsayu dość dobrze. I raczej kwestia błędu przy zdejmowaniu go - nawet jak go fizycznie nie ma trzeba odbezpieczyć. Tak samo zresztą np w empiku, jak się kupuje na kasie samoobsługowej i nie przeciągnie przy wyznaczonym miejscu bramka piszczy. A do gazetki nikt nie przyczepia klipsa. Ja nie mówię że nie było piekielności ale autor też nie do końca ma pojęcie, ty widzę też

Odpowiedz
avatar MMoon
13 23

@LuxTorpedaWietnamStrike skarbuniu, czy maja w tym konkretnym sklepie zabezpieczenia czy nie maja to bez wypowiedzenia się kogoś, kto tam pracuje się nie dowiemy. Super, że Ty wiesz wszystko najlepiej i w ogóle kim my jesteśmy, żeby podważać osąd Twojego wybitnego i genialnego mózgu :c pewnie też jestem jakimś dziewuszyskiem przeokropnym, plebsem w sklepie pracującym, fuj.

Odpowiedz
avatar fursik
19 31

@LuxTorpedaWietnamStrike: Nawet tu zarozumialstwo z Ciebie bije, że aż zęby bolą. A przy takim podejściu lepiej nie zadawać pytania "Myślisz, że jestem idiotką?". Odpowiedź może Ci się nie spodobać.

Odpowiedz
avatar Allice
12 22

@LuxTorpedaWietnamStrike: wow, wygrywasz. W konkursie na najbardziej chamskiego użytkownika tego portalu. Jak "twoja kuzynka" o czymś nie wie to nie znaczy że nie istnieje. No ale po wypowiedziach widać że i tak nic nie dotrze więc szkoda klawiatury

Odpowiedz
avatar louie
12 12

@LuxTorpedaWietnamStrike: złotko nie gniewaj sie bo zlosc pieknosci szkodzi a jak sie ma paskudny charakter to trzeba chociaz o wyglad zadbac, po prostu bardziej wiarygodna bedzie wypowiedz od kogos kto tam pracuje i wie jak dokladnie wyglada kwestia zabezpieczen.

Odpowiedz
avatar Error505
3 5

@Allice: Jak bramka piszczy to się podchodzi do klienta i grzecznie prosi o wspólne rozwiązanie problemu.

Odpowiedz
avatar Ksilaqui
-5 13

@louie: każdy cięć może odpalić bramkę, nawet są zaprogramowane na konkretne ilości ludzi przewalające się w ciągu dnia. Myślisz że dlaczego pracownicy idąc na przerwę poza sklep czołgają się pod bramkami?

Odpowiedz
avatar Ksilaqui
-5 11

@Error505 proponując że zajrzysz mu do torebki i zrobisz rewizję - jako studenciaki zatrudniony na umowę o dziełoasz do tego pełne prawo. Te bramki są uruchamiane pilotem!!!! I byle gnój może sobie zrobić rewizję nieświadomemu człowiekowi, bo ciekawy jest jak wygląda pod ubraniem. Nie. To nie tak powinno działać!!!

Odpowiedz
avatar czydredy
8 10

@Ksilaqui pracownicy schylają się pod bramkami, bo w bramkach/przy wejściu jest ustawiony licznik wejść, nie chcą sobie nabijać sztucznego tłumu żeby statystyka nie poleciała.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
8 10

@Ksilaqui bo bramka liczy ile osób wchodzi i wychodzi i potem z tego robione są statystyki...

Odpowiedz
avatar hulakula
6 8

@Ksilaqui: pracownicy idąc na przerwę schylają się pod bramkami, żeby nie ich nie policzył licznik wejść. \oni przecież mają targety do zrobienia :D

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

@LuxTorpedaWietnamStrike: Ja właśnie tak myslę

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

przeciez mozna w metke wkleic zabezpieczenie, klips jest niepotrzebny :) w drogeriach tez nie ma klipsow, kremy maja zabezpieczenie pod kodami kreskowymi albo na takich plastikowych paskach-naklejkach

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@Ksilaqui: Proponować, że zajrzysz oczywiście możesz i masz to tego prawo. Tyle, że nie ma takiego prawa, że klient ma się temu podporządkować.

Odpowiedz
avatar Michail
5 9

Daj znac czy z tego cos wyszlo bo na razie widze krzyki i oburzenie.

Odpowiedz
avatar mg1987
13 17

Klipsy to nie jedyne zabezpieczenie antykradzieżowe. Są też znacznie mniejsze. To mogła być naklejka na metce nawet.

Odpowiedz
avatar iks
11 15

@LuxTorpedaWietnamStrike: Są.

Odpowiedz
avatar czydredy
6 10

@LuxTorpedaWietnamStrike to nie musiała być wklejka z tego sklepu. Z autopsji wiem, że często na bramkach piszczą torebki albo portfele chyba ze Stradivariusa. Nawet naklejka z innego sklepu mogła być nierozmagnesowana.

Odpowiedz
avatar mg1987
4 8

@czydredy: nawet nie musi być naklejka. Mi kiedyś zapiszczało od torby pełnej narzędzi i śrubek. Nie było opcji żebym miał tam naklejkę, bo wszystko było stare i już trochę zużyte.

Odpowiedz
avatar Allice
14 22

Ubrania mają zabezpieczenia. Tylko nie do końca takie jak myślisz. Ot, trochę technologia ruszyła do przodu

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 18

@Allice: Może i mają, ale - w tym wypadku - bramki powinny siedzieć cicho, gdyż-ponieważ autorka za towar zapłaciła i zabezpieczenia, jakie by nie były, powinny zostać zdjęte. Jeżeli bramka, mimo to, "zapiszczała" - to jednak znaczy, że coś było nie tak. I - prawdę mówiąc - skłonna jestem uwierzyć, że w Sinsayu - o ile faktycznie zabezpieczeń nie ma - w ten sposób kontroluje się "podejrzanych" klientów. Czyli - tak jak autorka napisała - włącza się pilocikiem sygnał w momencie przekraczania przez "podejrzanego" bramek. Po to, żeby mieć powód do jego zatrzymania i skontrolowania. Nie wiem, jak to wygląda od strony prawnej, ale gdyby mi ktoś z obsługi sklepu wykręcił taki numer, rzucił na mnie bezpodstawne podejrzenie wobec obecnych w sklepie klientów i jeszcze upokorzył "zaproszeniem" na zaplecze celem przeszukania - chyba moja reakcja byłaby jeszcze gorsza.

