Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czemu ludzie kłamią? Każdy ma pewnie własny powód... Moja mama śmiała się…

Czemu ludzie kłamią? Każdy ma pewnie własny powód...
Moja mama śmiała się już kiedy byłam dzieckiem, że jestem przezroczysta. I coś w tym chyba jest, czasem wydaje mi się, że ludzie z łatwością zapominają o mojej obecności. I tym sposobem dość często jestem świadkiem jak ludzie kłamią. Czy tam podkolorowują rzeczywistość, zwał jak zwał.
Przykład pierwszy z brzegu. Z koleżankami z uczelni poszłyśmy do płaza w pobliżu wydziału. Każda wzięła, co tam chciała i kolejno się kasujemy. Przyszła kolej na koleżankę A.

A: Jeszcze papierosy proszę.
K: Dobrze, mogę dowód zobaczyć?
A: Tak.
A. jednak dowodu nie znalazła i jęknęła tylko, że zostawiła chyba w samochodzie. Inna koleżanka kupiła papierosy za nią.
Parę dni później w nieco innym gronie ktoś rzucił temat, że ten najbliższy wydziału płaz to słaby jest, bo mały, nic tam nie ma. A. ochoczo przytaknęła i ciągnie temat.
A: No, a jeszcze jaka głupia ekspedientka! Kupowałam fajki i nie miałam dowodu to jej pokazałam paszport, a ta do mnie, że paszport to się nie liczy! To jej się zapytałam, czy obcokrajowcy mają sobie polski dowód wyrabiać, żeby fajki kupić! Kłóciła się ze mną, ale jej powiedziałam, że chyba znam prawo lepiej niż jakaś kasjerka i jej zamknęłam gębę i mi sprzedała!

Innym razem jechałam z koleżanką, D., autobusem. Było trochę ludzi, ale bez tłoku. Stałyśmy w tej wnęce na wózki dziecięce i inwalidzkie. Na którymś przystanku wsiadła kobieta z dzieckiem w wózku. Ja, widząc to, od razu się przesunęłam, a kobieta przeprosiła D., aby zwolniła miejsce. Tak nijak. Ani miło, ani niemiło, dość lakonicznym tonem. I tyle.
Niewiele musiałam czekać, aby usłyszeć, jak D. opowiada komuś, że madki takie roszczeniowe, ostatnio została w autobusie zwyzywana i prawie pobita przez babę z wózkiem, która pchała się do autobusu, w którym już nie było gdzie się ruszyć.

Moja siostra to już ciężki kaliber fantastki, więc przytoczę tylko chyba jej najgorsze kłamstwo. Siora miała takiego adoratora, facet latał za nią jak pies, a ona chętnie go wykorzystywała, ale trzymała na dystans. Siora w końcu go jednak dopuściła i raz się z nim przespała, o czym mówiła dość swobodnie. Niemniej facet myślał, że ten jednorazowy incydent to początek związku, a gdy okazało się, że nie, stał się nieco namolny, aż kiedyś przyszedł do nas do domu i w progu wypłakał się siorze, że myślał, że ona go kocha, ale skoro nie, to niech już się do niego nie odzywa.

Siora opowiada swoim psiapsiom, że facet przyszedł do niej do domu, próbował siłą wejść do środka, zaczął w progu ją obłapiać i zdzierać z niej bluzkę, potem zwyzywał od najgorszych i zagroził, żeby lepiej się na dzielni nie pokazywała.
Niepokojące, więc podpytałam siostrę czy pod wizycie adoratora, której byłam świadkiem, był jeszcze raz. Siora odparła na luzie, że nie i bardzo dobrze, że dał jej spokój, bo ją już nudził.

Siostra fantazję ma po tacie. Tata pracuje w sklepie jako ochroniarz. Zarabia marnie i chce już tylko dobić do emerytury. Nam (w domu) mówi zawsze, że praca nudna, nic się nie dzieje i już sensacją jest jak ktoś na kasie samoobsługowej wbije kajzerkę zamiast poznańskiej. Ale już kolegom opowiada, że codziennie wyłapuje złodziei, którzy wynoszą towar kilogramami, czasem musi dokonać zatrzymania, a przesłuchania podejrzanych prowadzi niczym w CSI. Ciekawe kogo okłamuje - nas czy ich?

No i przypadek ostatni, najświeższy. Umówiłam się z koleżanką ze szkoły jeszcze na spacer. Koleżanka zabrała ze sobą psa. Pies jak pies, ani grzeczny ani niegrzeczny, na ogół nikogo nie zaczepia, łazi prawie cały czas bez smyczy. No, ale akurat tego dnia zachował się nieładnie, bo doskoczył do kobiety idącej z na przeciwko. Na szczęście tylko obszczekał, ale kobieta się przestraszyła i zwróciła koleżance uwagę, że powinna psa trzymać na smyczy. Koleżanka jej odpyskowała, na co kobieta tylko przewróciła oczami i poszła dalej.