Odpowiedz
avatar Allice
4 10

@Armagedon: wierz lub nie, wiem jak działają zabezpieczenia w sinsayu dość dobrze. I raczej kwestia błędu przy zdejmowaniu go - nawet jak go fizycznie nie ma trzeba odbezpieczyć. Tak samo zresztą np w empiku, jak się kupuje na kasie samoobsługowej i nie przeciągnie przy wyznaczonym miejscu bramka piszczy. A do gazetki nikt nie przyczepia klipsa. Ja nie mówię że nie było piekielności ale autor też nie do końca ma pojęcie, ty widzę też

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 16

@Armagedon: Mógł się po prostu nie rozmagnesować, miałam kilkukrotnie taką sytuację. A nawet lepiej, piszczał mi lakier do włosów kupiony w innym sklepie i to piszczał tylko przy wychodzeniu, a ochrona wcale nie była tym zdziwiona. Nie ma co dorabiać teorii spiskowych, autorka ma po prostu problem z kontrolowaniem emocji.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-3 17

@Allice: Nie pojęłaś o czym pisze Armagedon, a się mądrzysz. Wielka ekspertko, służę podpowiedzią. "Atrapy bramek antykradzieżowych są doskonałym rozwiązaniem dla sklepów wielkopowierzchniowych, które nie chcą inwestować w pełną infrastrukturę SSK lub po prostu jest to zbyt kosztowne. System taki, oprócz roli odstraszającej, może być również nośnikiem reklamowym, lub za niewielką dopłatą zostać wyposażony w zdalnie sterowany alarm świetlnodźwiękowy. ZDALNIE URUCHAMIANY alarm pozwala ochronie obiektu lub personelowi skutecznie reagować na zauważona próbę kradzieży, a także podnosi „wiarygodność” systemu. Atrapy Meco wyglądają identycznie jak wersje w pełni uzbrojone." https://empel.pl/atrapy/

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 16

@Bedrana: Allice się nie mądrzy, tylko dzieli informacjami o tym, jakie zabezpieczenia stosuje Sinsay... Armagedon w oparciu o nic założyła, że autorka ma rację, bo na ubraniach nie ma widocznych klipsów. A zabezpieczenia to nie tylko klipsy, ale też np. małe paski magnetyczne.

Odpowiedz
avatar Allice
4 8

@Bedrana: autor założył kolejne konto przy którym określenie beton jest obraźliwe dla materiałów budowlanych? Nie umiesz czytać? Nie zaprzeczam że coś takiego istnieje, piszę tylko że brak klipsów przy ciuchach gówno znaczy ale do niektórych to nie dociera... Naucz się czytać

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 19

@Bedrana: I Ty, i autorka-troll pokazujecie, że nie umiecie po prostu normalnie rozmawiać. Mnie osobiście nie obchodzi, co pomyślą sobie obce osoby (zresztą, jak komuś pika, to zakładam, że źle rozmagnetyzowano, a nie, że złapano złodzieja, ale co tam lubisz), nie mam problemu z tym, żeby sprawdzono kamery w przypadku identycznego, zamkniętego przedmiotu bez paragonu. Nie wiem, jakie zasady obowiązują sprzedawców w Sinsayu, natomiast załatwianie tego na zapleczu brzmi jak chęć uchronienia wrażliwych osób, przed oceną ze strony innych kupujących. A autorka zachowywała się agresywnie, co jest dosyć charakterystyczne dla złodziei, których przyłapano na gorącym uczynku.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 11

@Ohboy: Owszem, mądrzy się. "Armagedon w oparciu o nic założyła..." Nie w oparciu o nic, tylko o komentarz autorki. Bo ja, wyobraź sobie, CZYTAM komentarze, a nie stawiam minusika za sam nick - bez czytania. Cyt. 1."Moja kuzynka pracowała w Sinsayu i stąd wiem, że ichnie ubrania zabezpieczeń nie mają.. ;)" 2."...powiem od siebie tylko jedno - bramka została wzbudzona specjalnym pilocikiem, bowiem ubrania w Sinsayu nie mają klipsów." I jeśli, do cholery, NIE MAJĄ tych klipsów, drucików, paseczków, pierdułeczków, czy smug zapachowo-magnetycznych (drwinka) - to FAKTYCZNIE oznacza, że bramka została wzbudzona pilotem. I - jak widać - jest to całkowicie możliwe, sądząc z cytatu Bedrany. Moja wypowiedź powyżej. "...skłonna jestem uwierzyć, że w Sinsayu - o ile FAKTYCZNIE ZABEZPIECZEŃ NIE MA - w ten sposób kontroluje się "podejrzanych" klientów." Co? Takie niemożliwe? ZWŁASZCZA, że ekspedientka przy policji twierdziła, iż autorka jest PODOBNA do jakiejś tam złodziejki, a o piszczeniu bramki nie było mowy. Poza tym, w trakcie tych całych "przepychanek" autorka musiała linię bramek przekroczyć kilkakrotnie wte i wewte - więc bramki powinny piszczeć za każdym razem. Również wtedy, gdy już po przeszukaniu wychodziła ze sklepu. A jeżeli twierdzicie, że w Sinsay zabezpieczenia NA PEWNO są na/w ubraniach - tylko niewidoczne - i ekspedientki "zdejmują" je w jakiś tajemniczy sposób przy kasie (żeby, boże broń, klient tego nie zauważył), to - ni mniej, ni więcej - oznacza właśnie, że podejrzewacie autorkę o próbę kradzieży. Bo w jakieś tam pier_dolety, że bramki piszczą od kluczy, kart bankomatowych, kodów paskowych "z innych sklepów", spinek do włosów, czy magnesu w kieszeni - nie wierzę. A nawet gdyby tak było - zdarzałoby się to nagminnie, co zmusiłoby obsługę sklepu do "naprawienia" bramki. Odrobina logicznego myślenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła. A to, w jakim "tonie" autorka napisała historię - to jest zupełnie inna para kaloszy.

Odpowiedz
avatar Error505
0 4

@Armagedon: Od strony prawnej to wygląda to tak, ze pracownicy sklepu maja takie same prawa jak inni obywatele, czyli mogą dokonać aresztowania obywatelskiego, co polega na tym, ze nogą przestępcę zatrzymać ale nie mogą go dotknąć. Czyli powodzenia.

Odpowiedz
avatar Bedrana
1 5

@Allice: Widzę, że twoje chamstwo niedaleko odbiega od chamstwa autorki.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 9

@Armagedon: Autorka twierdzi, że zabezpieczeń nie ma, bo kuzynka. Mamy tu inną komentatorkę, która twierdzi, że zabezpieczenia są. Czemu mamy wybrać rozemocjonowaną autorkę? Jaki opis, taka reakcja. Jeśli ktoś w ten sposób reaguje na zwykłą sytuację (bo to jest zwykła sytuacja), to niech się nie dziwi, że ludzie podchodzą do tego z duuużą rezerwą. Już Ci powiedziałam, że bramki mogą piszczeć z różnych powodów, nikt tu autorce kradzieży nie zarzuca. Bycie chamką i trollem - owszem :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2023 o 0:21

avatar Ksilaqui
-3 7

@Ohboy tylko przy nie rozmagnesowanie obsługa zachowuje się inaczej niż przy uruchomieniu z pilota. Jak uruchomią z pilota to oczekują, że pozwolisz im zajrzeć np. do torebki. A z jakiej racji miałabym im na to pozwolić? A potem jest płacz, że skoro ja straciłam 2 h na oczekiwanie na patrol z policjantką ( no bo nie będzie mnie kobiety przeszukiwał facet) to oczekuje na sprawozdanie z przeszukania i konkretnego ukarania osoby, która mój czas straciła na oczekiwanie na patrol i przeszukanie...

Odpowiedz
avatar Ksilaqui
-4 6

@Ohboy to brzmi raczej jak chęć zajrzenia osobie w jelito grube

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 10

@Ohboy: Jeśli podejrzenie kradzieży w sklepie jest dla ciebie ZWYKŁĄ sytuacją, to ja się, po pierwsze, zastanawiam z czego to wynika, a po drugie - ciekawi mnie, jaka byłaby dla ciebie sytuacja NIEzwykła? Gdyby ci ktoś z obsługi włazł do przebieralni?

Odpowiedz
avatar JohnDoe
6 8

@Armagedon: "Bo w jakieś tam pier_dolety, że bramki piszczą od kluczy, kart bankomatowych, kodów paskowych "z innych sklepów", spinek do włosów, czy magnesu w kieszeni - nie wierzę." Wierzyć nie musisz. Ale ja byłem nie raz świadkiem albo sam w sytuacji, gdy na WEJŚCIU do sklepu (nie tylko jakiś odzieżowy, ale nawet market spożywczy) bramka piszczała. Pracownicy wchodzącym włączali? Bramki to urządzenia. Radiowe, akustomagnetyczne lub elektromagnetyczne. I jak każde urządzenie można zakłócić lub wzbudzić. Spotkałem się z postem użytkownika na jednym forum, że karta do samochodu hands-free wzbudzała u niego bramkę w sklepie. A że obsługa/ochrona w niektórych sklepach zdalnie wzbudzać może, to też są przypadki.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 11

@Ksilaqui: Czy ty widzisz, co piszesz? Skąd obsługa ma wiedzieć, co jest źródłem problemu, żeby różnicować reakcję według tego? Klient może zapłacić za część zakupów, a część może ukraść. Nikt mi nigdy nie włączył bramki pilotem, a zdarzało się, że prosili o otworzenie torby z zakupami. Żaden problem. @Armagedon: Jeżeli dziwi cię, że po zapiszczeniu bramek chcą sprawdzić, czy coś nie zostało ukradzione, to nie wiem, na jakiej planecie żyjesz.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 5

@Ksilaqui: A, autorka nigdzie nie napisała, że chciano jej zajrzeć do torebki. Poproszono ją tylko na zaplecze.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 9

@Ohboy: "Nikt mi nigdy nie włączył bramki pilotem..." A skąd to niby wiesz? Pilot to takie urządzenie, które działa Z DALEKA. Żaden pracownik sklepu NIE MA PRAWA kazać ci otwierać torby, bo taki ma kaprys. Jeśli to robi - musi mieć DOBRY powód. Na przykład taki - że zapiszczała bramka którą przekroczyłaś. Ale jeśli ty niczego nie ukradłaś - ta bramka NIE MA PRAWA zapiszczeć. I ty to powinnaś wiedzieć jako uczciwy klient. A jeśli piszczy - to znaczy, że... a)jednak coś ukradłaś, b)ktoś użył pilota, c)bramka "zwariowała". A ta ostatnia sytuacja zdarza się rzadko, a nie - jak twierdzisz - nagminnie. Bo personel sklepu nic innego by nie robił - tylko latał z klientami na zaplecze. I zrozum-że wreszcie, że w sumie nie chodzi o to z jakich przyczyn bramka piszczy, tylko o to jak jest traktowany uczciwy klient, który WIE, że niczego ze sklepu nie wynosi "cichcem". Mianowicie - jak potencjalny złodziej. I to ma prawo go wku_rwić. A jeśli do tego WIE, lub się domyśla, że bramkę uruchomiono pilotem - ma prawo wku_rwić się podwójnie. Po trzecie - jeżeli, mimo wku_rwienia, wykazuje dobrą wolę i pozwala sprawdzić swoje zakupy NA MIEJSCU, ale mu się na to nie pozwala i z uporem maniaka "zaprasza" na zaplecze, to - moim zdaniem - klient ma prawo kazać się personelowi pocałować w dupę i iść sobie spokojnie do domu. Jeśli twój charakter i twoja osobowość pozwalają na to, że dajesz się ludziom traktować jak im się żywnie podoba - to jest wyłącznie twoja sprawa. Ale nie wymagaj tego samego od innych.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
6 8