Jeszcze przy mnie, koleżanka zadzwoniła do swojego chłopaka i zdała mu relację ze zdarzenia, że piesek szedł sobie grzecznie, a nagle jakaś kobieta przyczepiła się niej, że czemu bez smyczy, takie wielkie bydlę (pies waży może 10 kg) i zaraz zadzwoni na policję. Ale koleżanka stanęła na wysokości zadania, wytłumaczyła pani, że pies jest grzeczny i nikomu nic nie robi, a kobieta uciekła jak niepyszna wygrażając się telefonem na służby. Gdy skończyła rozmawiać nie wytrzymałam.

J: yyy, Anka, ale przecież tak nie było.
Cisza... cisza... jeszcze parę sekund ciszy...

A: Było.

ludzie klamio

by ~vitalna
Dodaj nowy komentarz
avatar fursik
19 19

Ja myślę, że połowa historii na tej stronie to takie właśnie przykłady - że początek w sumie się zgadza :D.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@fursik: Połowa? Sądzę, że zdecydowanie więcej. Do tego ze 20% całkowitych fejków. Wiarygodnych, rzetelnie opisanych historii jest mało. Ale teraz i tak jest lepiej, niż kiedyś. Bo, na szczęście, minęła już moda na autobusowych meneli, bezczelnych żebraków rzucających żarciem w krzaki, pijaków na rentach z powodu "choroby alkoholowej", roszczeniowych klientów OPS wyłudzających zasiłki, wrednych staruszek lejących laską klientów w sklepach i wymuszających dyszeniem miejsce siedzące w komunikacji, oraz staruchów okupujących poczekalnie dla rozrywki i zabierających "naprawdę chorym ludziom" numerki do lekarzy.

Odpowiedz
avatar fursik
1 1

@Armagedon: Twardych danych na ten temat brak. Może dwadzieścia procent, może trzy, a może milijon (bo za milijony kocham i cierpię katusze XD).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Armagedon: Wątpię by ludzie wymyślali od nowa historie tylko po to, by dostać się na główną strony, która ma tak mało użytkowników. Po co?

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@78FS: A to nie słyszałeś o Malinowej? Co prawda - nikt jej nie dorównał, ale wielu/wiele próbowało. Tyle, że "fejkowicze" często gubią się w szczegółach, więc stosunkowo łatwo to wykryć. Toteż wielu/wiele przestało się produkować, a spora część pozamykała konta. @fursik: Oczywiście, że danych brak, bo fejka trudno udowodnić. Można go tylko podejrzewać. A, nawiasem mówiąc, koloryzowanie, przekłamywanie, upiększanie, wybielanie siebie, zmyślanie dialogów, zmienianie zakończeń i deprecjonowanie "bohaterów" opowieści - to właściwie standard w historiach tutaj.

Odpowiedz
avatar Salut_6
2 2

@78FS: też tego nie rozumiem, ale ludzie serio tak robią. Najlepszym tego przykładem są historie z amerykańskiego YAFUD przerobione na polskie warunki. Niektórzy tutaj wprost przepisują kawały zasłyszane w sieci że to niby ich własna historia. Ja osobiście jestem załamany tym że 99% użytkowników tej strony to ludzie w średnim wieku którzy się łapią na takie fejki

Odpowiedz
avatar japycz1
0 2

@Salut_6: robią tak dlatego że siedzi tutaj masa podstarzałych bab, które mają masę wolnego czasu i nie mają co z nim robić. Do tego dochodzi przekonanie o własnej fajnosci i nieomylności i masz taki efekt. Atencja musi się zgadzać : - )

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Armagedon: Salut_6: no chyba że tak, ale wciąż nie wierzę, że to większość historii. Mimo wszystko większość jest mniej lub bardziej prawdziwa.

Odpowiedz
avatar zielonylis
8 8

Nie myślałaś o pracy szpiega? ;)) A tak serio - świetne i świeże piekielne. Dawaj więcej takich historii!

Odpowiedz
avatar Etincelle
12 12

Mam takie dwie znajome. Jedna nagminnie opowiada o czymś, w czym brałam udział, przy czym koloryzuje na tyle, że czasem aż trudno mi zrozumieć, które wydarzenie było podstawą do jej radosnej twórczości, a w dodatku co chwilę przerywa historię, szukając u mnie potwierdzenia ("pamiętasz?", "to dopiero było, nie?"). Druga natomiast zrobiła tak tylko raz, w dzieciństwie, ale coś, co przydarzyło się jej w mojej obecności, zmieniła na coś, co przydarzyło się mi w jej obecności. I opowiadała to, a jakże, przy mnie. xD

Odpowiedz
avatar szafa
-2 2

@Etincelle: akurat zdziwiłabyś się, jak mózg potrafi przekształcić wspomnienia z dzieciństwa. Ja np. PAMIĘTAM, jak widziałam, że prezenty spadły z księżyca pod choinkę. PAMIĘTAM WYRAŹNIE. Oczywiście musiało mi się to przyśnić albo może w bajce widziałam albo sobie wyobraziłam, bo fakt, że wyobraźnię zawsze miałam bujną i wyraźną. Ale mój mózg po latach wstawił to w autentyczne wspomnienia. Mózg w ogóle różne rzeczy z pamięcią odwala. Czytałam artykuł o kobiecie, która dokładnie opisała włamywacza. Okazało się, że nie opisała twarzy włamywacza tylko gospodarza programu, który oglądała w trakcie włamania. Tak że ten, taka bajka.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