@Armagedon: Jeśli jest pracownik ochrony i widzi, że ktoś wychodzi i zaczyna piszczeć bramka bo (posługując się Twoimi przykładami): a)jednak coś ukradłaś, b)(Pilot - nie występuje, bo ochrona wie, czy sami użyli pilota czy nie), c)bramka "zwariowała". Ma prawo podejrzewać kradzież. Bo nie zna Ciebie, nie czyta w myślach, nie ma rentgena w oczach. Ty możesz być pewna tego, czy coś zrobiłaś czy nie. Inny człowiek już nie. Więc nie dziw się, że podejrzewa Ciebie o kradzież, skoro Ty, nie mając twardych dowodów, podejrzewasz go o specjalne celowe wzbudzanie alarmu pilotem.

Odpowiedz
avatar hulakula
6 8

@Armagedon: najbardziej podoba mi się argument bo kuzynka. i co z tego, że kuzynka? mnie w mediamarkt zapikało zabezpieczenie w butach wojasa, nawet nie wiedziałam, że je tam mam. jakieś zabezpieczenie w nokii regularnie wzbudzało bramkę w carrefourze- mogłam mieć tylko telefon i kluczyki w ręku a pikało, dopiero potem odkryłam pasek z zabezpieczeniem pod baterią.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 5

@Armagedon: Stąd, że to można sprawdzić. Ponieważ nie wpadam wtedy w szał, mogę zawsze sprawdzić, który produkt zapikał. :) Nikt, nigdy nie potraktował mnie źle w takiej sytuacji, bo mam taką osobowość, że załatwiam takie sprawy na swoją korzyść, ale z uśmiechem na twarzy, bez chamstwa. Normalny człowiek, który wie, że niczego nie ukradł, nie zachowuje się jak dzikus, gdy bramka się włączy. Właśnie dlatego, że nie jest złodziejem. Inaczej zachowują się tylko osoby, które nie potrafią kontrolować swoich emocji lub faktycznie są złodziejami.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
5 7

@LuxTorpedaWietnamStrike: tak wiemy. Od kuzynki, która tam pracowała. Kuzynka - najlepsze źródło informacji o spółce zatrudniającej ponad 24000 ludzi... Weź już skończ.

Odpowiedz
avatar iguana
21 33

Zacznijmy od tego ze kasjerzy widza setki osób dziennie i maja prawo się pomylić bo wszyscy wyglądamy tak samo - nijako. Druga sprawa to fakt, że jeżeli miałabym wskazać kogoś o inteligencji równej płytce chodnikowej to byłabyś tą osobą właśnie ty z całej trójki. Inteligentna osoba nie chciałaby marnować czasu na bzdury i z łatwością wybrnęłaby z takiej sytuacji przejmując inicjatywę w dyskusji i prowadząc ją do obranego celu. Ty natomiast wybrałaś przepychanki jak małe dziecko. Nie, nie jesteś inteligentną osobą. Biorąc jeszcze pod uwagę, że dowartościowujesz się faktem posiadania innej pracy niż sprzedawca czy ochroniarz (tych słów ci zabrakło w opowieści). Zdecydowanie nie zaliczyłabym Cię do inteligentnych osób.

Odpowiedz
avatar czydredy
18 22

@LuxTorpedaWietnamStrike widzisz, ten ‚cieć’ ma prawo zaglądnąć ci do torby. Nie ma prawa pchać tam rąk, bo to może tylko policja. Swoją drogą, jeśli niczego bym nie ukradła, to nie miałabym powodu żeby nie pokazać co mam w torbie, nie miałabym się czego wstydzić pokazując zawartość.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 8

@iguana: Inteligencja nie ma nic wspólnego z kulturą. Wielu znam chamów bardzo inteligentnych.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@czydredy: Mylisz się, koleżanko. Żaden ekspedient, ani żaden ochroniarz nie ma prawa zaglądać ci do torby. Może cię grzecznie poprosić, żebyś mu SAMA pokazała, co w torbie masz. I nie musisz robić tego na zapleczu - bo to AUTOMATYCZNIE sugeruje, że coś ukradłaś. Sugeruje wszystkim obecnym przy incydencie klientom i pracownikom sklepu. Jeśli "podejrzany" klient wyraża chęć wyjaśnienia sprawy "tu i teraz" - to nikt nie ma prawa ciągać go po zapleczach, ani upokarzać publicznie w żaden inny sposób.

Odpowiedz
avatar iguana
7 11

@Armagedon myśle ze mylisz inteligencje z wykształceniem. Co również nie musi iść w parze. Jeżeli ktoś nie pojmuje dlaczego zostały stworzone zasady kultury w społeczeństwie to nie jest inteligentny niestety. Autorka nie musiała się zgodzić na przeszukanie na zapleczu. Gdyby miała nieco większy iloraz inteligencji niż płyta chodnikowa to rozwiązałaby ta stymulację w minute.

Odpowiedz
avatar Rumpersztycka
18 30

Straszna z ciebie dziewucha!

Odpowiedz
avatar crash_burn
10 10

@LuxTorpedaWietnamStrike: nie, nie dlatego. Dlatego, że Twoja kultura jest na poziomie "płytki chodnikowej"

Odpowiedz
avatar Ohboy
20 24

W stosunku do np. lekarzy też jesteś taką chamką, czy tylko sklepowy "motłoch" tak traktujesz? Swoją drogą trochę nie wierzę, że policja przyjechała tak szybko.

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 13

@LuxTorpedaWietnamStrike: Aaa, to sprawa jasna, jesteś trollem.

Odpowiedz
avatar Semilinka
18 22

Moim zdaniem to ty byłaś nieco piekielna. Skoro bramki zawyły to normalna sprawa żeby sprawdzić czy nic dodatkowo przy sobie nie masz. Skoro nic nie ukradłaś to w czym był problem? Wystarczyło pokazać że nic nie masz i myślę że problem by się skończył. Nawet jeśli bramki zostały sztucznie wywołane to będąc niewinna myślę że szybciej byś załatwiła sprawę bez upierania się i wzywania policji... Swoją drogą skoro mają bramki to muszą mieć też jakieś zabezpieczenia. Za to dziwi mnie że "znasz rozmiarówkę" tego sklepu. Przecież tam to loteria - s czasem jest jak xl a czasem jak xxxs. Nigdy nie trafiłam tam za pierwszym razem w dobry rozmiar - a dobrze znam swoje wymiary. Nawet w cm. Jak dla mnie cała ta sytuacja wygląda jakbyś chciała coś udowodnić. Tylko nie bardzo rozumiem co.

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 10

@Semilinka: Ta rozmiarówka to największa piekielność. :D Oczywiście wiem, że wynika to z tego, że jest to szybka moda i ubrania są zapewne szyte w tzw. sweatshopach, ale taki rozstrzał jest chory. Bardzo szczupła znajoma kupiła tam spódnicę w rozmiarze, rzekomo, XL. Inne nie pasowały...

Odpowiedz
avatar Pantagruel
8 8

@Ohboy: Zawsze do mierzenia biorę jedną sztukę ubrań w "moim" rozmiarze i drugą o rozmiar większą. Raz chcąc zmierzyć spodnie przez gapiostwo wzięłam dwa sztuki w tym samym rozmiarze. Jedna para leżała dobrze, w drugiej nie mogłam się dopiąć ;-)

Odpowiedz
avatar Semilinka
9 13

@LuxTorpedaWietnamStrike: nie mam obsesji na punkcie swoich rzeczy i nie czuje potrzeby udowadniania czegoś wydumanego. Skoro bramki zawyły teoretycznie coś wyniosłaś. Dla sprzedawców jest to wystarczającym dowodem. Słowem ty też musisz przedstawić jakiś dowód - inny niż słowa. Po za tym co się stanie jeśli sprzedawczyni popatrzy w twoje prywatne rzeczy tylko po to żeby sprawdzić czy czegoś nie ukradłaś? Umrzesz? Utracisz dumę? Poczujesz się oceniona? Nie rozumiem dlaczego to aż takie ważne. Tym bardziej że zawsze można postawić na sprawdzenie nagrań z kamer.

Odpowiedz
avatar Semilinka
4 8

@Ohboy: kiedyś zachciało mi się jakiejś bluzy z tego sklepu. Wszystko co było s faktycznie nadawało się na jakieś XXL. Nie wiem czy to był jakiś okres gdzie modna była na oversize ale litości - na dobre 10 różnych bluz wszystkie były jak worki. Nie mam odwagi kupić tam czegokolwiek bez przymierzenia..

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@Semilinka: Rzeczy na górę są często większe, za to na dół - o wiele za małe. Mam od nich dwie bluzy i więcej nic nie kupię (ale to głównie ze względu na sweatshopy).

Odpowiedz
avatar Semilinka
6 6

@LuxTorpedaWietnamStrike: nie rozpędzaj się tylko czytaj uważnie. Nawet jeśli były sztucznie uruchomione to sygnał jest podstawą do teoretycznego założenia że coś ukradłaś. Teoretycznego. Nie ważne czy są to straszaki czy nie. Nie ważne czy alarm jest dlatego że coś rzeczywiście ukradłaś czy masz przy sobie coś co taki alarm może wywołać czy sami osobiście go włączyli. Chyba że nie rozumiesz kontekstu mojej wypowiedzi bo mam wrażenie że tak. Po za tym zignorowałaś moje pytanie. Swoją drogą skoro to szmaciarnia to po co tam kupujesz?

Odpowiedz
avatar Semilinka
3 3

@Ohboy: ja czasem lubię kupić tam rzeczy bo są tanie. Zazwyczaj jakościowo adekwatne do ceny ale jeśli coś mi się spodoba lub potrzebuje ciuchów dresowych po domu to dlaczego nie. Natomiast nie mogę zrozumieć tej nagminnej mody wprowadzanej chyba głównie przez Sinsay do Crop topów. Kurde ile razy coś ładnego znalazłam, a okazuje się że ledwo zakrywa mi biust. Wydaje mi się że jest to styl niekoniecznie dobry dla młodych nastolatek (10-14 lat). Acz to moja opinia tylko i własną frustracja. Rozumiem że moda że komuś się podoba ale mam wrażenie że ten sklep w tym przoduje.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 2

@Semilinka: Tak, niska cena jest zdecydowaną zaletą, która kiedyś mnie skusiła, ale potem uznałam, że wolę przejść się po sklepach z odzieżą używaną. Tam przynajmniej różnorodność rozmiarówki ma dobre wytłumaczenie xD A dosyć często zastanawiam się, do kogo dokładnie są skierowane takie sklepy, bo sądząc po jakości raczej do mało wymagających nastolatek, tylko niektóre kroje właśnie średnio są dla nich. Tylko dorosła kobieta z biustem niekoniecznie w nie wejdzie, więc???