Wszyscy w sumie są piekielni, ale twoja siostra najgorsza. O ile historyjki zmyślone przez innych są raczej nieszkodliwe, bo dotyczą jakichś anonimowych ludzi (chyba że jednak podawali więcej szczegółów na temat danych osób), to twoja siostra oskarżyła konkretnego faceta o coś, za co mógłby mieć sprawę w sądzie. W sumie to facet mógłby wytoczyć jej sprawę o zniesławienie.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
3 3

Wspaniale streściłaś serwis piekielni.pl :)

Odpowiedz
avatar Salut_6
1 1

A najwięcej takich mitomanów siedzi na piekielnych. Dobre historie nieraz gniją w poczekalni, a na g(ł)ówną leci 2137 historia o agresywnym moherze który za nic wyzywa i niemal bije ludzi w autobusie słuchając hardbassu Rydzyka, księdzu na kolędzie który zwyzywał z ambony całą rodzinę 5 pokoleń wstecz za zbyt małą kasę w kopercie czy o ludziach mających w mieszkaniach w bloku zestaw estradowy do zemsty na sąsiadach słuchających zbyt głośno muzyki. Klasycznie tutejsi użytkownicy po raz kolejny plusują i autentycznie się oburzają na zmyślone historie. Żałosne

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Salut_6: To te dobre historie muszą być bardziej plusowane.

Odpowiedz
avatar Holera
2 2

Zaiste, piekielne, z głębi piekła. I już wiem dlaczego czuję się jak kompletny frajer, mówiąc prawdę.

Odpowiedz
avatar Ginsei
4 4

Mój były też był taki bajkopisarz, teraz to już nie wiem, ile historii przez niego sprzedanych było podkoloryzowanych. Sytuacja, która mocno dała mi do myślenia wyglądała tak, że przy imprezie zapytałam zespołu muzycznego, czy znają pewną piosenkę. Tytułu nie znałam, to im kawałek zanuciłam, ale członkowie zespołu się przysłuchali i stwierdzili, że nie, nie znają. I tu się historia skończyła. Były był tego świadkiem i potem opowiadał, jacy ci muzycy byli genialni, bo na podstawie mojego zanucenia zagrali kawałek tej piosenki, ale nie chcieli jej zagrać, no bo tekstu po prostu nie znali. Od razu przy nim to prostowałam - tak mu się to nie podobało, że później, na osobności, zrobił mi awanturę, no bo co komu szkodzi, że on troszeczkę podkoloryzuje? A że dużo rzeczy mi mówił w stylu "X powiedział(a)" i dotyczyło to mojego "złego" zachowania, to się potem zastanawiałam, czy to rzeczywiście "X" powiedział(a), czy to było jego zdanie, ale wsadzał je w usta kogoś innego, żeby wyszło, że to ja jestem w błędzie i źle robię, a on ma rację i znajomi to potwierdzają. Kurde, ponad dekadę to się działo, a nadal siedzi...

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
2 2

"Czemu ludzie kłamią?" Ludzie kłamią, a raczej koloryzują z wielu powodów: 1) Podkoloryzowana opowieść jest znacznie atrakcyjniejsza. Opowiadający takie kłamstwo wychodzi z założenia, że i tak nie ma znaczenia prawda, bo albo nie podaje danych drugiej strony, albo rozmówca tego nie skonfrontuje, więc kłamstwo jest jedynie ciekawostką - zmyśloną, bo atrakcyjniejszą od nudnych faktów. 2) Ktoś chce, aby go poparto, a gdy sytuacja jest niejednoznaczna, z reguły dodaje szczegóły pogrążające osobę, z którą się np. kłócił, żeby rozmówca wziął jego stronę. 3) W nawiązaniu do pkt.1 chęć pochwalenia się. Ojciec ochroniarz, który łapie przestępców prędzej może liczyć na szacunek znajomych niż taki, który przyłapie dzieciaka na kradzieży bułek. 4) Chęć wyrobienia o kimś złej opinii u rozmówcy np. gdy współpracownik zrobi coś źle, kierownik dowie się, że tamten wiedział iż robi źle, ale zlekceważył to i jeszcze kłócił się, gdy zwrócono mu uwagę. 5) Błędy poznawcze - cały szereg mechanizmów na których operuje nasz mózg może nawet sprawić, że po wzbudzającej w nas emocje kłótni, pamiętamy, że oponent powiedział coś, co nigdy nie miało miejsca. Przykłady można mnożyć, ale najczęściej chodzi albo o uatrakcyjnienie opowieści, podwyższenie swojego statusu / obniżenie czyjegoś, albo winna jest nasza pamięć i błędne interpretowanie zdarzeń.

Odpowiedz
Udostępnij