Odpowiedz
avatar jass
8 8

@LuxTorpedaWietnamStrike: "Szmaciarni nie stać na lepsze bramki" - a wyżej w komentarzach napisałaś, że prawie wszystkie swoje rzeczy masz od nich, więc per analogiam jak w tej sytuacji należałoby nazwać ciebie? ;)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
7 9

@LuxTorpedaWietnamStrike: "Szmaciarni nie stać na lepsze bramki" Wartość rynkowa tej "szmaciarni" to ponad 17 mld PLN (17000000000 PLN) Nie wiem, czy Ty i Twoja "teściowa-okulistka i to o 2 stopniu specjalizacji" razem wzięte kiedykolwiek zbliżycie się do ich możliwości na co ich stać.

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

@Ohboy: patrząc po klienteli tam to właśnie nastolatki, które lubią dużo i tanio. Rzecz w tym, że trochę tych ciuchów pasuje tylko na dyskotekę i to w obstawie z ojcem, bratem i wujkiem. Rozmiarówka bardziej pasuje na młodsze nastolatki co też brzmi nieco niepokojąco. Choć z drugiej strony na każdej wyprzedaży tam są tłumy w tym córek z matkami więc najwyraźniej jest to obecnie akceptowalne. Choć mnie osobiście mrozi widok 10 latki w spodenkach odsłaniających 2/3 pośladków i w Cropp topie bez biustonosza (widok który zapadł mi w pamięci sprzed 2 czy 3 lat, na mieście).

Odpowiedz
avatar Ohboy
12 18

@marudak: A gdzie widzisz, że autorka została nazwana złodziejką? Ona sobie więcej dopowiedziała i sama eskalowała sytuację niż sprzedawczyni rzeczywiście zrobiła. Chyba nie ma wielu osób, które nigdy nie zapikały na bramkach, ale większość z nas po prostu umie nad sobą panować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

@marudak: ale z historii nie wynika, że ktokolwiek wyzwał autorkę od złodziejki.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 13

@marudak: Miałam podobną sytuację, koleżanka podarowała mi tusz do rzęs. Okazało się że zabezpieczenie nie było ściągnięte o czym nie wiedziałam. Bramka zawyła, zaprowadzono mnie do kańciapy. Kazano wyrzucić wszystko, straszono policją. Uratowało mnie tylko to, że nie mieli w sprzedaży kosmetyków tej firmy. Nie życzę nikomu takiego stresu jaki przeżyłam jak mnie ochroniarz prowadził. Więc nie dziwię się wściekłości autorki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2023 o 19:37

avatar czydredy
8 12

@marudak wiele razy widziałam swoich znajomych jak przechodząc przez bramki zaczęły one piszczeć. Uwierz mi, że ostatnią rzeczą jaką miałam ochotę zrobić to zgłoszenie do czyjegoś przełożonego, że komuś bramka pikała w sklepie. Może dlatego taką osobę ‚podejrzaną’ bierze się na zaplecze, żeby nie robić sensacji przed sklepem? Kolejna sprawa, nie spotkałam się z tym, żeby sprzedawca biegł przez sklep do kogoś, komu pikała bramka i wrzeszczał- złodziej! Złodziej! Raczej robi się to w dość subtelny sposób.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 6

@LuxTorpedaWietnamStrike: Ok, tu zwracam honor. Tzn. nadal jesteś trollem, tego nie cofam (i wątpię, że sytuacja w ogóle miała miejsce, albo w takiej postaci, jak ją przedstawiasz).

Odpowiedz
avatar gstronaostro
5 9

@LuxTorpedaWietnamStrike: taka "mądra", a nie wie, że nie nagrywa się ludzi bez ich zgody? Może tobie założą sprawę - zasługujesz ;)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
3 3

@gstronaostro: Nie jestem pewny co do nagrywania w sklepie (wewnątrz budynku) ale generalnie nagrywać można, nie można upubliczniać.

Odpowiedz
avatar Shi
6 6

@Armagedon: lol, nie można osób prywatnych wizerunku udostępniać publicznie. Zanim napiszesz, sprawdź... Politycy, celebryci i księża to są osoby publiczne, ich wizerunek można upubliczniać, ale "szarego kowalskiego" już nie. Nagrać możesz, ale nie pokazywać innym.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
3 3

@Armagedon: Art. 81 ustawy o prawie autorskim 2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych; 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Nie wiem jak traktowany jest sklep. Jest ogólnodostępny pod pewnymi warunkami, a jednak jest terenem prywatnym. I czy zakaz filmowania wewnątrz sklepu (jeśli taki jest) ma moc prawną. Tak czy inaczej. Jeśli wchodzisz, żeby tylko nagrać panią w sklepie, to bez jej wyraźnej zgody nie możesz tego upublicznić. Nawet nie musi Cię informować, że zabrania.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

@Armagedon: A teraz to już zwyczajnie epatujesz głupotą. Nie kompromituj się kobieto i dla swojego dobra poznaj prawo obowiązujące w Polsce, bo opowiadasz bzdury. I dowiedz się, kim jest osoba publiczna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

Do niedawna w Rivierze pracowała moja córka. W innym sklepie, ale serio nie życzę Ci spotkania jej w takiej sytuacji. Cienko byś śpiewała, uwierz mi. Wyszłoby wtedy kto jest dziewuchą o IQ płyty chodnikowej.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
10 12

@LuxTorpedaWietnamStrike: widziałaś pilot? Przyznali się? Czy domysły i pomawianie?

Odpowiedz
avatar JohnDoe
10 10

@LuxTorpedaWietnamStrike: kuzynka pracowała w TYM Sinsayu i w TYM czasie co wydarzyła się historia i powiedziała, że na TOBIE użyli pilota? Jeśli nie, to są to dalej DOMYSŁY.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
2 4

@Armagedon: w obie strony to działa. Solidne podstawy. Bo dwa do dwóch - nawet dziecko potrafi dodać. Jeśli jako ochrona nie uruchomiłem alarmu z pilota, za to słyszę, że bramka piszczy, to pierwsza rzecz, o której pomyślę gdy to się stanie - to właśnie to, że ktoś coś kradnie i próbuje wynieść.

Odpowiedz
avatar Bezpaniki
4 10

@JohnDoe: ona NIE MUSI nic udowadniać. Przecież ona MIAŁA kuzynkę co KIEDYŚ PRACOWAŁA w jakim Sinsay i ona terasz WSZYSTKO wie

Odpowiedz
avatar Face15372
10 14

Cóż za wejście na piekielnych, dawno takiego nie było. Ciekawe czy historia przetrwa, czy zniknie?

Odpowiedz
avatar Mistraali
7 11

@Face15372: Żadne wejście. Chwilę już jej nie było, ale po stylu opowieści, jak i kulturze oraz inteligencji prezentowanej w komentarzach, zdaje się, że objawia się nam po raz kolejny pewne zakompleksione dziewczę, które posiada chorobliwą wenę do pisania. Nie przypomnę sobie poprzednich wcieleń, bo zwykła ona kasować konto maksymalnie po kilku miesiącach. Zazwyczaj to następowało, gdy jej natłok bzdur spotykał się ze zbyt ostrą krytyką (co zresztą już widać powyżej).

Odpowiedz
avatar Xynthia
7 11

@Mistraali: Czekaj, czekaj, czy jedno z jej kont to Hermiona? Coś kojarzę, wcześniej miała inne, już nie pamiętam jakie. Nie poznałam od razu, bo aż takiego chamstwa nie prezentowała wtedy, chociaż owszem, tendencje było widać.

Odpowiedz
avatar Mistraali
6 6

@Xynthia: Tak właśnie o nią mi chodziło, dzięki :) Przygnębiająca postać...

Odpowiedz
avatar JohnDoe
2 4

@Xynthia: chyba, że to Timi kierowiec tirowiec zmienił rodzajnik. Rzuca się i obraża podobnie do niego.

Odpowiedz
avatar mg1987
0 2

@Xynthia: jeśli dobrze kojarzę jej drugie wcielenie pisało o perypetiach z facetem. I kiedy podlinkowała swojego FB to ktoś ją skojarzył z rodziną K. z podkarpacia i się zaczęła wtedy rozkręcać z chamskimi komentarzami.

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 4

@Xynthia: Brzmi znajomo. Hermiona też wyzywała ludzi naokoło od debili i idiotów :)

Odpowiedz
avatar Allice
2 4

@JohnDoe: kiedyś było tu coś jeszcze gorszego. Już nazwy nie pamiętam, miałam kiedyś nawet screenshota na wszelki wypadek bo najpierw wyzywał a potem groził sądem całej liście osób w osobnej "historii". Pamiętam tylko że miał bana na jakieś 10 lat

Odpowiedz
avatar Mistraali
1 1

@Allice: Wydaje mi się, że był to bodajże "lordvictor". Faktycznie zjawiskowy osobnik. Hermiona vel notable vel torpeda musi się bardziej postarać, choć jest na dobrej drodze.

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 16

@Armagedon: Ciekawe zachowanie z twojej strony - wierzysz tylko w komentarze, które "potwierdzają" to, co napisała histeryczna autorka. Sama zresztą zaczynasz histeryzować, "palec w dupę", haha, co jeszcze wymyślisz? To smutne, że tyle osób nie potrafi na spokojnie poradzić sobie z tak prostą sytuacją. Jak wy ludzie żyjecie w społeczeństwie.

Odpowiedz
avatar gstronaostro
11 15

Nie wiem, kim jesteś, księżniczko, ale historia wyssana z palca, albo ani nie masz szacunku do ludzi ani do siebie. Każdy normalny człowiek załatwiłby sprawę szybko i z normalnym tonem nie wyzywając ludzi przy tym. Mi kiedyś na bramkach pikała kurtka, którą nosiłam od dwóch lat. Okazało się, że była w środku jakaś mała kieszonka z wkładką z zabezpieczeniem antykradzieżowym. Pani nie krzyczała tylko wspólnie szukałyśmy problemu. Da się?

Odpowiedz
avatar JohnDoe
6 8

@gstronaostro: "historia wyssana z palca, albo ani nie masz szacunku do ludzi ani do siebie" Jedno nie wyklucza drugiego

Odpowiedz
avatar hulakula
8 12

@gstronaostro: mnie najbardziej rozbawił argument o kuzynce z sinsaya, co WIE. jasne, obsługa nie ma nic ciekawszego do roboty niż uruchamiać bramki ;-) mnie w mediamarkt zapikało zabezpieczenie w butach wojasa, nawet nie wiedziałam, że je tam mam. jakieś zabezpieczenie w nokii regularnie wzbudzało bramkę w carrefourze- mogłam mieć tylko telefon i kluczyki w ręku a pikało, dopiero potem odkryłam pasek z zabezpieczeniem pod baterią.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
4 4

@gstronaostro: Autorka ogółem się tu zachowuje żałośnie, co nie zmienia faktu, że historia (jeśli całkowicie prawdziwa i nie przekolorowana) piekielna. I sama prawdę mówiąc nie chciałabym z tą pracownicą iść na zaplecze.

Odpowiedz
avatar hulakula
5 7

@Armagedon: po drugim czy trzecim razie, jak już wiedziałam, że telefon pika- najzwyczajniej w świecie sprawdziłam- i okazało się, że jest pasek pod baterią. co do mediamarktu- panowie sprawdzili wykrywaczem, że pikają buty- w środku było zabezpieczenie. całość operacji trwała 3 minuty. imo z wielu sytuacji można wyjść na spokojnie, oszczędzając kupę czasu- niż wdawać się w niepotrzebne przepychanki. no, chyba, że ktoś ma za dużo wolnego czasu. autorka historii wyzywając wszystkich od idiotek i debilek raczej sama pokazuje swój poziom i to jak ta sytuacja mogła wyglądać.

Odpowiedz
avatar Gozdzik
2 2

@LuxTorpedaWietnamStrike: Natalia daj spokój, co Ty tak ludzi obrażasz!! Odpuść sobie internety i idź lepiej upiecz coś dla chłopa

Odpowiedz
avatar Librariana
23 25

Podsumowując, mamy tu bucowatą i roszczeniową babę, która uważa, że na temat sprzedaży wie wszystko, bo ma kuzynkę w Sinsay'u oraz może traktować ludzi jak śmieci bo ma teściową okulistkę (i to o 2 stopniu specjalizacji!).

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
13 15

Zarówno ta historia jak i zachowanie autorki w komentarzach jest piekielne.

Odpowiedz
avatar hulakula
10 14

@Armagedon: kwestionowanie czyichś kompetencji bo wiek jest słabe. nie wiemy jak autorka została potraktowana przez obsługę, jeśli ich też wyzywała od idiotek i debili, no to cóż. i tak, nadal uważam, że zabrakło dobrej woli obu stron, żeby temat ogarnąć na spokojnie w kilka chwil.

Odpowiedz
avatar jass
13 13

@Armagedon: A czemu komentarze są aż tak nieprzychylne Autorce? Bo chociaż zachowanie obsługi sklepu było piekielne, to sposób w jaki opisała sytuację i to jak formułuje komentarze tak ocieka arogancją, pogardą i poczuciem wyższości, że na własne życzenie stała się w ten sposób bardziej piekielna niż to, co opisała. Gdyby formułowała swoje wypowiedzi inaczej to i reakcje byłyby zupełnie inne.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
8 8

@jass: Otóż to. Autorka atakuje i nawet wyzywa każdego bez względu na to jak się do niej zwracają, a sama historia opisana w okropnym tonie. No ciężko taką osobę darzyć sympatią mimo tego, że była ofiarą niemiłej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Nanatella
14 22

Mam nadzieję, że złożysz ten pozew o pomówienie. Chociaż nawet kiedy przegrasz sprawę, to będziesz przekonana o własnej nieomylności i inteligencji, a z ziemią zrównasz sędziego i pełnomocników. Dawno nie widziałam tak chamskiej i zarozumiałej osoby. I z całego serca współczuję twojemu mężowi, o ile faktyczne go masz, i wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek, gdziekolwiek się na ciebie natkną.

Odpowiedz
avatar czydredy
7 9

@Nanatella ale bym chciała protokołować tą rozprawę :)

Odpowiedz
avatar gstronaostro
3 5

@LuxTorpedaWietnamStrike: to już teraz nie tylko kuzynka ale i mąż? Nieźle, kuzynkę też wyzywałaś od dziewuch, bo pracowała w sinsayu?

Odpowiedz
avatar Xynthia
2 4

@LuxTorpedaWietnamStrike: Wow, poszłaś do "szmaciarni", kupiłaś kolejną szmatę, zostałaś totalnie zignorowana i nie "zapikałaś" na bramce??? Ale im pokazałaś, nie pozbierają się po tym...

Odpowiedz
avatar gstronaostro
2 4

@LuxTorpedaWietnamStrike: postawienie się polega na zostawieniu pieniędzy w miejscu, w którym niby zrobiono ci wcześniej raban? Woooo, ale jesteś odważna

Odpowiedz
avatar krogulec
-3 3

Przecież ta historia już była. Znów kopia,

Odpowiedz
avatar Bezpaniki
7 9

A nie można było pokazać co masz w torbie zamiast ta cała szopkę z policją odgrywać? Złodziej też będzie się zapierać ze nic nie ukradł. Na czole nie ma wypisanego kto naprawdę ukradł a kto nie.

Odpowiedz
avatar louie
8 10

@LuxTorpedaWietnamStrike: masz chyba jakies fiksacje seksualne z tym rozbieraniem sie do naga na zapleczu? Obstawiam ze chodzi tu o pokazanie torby przy bramce jak normalny czlowiek

Odpowiedz
avatar gstronaostro
8 10

@LuxTorpedaWietnamStrike: nic nie nosisz pod kurtką? to dopiero perwersja ;)

Odpowiedz
avatar louie
4 4

@LuxTorpedaWietnamStrike: latasz z gola dupa po sklepach w samej kurtce czy co? Chcieli zobaczyc co jest pod kurtka bo to standardowa zlodziejska praktyka, ze sie bierze za duzy ciuch i upycha do srodka.

Odpowiedz
avatar Morog
7 13

Niewyobrażalnie bucowata zapatrzona w siebie arogantka o bardzo małym rozumku.......

Odpowiedz
avatar paudzla
5 5

Dajcie spokój, przecież widać, że autorka wyżer sra niż dupe ma. Wydała 50zł na dwie bluzki, myśli że jest Panią świata i może traktować pracowników jak gorszych od siebie. Gardzę takimi ludźmi jak Ty i bardzo współczuje znajomym, jeżeli takowych w ogóle podsiadasz. A czytając post + Twoje komentarze mam duże wątpliwości. Widać że jesteś jakąś zakompleksioną gimbusiarą która myśli że wszystkie rozumy zjadła. I do tego bezczelną

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2023 o 10:25

avatar milonka
0 2

Od pewnego czasu w Piekielnych piekielne nie są historie, tylko komentarze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Jak chciałaś być wredna, to nie mogłaś po prostu pokazać torby i kazać spie...? Byłoby szybciej.

Odpowiedz
Udostępnij